×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

50 dzieł klasyki sukcesu. Inspirujące myśli, wielkie nazwiska, wybitne idee

Książka, którą warto przeczytać przed zabraniem się za inne lektury. Autor poświęca kilka stron na każde z 50 dzieł. Zamieszcza na nich krótką biografię autora oraz główne idee danej książki. Pisze opublikacjach wielu znanych autorów, takich jak: Spencer Johnson, Stephen Covey, Napoleon Hill, Brian Tracy. To właśnie ta książka umożliwiła mi wybór kolejnych lektur. Myślę, że przyda się każdemu, kto interesuje się publikacjami związanymi z osiąganiem sukcesu, a jeszcze nie wie, które książki konkretnie chciałby przeczytać. Gorąco polecam!
www.instagram.com/katherine_the_bookworm/ Monika Robak

Dojrzałość w związku. Jak kochać świadomie

Pewnego dnia mój chłopak zainteresował mnie Waszym wydawnictwem i postanowiłam znaleźć książkę, która mnie zaciekawi, i z której będę mogła się czegoś nauczyć. Po długich poszukiwaniach wpadła mi w oko książka „Dojrzałość w związku” autorstwa dr. Davida Richo. Początkowo myślałam, że mi się nie przyda, że nic nie zmieni, bo przecież nasz związek jest „szczęśliwy”, ale tuż po przeczytaniu pierwszych rozdziałów zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo się myliłam… „Połknęłam” tę książkę niezwykle szybko i nie żałuję - pokazała mi co dokładnie należy zrobić, by być szczęśliwym w dojrzałym związku. Każdy związek jest jak te dwie gruszki, znajdujące się na okładce, które szybko zwróciły moją uwagę - podobne do siebie, ale jednak niezależne, nie lubiące samotności i pochodzące z jednego drzewa. Dr D. Richo, terapeuta rodzin i małżeństw, zaprasza nas do wspólnej podróży. Podróży, która ma nam pomóc zrozumieć czym jest „dojrzałość” i jak powinien wyglądać „dojrzały związek”. I choć czasem długa wędrówka potrafi wycisnąć wiele łez i bólu, to jednak warto się w nią udać, zwłaszcza gdy ma się pod ręką tak cenne rady. Autor służy nam swoimi przemyśleniami i doświadczeniem. Chce, aby każdy kto czyta tę książkę i wraz z nim udaje się w podróż do samego siebie i uczy się poznawać wnętrza innych ludzi, uświadomił sobie, że tak naprawdę niewiele potrzeba, aby osiągnąć to, czego się bardzo pragnie. Pokazuje, że aby być w pełni szczęśliwym w związku należy spróbować uleczyć swoją przeszłość, wyzbyć się egoizmu i nauczyć się na nowo kroków w tańcu, którym jest związek - tańcu dwojga serc. Rzadko bowiem zdajemy sobie sprawę z tego, że związek budowany jest przez dwie osoby - czasem dwa przeciwieństwa, które, aby osiągnąć sukces, muszą nauczyć się ze sobą współpracować. Autor uczy nas, na czym powinien opierać się zdrowy i dojrzały związek. Jest to niby tak proste, że wszyscy krzykniemy chórem: „na miłości!”, ale czy tak naprawdę wiemy jak wygląda prawdziwa miłość? Nie zawsze to, co oglądamy na ekranie telewizora jest wartościowe… Czasem trzeba sięgnąć do książek i poradzić się innych ludzi. Autor pomaga nam odpowiedzieć właśnie na te najważniejsze pytania, które niejednokrotnie spędzają nam sen z powiek. Wskazuje na pięć aspektów miłości i pokazuje, w którą stronę powinniśmy się udać, abyśmy zarówno my, jak i nasze związki były pełne miłości i szczęścia. Dalszą wędrówkę pokonujemy już co prawda sami, ale jestem pewna, że po przeczytaniu tej książki każdy z nas będzie wiedział jaką drogą pójść i co robić, gdy zdarzą nam się jakiekolwiek problemy. Zawsze przecież możemy zacząć naszą wędrówkę od nowa - raz jeszcze odczuć wsparcie i zdobyć cenną wiedzę, którą dzieli się z nami autor tej książki. Naprawdę wierzę, że potrafi ona zmienić lub naprawić wiele spraw, z którymi nie umieliśmy sobie dotąd poradzić sami. Każdemu, kto czuje się zagubiony na drodze budowania zdrowego i dojrzałego związku, szczerze polecam tę książkę. Jestem pewna, że nie będzie zawiedziony. Polecam wszystkim! Ola.
www.instagram.com/katherine_the_bookworm/ Aleksandra Derewońko

Jak szybko nauczyć się języków obcych

Enybady spik inglisz? Parlewufranse? Szpresien zi dojcz? Języki obce stanowią podstawę funkcjonowania w dzisiejszym świecie. Co więcej, żeby odgrywać znaczącą rolę w działalności zawodowej i nie obawiać się wyjazdu na wakacje za granicę, po prostu trzeba znać języki obce, bez tego ni hu hu ;) Jako anglistka wiem, że najlepszą metodą nauki języka obcego jest konsekwencja i ciężka praca. Kluczowe jest znalezienie się w odpowiednich rękach, czyli to, kto wprowadza nas w tajniki języków obcych. Ale jeżeli sami nie podejmiemy decyzji i nie będziemy walczyć, nasze wysiłki pójdą na marne. Nie musi tak jednak być! Przeczytaj tę książkę, a znajdziesz wiele porad, które wspomogą Cię w nauce języków obcych. Poznasz kulisy, odkryjesz ciekawostki i anegdoty (np. taką, że każdego języka możesz się nauczyć, pod warunkiem, że zaczynasz od urodzenia ;) i znajdziesz motywację, by zacząć tu i teraz.
www.instagram.com/katherine_the_bookworm/ Ania Komisarczy

