Recenzje
Działaj teraz!
Cierpienie jest częścią życia. Lepiej naucz się koegzystować z nieprzyjemnymi doznaniami i podejmować działanie już TERAZ – pomimo – zamiast czekać, aż one zupełnie znikną. Lęk, obawy i niepewność zawsze będą Ci towarzyszyć podczas robienia tego, co ważne i ambitne. Cele nieważne i zbyt łatwe nigdy wprawdzie nie budzą tych wątpliwości, ale… po co je realizować? Tak brzmi przesłanie książki pt. „Działaj TERAZ!”, Zbigniewa Ryżaka.
Uświadomienie tej prawdy to jednak nie jedyne, co może zaoferować Czytelnikowi ta pozycja. Tytuł książki - „Działaj TERAZ!” wyjątkowo dobrze oddaje jej treść i przesłanie. Autor omawia w niej wszystko to, co powoduje, że NIE działamy właśnie TERAZ. Ten schemat funkcjonowania ma nawet poważnie brzmiącą nazwę – prokrastynacja. Brzmi ona prawie jak jednostka chorobowa rodem z DSM lub ICD, a oznacza tak naprawdę doskonale wszystkim nam znane – zwlekanie z podejmowaniem działań, innymi słowy – odkładanie wszystkiego na „bliżej nieokreślone POTEM”.
Biorąc tę książkę do ręki, obawiałam się, że właśnie na tym „uświadomieniu” Czytelnika zacznie się i skończy, ale Autor naprawdę mile mnie zaskoczył. Czym? Tym, że nie poprzestał wyłącznie na opisie i analizie patologii, czyli innymi słowy – koncentracją na rozwiązaniach. Dzięki temu książka jest naprawdę bardzo praktyczna i użyteczna.
Jakie konkretnie zagadnienia omówione zostały w tej książce? Mówiąc najkrócej – mechanizmy, której stoją za ZWLEKANIEM i są z nim nierozerwalnie związane (m.in. perfekcjonizm i chorobliwe dążenie do doskonałości czy lęk przed porażką), ale także STRATEGIE ZARADCZE, takie jak: wytyczanie realistycznych celów, realizowanie działań i zarządzanie sobą w czasie, a także budowanie pozytywnych nawyków i eliminowanie niepożądanych.
Książka „Działaj TERAZ” to – co najważniejsze – KOMPLETNA STRATEGIA DZIAŁANIA (a może raczej – strategia podejścia do życia), rozpisana na kolejne kroki. Jasna, przejrzysta i wyjątkowo konkretna (bo zorientowana behawioralnie). Z jednej strony – zbudowana na fundamentach głębokiej pracy psychologicznej (a nie jakichś „magicznych trikach”), a z drugiej – pozbawiona bezsensownej i jałowej psychoanalizy. Co ważne, autor idealnie wyważył proporcje pomiędzy docieraniem do przyczyn destruktywnych wzorców (np. obgryzania paznokci) a konkretnymi sposobami radzenia sobie z tym; to pierwsze pomaga zrozumieć siebie i oswoić „ciemną stronę” siebie, a drugie – łagodnie zmienić. To wielka zaleta tej pozycji i czyni ją „perełką” w morzu bylejakości.
