Recenzje

Ludzie, którzy chcą osiągnąć sukces, muszą nie tylko zmierzyć się z ograniczeniami zewnętrznymi. Zdobycie dobrej posady wymaga przede wszystkim wysyłania aplikacji i chodzenia na rozmowy kwalifikacyjne, tak jak założenie firmy dobrze jest zacząć od przygotowania dobrego projektu i znalezienia inwestora. Czasami wszystko mamy przygotowane wręcz wzorcowo, a jednak nie możemy znaleźć wymarzonej pracy albo nasza firma nie rozkręca się tak, jak tego oczekiwaliśmy. Najłatwiej pewnie jest zrzucić winę na bliżej nieokreślony pech, na kryzys finansowy albo złą konfigurację feng shui w biurze. Flip Flippen, autor książki Wewnętrzna blokada, wskazuje jednak zupełnie inny kierunek. Sugeruje, że warto zajrzeć w głąb siebie i zmierzyć się z własnymi indywidualnymi ograniczeniami. Flippen jest znanym w Stanach Zjednoczonych trenerem i psychoterapeutą, który na potrzeby swoich klientów opracował teorię osobistych ograniczeń. Nie poprzestając na znalezieniu przyczyn, dla których ludzie nie zawsze dochodzą do upragnionego celu, przygotował także ramowy plan zaradczy, który ma im w tym pomóc. Jego klienci, którzy zastosowali ten plan w swoim życiu zawodowym i osobistym, pozbyli się ograniczeń, które wcześniej zatrzymywały ich w miejscu. A w większości przypadków nie wiedzieli nawet, że je mają! Książka Wewnętrzna blokada powstała po to, by - jak pisze Flippen we wstępie - umożliwić ludziom na całym świecie poznanie ich osobistych ograniczeń oraz udostępnić sposoby na ich przezwyciężenie. Flippen rozpoznał i malowniczo nazwał 10 najważniejszych osobistych ograniczeń. Pierwsza część książki pozwala czytelnikom i czytelniczkom na odnalezienie w tym zestawieniu swoich własnych. Tak więc, jeśli czujesz się odpowiedzialny za cały świat i chcesz, żeby wszystkim było dobrze, natomiast sam nie otrzymujesz zbyt wiele od innych, to jesteś "pluszakiem". Z kolei osoby zbyt dominujące to "spychacze", nieśmiali są "strusiami", a ci często wpadający w gniew to "wulkany". Są jeszcze "kuloodporni", których postawę autor ilustruje przykładem samego Napoleona, oporni na zmianę "żółwie", "krytycy" (sama nazwa wskazuje, czym się charakteryzują), niewiedzące, co to empatia, "góry lodowe", a także "płastugi" i "błyskawice". Wśród tak obrazowo nazwanych typów osobowości możesz zidentyfikować te, które odpowiadają Twojemu charakterowi. Pomagają w tym zestawy pytań kontrolnych i pochodzące od nich wykresy, na których zaznacza się stopień zagrożenia" danym ograniczeniem. W drugiej części książki poznamy sposoby na radzenie sobie z nimi. Znajdziemy tam także wzór odpowiedniego planu zaradczego. Książka Flippena to nie tylko suche przedstawienie teorii osobistych ograniczeń i dobre rady na pozbycie się tych najbardziej nam przeszkadzających. Niewątpliwą zaletą Wewnętrznej blokady" jest to, że jej autor nikogo nie ocenia. Wręcz przeciwnie. Nic, co ludzkie, nie jest Flippenowi obce, a wplecione w tekst indywidualne historie jego klientów i znajomych ilustrują, jak bardzo osobiste ograniczenia są powszechne. Zresztą autor nie stroni również od pokazania własnych słabych stron i na swoim przykładzie demonstruje, jak można nad nimi pracować. Te indywidualne ludzkie historie pomogą nam także skuteczniej zidentyfikować nasze osobiste ograniczenia. Suche pytania zawarte w ankiecie, która zamieszczona jest na początku każdego z rozdziałów opisujących dane ograniczenie, mogą nie wystarczyć. Poznając osobiste ograniczenie niejako w działaniu", lepiej je zrozumiemy i możemy porównać z własnymi doświadczeniami. I przygotować skuteczny plan zaradczy. Flippen sugeruje w końcowych partiach książki, aby każdy, kto chce opracować własny plan zaradczy, skoncentrował się tylko na jednym albo dwóch ograniczeniach. Przeczytanie tego poradnika jest dopiero wstępem do ciężkiej pracy nad sobą. Opisując własne doświadczenia, autor nie ukrywa, że taka praca może trwać lata i wymaga dużo wytrwałości. Być może nie w każdym przypadku osiągniemy pożądany efekt końcowy. Jednak najważniejszy jest osobisty rozwój, dzięki któremu stajemy się lepszymi ludźmi i wnosimy w ten świat coś więcej niż poranne narzekania i codzienny stres. Flippen tak o tym pisze: Istnieje głęboka różnica pomiędzy przeżyciem życia a kierowaniem życiem. By przeżyć swoje życie, ludzie muszą jedynie wstać rano i przebrnąć przez dzień. Jeśli z kolei chcą kierować swoim życiem, muszą mieć kierunek, cel, pasję i przygotowanie. Kierowanie swoją egzystencją to życie w najlepszym tego słowa znaczeniu". Plan zaradczy proponowany przez Flippena jako sposób na przezwyciężenie jakiegoś osobistego ograniczenia może być właśnie punktem wyjścia do przewartościowania naszego życia i znalezienia indywidualnych celów. Właśnie dlatego przeczytanie tej książki może okazać się cenne dla kogoś, kto czuje, że w jakiejś dziedzinie swojego życia drepcze w miejscu. Prawdopodobnie chodzi o jedno z jego osobistych ograniczeń. Nawet jeśli nie rozpoznasz siebie w żadnym z prezentowanych przez Flippena typów osobowościowych, to możesz zyskać potrzebną umiejętność zadawania sobie pytań, które mogą naprowadzić Cię na przyczyny Twoich niepowodzeń. Ponadto, książka nie tylko uczy, jak radzić sobie z własnymi ograniczeniami, ale także, jak postępować z kimś, kto ma konkretne ograniczenie. Dzięki jednemu i drugiemu możesz polepszyć dziedzinę swoich relacji interpersonalnych. Książka Flippena, pomyślana początkowo jako poradnik dla osób, które ze względów geograficznych czy finansowych nie mogą spotkać się z autorem osobiście, stanowi również świetny początek we własnych, zupełnie laickich, badaniach otaczającej nas rzeczywistości. Teoria osobistych ograniczeń opiera się w gruncie rzeczy na sklasyfikowaniu pewnych zachowań. A taki uporządkowany świat łatwiej nam obserwować i zrozumieć.

