×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Filozofia f**k it, czyli jak osiągnąć spokój ducha

Z niezrozumiałych dla mnie powodów, mam skłonności do kupowania książek, które w nazwie posiadają wyraz „filozofia”. Może to jakieś słowo-klucz dla mojej podświadomości (lub słowo, które otwiera właściwą przegródkę w moim portfelu), w każdym razie – mam na półce wiele takich tytułów. Lepszych lub gorszych; naprawdę różnie jest z jakością. Jak było tym razem? Zapraszam do przeczytania recenzji. „Filozofia f**k it, czyli jak osiągnąć spokój ducha” autorstwa Johna C. Parkina jest jedną z nowszych pozycji na polskim rynku czytelniczym. Niestety – najczęściej w księgarniach znajduje się ona na dziale „psychologia i poradniki życiowe”; próżno jej szukać w sekcji filozoficznej. Chociaż złośliwi mogą powiedzieć, że jest to jedno i to samo… Już sama okładka daje jasny przekaz; obrazuje, jakie treści znajdziemy wewnątrz: Nie przeklinaj – po prostu pieprz to! Pieprz chęć naprawiania świata! Pieprz samokontrolę i dyscyplinę! Pieprz plany i cele! Pieprz swoje problemy! Pieprz zdanie innych na Twój temat! Powiedz: „Pieprzę to” i bądź egoistą! Tak. To właściwie jest świetne podsumowanie całej treści, jaka znajduje się w tej książce. Bardziej szczegółowo zajmiemy się tym za chwilę. Najpierw wróćmy do samego tytułu – „Filozofia f**k it”. Na pierwszy rzut oka może wydać się on celowym zabiegiem, mającym wzbudzić kontrowersje i poprawić marketingową stronę przedsięwzięcia. Tak właśnie jest; zresztą, podobnie, jak z głównym i jedynym hasłem tej „filozofii”. W końcu „pieprz to” jest bardziej przebojowe niż np. daj spokój. A jak sprawa ma się od strony historycznej, jak zaczął się ten swoisty „ruch fuck it”? Zaczął się od autora tejże książki. Rzeczony pan, po wielu latach pracy w agencjach reklamowych, postanowił (wraz z żoną) wycofać się z wyścigu szczurów. Przeprowadził się z Wielkiej Brytanii do Włoch, kupił tam małe gospodarstwo. Aktualnie prowadzi zajęcia oraz warsztaty z jogi, relaksacji i medytacji, a przede wszystkim – wciela w życie swój autorski program „fuck it”. Więcej informacji znajdziecie na stronie thehillthatbreathes.com/. Dla tych, co nie mają ochoty sprawdzać – wersja przyspieszona. Tydzień z programem „pieprz to” kosztuje jedynie 995 euro. Można by pomyśleć, że tak leniwe istoty, jak ludzie, doskonale opanowały sztukę odpoczynku. Widocznie jednak niektórzy nie potrafią wcielić tego w życie. Ogółem – panują klimaty spod znaku New Age. „Filozofia pieprz to” nazywana jest najwyższą drogą duchową. To sposób na ostateczne rozwiązanie większości problemów, a także zdobycia spokoju i wolności. Zachodnia odpowiedź na wschodnią nirwanę. „Fuck it”, rozumiane jako przejście od napięcia do odprężenia. A cytując już samą książkę: „[...] najbardziej bluźniercza forma wyrażenia najbardziej głębokiej myśli – że kiedy się odprężymy i poddamy zwykłemu biegowi życia, doświadczymy najwyższej wolności.” Pomimo mojej kąśliwości i ironicznego stylu, którym posługuję się, pisząc o tej książce, nie jest ona taka znowu zła. Główną zaletą jest to, że została napisana z dużym dystansem. Znajduje się w niej wiele żartów; sporo z nich – co mnie niezmiernie cieszy – nie należy do tych, co są poprawne politycznie. Można by nawet użyć pewnego związku frazeologicznego i powiedzieć, że została napisana „z jajem”. Uczymy się, jak mniej poważnie patrzeć na otaczający nas świat. Dzięki temu możemy spróbować brać z niego to, co istotne i pieprzyć wszystko, co takie nie jest. Uważam, że większość ludzi powinna wziąć sobie do serca przynajmniej część nauk zawartych w tej książce. Oczywiście, dla wielu z nas dostępne są one całkiem naturalnie, nie trzeba kupować specjalnej książki, żeby się ich nauczyć czy je poznać. Tak naprawdę wszystko, co oferują poradniki życiowe i inne magiczne, złote księgi mądrości, już dawno jest w nas samych. Chodzi głównie o racjonalne przyjmowanie pewnych treści. Naturalną reakcją na tę książkę, moją jak i moich filozofujących przyjaciół, było wykonanie w myślach niekończącej się pętli poprzez sformułowanie „pieprzę pieprz to” i tak dalej, mnożąc słówka na literkę „p”. Jednak takie zabiegi do niczego konstruktywnego nie prowadzą. Czasem naprawdę zdrowo jest krzyknąć „pieprzę to”, nawet w miejscach publicznych. Można ewentualnie ominąć funkcjonariuszy policji i straży miejskiej. Podejrzewam, że mandat byłby uzasadniony. Można również pieprzyć mandaty – krzyczeć i tak. Jednak np. mnie, jako biednego studenta, na to po prostu nie stać. Oczywiście, mógłbym pieprzyć pieniądze, jedzenie, głód, uczucie odrętwienia, osłabienie, tunel ze światełkiem na końcu… Jednak wcześniej wspomniałem o pewnej dozie racjonalności. Dlatego właśnie kończę z sucharami na dziś, mówię „pieprzę to” w kierunku tej recenzji (ostatni suchar) i idę oglądać głupi animowany serial (dla zainteresowanych: Family Guy). Polecam także udać się pod adres www.thefuckitway.com. Znajdziemy tam blog autora książki, podobno regularnie aktualizowany. Jedną z ciekawszych rzeczy jest „fuck it chocolate” i choćby dlatego polecam zapoznanie się z tą stroną.
Filozofia.TV blog filozoficzny Michał "Niecny" Mallek