Ale nie tylko to świadczy o wyjątkowości i wartości tej książki. Wyobraź sobie, że bierzesz ją do ręki i czujesz się, jakbyś był prowadzony w tym procesie zmiany przez kogoś Ci bliskiego – doświadczonego i mądrego. A jednocześnie kogoś, kto jest podobny do Ciebie, bo doświadcza (lub doświadczał) podobnych trudności. Kto doskonale Cię rozumie i nie ocenia, ale jednocześnie nie pozwala się użalać nad sobą i tkwić w bierności. Na czym polega różnica między Tobą a nim? Otóż Zbigniew Ryżak, o czym możesz sam się przekonać, po prostu znalazł różne sposoby na przezwyciężenie tych przeszkód. Lub przynajmniej ominięcie. Właśnie dlatego szczególne wrażenie zrobiły na mnie ten fragmenty, w których autor – psycholog, pisarz i trener – dzieli się swoimi własnymi doświadczeniami i trudnościami, z których większość jest mi znana. Myślę, że zrobił to po to, by każdy czytelnik zrozumiał, że (prawie) każdy doświadcza właśnie takich problemów – niechęci do działania, spadku motywacji, lęków i obaw, dążenia do doskonałości, i tak dalej. One są uniwersalne. Mit nieustannego optymizmu i stałego, wysokiego poziomu energii i motywacji to… tylko MIT, lansowany przez amerykańskie poradniki i żerujący na naszych lękach i kompleksach. W efekcie wielu czeka na ten cudowny moment „flow”, zamiast po ludzku, czasem nieporadnie – ale działać. A Zbigniew Ryżak ma odwagę powiedzieć wprost – wszyscy jesteśmy niedoskonali, bo jesteśmy tylko ludźmi. Różnica polega na tym, że jedni działają pomimo swojej „niedoskonałości”, a cała reszta… woli nie robić nic…
„Działaj TERAZ” to naprawdę unikatowa pozycja na naszym rodzimym rynku wydawniczym. Świeża i ożywcza. Różni się od amerykańskich poradników – w nich zapewne przeczytałbyś: „Jak pozbyć się odkładania na później. Raz na zawsze. W weekend”. Tymczasem Zbigniew Ryżak niczego takiego nie obiecuje. Ma natomiast odwagę, aby skonfrontować Cię z prawdą:
- Nie czekaj, aż będziesz idealnie gotowy do działania – pełen energii, zmotywowany, optymistyczny i pewny siebie. Taki moment prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie, a czekanie na niego to zwykła wymówka.
- Nie czekaj też na moment, w którym w końcu będziesz mógł powiedzieć sobie: „Teraz oto wreszcie jestem doskonałym człowiekiem…” (w tym miejscu cała litania tych wszystkich cech super-bohatera, jak spokój wewnętrzny, opanowanie i harmonia wewnętrzna, wysoki i stały poziom energii i motywacji, i tak dalej…). Ta chwila – mówi wprost autor – również nigdy nie nadejdzie. To Twoje rysy i pęknięcia czynią Ciebie tym, kim jesteś – kimś wyjątkowym i po prostu – człowiekiem.
- I lepiej nie czekaj też na życie – to „prawdziwe”, które przecież kiedyś w końcu nadejdzie, gdy już znikną wszystkie Twoje niedoskonałości, opory, lęki… Prawdziwe życie dzieje się właśnie teraz, a to, czego doświadczasz, jest jego częścią.
Książka doskonała. Kiedy trzeba – szokuje i stawia do pionu przy pomocy kubła lodowatej wody, a kiedy indziej – relaksuje i koi nadwątlone poczucie własnej wartości. Napisana z prostotą, humorem i dystansem. Skłania do refleksji. Pełna życiowej mądrości. Inspirująca i motywująca. Książka wprost terapeutyczna. Naprawdę polecam.
Uświadomienie tej prawdy to jednak nie jedyne, co może zaoferować Czytelnikowi ta pozycja. Tytuł książki - „Działaj TERAZ!” wyjątkowo dobrze oddaje jej treść i przesłanie. Autor omawia w niej wszystko to, co powoduje, że NIE działamy właśnie TERAZ. Ten schemat funkcjonowania ma nawet poważnie brzmiącą nazwę – prokrastynacja. Brzmi ona prawie jak jednostka chorobowa rodem z DSM lub ICD, a oznacza tak naprawdę doskonale wszystkim nam znane – zwlekanie z podejmowaniem działań, innymi słowy – odkładanie wszystkiego na „bliżej nieokreślone POTEM”.
Biorąc tę książkę do ręki, obawiałam się, że właśnie na tym „uświadomieniu” Czytelnika zacznie się i skończy, ale Autor naprawdę mile mnie zaskoczył. Czym? Tym, że nie poprzestał wyłącznie na opisie i analizie patologii, czyli innymi słowy – koncentracją na rozwiązaniach. Dzięki temu książka jest naprawdę bardzo praktyczna i użyteczna.
Jakie konkretnie zagadnienia omówione zostały w tej książce? Mówiąc najkrócej – mechanizmy, której stoją za ZWLEKANIEM i są z nim nierozerwalnie związane (m.in. perfekcjonizm i chorobliwe dążenie do doskonałości czy lęk przed porażką), ale także STRATEGIE ZARADCZE, takie jak: wytyczanie realistycznych celów, realizowanie działań i zarządzanie sobą w czasie, a także budowanie pozytywnych nawyków i eliminowanie niepożądanych.
