×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Ślub i wesele. Poradnik bez kantów

"Ślub i wesele - opanuj przedślubny chaos" - najnowszy poradnik dla wszystkich planujących małżeństwo autorstwa Katarzyny Gajek i Marty Barlak już na rynku. Jak opanować zamieszanie związane z organizacją idealnego ślubu i przyjęcia weselnego Jak optymalnie zaplanować ślubny budżet Jak zorganizować listę prezentów ślubnych Jakie dobrać menu, by zadowoliło podniebienia wszystkich gości Odpowiedzi na te i inne pytania znalazły się w poradniku "Ślub i wesele - dobry początek nowej drogi życia - opanuj przedślubny chaos", który już od grudnia dostępny jest w księgarniach w całej Polsce.
Poradnik to idealna pozycja dla wszystkich, którzy chcą samodzielnie zorganizować własny ślub i wesele, albo pomóc w organizacji synowi, córce czy przyjaciółce. Książka pełna jest pomocnych wskazówek. Znajdują się w niej zarówno porady dotyczące związanych z zawarciem małżeństwa formalności cywilno prawnych jak i interesujące pomysły na weselne przyjęcie z klasą. To nieocenione źródło wiedzy nie tylko dla narzeczonych, ale również dla ich bliskich, zaangażowanych w organizację uroczystości. Skorzystają z niej z pewnością także osoby, które swoją karierę zawodową pragną związać z profesjonalną organizacją ślubów i wesel.
"Ślub i wesele to jedno z ważniejszych wydarzeń w życiu każdej pary i rodzin narzeczonych - zarówno od strony organizacyjnej, jak i finansowej" - mówi Katarzyna Gajek, współautorka poradnika, właścicielka agencji wedding plannerskiej Aspire. - "Każdy marzy o ślubie idealnym i wyjątkowym weselu. Takich, które na długo pozostaną w pamięci zarówno samych Państwa Młodych, jak i towarzyszących im w tym dniu najbliższych. Tu nie ma miejsca na eksperymenty. Wiele osób rozpoczynających przygotowania nie zdaje sobie sprawy z tego jak szeroka jest oferta dotycząca organizacji ślubu i wesela w Polsce. Nie wiedzą też, jakie czyhają na nich niespodzianki i pułapki. Poradnik "Ślub i wesele - opanuj przedślubny chaos" powstał na bazie naszych doświadczeń jako wedding plannerów, w oparciu o pytania i wątpliwości, z jakimi zgłaszają się do nas pary planujące swoje uroczystości." - przekonuje. "W tym wyjątkowym dniu Państwo Młodzi pragną usatysfakcjonować a nierzadko zachwycić wszystkich zgromadzonych gości, zapominając niekiedy, że to jest Ich Dzień, dzień, w którym ślubują sobie miłość. Nasze porady i wskazówki mają im pomóc przejść przez cały proces przygotowań jak najmniej nerwowo, a dzięki temu nie zapomnieć o tym, że to Oni są najważniejsi." - dodaje Marta Barlak, PR-owiec, współautorka poradnika.
dlaLejdis.pl 2010-03-24

