×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Londyn. Przewodnik - Celownik. Wydanie 1

Przewodniki turystyczne wydawnictwa Bezdroża już nieraz zachwyciły mnie atrakcyjnym i profesjonalnym opracowaniem i zyskały we mnie wierną fankę głównie dzięki nowatorskiej i czytelnej formie oraz wyczerpująco wszechstronnej, wysoce satysfakcjonującej zawartości. Przewodnik po Londynie czaruje starannie dobranymi, niebywale klimatycznymi fotografiami będącymi fascynującym uzupełnieniem alfabetycznego indeksu ponad stu największych atrakcji turystycznych brytyjskiej metropolii. Ta niebagatelna liczba jest chyba najlepszą gwarancją satysfakcjonującego pobytu w Londynie - to, co miasto ma najpiękniejszego do zaoferowania zostało starannie i niezwykle kusząco wyeksponowane na kartach przewodnika w sposób zdolny zadowolić dosłownie każdego. Miłośników sztuki z pewnością zaintryguje szekspirowski teatr The Globe czy Galeria Narodowa; bardziej rozrywkowi turyści zapewne nie ominą barwnej Soho czy Camden Town, nie mówiąc już o kultowej Abbey Road; romantycy doskonale odnajdą się pośród Wspaniałej Siódemki londyńskich cmentarzy na czele z urokliwym Highgate czy w ogrodach botanicznych Kew Garden. Choć nie sposób wymienić całej rzeszy obowiązkowych atrakcji będącymi zarówno symbolami, jak i wizytówkami miasta, muszę choć wspomnieć o Big Benie, British Museum, opactwie westminsterskim, katedrze św. Pawła, Tower of London, pałacu Buckingham... Cudowne fotografie w połączeniu z opisem tych miejsc nieodparcie kuszą i doprawdy trudno się im oprzeć. To jednak nie wszystko, co przewodnik ma do zaoferowania; dla zainteresowanych historią Londynu jest zwięzły, acz treściwy rys historyczny oraz legendy związane z dziejami miasta, które znakomicie dopełniają naszą wiedzę i wyobrażenie o tej metropolii. Niezwykle czytelna i dokładna mapa Londynu w skali 1:10 000 w połączeniu z urokliwymi fotografiami, interesująco zredagowanym tekstem tworzą zgrabną i intrygującą całość, dzięki której samodzielne zwiedzanie miasta będzie prawdziwą przyjemnością. Czytelny układ stron, przejrzyste odsyłacze, alfabetyczna kolejność stołecznych atrakcji pozwalają na błyskawiczne i bezproblemowe odnalezienie interesujących nas obiektów oraz ich identyfikację, zaś wyczerpująca i treściwa charakterystyka pozwala na dogłębne zapoznanie się z ich historią i specyfiką. Garść praktycznych informacji wieńcząca publikację znacznie ułatwi życie tak zwiedzającym, jak i tym, którzy wyjazd do Londynu dopiero planują. Przewodnik po Londynie to fachowa, kompleksowa i pod każdym względem atrakcyjna publikacja, która jak mało która nie tylko zapoznaje ze specyfiką tej europejskiej stolicy, lecz także pozwala w nieskrępowany sposób cieszyć się miastem, bezbłędnie trafiać do wybranych celów, ułożyć własny plan zwiedzania oferując niezależność w jego trakcie i w pełni czerpać z bogatej różnorodności atrakcji. Z tym przewodnikiem zaplanowanie jakiejkolwiek wyprawy będzie dziecinnie łatwe, a zwiedzanie obfitować będzie w tylko przyjemne niespodzianki. Jestem przekonana, że to wszechstronne opracowanie usatysfakcjonuje niejednego turystę i sprawi, że londyńska przygoda zostanie w pamięci przez długi czas.
http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/

Biblia NLP. Wydanie rozszerzone, ponad 350 wzorców, metod i strategii programowania neurolingwistycznego