Książka „Działaj TERAZ” to – co najważniejsze – KOMPLETNA STRATEGIA DZIAŁANIA (a może raczej – strategia podejścia do życia), rozpisana na kolejne kroki. Jasna, przejrzysta i wyjątkowo konkretna (bo zorientowana behawioralnie). Z jednej strony – zbudowana na fundamentach głębokiej pracy psychologicznej (a nie jakichś „magicznych trikach”), a z drugiej – pozbawiona bezsensownej i jałowej psychoanalizy. Co ważne, autor idealnie wyważył proporcje pomiędzy docieraniem do przyczyn destruktywnych wzorców (np. obgryzania paznokci) a konkretnymi sposobami radzenia sobie z tym; to pierwsze pomaga zrozumieć siebie i oswoić „ciemną stronę” siebie, a drugie – łagodnie zmienić. To wielka zaleta tej pozycji i czyni ją „perełką” w morzu bylejakości.
Ale nie tylko to świadczy o wyjątkowości i wartości tej książki. Wyobraź sobie, że bierzesz ją do ręki i czujesz się, jakbyś był prowadzony w tym procesie zmiany przez kogoś Ci bliskiego – doświadczonego i mądrego. A jednocześnie kogoś, kto jest podobny do Ciebie, bo doświadcza (lub doświadczał) podobnych trudności. Kto doskonale Cię rozumie i nie ocenia, ale jednocześnie nie pozwala się użalać nad sobą i tkwić w bierności. Na czym polega różnica między Tobą a nim? Otóż Zbigniew Ryżak, o czym możesz sam się przekonać, po prostu znalazł różne sposoby na przezwyciężenie tych przeszkód. Lub przynajmniej ominięcie. Właśnie dlatego szczególne wrażenie zrobiły na mnie ten fragmenty, w których autor – psycholog, pisarz i trener – dzieli się swoimi własnymi doświadczeniami i trudnościami, z których większość jest mi znana. Myślę, że zrobił to po to, by każdy czytelnik zrozumiał, że (prawie) każdy doświadcza właśnie takich problemów – niechęci do działania, spadku motywacji, lęków i obaw, dążenia do doskonałości, i tak dalej. One są uniwersalne. Mit nieustannego optymizmu i stałego, wysokiego poziomu energii i motywacji to… tylko MIT, lansowany przez amerykańskie poradniki i żerujący na naszych lękach i kompleksach. W efekcie wielu czeka na ten cudowny moment „flow”, zamiast po ludzku, czasem nieporadnie – ale działać. A Zbigniew Ryżak ma odwagę powiedzieć wprost – wszyscy jesteśmy niedoskonali, bo jesteśmy tylko ludźmi. Różnica polega na tym, że jedni działają pomimo swojej „niedoskonałości”, a cała reszta… woli nie robić nic…
„Działaj TERAZ” to naprawdę unikatowa pozycja na naszym rodzimym rynku wydawniczym. Świeża i ożywcza. Różni się od amerykańskich poradników – w nich zapewne przeczytałbyś: „Jak pozbyć się odkładania na później. Raz na zawsze. W weekend”. Tymczasem Zbigniew Ryżak niczego takiego nie obiecuje. Ma natomiast odwagę, aby skonfrontować Cię z prawdą:
- Nie czekaj, aż będziesz idealnie gotowy do działania – pełen energii, zmotywowany, optymistyczny i pewny siebie. Taki moment prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie, a czekanie na niego to zwykła wymówka.
- Nie czekaj też na moment, w którym w końcu będziesz mógł powiedzieć sobie: „Teraz oto wreszcie jestem doskonałym człowiekiem…” (w tym miejscu cała litania tych wszystkich cech super-bohatera, jak spokój wewnętrzny, opanowanie i harmonia wewnętrzna, wysoki i stały poziom energii i motywacji, i tak dalej…). Ta chwila – mówi wprost autor – również nigdy nie nadejdzie. To Twoje rysy i pęknięcia czynią Ciebie tym, kim jesteś – kimś wyjątkowym i po prostu – człowiekiem.
- I lepiej nie czekaj też na życie – to „prawdziwe”, które przecież kiedyś w końcu nadejdzie, gdy już znikną wszystkie Twoje niedoskonałości, opory, lęki… Prawdziwe życie dzieje się właśnie teraz, a to, czego doświadczasz, jest jego częścią.