AlphaFemale

Słaba kobietka to mit!
Niewiele trzeba, by nie komplikować sobie życia w związku. Wystarczy garść pewności siebie zmieszać z umiejętnością efektywnego wykorzystywania męskiego toku myślenia. Doprawić szczyptą kokieterii i odrobiną zaufania. Całość okrasić uśmiechem. I gotowe!
Koncept słabej kobietki to mit. Silna płeć piękna nie stanowi dziś okazu budzącego zdziwienie otoczenia. Ważne jednak, co usilnie podkreśla autor, by energię do działania czerpała z siebie samej, ze swojego wnętrza. W żadnym wypadku nie powinna zdania o sobie uzależniać od opinii choćby życiowego partnera. Niestety, wiele z nas tak właśnie robi. Co gorsza, angażując się z związek w dużym stopniu, a często nawet w całości rezygnujemy z dotychczasowych pasji, kontaktów. Ogromny samobój dla własnej psychiki, która w obliczu ewentualnego rozstania, ucierpi znacznie bardziej, niż miałoby to miejsce, gdybyśmy zachowały w związku część siebie. Bo związek ma być dodatkiem do naszego życia a nie jego centralnym punktem, poza którym nie wiadomo nawet kiedy pojawi się zwykła pustka. Grzesiak ilustruje to stworzoną przez siebie teorią orbitalną i trafia w sedno. Co więcej, klarownie przedstawia kryteria, jakimi kierujemy się przy wyborze mężczyzn do związków długoterminowych, ale również tych krótkich, czasem tylko jedno nocnych.
Wbrew pozorom, autor nie serwuje żadnych rewelacji, nazywa jedynie po imieniu zachowania, które są nam tak bliskie na co dzień, a których nie interpretujemy właściwie, bądź nie robimy tego wcale, skazując się w następstwie na szereg zwątpień. Wszystko to niepotrzebnie. Grzesiak od początku prowadzi czytelniczkę za rękę przez meandry jej zachowań. Wyjaśnia, podpowiada i kieruje myśli na właściwy tor, by uchronić nas przed kolejnym uczuciowym wykolejeniem. I czyni to niezwykle przekonująco, bo początkowy sceptycyzm do lektury, znika wraz z rosnącą ciekawością, która wierci w głowie pytanie: czego jeszcze o sobie nie wiem? I musicie uwierzyć mi na słowo, że w zetknięciu z tą pozycją, cały dotychczasowy sposób myślenia zmienia się. Może nie radykalnie, ale trybiki w głowie zaczynają przeskakiwać z niezwykłą szybkością, a przed oczami staje szereg historii damsko-męskich, których byłyśmy bohaterkami, a których zakończenie było dalekie od happy endu lub relacja toczyła się nie tak, jakbyśmy tego chciały. Okazuje się, że naprawdę niewiele trzeba, by nie komplikować sobie życia w związku. Wystarczy garść pewności siebie zmieszać z umiejętnością efektywnego wykorzystywania męskiego toku myślenia. Doprawić szczyptą kokieterii i odrobiną zaufania. Całość okrasić uśmiechem. I gotowe!
Najciekawsze jednak po lekturze całości jest rodzące się w głowie pytanie: na ile wiara w prawidła autora byłaby silna, gdyby książka wyszła spod pióra kobiety? Argumenty Grzesiaka trafiają z taką siłą, że skłonna jestem przyklasnąć w geście uznania za otworzenie kobietom oczu na wiele spraw. Kobieta mogłaby tego nie zrobić tego tak dosadnie a jednocześnie wiarygodnie.
dlaLejdis.pl Katarzyna Stec

