×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Narysuj swoje myśli. Jak skutecznie prezentować i sprzedawać pomysły na kartce papieru. Wydanie II

"Narysuj swoje myśli" autorstwa Dana Roama, to ciekawa pozycja na rynku wydawniczym, która prezentuje tajniki myślenia wizualnego, techniki bardzo przydatnej nie tylko (jak podkreśla autor) w biznesie, ale przede wszystkim w życiu prywatnym.Książka odpowiada na pytanie: Jak skutecznie prezentować i sprzedawać pomysły na kartce papieru? Zachęca do wykorzystania obrazu jako formy komunikacji z odbiorcą niezależnie od wieku i wykształcenia.

Książka składa się z czterech części. Pierwsza to wprowadzenie, w której autor próbuje nas zachęcić do rysowania i udowadnia, że myślenie wizualne jest dostępne dla wszystkich. Ciekawym elementem wstępu jest test samooceny, w którym czytelnik może określić swój stosunek do myślenia wizualnego. Część druga, zatytułowana "odkrywanie pomysłów" prezentuje sześć sposobów widzenia oraz ciekawe narzędzie myślenia wizualnego czyli model SQVID. Proponując ten model autor zachęca nas do zrozumienia prezentowanego pomysłu i uświadomienia sobie, co tak naprawdę chcemy zaprezentować. Pomysł, w opinii autora może być zaprezentowany prosto lub w sposób rozbudowany, może być ukierunkowany na jakość lub ilość, możemy uchwycić jego wizję lub prezentować detale, przedstawić podejście indywidualne czy porównawcze i wreszcie zaprezentować zmianę lub status quo. Trzecia część jest poświęcona "rozwijaniu pomysłów", to rozdział praktyczny tzn. autor prezentuje praktyczne przykłady wykorzystania myślenia wizualnego do rozwiązywania realnych problemów (tzw. studiów przypadków), czyli zastosowanie prezentowanej przez siebie teorii w praktyce. Treść tego rozdziału może ostatecznie przekonać czytelnika, co do skuteczności metody i zachęcić go do jej praktykowania. W części czwartej (podobnie jak w trzeciej) autor stawia na elementy praktyczne, ale większą rolę przywiązuje do tworzenia pomysłu i wyciągania wniosków.

Dowodem na to, że prezentowana w książce technika jest możliwa do wykorzystania, wszędzie są podziękowania i aneksy przygotowane również w formie treściwych rysunków.

Żyjemy w społeczeństwie obrazkowym, gdzie rysunek, kolor i forma bardziej przemawia do odbiorcy niż słowo mówione czy pisane. Dlatego umiejętność wizualizacji swoich myśli jest sztuką zbliżającą do sukcesu.

Moim zdaniem książka ważna dla wszystkich - gorąco polecam do poznania metody wizualnego myślenia.

Ocena 10/10
DobreRecenzje.pl Agata; 2016-08-20

Slow Burn. Kropla drąży skałę. Seria Driven

Nie znam pełnej trylogii Driven i nie śledziłam jej od pierwszego tomu, ale liczne pozytywne opinie na temat serii skusiły i mnie do poznania lektury. A teraz żałuję, że wcześniej nie zajrzałam do lektury Bromberg.
 
Przede wszystkim podoba mi się w tej serii to, że bez znajomości pierwszych tomów bawiłam się w czasie lektury naprawdę dobrze i nie doskwierała mi niewiedza związana z wcześniejszymi wydarzeniami. Co prawda pojawiło się kilka nawiązań do wydarzeń ze startowych tomów a i bohaterowie nie pojawili się na planie pierwszy raz, ale nie czułam się jak intruz zaczynając lekturę od któregoś tomu z kolei. Właściwie to historia miło mnie zaskoczyła i namówiła na poznanie wszystkich książek autorki.
 
Dużym plusem piątego tomu są bohaterowie, którzy łatwo zapadają w pamięć i zjednują sobie sympatię czytelnika. To przede wszystkim przez widoczne zaangażowanie autorki w swoją książkę, ponieważ nie mam do zarzucenia bohaterom zupełnie niczego - ciekawi i o indywidualnych charakterach, gdzie każdy z nich ma swoje zdanie i swoje smutki oraz troski, których poznanie stanowi klucz do zrozumienia zakończenia - swoją drogą - naprawdę dobrego. W tym wszystkim poznajemy Haddie, której siostra zmarła na raka piersi. I jak możecie się domyślać, pogrążona w bólu i stracie odcina się od świata, definitywnie rezygnując z miłości. Jednak gdy na jej drodze pojawia się Beckett wszystko się zmienia, bo tylko on potrafi wzbudzić w dziewczynie skrajne emocje. Wyczuwacie schemat? Tak faktycznie jest i tego chyba nie da się uniknąć. Powieści z tego gatunku mają to do siebie, że mniej lub bardziej przypominają sobie podobne historie.
 