Jest to najbardziej praktyczny podręcznik z dziedziny programowania neurolingwistycznego. Opisuje setki wzorców, metod i zaawansowanych koncepcji. Najnowsze wydanie bestsellera Shlomo Vaknina zostało zaktualizowane zgodnie z najświeższą wiedzą z dziedziny NLP oraz uporządkowane w nowy, praktyczny sposób. Dzięki temu korzystanie z książki jest jeszcze łatwiejsze. Wszystkie przedstawione tu techniki podzielono na trzy główne rodzaje: takie, które można łatwo wypróbować na sobie; takie, które można wykorzystać we współpracy z klientami lub innymi ludźmi; takie, które wymagają udziału przynajmniej dwóch osób pełniących określone funkcje. Wśród licznych dodatków Czytelnik znajdzie tu również: 55 hipnotycznych fraz Miltona H. Ericssona, często spotykane ograniczające przekonania i „mantry", submodalności wzrokowe, słuchowe, kinestetyczne, przegląd fundamentalnych przekonań NLP.
Personel Plus

Facet z jajami. Wszystko, co musisz wiedzieć na temat stawania się mężczyzną seksualnie atrakcyjnym dla kobiet

Każdy facet powinien .mieć w domu skrzynkę z narzędziami, a w niej wiertarkę, kombinerki, śrubokręt i młotek. Naszym zdaniem w tej skrzynce powinno się jeszcze znaleźć miejsce na książkę Tomasza Marca. „Facet z jajami" to bowiem praktyczne narzędzie, dzięki któremu naprawisz swój wizerunek, ulepszysz kontakty z innymi i zbudujesz nowe, satysfakcjonujące relacje z kobietami. Być może wizerunek twardego faceta, samca alfa, wyłaniający się z tego poradnika jest nieco przerysowany, ale na pewno znajdziesz tam sporo pomysłów, jak się pozbyć nieśmiałości i opinii mięczaka.
Women's health Adam Wiedemann, 2011-11-01

Zakamarki marki. Rzeczy, o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki

Każdy szanujący się marketer, PR-owiec czy przedsiębiorca jest świadomy, że prowadzenie firmy/marki wymaga strategii, że brand musi się wyróżniać na tle konkurencji i że niesamowicie ważna jest aktualna witryna internetowa, a zadowolony klient to referencyjna wędka, która przyciągnie następnych. Niestety, domeną ludzką jest zapominanie o najbardziej oczywistych oczywistościach. „Zakamarki marki" napisane przez Pawła Tkaczyka to świetne remedium na marketingową sklerozę i rutynę, która prędzej czy później dopada każdego. Autor, niczym kapłan brandingu, prowokuje nas do rachunku sumienia. W książce pochyla się nad kwestiami związanymi z kreowaniem silnej marki oraz z opracowywaniem strategii komunikacji. Rozdział po rozdziale możemy czytać książkę, jednocześnie patrząc na opisywane w niej kwestie przez pryzmat własnej działalności. Autor sam o sobie mówi, że „zarabia na życie opowiadaniem historii" i tę swadę retora doskonale czuć w słowie pisanym. Dynamiczne i niedługie rozdziały ułatwiają odbiór marketingowych porad. Autor nie napusza się, nie szpikuje tekstu niezrozumiałą terminologią. Nie owija case'ów w bawełnę, pisze tekstem otwartym. Książka nie jest wielkim, zamkniętym dziełem: czyta się ją jednym tchem, ale nie trzeba jej czytać jednym ciągiem. Można podejść do materiału wybiórczo i skupić się tylko na wybranych zagadnieniach. Paweł Tkaczyk, autor „Zakamarków marki", to przede wszystkim praktyk. Specjalista od zarządzania marką i kreowania wizerunku, który od ponad dziesięciu lat pomaga budować silne brandy i tworzyć kampanie reklamowe. Jest również właścicielem agencji reklamowej MIDEA, z którą tworzył projekty dla takich firm jak Agora i Allegro. Największą popularność zdobył w Internecie jako autor błoga, do którego odsyła w „Zakamarkach". Ja również bardzo gorąco polecam jego teksty obecne w Sieci, W mojej ocenie znajdziemy tam o wiele więcej praktyki. Niestety, nie zgodzę się z hasłem krzyczącym z okładki „Zero teorii. Sama praktyka". Tak naprawdę, poważnie potraktowane case study pojawia się dopiero w ostatnim rozdziale i to budzi pewien niedosyt u czytelnika. Dlatego też, aby w pełni skorzystać z wiedzy zamieszczonej w tej książce, warto odrobić zadanie domowe i przeanalizować poruszane w książce zagadnienia na przykładzie własnego biznesu. Wielkim walorem jest fakt, że autor jest Polakiem i obraca się w polskiej rzeczywistości biznesowej. Wcześniej zajmował się konsultacjami marketingowymi strategii również dla małych i średnich firm, co też ma korzystne odzwierciedlenie w tekście książki (polecam podcast: „Mała wielka firma"). Książka „Zakamarki marki" zwraca uwagę na ważną kwestię, którą jest pozycjonowanie marki. Marka zaczyna swoje życie w umyśle konsumenta - i to od strategii marketingowej zależy, jakie skojarzenia przyjdą mu do głowy, kiedy zobaczy logo danej firmy. Tkaczyk zadaje pytanie: „Jak brzmisz w uchu odbiorcy ". Na początku lat 80. A. Ries i J. Trout mianem pozycjonowania określili działania firmy zwrócone w kierunku potencjalnego klienta w celu odpowiedniego ukształtowania jego spojrzenia na dany produkt. Pozycjonowanie to działanie stricte komunikacyjne. Wielkim sukcesem największych brandów było właśnie zdominowanie konkretnych segmentów rynku i wbicie się w świadomość potencjalnych nabywców. Myśląc o pizzy, od razu asocjuję nazwę „Pizza Hut". Myśląc o butach sportowych, od razu kojarzę takie marki, jak Addidas czy Nike. Ktoś, kto chce zająć naczelną pozycję w świadomości odbiorców, nie może podejmować się porównywania z inną, podobną marką. Musi zostać bezdyskusyjnym liderem, wyróżniając się i będąc najlepszym w konkretnej, wybranej kategorii. Podczas swojej wizyty w Warszawie guru marketingu, A1 i Laura Reis, starali się wytłumaczyć, że lepiej być pierwszym niż lepszym. Ludzie kojarzą bowiem produkty, które się wyróżniają, a nie te, które faktycznie mają najlepszy skład chemiczny. W szybkiej komunikacji obrazkowej nie ma czasu na długie komunikaty i racjonalne analizy. Współcześnie musimy wskazać jedną charakterystyczną cechę naszego produktu i konsekwentnie ją eksponować przez cały czas trwania naszej komunikacji marketingowej (polecam pozycję „22 niezmienne prawa marketingu" A1 Ries, Jack Trout). Pamiętajmy, że wybór konsumenta często ma podłoże emocjonalne. Kolejną ważną kwestią jest odnalezienie USP (Unique Selling Proposition) swojej usługi lub produktu, czyli unikatowej propozycji sprzedaży. Wyobraźmy sobie, że klient stoi przed wielką ścianą długopisów żelowych, ogląda całą masę opakowań - i co zadecyduje o jego wyborze (zakładając, że żadna z marek nie ma tak ugruntowanej pozycji jak np. Parker) Co odróżnia jeden komplet pisaków od drugiego Unikalna cecha jest kluczem do zwycięskiej komunikacji marketingowej. Dobry USP sprzeda każdy produkt. Swojego czasu miasto Kraków szukało unikalnej właściwości, która by przyciągnęła turystów zagranicznych. Dlaczego europejski turysta miałby przyjechać do Krakowa, a nie do Berlina czy Paryża Specjaliści od promocji miast i regionów wyeksponowali coś, czym nie może się pochwalić żadne inne wielkie miasto Europy: „Lverything is reachable in the walking distance", od jednego do drugiego atrakcyjnego punktu można przejść pieszo, wszystko jest w zasięgu nogi. To obroniło Kraków i wyróżniło jego ofertę na tle mocnej konkurencji. Pytanie o USP produktu to kolejne pytanie, z którym trzeba się zmierzyć na drodze dochodzenia do perfekcji kreowania strategii swojej marki. Paweł Tkaczyk przekonuje, że aby dokonać personalizacji swojej marki, potraktować ją należy jak żywą osobę. Nasz produkt codziennie chodzi na randki z klientami i tak jak przy okazji pierwszego rendez-vous musi zrobić piorunujące ważenie na konsumencie. Musi udowodnić, że wart jest drugiego spotkania. Te proste projekcje mogą być niezwykle konstruktywne i z pewnością przełożą się na realny zysk. Książka „Zakamarki marki" nie odkrywa Ameryki. Weterana marketingu może lekko znudzić „zawartością merytoryczną" (bo na pewno nie stylem). Natomiast dla początkujących może być zbyt powierzchowna i skrótowa. Od autora jednak możemy się uczyć samych dobrych praktyk działania, a na szczególną uwagę zasługuje jego zaangażowanie w promocję książki. Sposób wprowadzenia jej na rynek jest potwierdzeniem, że autor jest specjalistą w swojej dziedzinie. Strona WWW dedykowana książce jeszcze przed premierą zawierała fragmenty „Zakamarków marki" czytanych przez samego autora. Na jeszcze większe uznanie zasługuje komunikacja na profilu na Facebooku. Paweł Tkaczyk od samego początku prowadził aktywną komunikację, dopytywał, czy dotarły wysyłane egzemplarze książki, i odsyłał użytkowników do opublikowanych na jej temat recenzji. Może i nam uda się trafić na facebookowy profil „Zakamarków marki". Na koniec dodam tylko, że rozliczenie się z grzeszków i zaniedbań marketingowych jest miarodajne tylko wtedy, gdy dokonamy go w uczciwy sposób.
Marketer +, Nowa Sprzedaż Dorota Korczyk, 2011-12-01