Książka "Oręż perswazji. Gesty i słowa, które mają moc", choć zawiera w tytule słowo "perswazja", jest w gruncie rzeczy odtrutką na jej najbardziej wyrafinowaną formę - manipulację. Joseph Messinger pokazuje, jak po przekroczeniu pewnej granicy przez perswadującego nam cokolwiek, stajemy się jego ofiarami. I to zarówno ze strony mediów, polityków, współpracowników, jak i rodziny. Mając tego świadomość, poznając magię słów, gestów i sugestii, łatwiej będzie uodparniać się na nie. Poznajemy też typy manipulatorów, by od razu być zorientowanym, z kim mamy do czynienia, czego możemy się spodziewać. Cała sztuka polega na utrzymywaniu odpowiedniego "dystansu" - głosi tytuł przedostatniego rozdziału. I to kwintesencja tego poradnika, który może uczynić z nas wytrawnego... kontrmanipulatora.

Czy marzyłeś kiedyś, że gdy kupisz aparat fotograficzny, będziesz sławnym fotografikiem? Czy po zakupie miałeś uczucie, że fotografowanie zaczyna Cię wciągać? I co stało się, kiedy przyszły pierwsze rozczarowania z wykonanych zdjęć? No cóż, nawet najwięksi profesjonaliści nie urodzili się z wiedzą o fotografii tylko ją powoli, po trochu przyswajali. Oczywiście nie każdy ma wprawne oko i uchwyci migawką właśnie tę odpowiednią, idealną chwilę, ale może zastąpić go rzetelną wiedzą o fotografii cyfrowej. Dlaczego cyfrowej? Bo jest ona w tym momencie najpopularniejszym na świecie środkiem przechowywania wspomnień. Właśnie tym wywodem dochodzę do sedna, by polecić wam lekturę książek Scotta Kelby′ego i jak sam tytuł wskazuje prezentuje nam przepisy na następne ujęcia. Przedstawiając autora trzeba szczególnie zaznaczyć fakt współtworzenia przez niego znanego profesjonalistom, jak i amatorom programy do obróbki zdjęć Photoshop. Jest także redaktorem naczelnym, wydawcą i współzałożycielem magazynu Photoshop User, podejmującego zagadnienia tego programu. Jest wielokrotnie nagradzanym fotografikiem i autorem ponad 40 bestsellerów publikacji przekładanych na wiele języków. Wracając do książki jest to tytuł przeznaczony dla każdego Fotoamatora - by poznał podstawy, i dla profesjonalistów by zweryfikował swoją wiedzę. W książce znajdziemy wskazówki m.in. jak używać lampy błyskowej, stworzyć własne studio fotograficzne, wyczarować profesjonalne portrety, zdjęcia krajobrazów, ślubne czy z podróży. Autor poświęcił również cały rozdział na profesjonalne wskazówki dla początkujących. A wszystkie te porady opisane są bardzo prostym językiem kraszonym dozą humoru. Obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą nauczyć się robić zdjęcia, które przykują uwagę każdego, a do tego zrobią na nim wrażenie.