Moc coachingu. Poznaj narzędzia rozwijające umiejętności i kompetencje osobiste

Moc coachingu W dzisiejszym świecie, w którym pośpiech i zakłócona komunikacja międzyludzka spotyka nas zarówno w domu rodzinnym, jak i w budowanych relacjach i związkach osobistych czy zawodowych, coaching zaczyna zajmować miejsce „wujka dobra rada", mentora lub autorytetu. Podstawowym założeniem jest bazowanie na dobrych emocjach, wspieranie procesu podejmowania decyzji. Jakkolwiek nie brzmiałoby to naukowo, caoching jest naprawdę umiejętnością zbudowania takich relacji między ludźmi, by aprobata, zachęta i umiejętność stawiania pytań oraz słuchania pozwoliły osobie, która stoi przed jakimś problemem czy wyborem na podjęcie decyzji. Dodajmy, że decyzji całkowicie samodzielnej, wynikającej z własnej woli, przekonania a tym samym chęci do jej realizacji. Autorki w sposób umiejętny opisują, obrazując to przykładami, techniki i narzędzia coachingowe. Pozycja cenna dla osób, które uczą się coachingu oraz dla tych, którzy chcą poznać proces rozwoju i wspierania własnych kompetencji i umiejętności. Książka jest podręcznikiem, po który warto sięgnąć bez względu na wiek i doświadczenie. Czasem najciemniej pod latarnią, a uświadomienie sobie - nawet wydawać by się mogło „oczywistych oczywistości" - pomoże na przykiad w uporządkowaniu kalendarza spraw do załatwienia.
Magazyn Literacki Książki BARBARA KRAMAR