Zakamarki marki. Rzeczy, o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki

Każdy szanujący się marketer, PR-owiec czy przedsiębiorca jest świadomy, że prowadzenie firmy/marki wymaga strategii, że brand musi się wyróżniać na tle konkurencji i że niesamowicie ważna jest aktualna witryna internetowa, a zadowolony klient to referencyjna wędka, która przyciągnie następnych. Niestety, domeną ludzką jest zapominanie o najbardziej oczywistych oczywistościach. „Zakamarki marki" napisane przez Pawła Tkaczyka to świetne remedium na marketingową sklerozę i rutynę, która prędzej czy później dopada każdego. Autor, niczym kapłan brandingu, prowokuje nas do rachunku sumienia. W książce pochyla się nad kwestiami związanymi z kreowaniem silnej marki oraz z opracowywaniem strategii komunikacji. Rozdział po rozdziale możemy czytać książkę, jednocześnie patrząc na opisywane w niej kwestie przez pryzmat własnej działalności. Autor sam o sobie mówi, że „zarabia na życie opowiadaniem historii" i tę swadę retora doskonale czuć w słowie pisanym. Dynamiczne i niedługie rozdziały ułatwiają odbiór marketingowych porad. Autor nie napusza się, nie szpikuje tekstu niezrozumiałą terminologią. Nie owija case'ów w bawełnę, pisze tekstem otwartym. Książka nie jest wielkim, zamkniętym dziełem: czyta się ją jednym tchem, ale nie trzeba jej czytać jednym ciągiem. Można podejść do materiału wybiórczo i skupić się tylko na wybranych zagadnieniach. Paweł Tkaczyk, autor „Zakamarków marki", to przede wszystkim praktyk. Specjalista od zarządzania marką i kreowania wizerunku, który od ponad dziesięciu lat pomaga budować silne brandy i tworzyć kampanie reklamowe. Jest również właścicielem agencji reklamowej MIDEA, z którą tworzył projekty dla takich firm jak Agora i Allegro. Największą popularność zdobył w Internecie jako autor błoga, do którego odsyła w „Zakamarkach". Ja również bardzo gorąco polecam jego teksty obecne w Sieci, W mojej ocenie znajdziemy tam o wiele więcej praktyki. Niestety, nie zgodzę się z hasłem krzyczącym z okładki „Zero teorii. Sama praktyka". Tak naprawdę, poważnie potraktowane case study pojawia się dopiero w ostatnim rozdziale i to budzi pewien niedosyt u czytelnika. Dlatego też, aby w pełni skorzystać z wiedzy zamieszczonej w tej książce, warto odrobić zadanie domowe i przeanalizować poruszane w książce zagadnienia na przykładzie własnego biznesu. Wielkim walorem jest fakt, że autor jest Polakiem i obraca się w polskiej rzeczywistości biznesowej. Wcześniej zajmował się konsultacjami marketingowymi strategii również dla małych i średnich firm, co też ma korzystne odzwierciedlenie w tekście książki (polecam podcast: „Mała wielka firma"). Książka „Zakamarki marki" zwraca uwagę na ważną kwestię, którą jest pozycjonowanie marki. Marka zaczyna swoje życie w umyśle konsumenta - i to od strategii marketingowej zależy, jakie skojarzenia przyjdą mu do głowy, kiedy zobaczy logo danej firmy. Tkaczyk zadaje pytanie: „Jak brzmisz w uchu odbiorcy ". Na początku lat 80. A. Ries i J. Trout mianem pozycjonowania określili działania firmy zwrócone w kierunku potencjalnego klienta w celu odpowiedniego ukształtowania jego spojrzenia na dany produkt. Pozycjonowanie to działanie stricte komunikacyjne. Wielkim sukcesem największych brandów było właśnie zdominowanie konkretnych segmentów rynku i wbicie się w świadomość potencjalnych nabywców. Myśląc o pizzy, od razu asocjuję nazwę „Pizza Hut". Myśląc o butach sportowych, od razu kojarzę takie marki, jak Addidas czy Nike. Ktoś, kto