Mam wrażenie, że powieści erotyczne zmierzają w nowym kierunku. Trudno mi powiedzieć, gdzie dokładnie zawędrują, ale już teraz widzę, że jeśli się nad nimi dobrze popracuje, można osiągnąć naprawdę zaskakujący efekt. K. Bromberg nawiązała w swojej historii do mocniejszego tematu choroby, gdzie pojawia się ból i smutek w połączeniu ze stratą bliskiej osoby. Zaskakujące prawda? Do tej pory klasyfikowałam powieści z tego gatunku do mało znaczących książek, które warto przeczytać, ale jednocześnie o których z czasem po prostu się zapomina. "Slow Burn" do tego nie prowadzi, bo znając już całą historię, wiem że tak łatwo nie wyjdzie z mojej głowy. Jest w tej książce wiele emocji, które nie wiszą nad czytelnikiem przez cały czas, ale wkraczają do fabuły w stosownych momentach i przez to łatwiej zapadają w pamięć. Nie chodzi o to, że połowa książki jest nudna, a połowa warta uwagi - absolutnie nie! Ta powieść toczy się swoim rytmem i niezależnie od tego w którym momencie historii się zatrzymamy, nie będziemy żałować ani jednego poznanego momentu. Ja nie żałuję i właściwie czuję niedosyt, bo chętnie poznałabym wcześniejsze tomy przygód pozostałych bohaterów.
 
"Slow Burn. Kropla drąży skałę" to powieść, która intryguje i zachwyca, tak że trudno się od niej oderwać. Nie spodziewałam się, że czeka na mnie aż tak dobra przygoda i żałuję, że zwlekałam z lekturą tak długo. Z pozoru zwykła historia zmieniła się w niebanalną opowieść przesiąkniętą emocjami i dobrymi bohaterami, o losach których chce się czytać. To przede wszystkim historia uczucia, które mimo przeciwności losu walczy o swoje miejsce w świecie. Czy wygra? O tym musicie przekonać się już sami. Polecam!
thievingbooks.blogspot.com ELLIE MOORE; 2016-08-20

Pod samym niebem

Pierwszy tom serii autorstwa R.K. Lilley stawiał raczej na akcję toczącą się w jednym kierunku, nie ukrywajmy,głównie skupioną na scenach zbliżeń głównych bohaterów. Raczej trudno było doszukać się jakichś porywających wątków poboczny i szczerze powiedziawszy, teraz niewiele się zmieniło. Kontynuacja w wielu momentach częstuje wręcz  łudząco podobną fabułą, co jej poprzedniczka. Druga część została wyposażona w szczyptę pikanterii i namiętności, garstkę romantycznej aury oraz wisienkę na torcie – BDSM i pociąg bohaterów do posunięć co najmniej odważnych. Erotyczna fantazja nie ma tutaj granic.
 
Bohaterowie powieści, chociaż mocno zaangażowani w niebanalny związek, który udało im się stworzyć, wciąż nie potrafią dokładnie sprecyzować tego, co względem siebie czują. James, całkowicie zaborczy, dominujący, odganiający od Bianki każdego (dosłownie) mężczyznę stającego na jej drodze, chwilami zachowuje się wręcz absurdalnie. Nie żałuje jej drogich prezentów, zabiera ją w różne ciekawe miejsca – uwaga, otwierając tym samym bramy do swojego życia i przeszłości. A ta ostatnia nie zawsze bywa kolorowa i tolerowana przez Biankę. Czy jednak mężczyzna tak mroczny jak on, może kryć w sobie pokłady czułości i opiekuńczości? Ano może. I o tym możecie się tutaj przekonać.
 