Książka doskonała. Kiedy trzeba – szokuje i stawia do pionu przy pomocy kubła lodowatej wody, a kiedy indziej – relaksuje i koi nadwątlone poczucie własnej wartości. Napisana z prostotą, humorem i dystansem. Skłania do refleksji. Pełna życiowej mądrości. Inspirująca i motywująca. Książka wprost terapeutyczna. Naprawdę polecam.
moznaprzeczytac.pl MN, 2014-28-06
Szefologika, czyli logika szefowania
Kto by pomyślał, że generał dywizji Wojska Polskiego napisze kiedyś książkę o biznesie. Ale kto lepiej powie o tym, jak zarządzać ludźmi, niż gen. Polko, który dwukrotnie dowodził elitarną jednostką specjalną GROM To z nią zdobywał platformy wiertnicze na wodach Zatoki Perskiej i skakał na spadochronie z wysokości 10 tys. m. Poza polem bitwy obronił pracę doktorską o zarządzaniu i dowodzeniu jednostkami specjalnymi. W swojej książce, którą napisał razem z żoną Pauliną, byłą dziennikarką, urzędnikiem i analitykiem w Kancelarii Prezydenta i Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, uczą, jak zaznaczyć swoje przywództwo, sięgnąć po władzę, zamiast na nią czekać, i przeobrazić się z podwładnego w lidera.
1. Jeśli lidera nie widać, to widać go nie ma. Co zrobić z szeregowym, który wbrew przepisom nie chodzi w kompletnym umundurowaniu Wpisywać nagany do dzienniczka Prowadzić ciągnące się miesiącami postępowania dyscyplinarne Dziesięć pompek załatwia sprawę.
2. Albo ma się władzą, albo piastuje stanowisko. Lider staje się dzisiaj bardziej dostępny niż kiedykolwiek: by porozmawiać z szefem, nie trzeba wystawać godzinami pod jego drzwiami, można go zaczepić na Facebooku.
3. W kryzysie sprawdza się wszystko, co pozwala go opanować. Nic nie było wiadomo na pewno. Trzeba było jechać na miejsce i to sprawdzić. Gdy zabraknie wyższych przełożonych, przejmij dowodzenie i zacznij działać - przynajmniej mnie tak zawsze uczono.
4. Jak się ma apetyt na sukces, to trzeba się wychylić.
Zakonnicy nieprzypadkowo sadzają na furcie mądrego, umiejącego nawiązać kontakt z innymi brata, bo wiedzą, że od jego zachowania będzie zależała opinia gości o całym klasztorze.
-Szymon Krawiec-
1. Jeśli lidera nie widać, to widać go nie ma. Co zrobić z szeregowym, który wbrew przepisom nie chodzi w kompletnym umundurowaniu Wpisywać nagany do dzienniczka Prowadzić ciągnące się miesiącami postępowania dyscyplinarne Dziesięć pompek załatwia sprawę.
2. Albo ma się władzą, albo piastuje stanowisko. Lider staje się dzisiaj bardziej dostępny niż kiedykolwiek: by porozmawiać z szefem, nie trzeba wystawać godzinami pod jego drzwiami, można go zaczepić na Facebooku.
3. W kryzysie sprawdza się wszystko, co pozwala go opanować. Nic nie było wiadomo na pewno. Trzeba było jechać na miejsce i to sprawdzić. Gdy zabraknie wyższych przełożonych, przejmij dowodzenie i zacznij działać - przynajmniej mnie tak zawsze uczono.
4. Jak się ma apetyt na sukces, to trzeba się wychylić.
Zakonnicy nieprzypadkowo sadzają na furcie mądrego, umiejącego nawiązać kontakt z innymi brata, bo wiedzą, że od jego zachowania będzie zależała opinia gości o całym klasztorze.
-Szymon Krawiec-
Wprost Szymon Krawiec, 2014-30-06
Szefologika, czyli logika szefowania
Przemyślenia 0 przywództwie zawiera też „Szefologika". To wywiad rzeka, który Paulina Polko - była dziennikarka 1 analityk w Kancelarii Prezydenta RP i BBN, a obecnie wykładowczyni - przeprowadziła z Romanem Polką, generałem dywizji, dwukrotnym dowódcą elitarnej jednostki GROM i doktorem nauk o zarządzaniu. W rozmowie poruszono temat uniwersalnych zasad obowiązujących każdego lidera. Są one takie same niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z wojskiem, organizacją terrorystyczną czy korporacją. Autorzy radzą m.in., jak odnaleźć złoty środek między zastraszaniem pracowników a brakiem dyscypliny.