Jak szybko nauczyć się języków obcych

Od dawna interesuję się metodami nauki języków obcych. Przeczytałam już wiele książek na ten temat (ponad 10). Każda z nich wniosła coś nowego i w pewien sposób mi pomogła. Jednak największy przełom nastąpił, gdy przeczytałam książkę pt.: "Jak szybko nauczyć się języków obcych", autorstwa Martyny Jacenko. W publikacji tej znajduje się opis prawie wszystkich metod, o których wcześniej czytałam oraz wielu innych, o których nie miałam zielonego pojęcia. Dzięki temu, że jest ona dość krótka, łatwo przez nią przebrnąć. Język autorki również ułatwia odbiór treści. Książkę tę powinna przeczytać każda osoba, która chce poświęcać mniej czasu na naukę języków obcych i jednocześnie zapamiętywać więcej niż dotychczas. Gorąco polecam!
www.instagram.com/katherine_the_bookworm/ Gosia Nitowska

Mistrz ciętej riposty

Gdy mówię publicznie, że ostatnio przeczytałem książkę (nie skupiając się na konkretnym tytule), ludzie patrzą na mnie wzrokiem, który mógłby z powodzeniem otwierać konserwy rybne. Czerpiąc satysfakcję z obserwacji czyjegoś zaskoczenia, niniejszym przyznaję się publicznie do przeczytania kolejnego zwartego tekstu. Tym razem była to książka ,,Mistrz ciętej riposty” Lisy Frankfort i Patricka Fanninga. Już po przeczytaniu pierwszego rozdziału z wrażenia złapałem się sam nie wiem za co, a okazało się, że za fotel, na którym właśnie siedziałem. Sięgałem bowiem po tę książkę z pewną dozą nieśmiałości, jakby niedowierzając, że jej lektura może coś zmienić w mojej skromnej egzystencji. Zachęcony jednak ,,okładkowymi” fragmentami zdecydowałem się zaryzykować. Decyzję pomógł mi podjąć stan mentalnej fermentacji, w którym się aktualnie znajdowałem (dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że stan ten sprowadza człowieka do poziomu kreta po ciężkiej zimie). Zacząłem zatem czytać krótkie historie ludzi opisane w tej książce i stopniowo odkrywałem w nich siebie. Znalazłem podobne sytuacje, analogiczne zachowania i zaskakująco bliskie mi dylematy. Otóż, np. do tej pory często spotykałem ludzi, których monologi przypominały opowiadanie bajki o Czerwonym Kapturku z perspektywy martyrologii wilka. I nagle odkrywam, że to ja mogę kierować rozmową. Ja mogę decydować, jak potoczy się dialog i przede wszystkim, dowiaduję się, jak sprawić, by spotkanie znajomego nie skończyło się właśnie tylko jego monologiem. Po pierwszym rozdziale uwierzyłem, że mogę zostać Mistrzem Ciętej Riposty i przyprawić moich rozmówców o szamotaninę pępka. Książka ta pomogła mi również w renowacji nadwyrężonej już nieco ,,zawierałki sensu”. Tak. Każdy czasem ma z tym problem, by w słowach wyrazić to, o czym aktualnie myśli. W każdej wypowiedzi musi być zawarty właśnie sens. Inaczej wszelkie konwersacje sprowadzane są do taplania się w odmętach niezrozumienia. Wraz z kolejnymi odwracanymi kartkami mocniej eksponowałem uzębienie na znak, że właśnie dzięki odczytywanym tu poradom, wyzbyłem się zupełnie nawet dyskretnych problemów z poziomem optymizmu. Po prostu zacząłem chwytać symbolizm, jaki kieruje każdą rozmową. Lektura ,,Mistrza ciętej riposty” sprawiła, że nie podchodzę już do każdego dialogu ze sprężystością trzydniowego budyniu, ale wręcz stepuję z radości na myśl o początku dowolnej konwersacji. Uwierzcie drodzy Czytelnicy tej recenzji, że i Wy, biorąc udział w jakiejkolwiek dyskusji, nie musicie czuć się jak przyczajony kangur. Po przeczytaniu tej książki z radością będziecie otwierać usta w celu zwerbalizowania każdej kolejnej głoski, która będzie przybliżać Was do zwycięstwa w dialogu. A żeby nie popaść w rutynę, książka ta podsunie Wam pomysły na przynajmniej kilkadziesiąt różnych sposobów powiedzenia tego samego przy pomocy zupełnie innych słów. I chociaż ta recenzja zawiera w sobie pewną nutkę humoru, to zapewniam, że jestem poważny, jak atak serca. Każdy z nas bowiem od czasu do czasu czuje, że rozmowa mu zwyczajnie nie idzie. I gdyby wtedy organizowano mistrzostwa w ,,nieiściu” to bylibyśmy zwycięzcami. Dzięki tej książce nie grozi nam podium w takich zawodach. Przeczytajcie i zostańcie Mistrzami Ciętej Riposty. W moim życiu pełnym konwersacji już coś się zmieniło. I Wam życzę takiej zmiany. Grzegorz
www.instagram.com/katherine_the_bookworm/ Grzegorz Sokołowski