Z kolei główna bohaterka, jak i zarazem narratorka powieści, próbując pozbierać się po niełatwych doświadczeniach, pokazuje swoje silne, zdeterminowane oblicze, jak i z drugiej strony jawi się jako krucha i niepewna własnych pragnień kobieta. Chce Jamesa i nie chce. Kocha go, ale się boi. Oddaje się mu i zabiera. Uff… Bywa irytująca, chociaż nie bardziej, aniżeli w pierwszej części.
 
Przez dłuższy czas to nie przekorny i złośliwy los, abohaterowie sami obarczają się kolejnymi przeszkodami. I już można byłoby pomyśleć, że w drugiej części nie dzieje się absolutnie nic wartego uwagi, kiedy nadchodzi wielki finał całkowicie zmieniający stabilny rytm akcji, który dotąd snujący się wolno, nagle zaczyna galopować. Nieco zmęczona, deczko znudzona i na pewno senna naprawdę się rozbudziłam. A więc autorka potrafi budować porywające momenty kulminacyjne. Pytanie tylko, dlaczego tak ich skąpi?
 
Nie można doczepić się do stylu, jakim ta książka została napisana. Plastyczny język, wystarczająco dobrze rozwinięte opisy i wiarygodne dialogi, chwilami tylko , ze względu na daną sytuację, nieco zbijające z tropu. Generalnie całość czyta się szybko, jednakże z pomieszanymi emocjami, które chociaż nie dogłębne, naprawdę potrafią dawać się we znaki.
 
PODSUMOWANIE:
„Pod samym niebem” to kontynuacja utrzymana na tym samym poziomie, co pierwszy tom. Jeżeli więc James i Bianka zdążyli Was porwać, tym razem także nie zawiodą. Dla mnie z pewnością nie pozostaną oni bohaterami numer jeden, bo niosąc ze sobą bagaż drażniących mnie cech, niejednokrotnie sprawiali, że miałam ochotę mocno nimi potrząsnąć. Chociaż Jamesowi mogłabym wybaczyć, z względu na te momenty, kiedy u jego boku naprawdę się rozpływałam.
 
Książka R.K. Lilley to nie jest ambitna lektura, która przetrząśnie Was emocjonalnie. Jeżeli liczycie na paletę dogłębnych wrażeń, raczej ją sobie odpuście. Jeśli zaś szukacie czegoś odważnego, co bez dwóch zdań wywoła na twarzy wypieki, jeżeli macie ochotę na literaturę erotyczną po brzegi wypełnioną seksem, „Pod samym niebem” jest strzałem w dziesiątkę. A ja? Zadowolona i znudzona zarazem, wesoła i poirytowana, ale przede wszystkim wściekła za tak udany koniec, będę musiała sięgnąć po ostatnią część trylogii. Bo na przekór sobie, chociaż wytknęłam tej powieści sporo wad, muszę przyznać, że czas spędzony u jej boku wcale nie był taki zmarnowany. I chyba będę chciała to kontynuować.
http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/ werka777; 2016-08-20

Slow Burn. Kropla drąży skałę. Seria Driven

„Slow burn. Kropla drąży skałę” to niedawno wydana, kolejna powieść K. Bromberg
z bestsellerowej serii DRIVEN.  Seria „Driven” jest debiutanckim cyklem powieści K. Bromberg. Książki te trudno zaliczyć do zwykłych romansów. Są czymś więcej: emocjonującą, niepokojąco wciągającą podróżą w świat pełen namiętności, pożądania i nieokiełznanej pasji.
Przygotuj się na kolejną podróż, emocjonalną, pełną namiętności… i absolutnie pochłaniającą!
Opowiedziana w „Driven” historia jest wysmakowana. Traktuje o skomplikowanej grze uczuć, instynktów i emocji, pożądania i bólu. To opowieść, która wbrew wszystkiemu znajduje baśniowe zakończenie: szczera i naturalna Rylee poślubia pięknego i bardzo niegrzecznego Coltona.
Dokładnie wtedy, gdy burzliwy romans Rylee znajduje swoje szczęśliwe zakończenie, rozpoczyna się historia jej bliskiej przyjaciółki. Haddie Montgomery właśnie straciła siostrę. Nie chce się wiązać z żadnym mężczyzną, ból po śmierci Lexie jest zbyt silny i świeży. Spotkanie z przystojnym, bardzo męskim i bardzo południowym Beckettem Danielsem miało być tylko jednonocną przygodą, chwilą zapomnienia, czystym seksem na jeden raz, bez żadnych zobowiązań.
Miało być… ale wspomnienie jego zapachu, smaku i dotyku nie daje Haddie spokoju. Na próżno stara się o nim zapomnieć. Na próżno także stara się znaleźć zapomnienie w ramionach innego mężczyzny. Becks nie jest kimś, kto pozwoli odsunąć się w cień. Postanawia walczyć. Płomyk, który rozniecił w sercu Haddie, powoli się rozpala, a żar namiętności staje się coraz trudniejszy do opanowania. Rozkręca się niepowtarzalna karuzela emocji, instynktów i pragnień, wciągająca, uzależniająca, przyprawiająca o zawrót głowy, dreszcze i bezsenność.
Jak to się skończy? Czy ta niezwykła więź przerodzi się w prawdziwe uczucie? Czy los pozwoli Haddie i Becksowi na zaznanie słodyczy miłości?
Monika Matura; 2016-08-17