Czy marzyłeś kiedyś, że gdy kupisz aparat fotograficzny, będziesz sławnym fotografikiem? Czy po zakupie miałeś uczucie, że fotografowanie zaczyna Cię wciągać? I co stało się, kiedy przyszły pierwsze rozczarowania z wykonanych zdjęć? No cóż, nawet najwięksi profesjonaliści nie urodzili się z wiedzą o fotografii tylko ją powoli, po trochu przyswajali. Oczywiście nie każdy ma wprawne oko i uchwyci migawką właśnie tę odpowiednią, idealną chwilę, ale może zastąpić go rzetelną wiedzą o fotografii cyfrowej. Dlaczego cyfrowej? Bo jest ona w tym momencie najpopularniejszym na świecie środkiem przechowywania wspomnień. Właśnie tym wywodem dochodzę do sedna, by polecić wam lekturę książek Scotta Kelby′ego i jak sam tytuł wskazuje prezentuje nam przepisy na następne ujęcia. Przedstawiając autora trzeba szczególnie zaznaczyć fakt współtworzenia przez niego znanego profesjonalistom, jak i amatorom programy do obróbki zdjęć Photoshop. Jest także redaktorem naczelnym, wydawcą i współzałożycielem magazynu Photoshop User, podejmującego zagadnienia tego programu. Jest wielokrotnie nagradzanym fotografikiem i autorem ponad 40 bestsellerów publikacji przekładanych na wiele języków. Wracając do książki jest to tytuł przeznaczony dla każdego Fotoamatora - by poznał podstawy, i dla profesjonalistów by zweryfikował swoją wiedzę. W książce znajdziemy wskazówki m.in. jak używać lampy błyskowej, stworzyć własne studio fotograficzne, wyczarować profesjonalne portrety, zdjęcia krajobrazów, ślubne czy z podróży. Autor poświęcił również cały rozdział na profesjonalne wskazówki dla początkujących. A wszystkie te porady opisane są bardzo prostym językiem kraszonym dozą humoru. Obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą nauczyć się robić zdjęcia, które przykują uwagę każdego, a do tego zrobią na nim wrażenie.

Zakupy bez końca.
Na rynku wydawniczym książek poświęconych technikom sprzedaży i marketingu nie brakuje. Ile metod, tyle propozycji. A może klienta trzeba wprowadzić w trans, rodzaj hipnozy Wówczas nie oprze się pokusie kupowania, zyskamy lojalnego konsumenta już na zawsze Czy to możliwe Joe Vitale przekonuje, że owszem. I to bez sięgania po podejrzane sposoby. Wystarczy, aby klient skupił się na produkcie bądź usłudze. Jeśli poświęci jej swoją uwagę w stopniu całkowitym - jest już nasz. Oszołomiony ofertą - niczym w transie właśnie - kupi i wróci z zamiarem kolejnych zakupów. Autor książki "Jak wprowadzić klienta w trans kupowania" nie ma co do skuteczności tej metody żadnych wątpliwości. Marketingowy guru, Joe Vitale, przekonuje, że wystarczą odpowiednie słowa we właściwym momencie.

E-maile, SMS-y, referaty, prezentacje, oferty - chcielibyśmy, aby dotarły do naszego odbiorcy i przekonały go np. do pójścia z nami do kina, do zakupu naszej usługi, do umówienia się z nami na spotkanie. Jednak często nie są one skuteczne - brakuje nam siły przebicia, a to, co napisaliśmy jest bełkotem lub papką bez wyrazu. Jak z tym walczyć? Pomóc nam może pisanie perswazyjne. Wskazówki jak to zrobić znajdziemy w książce Lindsaya Campa - copywritera z wieloletnim doświadczeniem. Jak zatem pisać zwięzłe i klarowne teksty, jak robić to fachowo i dokładnie, a zarazem, gdy jest taka potrzeba, dowcipnie i intrygująco? Nie jest to łatwe, jednak po wykonaniu ćwiczeń z perswazyjnego pisania, które znajdziemy w tej książce, zapewne będzie to dla nas o wiele łatwiejsze. A wiadomo - praktyka czyni mistrza... Koniecznie przeczytajcie.