×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Rzym. Przewodnik - Celownik. Wydanie 1

Wszystkie drogi prowadzą, a przynajmniej prowadziły, gdy był on stolicą ówczesnego świata, do Rzymu.
Ale gdy turysta, a jest to przecież jedno z najpopularniejszych miast naszego globu, tam trafi i zamierza poznawać go samodzielnie, to często staje przed dylematem: co z tych niezliczonych zabytków, wspaniałych muzeów, ciekawych obiektów i miejsc, nie mówiąc już o ich detalach, wybrać?
Co jest tam rzeczywiście najważniejsze, zwłaszcza gdy ma się ograniczony czas na zwiedzanie? Pomóc w tym mu ma - takie jest przecież założenie nowej serii przewodników - celowników Wydawnictwa „Bezdroża” - kolejna z niej pozycja jaką omawiamy: Rzym. Czy spełnia oczekiwania? Odpowiadam od razu: tak!
Chociaż, jak zwykle, nie bez zastrzeżeń i uwag, które uwzględnione mogą spowodować, że jego następne wydanie będzie jeszcze lepsze. Czytelnik znajduje w nim, w przejrzystym układzie to, co i w poprzednich dwu, już omówionych przeze mnie przewodników z tej serii. A więc Indeksy: najważniejszych, zdaniem autorki, atrakcji turystycznych oraz innych, również wartych poznania obiektów i miejsc.
9 stronicowy atlas miasta z indeksem ulic. Króciutką historię Rzymu. Informacje o głównych atrakcjach miasta oraz zdjęcia większości z nich. Informacje praktyczne i mini słowniczek polsko - włoski. Autorka zaleca poznanie przede wszystkim 143 zabytków, świątyń, pałaców, muzeów, placów, ulic, pomników, fontann i innych miejsc. A dodatkowo, już bez ich omawiania, lecz tylko wymieniając ich nazwy oraz lokalizując na planie miasta, kolejnych 259.
Wśród tych pierwszych są rzeczywiście wszystkie najważniejsze atrakcje, które koniecznie trzeba zobaczyć, lub na pewno warto - w zależności od czasu jakim się dysponuje. Chociaż w paru przypadkach mam wątpliwości, chociażby dzielnicy Pigneto, cmentarza niekatolickiego czy Muzeum Makaronu, czy rzeczywiście zasługują one na aż tak wysoka lokatę. Zwłaszcza gdy na „liście rezerwowej” - w indeksie pozostałych obiektów - znajduje się sporo innych zasługujących nie mniej na uwagę.
Ale autorka ma prawo do takiego wyboru. I zalecane zabytki, miejsca i obiekty prezentuje ze znawstwem, chociaż niekiedy nazbyt skrótowo. Wynika jednak chyba przede wszystkim z ilości miejsca, jakie otrzymała do dyspozycji. Co nie oznacza, że zrobiła to bez potknięć. Np. w opisie Bazyliki św. Piotra była niekonsekwentna.
„Obecnie - napisała - jest to największy kościół chrześcijański na świecie”, dodając po tym w nawiasach: „większa jest tylko bazylika Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro”. Rzymska nie jest więc największa. Trudno mi też zrozumieć, dlaczego w jej opisie zabrakło tak ważnej dla Polaków informacji, jak trafić w niej do grobu Jana Pawła II.
Inny, budzący moje zastrzeżenia, opis dotyczy Largo di Torre Argentina. „Plac - cytuję autorkę - wziął swą nazwę od wieży zbudowanej przez biskupa Burchardta na pocz. XVI w., która od swego miejsca pochodzenia - Strasburga ( łać. Argentoratum ) określana była jako Torre Argentoratina.” O ile wiem, to z tego miasta pochodziła nie wieża, lecz biskup który ją zbudował. Jeżeli mam rację, to opis jest trochę bez sensu.
Mam też wątpliwości, czy przyjęte w Indeksie atrakcji turystycznych wyłącznie włoskie nazewnictwo w porządku alfabetycznym, nie utrudni niektórym rodakom korzystania z tego przewodnika. Bo o ile takie terminy jak Basilica, Galleria, Museo, Mausoleo, Palazzo, Fontana czy Villa powinny być zrozumiałe, to wiele innych już niekoniecznie.
Może więc warto w następnym wydaniu dodać w nawiasie także polskie nazwy, lub przynajmniej na wstępie do tego indeksu wyjaśnić, że np. Chiesa to kościół, Arco - Łuk, Isola to wyspa itp. Tylko w Indeksie pozostałych obiektów znalazłem kilka ich nazw polskich. Kościół Santa Maria Maddalena, Ołtarz Ojczyzny, Fontanna Czterech Rzek ( ale już nie, co najmniej tak samo popularnej, Fontanny di Trevi ), Muzeum Etruskie i Muzeum Egipskie ( dlaczego tylko te? ) i Schody Hiszpańskie.