Z lektury dowiemy się również, dlaczego lider musi czasami podjąć odważną decyzję, nie czekając na orzeczenie sądowe. Albo jakie przełożenie na działalność biznesową ma zawarty w kodeksie Rangersów ścisły zakaz pozostawiania rannych towarzyszy broni. A nawet tego, że Osama bin Laden może służyć za przykład zasady „Be-Know-Do", która nakazuje przywódcy ideowość, wiedzę o środkach prowadzących do celu i jego sprawne osiągnięcie. Książka dla wszystkich liderów, od kierownika w małej firmie po generała.
Z lektury dowiemy się również, dlaczego lider musi czasami podjąć odważną decyzję, nie czekając na orzeczenie sądowe. Albo jakie przełożenie na działalność biznesową ma zawarty w kodeksie Rangersów ścisły zakaz pozostawiania rannych towarzyszy broni. A nawet tego, że Osama bin Laden może służyć za przykład zasady „Be-Know-Do", która nakazuje przywódcy ideowość, wiedzę o środkach prowadzących do celu i jego sprawne osiągnięcie. Książka dla wszystkich liderów, od kierownika w małej firmie po generała.
Magazyn Sukces KRZYSZTOF JENDRZEJCZAK, SUKCES (2014-06-30)
Fotografia kulinarna dla blogerów
Strasznie się ucieszyłam kiedy zobaczyłam, że pojawiła się na polskim rynku ta książka bo jej autor – Matt Armendariz prowadzący bloga Matt bites to jeden z najbardziej cenionych przeze mnie fotografów kulinarnych.
Wielu jest fotografów, którzy traktują robienie zdjęć jedzenia jako pracę samą w sobie i właściwie przed ich obiektywem równie dobrze mogłyby stać kwiaty, zabawki czy biżuteria. Matt natomiast uwielbia jedzenie – miałam okazję obserwować jego prace przez ostatnie prawie 15 lat, zanim jeszcze był tym sławnym fotografem, który pojawia się w programach Marthy Stewart i którego zdjęcia widać na reklamach wielkich sieci handlowych jak Target. Współpracuje na co dzień ze stylistą Adamem Pearsonem, który również sam przygotowuje potrawy i jest takim perfekcjonistą, że zdarza się mu upiec 15 różnych pizz by zrobić to idealne zdjęcie!
Książka zawiera wiele zdjęć pokazujących poprawne i niepoprawne rozwiązania, a także sporo szkiców określających położenie źródeł światła czy ekranów względem fotografowanej potrawy. Są też zdjęcia tzw ‚backstage’owe’ dzięki którym widać wyraźnie jak pewne rozwiązania wyglądają w praktyce ale też to, że nie potrzeba super studia by robić dobre zdjęcia kulinarne.
Książka podzielona jest na cztery części: Elementarz, Kreatywność, Stylizacja oraz Praktyka.
W pierwszej części (Elementarz) znajdują się podstawy fotografii – tu opisane są różne aparaty, sporo wiadomości o głębi ostrości, oświetleniu i balansie bieli. To świetny wstęp dla tych, którzy z teorią fotografii nigdy się nie zetknęli i robili zdjęcia ‚na wyczucie’. Druga część (Kreatywność) skupia się na kompozycji zdjęcia – pod jakim kątem najlepiej fotografować jedzenie, o regule trójpodziału, o robieniu zdjęć z bliska i z daleka oraz o perspektywie. Trzecia część (Stylizacja) skupia się na stylizacji czyli tym, co najprzyjmniejsze ale i najtrudniejsze. Różne rekwizyty, porady stylistyczne, a także stylizacja w zależności od tego, co chcemy przekazać odbiorcom. Część czwarta (Praktyka) to zbiór sztuczek i kruczków, jak mówi podtytuł – tutaj autor opowiada o fotografowaniu w restauracjach, ale też o potrawach trudnych czyli lodach, zupach czy mięsie. Tu można przeczytać jak oświetlać zupy by wyglądały apetycznie, dlaczego przy fotografowaniu ryżu przydaje się statyw i do czego używa się czarnej kartki przy fotografowaniu pieczeni.