Macierzyństwo to łatwizna... i inne kłamstwa, które słyszą świeżo upieczone mamy

Macierzyństwo to łatwizna?
Claudine Wolk to autorka licznych felietonów o macierzyństwie. A wie o nim dużo, bo sama jest matką trojga dzieci. Swoimi przemyśleniami i radami zdecydowała się podzielić z innymi kobietami, które dopiero rozpoczynają trudną drogę macierzyństwa. I choć w księgarniach pełno jest książek dla przyszłych mam, to tę również warto przeczytać.
Czym się różni „Macierzyństwo to łatwizna...i inne kłamstwa, które słyszą świeżo upieczone mamy” od innych poradników? Przede wszystkim tematami, jakie porusza autorka i sposobem ich przedstawienia. Chodzi tu mianowicie o te kwestie, z którymi kobiety borykają się od wielu lat, a o których nie mówi się głośno. A mianowicie: że nie jest naturalną koleją rzeczy, iż kobieta poświęca swoje życie i karierę, by wychowywać dziecko, że siedzenie w domu z dzieckiem nie jest łatwą pracą i nikt tego tak naprawdę nie docenia, że kobieta ma prawo być nieszczęśliwa i sfrustrowana, że na matce całe otoczenie wymusza określone zachowania i że zawsze musi być rozdarta pomiędzy chęcią pracy zawodowej oraz potrzebą bycia z dzieckiem przez cały czas. O tym, między innymi, przeczytamy w książce autorstwa Claudine Wolk.
„Czy zastanawiałaś się kiedykolwiek, dlaczego czasami czujesz, że Twoje życie nie jest tak pełne, jak myślałaś, że będzie, kiedy staniesz się matką?” To jedno z wielu pytań, które zadaje i sobie i nam - czytelniczkom, autorka poradnika. Odpowiadając na nie, pisarka posłużyła się piramidą Maslowa, tłumacząc, że kiedy już zaspokoimy potrzeby niższego rzędu, to aby poczuć się szczęśliwą, musimy zaspokoić „wyższe” potrzeby, czyli te, które nadają sens naszemu życiu i dzięki którym dążymy do samorealizacji. Po dłuższym okresie zaspokajania tylko potrzeb niższego rzędu (głód, sen), zaczynamy odczuwać dyskomfort, bo nasze marzenia i plany, zaczynają dopominać się uwagi. Nie jest to łatwe, gdy wychowujemy dziecko, ale jest na tyle ważne dla naszego zdrowia psychicznego, że czasem warto przewartościować całe swoje życie, bo jak twierdzi autorka „musisz zatroszczyć się o siebie, żebyś mogła zatroszczyć się o dziecko”. Jeżeli kobieta będzie się czuła nieszczęśliwa, to będzie unieszczęśliwiać wszystkich dookoła, w tym własne maleństwo.
Proste rady, zebrane tematycznie w czternastu rozdziałach sprawiają, że książka jest przejrzysta i czytelna. Napisana przez młodą kobietę, która ma trójkę własnych pociech i przeżyła na własnej skórze poród (trzykrotnie!), problem zmierzenia się z negatywnymi opiniami, gdy wybrała zamiast piersi karmienie butelką, moment pójścia do pracy na pełen etat i pozostawienie w domu dziecka, rezygnację z pracy zawodowej i stanie się kurą domową, okresy zwątpienia, radości, frustracji, zmęczenia, braku snu, a w końcu odnalezienie się jako felietonistka, a także autorka strony internetowej www.Help4NewMoms.com dla świeżo upieczonych mam, to wszystko uważam, daje jej pełne prawo udzielania pomocnych rad innym. I choć jej książka „Macierzyństwo to łatwizna...i inne kłamstwa, które słyszą świeżo upieczone mamy”, nie odpowiada nam na pytania: czy lepsza jest pierś, czy butelka, czy wrócić do pracy czy jednak poświęcić się wychowywaniu dzieci, to jednak dzięki niej, odczuwamy wsparcie w każdej podjętej przez nas decyzji. Bo dla Claudine Wolk, najważniejsza jest szczęśliwa matka, spełniona i dająca poczucie bezpieczeństwa swoim dzieciom.
Dlaczego ta książka ma być inna od setek pozycji, które zalegają w księgarniach? Bo to nie jest poradnik z serii, co radzi lekarz, tylko, co zalecają inne matki. Claudine Wolk napisała swoją książkę na podstawie rozmów z innymi rodzicielkami, które opisywały swoje obawy związane z macierzyństwem, ale także zdradzały gotowe rozwiązania problemów dotyczących wychowywania dzieci. Przez tę publikację przemawia doświadczenie i chęć pomocy młodym matkom, a nie sprzedanie podręcznikowych i sztampowych rozwiązań. Nie jest oczywiście powiedziane, że to akurat podziała na nasze pociechy, ale zawsze warto spróbować.
Najważniejszym jednak przesłaniem tej książki, jest uzmysłowienie nam, że nie jesteśmy same z tymi wszystkimi problemami. Że inne matki na całym świecie, borykają się z takimi samymi trudnościami jak my, mają takie same wątpliwości, o których choć nie mówi się głośno w towarzystwie, to istnieją. Dobrze więc, że Claudine Wolk wyciągnęła je na światło dzienne.
dlaLejdis.pl Ewa Podleśna-Ślusarczyk

Wegańska bogini w kuchni

Seks wcale nie jest lepszy niż jedzenie
„Wegańska bogini w kuchni” to książka, którą przede wszystkim trzeba potraktować z dużym przymrużeniem oka a najlepiej obu, bo to co serwują nam autorki, to mnóstwo humoru. Może nie z najwyższej półki, ale mimo wszystko wywołującego (u)śmiech. Autoironiczne i bezczelne, a przy tym wzbudzające sympatię, pokazują jak czerpać radość z jedzenia.
Dystans do kobiecości to właściwie nadrzędny motyw, wokół którego osnuty jest kulinarny świat książki. Im bardziej się w niego zagłębimy, tym z coraz większym entuzjazmem będziemy, krótko mówiąc, chciały pognać do kuchni i chwycić za gary! Innego wyjścia nie ma, skoro autorki serwują nam sałatki dla boskich tyłków czy PMS- Przekąski na Menstruacyjne Smutki. Grzech nie spróbować. Tym bardziej, że do przyrządzania i konsumowania potraw namawiają w bardzo nietypowy sposób, ale i cała książka, jak na kulinarną, jest nietypowa. Odrobina niecenzuralnego języka syci odbiorcę znacznie bardziej, niż kolejna mdła pozycja kulinarna. Porządna dawka śmiechu gwarantowana, bo jak tu się nie śmiać, kiedy czytamy np.
„Jeśli jedzenie deserów to coś złego, to my chcemy być złe. Chcemy jeść desery lub zginąć. Życie bez deserów jest jak życie bez słońca. Nigdy nie trafiłyśmy na deser, który by nam nie smakował. Najwyraźniej jesteśmy pieprznięte na punkcie deserów.”
Jedno jest pewne! Po lekturze tej książki chce się krzyknąć tylko jedno: koniec z dietą! Mało tego. „Wegańska bogini w kuchni” mimo niewielkiej objętości z wielkim rozmachem rozpanoszy się na półce z kulinarnymi arcydziełami. I to na pierwszej pozycji.
dlaLejdis.pl Katarzyna Stec