Na każdy temat z Marią Szyszkowską

O książce wyjątkowo szczerej Piękna, prawdziwa i wartościowa treść, estetycznie oprawiona i wydana w postaci książki, czyni z niej esencję poglądów dwojga ludzi mądrych i wrażliwych. Prof. Maria Szyszkowska o dziwo przedstawia siebie na nowo, lecz prezentuje z tą samą trafnością, jak zwykle ciekawie opisując otaczającą nas rzeczywistość. Nieobce są jej zwykłe, codzienne problemy zwyczajnego człowieka, a jednak wyjaśnia i objawia trudne do osiągnięcia sfery myślenia, które poruszą człowieka światłego. Dla czytelników książka ta, jest odpoczynkiem, ale też oczyszczeniem ze szkodliwych wpływów ludzi przeciętnych, których jednak decyzje i egoizm, w wyraźny sposób oddziaływają na społeczeństwo. Maria Szyszkowska i Stanley Devine odradzają na nowo obraz polskiej inteligencji, sami stanowiąc jej najznamienitszych przedstawicieli. Ukazują fałsz ludzi niskich polotów, wyższość dobra nad złem, zakłamanie i prawdziwość otaczającego świata. Wiele pochwał należy się autorowi książki, wspaniałemu publicyście prowadzącemu rozmowę. Stanley Devine bowiem jako jeden z niewielu mógł przeprowadzić z Marią Szyszkowską tak interesujący dialog. Stawiając trafne tezy i zadając mądre pytania, dotyczące niemal wszystkiego, o co każdy chciałby zapytać bohaterkę, porusza on w inteligentny sposób pełnię rozmaitych tematów. Nie ma w tej książce tabu, jest tylko mądra szczerość. Nie ma wątpliwości, bezsensownych rozterek, natomiast jest uniesienie człowieka oświeconego, a mimo wszystkiego zagubionego w okrutnej przestrzeni współczesności. To publikacja, która opisuje i dostrzega wszystko to, co wbija się niczym młot w głowy mas przed czym starają się uciec uczciwi ludzie.
pisarze.pl Olga Smorawińska