chce zająć naczelną pozycję w świadomości odbiorców, nie może podejmować się porównywania z inną, podobną marką. Musi zostać bezdyskusyjnym liderem, wyróżniając się i będąc najlepszym w konkretnej, wybranej kategorii. Podczas swojej wizyty w Warszawie guru marketingu, A1 i Laura Reis, starali się wytłumaczyć, że lepiej być pierwszym niż lepszym. Ludzie kojarzą bowiem produkty, które się wyróżniają, a nie te, które faktycznie mają najlepszy skład chemiczny. W szybkiej komunikacji obrazkowej nie ma czasu na długie komunikaty i racjonalne analizy. Współcześnie musimy wskazać jedną charakterystyczną cechę naszego produktu i konsekwentnie ją eksponować przez cały czas trwania naszej komunikacji marketingowej (polecam pozycję „22 niezmienne prawa marketingu" A1 Ries, Jack Trout). Pamiętajmy, że wybór konsumenta często ma podłoże emocjonalne. Kolejną ważną kwestią jest odnalezienie USP (Unique Selling Proposition) swojej usługi lub produktu, czyli unikatowej propozycji sprzedaży. Wyobraźmy sobie, że klient stoi przed wielką ścianą długopisów żelowych, ogląda całą masę opakowań - i co zadecyduje o jego wyborze (zakładając, że żadna z marek nie ma tak ugruntowanej pozycji jak np. Parker) Co odróżnia jeden komplet pisaków od drugiego Unikalna cecha jest kluczem do zwycięskiej komunikacji marketingowej. Dobry USP sprzeda każdy produkt. Swojego czasu miasto Kraków szukało unikalnej właściwości, która by przyciągnęła turystów zagranicznych. Dlaczego europejski turysta miałby przyjechać do Krakowa, a nie do Berlina czy Paryża Specjaliści od promocji miast i regionów wyeksponowali coś, czym nie może się pochwalić żadne inne wielkie miasto Europy: „Lverything is reachable in the walking distance", od jednego do drugiego atrakcyjnego punktu można przejść pieszo, wszystko jest w zasięgu nogi. To obroniło Kraków i wyróżniło jego ofertę na tle mocnej konkurencji. Pytanie o USP produktu to kolejne pytanie, z którym trzeba się zmierzyć na drodze dochodzenia do perfekcji kreowania strategii swojej marki. Paweł Tkaczyk przekonuje, że aby dokonać personalizacji swojej marki, potraktować ją należy jak żywą osobę. Nasz produkt codziennie chodzi na randki z klientami i tak jak przy okazji pierwszego rendez-vous musi zrobić piorunujące ważenie na konsumencie. Musi udowodnić, że wart jest drugiego spotkania. Te proste projekcje mogą być niezwykle konstruktywne i z pewnością przełożą się na realny zysk. Książka „Zakamarki marki" nie odkrywa Ameryki. Weterana marketingu może lekko znudzić „zawartością merytoryczną" (bo na pewno nie stylem). Natomiast dla początkujących może być zbyt powierzchowna i skrótowa. Od autora jednak możemy się uczyć samych dobrych praktyk działania, a na szczególną uwagę zasługuje jego zaangażowanie w promocję książki. Sposób wprowadzenia jej na rynek jest potwierdzeniem, że autor jest specjalistą w swojej dziedzinie. Strona WWW dedykowana książce jeszcze przed premierą zawierała fragmenty „Zakamarków marki" czytanych przez samego autora. Na jeszcze większe uznanie zasługuje komunikacja na profilu na Facebooku. Paweł Tkaczyk od samego początku prowadził aktywną komunikację, dopytywał, czy dotarły wysyłane egzemplarze książki, i odsyłał użytkowników do opublikowanych na jej temat recenzji. Może i nam uda się trafić na facebookowy profil „Zakamarków marki". Na koniec dodam tylko, że rozliczenie się z grzeszków i zaniedbań marketingowych jest miarodajne tylko wtedy, gdy dokonamy go w uczciwy sposób.
Marketer +, Nowa Sprzedaż Dorota Korczyk, 2011-12-01