Kanada. Zielony Przewodnik Michelin. Wydanie 1

Kanada, drugi pod względem wielkości obszaru - ponad 9.976 tys. km kw. - kraj świata, przez niemal dwa wieki był dla Polaków przede wszystkim miejscem, do którego wyjeżdżali "za chlebem". Poczynając od uchodźców - uczestników Powstania Listopadowego, poprzez emigrację zarobkową, od połowy XIX w., Kaszubów i chłopów galicyjskich - także w latach międzywojennych, później byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i ich rodzin po II Wojnie Światowej, po poszukiwaczy lepszego bytu niemal do naszych dni.
Surowe piękno tego kraju odkrył dla polskich czytelników, chyba jako pierwszy, Arkady Fiedler wydając w 1937 roku jedną ze swoich najsłynniejszych książek - "Kanada pachnąca żywicą". Wyjazdy czysto turystyczne naszych rodaków do tej części Ameryki Północnej ciągle odbywają się na niewielką skalę.
Zwiedzanie Kanady ułatwiają im przewodniki po niej wydawane od paru lat po polsku przez różne wydawnictwa. Najnowszy, Bezdroży, w serii "Zielone przewodniki" Michelina właśnie ukazał się. Na zwiększenie liczby wyjeżdżających tam polskich turystów niewątpliwie wpływ ma i mieć będzie zniesienie obowiązku wizowego, dotyczące wyłącznie posiadaczy najnowszych paszportów - biometrycznych.
Prezentowany dziś przewodnik, napisany i wydany zgodnie ze schematem tej serii, zasługuje na uwagę oraz zainteresowanie nim. Uważam go za dobry, może nawet bardzo dobry, chociaż nie pozbawiony również wad, łatwych jednak do usunięcia w kolejnych wydaniach. Jak zwykle składa się z dwu około 40 - stronicowych części: "Organizacja podróży" i "O kraju" oraz ponad 400 - stronicowej prezentacji jego walorów w części "Odkrywanie Kanady".
W pierwszej czytelnik i turysta znajduje liczne informacje, rady i odpowiedzi na ważne pytania. M.in. kiedy i dokąd pojechać - z propozycjami ośmiu 2-3 tygodniowych, dosyć szczegółowo rozpisanych wycieczek po poszczególnych częściach tego ogromnego kraju, z planami mapkami, kolorowymi zdjęciami oraz oznaczeniami gwiazdkami - do 3-ch - atrakcyjności poszczególnych miejscowości i miejsc.
Jak również informacje o zalecanych wycieczkach tematycznych: Wielkie miasta kanadyjskie; Parki na obszarze Gór Skalistych, W kraju Eskimosów; Burzliwa historia - Indian i kolonistów; Śladami winorośli oraz Pora połowów. Ponadto informacje o możliwych eskapadach do USA: na Alaskę, Wielkie Jeziora i do Nowego Jorku.
Nie brakuje informacji jak się przygotować do takiej podróży, podstawowych praktycznych z przydatnymi adresami, o sposobach podróżowania do i po tym kraju, sugestie gdzie w nim nocować i jeść. O życiu codziennym od A do Z - m.in. z cennymi informacjami o zniżkach w hotelach, restauracjach, parkach narodowych itp. dla osób które skończyły 62 lata, o nie uwzględnianiu tam w wykazywanych cenach towarów podatków, które doliczane są dopiero przy kasie.
A są one spore: od towarów i usług państwowe wynoszą 5%, zaś prowincjalne dodatkowo 6-8%!. Przydatne są również inne informacje. Że np. napiwki wynoszą w Kanadzie 10-15% powyżej kwoty uwzględnionej w rachunku, czy że pokojówce zostawia się 1 dolara kanadyjskiego za każdą dobę spędzoną w hotelu. Warte lektury są również rady: co na miejscu warto zobaczyć i jak spędzać czas itp.