Na każdy temat z Marią Szyszkowską

"Na każdy temat z Marią Szyszkowską rozmawia Stanley Devine" to książka o której nie zawaham się napisać - literatura wysokogatunkowa. Łączy w sobie wszystko - od magii rozmowy, po myślenie, empatię, mądrość, naukę i życie, oraz co oczywiste - istotę filozofii. Stanley Devine jest więc tą osobą, która zasiadając do rozmowy wie dużo o swojej wyjątkowej rozmówczyni. Zadaje pytania pełne zwrotów akcji, ciekawe, dotykające nie tylko spraw zawodowych, ale również życia osobistego. Ten młody człowiek pyta kobietę-profesor o seks, stan wojenny, o to co właściwie znaczy "być kobietą", czym jest filozofia pośród innych nauk. Pozwala chwilami, by jego rozmówczyni stała się królową śniegu, lub by przypomniała sobie, że jest kobietą zakochaną. W konsekwencji Maria Szyszkowska odpowiada na każde postawione pytanie, choćby dotyczyło ono spraw najbardziej intymnych i trudnych. Na każdy temat z Marią Szyszkowską rozmawia Stanley DevineTę otwartość ze strony bohaterki czujemy na każdym kroku. Przyznam, że byłam pod wielkim wrażeniem dostrzegając, jak wiele ze swojego życia odkrywa, pokazując to, co zapewne latami przed światem skrywała. Fakt, że Maria Szyszkowska zaskakuje wiedzą, perspektywą spojrzenia nas nie dziwi, lecz z pewnością dziwi i wprowadza w pełen podziw otwartość, charakteryzująca dialog. Podziw dialogu, o którym wspominam towarzyszy nam zresztą od początku do końca. Sprawia, że czytelnik nie pozostaje obojętny na przekazywane, wartościowe i humanistyczne treści. Wielokrotnie ma szansę odnaleźć siebie samego, zatem lekturze książki, jak żadnej innej towarzyszą obrazy z naszego życia. To sprawia, że książka ta stanowi zarazem wartość niezaprzeczalną, zagłębia się w życie tak jak korzenie drzewa w ziemię, by za chwilę odkryć korony, pokazać pnie, które spoglądają na życie od świtu do nocy, od początku po kres. Pytań jest wiele, gdzie jedno ciekawsze od drugiego. W ślad za pytaniami idą odpowiedzi. Szczere do bólu, udzielane z wielkim kunsztem i znawstwem filozofa. Wiele prawd można na stronach tej książki odnaleźć; współczesność malowana jak w obrazie na tle epok poprzednich, z przywołaniem teorii wielkich filozofów. To co mnie poruszyło, to nagłe zmiany akcji, bo oto jeden z głównych bohaterów książki, który w mistrzowski sposób zadaje pytania "każe" odgrywać swojej rozmówczyni różne role i wcielać się w odmienne okresy. Pozwala poczuć się Marii Szyszkowskiej małą dziewczynką, by za chwilę przypomnieć, że jest znaczącym profesorem i zapytać o sprawy, które wymagają dużej wiedzy. Wszystko to ma bezpośredni wpływ na to, że książka faktu wciąga czytelnika tak samo, a może nawet więcej, jak znakomita beletrystka. Nie przypadkowo mówi się, że najlepsze scenariusze pisane są przez życie, a rozmowa ta dotyczy życia w jego pełnym wymiarze, i jak się zresztą okazuje jest ono bliskie i baśni, i komedii, ale też dramatu. Maria Szyszkowska mówi o sobie, że zapragnęła żyć w zgodzie z naturą, że jest pozytywnie nieprzystosowana. Żyje w wiejskiej chacie, kocha zwierzęta i dzikie pokrzywy. To daje jej szczęście nie iluzoryczne lecz prawdziwe. Rywalizacja i sukces zdaniem prof. Szyszkowskiej to pseudowartości, które promuje kultura masowa. Media, telewizja oraz pisma kolorowe pokazują wyłącznie ludzi bogatych, zadowolonych, uśmiechniętych. A przecież mówiąc najkrócej "Marilyn Monroe czy Presley - to ludzie sukcesu. O ich tragicznym życiu powszechnie wiadomo" - kończy wypowiedź filozofka. Książka dotyka problemów biedy. Szyszkowska, odpowiadając na pytania, wspiera się dobrymi przykładami. I właściwie w tym miejscu mogłabym zakończyć, by nie zdradzić zbyt wiele. Dodam tylko, że w zakończeniu książki Stanley Devine, jak przystało na dżentelmena, zwraca się z porcją pytań do Jana Stępnia, poety, a prywatnie męża prof. Szyszkowskiej. O co pyta? O wady Marii Szyszkowskiej. Pozostawiam to już jednak ciekawości czytelnika.
Senior.pl Sława Kornacka

Prawa sukcesu według Napoleona Hilla. Zasady samodoskonalenia

Każdy z nas nieraz zastanawiał się, w jaki sposób najpotężniejsi i najbardziej szanowani ludzie na świecie, osiągnęli swoje tryumfy. Po lekturze książki Napoleona Hila możemy dojść do wniosku, że tak naprawdę, zasady rządzące zawodowym i życiowym sukcesem, wcale nie są wypadkową potwornej ambicji i znalezienia się w dobrym miejscu, o dobrej porze, lecz stanowią mozaikę prawideł, do których ci ludzie stosowali się. Autor poświęcił swoje życie na wnikliwe studiowanie wielu znakomitych postaci ze świata biznesu, nauki i polityki swojej ery - takich jak Henry Ford, Thomas Edison czy Woodrow Wilson - jak również ich historii, stosunku do otoczenia i sposobu bycia, co pozwoliło na stworzenie kompleksowej i klarownej analizy. Pomimo upływu ponad osiemdziesięciu lat od publikacji oryginału „Praw sukcesu", cztery złote zasady, które Hill tłumaczy z wielką pasją i przekonaniem, powinny stać się bliskie nie tylko ludziom pragnącym odnieść sukces zawodowy. Bowiem wspólna praca, bądź tez entuzjastyczne usposobienie oraz nieskończona wiara w swoje siły, i siebie samego, naprawdę potrafią uczynić możliwym to, co na początku wydawało się niedoścignione.
Magazyn Literacki Książki MICHAŁ KRAMAR