Wychowawcze czary-mary. Odzyskaj spokój w domu i ciesz się z posiadania dziecka

Liczysz do trzech i... twoje marudzące dziecko przestaje bić młodszą siostrzyczkę, sprząta zabawki i idzie umyć zęby. To chyba jakieś czary Trochę czary - uważa Thomas W. Phelan, amerykański psycholog kliniczny. Ale przekonuje, że tego typu czary odprawić może każdy rodzic, nauczyciel, dziadek... Jego sposób na ujarzmienie dziecka (w przedziale wiekowym od 2 do 12 lat) jest dość prosty. Gdy miody człowiek zaczyna łobuzować, trzeba policzyć do trzech - dając mu czas na to, żeby przestał, a jeśli nie wykorzysta szansy - wymierzyć niezbyt dotkliwą karę, np. kilka minut samotności w swoim pokoju. W trudnych sytuacjach, psycholog proponuje bardziej kreatywne warianty tej metody, ale wszystkie łączą dwie podstawowe zasady: zero ględzenia i zero emocji. Robienie wykładów dziecku jest zbędne, a okazywanie swojej frustracji i gniewu - szkodliwe. Plus tej książki: jest prosta, intuicyjna, przyjazna dla dziecka i dla rodziców. Minus: została tylko częściowo spolszczona. Czytamy np. paragrafy obowiązujące w Stanach i Kanadzie. Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak ma się do tego polskie prawo, musi sobie sam sprawdzić. Trochę irytujące niedopatrzenie.
Magazyn SENS Patrycja Kowalska, 2011-11-01

Wychowawcze czary-mary. Odzyskaj spokój w domu i ciesz się z posiadania dziecka

Liczysz do trzech i... twoje marudzące dziecko przestaje bić młodszą siostrzyczkę, sprząta zabawki i idzie umyć zęby. To chyba jakieś czary Trochę czary - uważa Thomas W. Phelan, amerykański psycholog kliniczny. Ale przekonuje, że tego typu czary odprawić może każdy rodzic, nauczyciel, dziadek... Jego sposób na ujarzmienie dziecka (w przedziale wiekowym od 2 do 12 lat) jest dość prosty. Gdy miody człowiek zaczyna łobuzować, trzeba policzyć do trzech - dając mu czas na to, żeby przestał, a jeśli nie wykorzysta szansy - wymierzyć niezbyt dotkliwą karę, np. kilka minut samotności w swoim pokoju. W trudnych sytuacjach, psycholog proponuje bardziej kreatywne warianty tej metody, ale wszystkie łączą dwie podstawowe zasady: zero ględzenia i zero emocji. Robienie wykładów dziecku jest zbędne, a okazywanie swojej frustracji i gniewu - szkodliwe. Plus tej książki: jest prosta, intuicyjna, przyjazna dla dziecka i dla rodziców. Minus: została tylko częściowo spolszczona. Czytamy np. paragrafy obowiązujące w Stanach i Kanadzie. Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak ma się do tego polskie prawo, musi sobie sam sprawdzić. Trochę irytujące niedopatrzenie.
Magazyn SENS Patrycja Kowalska, 2011-11-01