Sny Morfeusza

Cassandra Givens, główna bohaterka powieści to dziewczyna, która nie ma łatwo w życiu miłosnym.I chociaż stara się jak może to jej trudny charakter odstrasza każdego potencjalnego kandydata do poważnego związku. Muszę jednak przyznać, że kreacja głównej bohaterki ma w sobie pewien urok i ta jej subtelna gorycz w połączeniu z jędzowatym bohaterem sprawiły, że powieść nabrała bardziej wiarygodnego wydźwięku a i bohaterka raz za razem przyciągała czytelnika do lektury.

Trudno oceniać książki z gatunku romansowo-erotycznego, bo niestety są one w dużej mierze bardzo do siebie podobne. Nie uciekam od tego gatunku i lubię sprawdzać czy kolejne lektury mnie zaciekawią, ale mam wrażenie, że im więcej ich czytam tym więcej poznaję różnych alternatyw tej samej fabuły. Nie będę ukrywać, że i "Sny Morfeusza" idą podobnym schematem, bo młoda, zagubiona, ale przy tym arogancka i pewna siebie dziewczyna wpada w sidła przystojniaka, który ma zatarg z przeszłością. Można się wystraszyć, że lektura ucieknie w schematy Grey'a i podobnych mu lektur, ale nie jest tak źle. Przede wszystkim dużym plusem tej powieści są bohaterowie, którzy zostali wykreowani jako pełnokrwiste, wiarygodne postacie z możliwością przedstawienia własnego zdania. Relacja między Cassandrą a Adamem nie jest typowym, słodkim rozwinięciem zakazanej miłości co już powinno dać Wam do myślenia - można spokojnie czytać z nadzieją, że słodkość nie przesłoni nam spojrzenia na świat.

Fabuła tej lektury nie jest szczególnie skomplikowana, ale jest jednak motyw, który wyróżnia ją na tle innych. Poza wątkiem romantycznym, bazującym na granicy erotycznych uniesień mamy jeszcze wątek kryminalny. Jest tajemnica do rozwiązania i historia warta uwagi. I nie chodzi tutaj o samą świadomość różnych wątków tej historii, ale o zaskoczenie, które kryje się gdzieś na stronach książki Haner i sprawia, że historia w żaden sposób nie wydaje się nuda.

Musicie jednak wiedzieć, że to przede wszystkim powieść z gatunku mocniejszego erotyku i odsyłam do niej przede wszystkim starszych czytelników. Nie wiem czy mogę napisać, że książka ma pazur, bo tak mocno balansuje na granicy, że miejscami nieźle ją przekracza, więc śmiało możecie liczyć na masę emocji - intensywnych i takich naprawdę niespodziewanych, więc jestem przekonana, że fani gatunku będą zachwyceni rozwojem sytuacji. Owszem, jest tu pewien typowy schemat, gdzie zagubiona, a przy tym silna bohaterka marzy o spokojnym życiu u boku mężczyzny, który nie może jej tego zapewnić, mając jednocześnie w alternatywie wspaniałego chłopaka, którego jednak nie kocha, ale to wszystko okraszone zastało scenami pełnymi emocji, przez co dawkowanie lektury jest wskazane dla osób o słabych nerwach, ale to niecodzienny klimat fabuły i niepewność tego co może czekać na następnej stronie najbardziej kusi. Cieszę się, że poznałam twórczość K.N. Haner - tajemniczą, przesyconą napięciem i uczuciami - która naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła.
thievingbooks.blogspot.com ELLIE MOORE; 2016-08-19