Jest to książka dla średniozaawansowanych i początkujących blogerów, polecam ją szczególnie tym, którzy chcą szybko nauczyć się podstaw i sztuczek fotografii kulinarnej. Dla tych, którzy fotografują od dawna i mają już swoje doświadczenia, wypracowane triki i wyrobiony pewien styl – wiele wiadomości może okazać się banalne. Mnie podobały się sztuczki Matta, schematy oświetlenia i.. piękne zdjęcia, które bogato ilustrują całość. Mam nadzieję, że autor zdecyduje się na napisanie drugiej części – o bardziej zaawansowanych aspektach oraz o postprodukcji. Żałuję tylko, że książka nie jest w twardszej oprawie…
Wielu jest fotografów, którzy traktują robienie zdjęć jedzenia jako pracę samą w sobie i właściwie przed ich obiektywem równie dobrze mogłyby stać kwiaty, zabawki czy biżuteria. Matt natomiast uwielbia jedzenie – miałam okazję obserwować jego prace przez ostatnie prawie 15 lat, zanim jeszcze był tym sławnym fotografem, który pojawia się w programach Marthy Stewart i którego zdjęcia widać na reklamach wielkich sieci handlowych jak Target. Współpracuje na co dzień ze stylistą Adamem Pearsonem, który również sam przygotowuje potrawy i jest takim perfekcjonistą, że zdarza się mu upiec 15 różnych pizz by zrobić to idealne zdjęcie!
Książka zawiera wiele zdjęć pokazujących poprawne i niepoprawne rozwiązania, a także sporo szkiców określających położenie źródeł światła czy ekranów względem fotografowanej potrawy. Są też zdjęcia tzw ‚backstage’owe’ dzięki którym widać wyraźnie jak pewne rozwiązania wyglądają w praktyce ale też to, że nie potrzeba super studia by robić dobre zdjęcia kulinarne.
Książka podzielona jest na cztery części: Elementarz, Kreatywność, Stylizacja oraz Praktyka.
W pierwszej części (Elementarz) znajdują się podstawy fotografii – tu opisane są różne aparaty, sporo wiadomości o głębi ostrości, oświetleniu i balansie bieli. To świetny wstęp dla tych, którzy z teorią fotografii nigdy się nie zetknęli i robili zdjęcia ‚na wyczucie’. Druga część (Kreatywność) skupia się na kompozycji zdjęcia – pod jakim kątem najlepiej fotografować jedzenie, o regule trójpodziału, o robieniu zdjęć z bliska i z daleka oraz o perspektywie. Trzecia część (Stylizacja) skupia się na stylizacji czyli tym, co najprzyjmniejsze ale i najtrudniejsze. Różne rekwizyty, porady stylistyczne, a także stylizacja w zależności od tego, co chcemy przekazać odbiorcom. Część czwarta (Praktyka) to zbiór sztuczek i kruczków, jak mówi podtytuł – tutaj autor opowiada o fotografowaniu w restauracjach, ale też o potrawach trudnych czyli lodach, zupach czy mięsie. Tu można przeczytać jak oświetlać zupy by wyglądały apetycznie, dlaczego przy fotografowaniu ryżu przydaje się statyw i do czego używa się czarnej kartki przy fotografowaniu pieczeni.
Jest to książka dla średniozaawansowanych i początkujących blogerów, polecam ją szczególnie tym, którzy chcą szybko nauczyć się podstaw i sztuczek fotografii kulinarnej. Dla tych, którzy fotografują od dawna i mają już swoje doświadczenia, wypracowane triki i wyrobiony pewien styl – wiele wiadomości może okazać się banalne. Mnie podobały się sztuczki Matta, schematy oświetlenia i.. piękne zdjęcia, które bogato ilustrują całość. Mam nadzieję, że autor zdecyduje się na napisanie drugiej części – o bardziej zaawansowanych aspektach oraz o postprodukcji. Żałuję tylko, że książka nie jest w twardszej oprawie…
www.bluespoon.pl Kaja Rutkowska, 2014-06-26
Fotografia kulinarna dla blogerów
Każdy kto zaczynał swoją przygodę z kulinarnym blogowaniem dobrych kilka lat temu, wie, że zdobywanie fotograficznego doświadczenia nie było wtedy takie łatwe. Blogowy świat był dużo mniejszy, bardziej kameralny, nie mieszał się tak płynnie z mediami tradycyjnymi jak teraz.