Znalazłem jednak w tym przewodniku także informacje niepełne, czy takie, które chyba tylko przez przypadek trafiły do jego polskiego wydania. Bo co naszemu turyście mówi np. informacja w rubryce "Budżet": "Poziom życia w Kanadzie jest porównywalny z Francją", zamiast jakiegoś odniesienia do cen w Polsce Z jedynym konkretem: "Na jeden pełny posiłek trzeba liczyć średnio 15 - 30 EUR" i enigmatycznym stwierdzeniem: "Wstęp do parków, zabytków i muzeów jest płatny i względnie drogi." - bez określenia co to znaczy w praktyce.
Podobnie, chyba tylko wskutek bezmyślności tłumaczy i wydawcy, w innym miejscu znaleźć można, wyróżnione barwnym tłem informacje w rodzaju: Montreal leży na tej samej szerokości co Chambéry, Calgary co Gand ( chyba chodzi o belgijską Gandawę ), Ottawa co Saint-Étienne, Vancouver co Metz, Winnipeg - co Amiens. Co to mówi i do czego potrzebne jest polskiemu czytelnikowi
Równocześnie nie znajdzie on informacji np. o sławnych i zasłużonych dla Kanady Polakach. Nawet o wielkim budowniczym tamtejszych dróg, kolei, portów, mostów itp. inż. Kazimierzu Stanisławie Gzowskim ( 1813 - 1898 ). A oprócz niego można by wymienić wiele innych nazwisk. Nie znalazłem zresztą także dokładniej informacji, którą umieściłem na wstępie tej recenzji, o wielkości powierzchni kraju. Jedynie w paru miejscach stwierdzenia, że jest ona . ogromna.
W części "O kraju" znajduje się sporo ciekawych informacji na temat kanadyjskiej przyrody, historii - od początków osadnictwa przybyszy z Azji przez Cieśninę Beringa ( 25.000 - 15.000 lat p.n.e. ) po współczesność; o sztuce i kulturze oraz o gospodarce, państwie, ludności i gastronomii współczesnej Kanady.
W części podstawowej przewodnika: "Odkrywany Kanadę" autorzy przedstawili główne części kraju: Kolumbia Brytyjska - Góry Skaliste - Jukon, Prowincje prerii, Ontario, Quebec, Prowincje Atlantyckie, Terytoria Północo - zachodnie, Nunavut. Z informacjami o ich geografii, historii, gospodarce, wyodrębnionymi w ramkach informacjami praktycznymi itp.
A w tych częściach, w porządku alfabetycznym, najciekawsze, najważniejsze - lub za takie uznane przez autorów - miejscowości i miejsca. Z ich opisami, lokalizacją, liczbą mieszkańców, w przypadku większych także propozycjami zwiedzania, oznaczeniami ( od 0 do 3* ) rangi poszczególnych obiektów czy tras itp. Sporo dodatkowych informacji, niekiedy ciekawostek, włamano na barwnym tle w tekst.
Np. Majestatyczny Jukon; Szczyty w parkach ( narodowych ); Syrop klonowy; Grizzly; Historia stopy ( jednostki miary ); Ryby i owoce morza na zachodnim wybrzeżu itd. Dosyć obszerny Indeks na końcu przewodnika ułatwia szybkie odszukanie potrzebnej miejscowości czy obiektu, zaś mapki na wewnętrznych stronach okładek znalezienie najciekawszych miejsc i ich oznaczenie w systemie 3 - gwiazdkowym: Zobacz koniecznie, Warto odwiedzić, Godne uwagi.
Jest to więc, jak już stwierdziłem na wstępie, przewodnik dobry i zasługujący na polecenie czytelnikom. Chociaż wymagający w następnych wydaniach pewnych zmian, uzupełnień, bądź usunięcia - co w paru przypadkach zasygnalizowałem - informacji nie tylko zbędnych, ale wręcz irytujących polskiego czytelnika.
GLOBTROTER INFO 2010-03-16