Jeśli nie było się profesjonalnym fotografem, nie skończyło się kursu lub szkoły, zdobywanie wiedzy pozostało żmudną i długą, aczkolwiek satysfakcjonującą i przyjemną wędrówką, kiedy już odkryło się to czego się szukało.
W ostatnim czasie blogi kulinarne przeżywają rozkwit, a co za tym idzie, pojawia się zapotrzebowanie na kursy fotograficzne, kursy stylizacji potraw, obróbki zdjęć itd.
Z myślą o takich osobach, może dopiero zaczynających swoją przygodę z kulinarnym blogowaniem, może szukających wskazówek jak poprawić jakość swoich fotografii czy po prostu potrzebujących poradnika dotyczącego szeroko pojmowanej fotografii kulinarnej, powstała ta książka - "Fotografia kulinarna dla blogerów".
Znajdują się w niej wszelkie potrzebne informacje, uporządkowane w przejrzyste działy, podzielone na takie kategorie jak: obiektywy, aparaty, podstawy oświetlenia, rodzaje i źródła światła, modyfikowanie światła, temperatura kolorów i balans bieli, postprodukcja, kompozycja, aranżacja itd.
Jest to przystępny poradnik dla tych, którzy nie wiedzą jak zacząć swoją przygodę z fotografią kulinarną, dla tych którzy zaczęli, ale potrzebują drogowskazów jak osiągnąć efekt o jaki im chodzi, a może dla osób, które po prostu chcą robić piękne zdjęcia rodzinnych uroczystości, domowych spotkań przy wspólnym stole czy pysznych posiłków, które czekają ich w jakimś pięknym, wakacyjnym miejscu.
Natomiast porady dotyczące sprzętu, rodzaju obiektywów, postprodukcji, pracy ze światłem, wykorzystaniem światła w stosunku do obiektów, kompozycji... myślę, że są uniwersalnymi poradami, które mogą się przydać nie tylko w fotografii stricte kulinarnej, ale fotografii w szerszym tego słowa znaczeniu, jeśli tylko zapragnie się ten temat pogłębić.
Jeśli nie było się profesjonalnym fotografem, nie skończyło się kursu lub szkoły, zdobywanie wiedzy pozostało żmudną i długą, aczkolwiek satysfakcjonującą i przyjemną wędrówką, kiedy już odkryło się to czego się szukało.
W ostatnim czasie blogi kulinarne przeżywają rozkwit, a co za tym idzie, pojawia się zapotrzebowanie na kursy fotograficzne, kursy stylizacji potraw, obróbki zdjęć itd.
Z myślą o takich osobach, może dopiero zaczynających swoją przygodę z kulinarnym blogowaniem, może szukających wskazówek jak poprawić jakość swoich fotografii czy po prostu potrzebujących poradnika dotyczącego szeroko pojmowanej fotografii kulinarnej, powstała ta książka - "Fotografia kulinarna dla blogerów".
Znajdują się w niej wszelkie potrzebne informacje, uporządkowane w przejrzyste działy, podzielone na takie kategorie jak: obiektywy, aparaty, podstawy oświetlenia, rodzaje i źródła światła, modyfikowanie światła, temperatura kolorów i balans bieli, postprodukcja, kompozycja, aranżacja itd.
Jest to przystępny poradnik dla tych, którzy nie wiedzą jak zacząć swoją przygodę z fotografią kulinarną, dla tych którzy zaczęli, ale potrzebują drogowskazów jak osiągnąć efekt o jaki im chodzi, a może dla osób, które po prostu chcą robić piękne zdjęcia rodzinnych uroczystości, domowych spotkań przy wspólnym stole czy pysznych posiłków, które czekają ich w jakimś pięknym, wakacyjnym miejscu.
Natomiast porady dotyczące sprzętu, rodzaju obiektywów, postprodukcji, pracy ze światłem, wykorzystaniem światła w stosunku do obiektów, kompozycji... myślę, że są uniwersalnymi poradami, które mogą się przydać nie tylko w fotografii stricte kulinarnej, ale fotografii w szerszym tego słowa znaczeniu, jeśli tylko zapragnie się ten temat pogłębić.
truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.ie 2014-06-25