Parę obiektów trafiło zresztą na obie listy: najważniejszych atrakcji oraz pozostałych. Np. wspomniany już Altare Della Patria - Ołtarz Ojczyzny, Koloseum ( jako Colosseo ), czy również wspomniane już Schody Hiszpańskie, które w indeksie „najważniejszych” oraz ich opisie są pod nazwą Piazza di Spagna - Plac Hiszpański. Jeżeli chodzi o polskie nazewnictwo, to gwoli ścisłości muszę dodać, że w podstawowej części tego przewodnika - prezentacji atrakcji miasta, włoskie nazwy uzupełniają ich polskie tłumaczenia.
Niestety, niekonsekwentnie. W przypadku bazyliki di Santa Maria Maggiore zabrakło jej pięknej polskiej nazwy Bazylika św. Marii Śnieżnej. Nie ma też polskich nazw pod włoskimi Chiesa di San Ivo della Sapienza, Campo dei Fiori i kilku innych. Wręcz konieczna jest polska nazwa Cimiterio Acatollico, bo na pewno nie wszyscy czytelnicy będą wiedzieć, że chodzi o Cmentarz Niekatolicki ( tj. dla innowierców ).
W przypadku jednego z najsławniejszych rzymskich kościołów Chiesa del Gesù przydałoby się nie tylko spolszczenie pierwszego jej członu, ale i dodanie, że jest to po prostu kościół p.w. Jezusa, lub Jezuitów. Podobnie Chiesa di Santo Trinito dei Monte - Św. Trójcy. W przewodnikach tej serii duże znaczenie odgrywają zdjęcia umieszczone na sąsiednich stronach tych, na których najważniejsze zabytki i obiekty są opisywane.
Także w „Rzymie” jest ich sporo i na ogół dobrych. Chociaż dlaczego - to już pytanie do wydawcy - zabrakło wśród nich fotografii polskiego kościoła św. Stanisława, chociaż na właściwej stronie wśród 3 zdjęć są aż 2 kościoła św. Saby? Czy jednej z wielkich, a zarazem bardzo „fotogenicznej” atrakcji Wiecznego Miasta - „Ust Prawdy”, które byłoby na str. 129 bardziej właściwe niż detal architektoniczny z budynku Ara Pacis?
Za najsłabszą część przewodnika uważam 9 stronicową ( a po odliczeniu miejsca zajmowanego przez zdjęcia niespełna 5 stron ) Historię Rzymu. To, co otrzymał czytelnik, stanowi mniej niż przysłowiowa pigułka. Jeżeli np. na Renesans w Rzymie znalazło się miejsce tylko dla 16 wierszy w wąskiej szpalcie, a na Lata powojenne i historię najnowszą 12 wierszy, to może lepiej w ogóle zrezygnować z tego rozdziału?
Czy turyście naprawdę jest potrzebna i coś daje informacja, że po wojnie nastąpiła zmiana ustroju i Włosi opowiedzieli się przeciwko monarchii, ale Wieczne Miasto pozostało stolicą? Lub tak odkrywcze stwierdzenia, jak zamykające ten powojenny i współczesny okres jego dziejów: „Dziś Rzym to miasto, do którego co roku zmierzają rzesze turystów i pielgrzymów. Przyciągają ich wiekowe zabytki, które harmonijnie ze sobą współistniejąc reprezentują różne momenty barwnej historii Wiecznego Miasta, które niegdyś decydowało o losach świata.”
Wytknąłem kilka, moim zdaniem, błędów, nieścisłości i potknięć jakie zauważyłem w tym przewodniku, gdyż uważam, że może i powinien być on jeszcze lepszy. Chociaż, co podkreśliłem na wstępie, i w obecnej postaci spełnia oczekiwania oraz spotka się, jak sądzę, z zainteresowaniem turystów wybierających się do Rzymu.
Zapewnia im bowiem mnóstwo informacji, wskazówek na które zabytki, obiekty i miejsca powinni zwrócić szczególną uwagę - wraz z ich zaznaczeniem na planie miasta i krótkimi, ale kompetentnymi opisami oraz zdjęciami większości z nich.
W tekst podstawowej części włamano też obszerniejsze - od 2 do 6 stron - informacje monotematyczne: „Kuchnia rzymska” i „Rzymskie parki i wille”. Na końcu zaś podstawowe informacje praktyczne o noclegach, wyżywieniu, zakupach, komunikacji oraz kulturze i rozrywce.
GLOBTROTER INFO CEZARY RUDZIŃSKI, (2010-04-19)

Wenecja. Udany Weekend Michelin. Wydanie 4

Mimo że najważniejsze wydarzenie weneckie już za nami, warto wybrać się choćby na weekend do tej światowej stolicy zakochanych, w której atmosfera karnawałowej zabawy trwa nieprzerwanie cały rok. Znajdziemy tutaj jednak nie tylko zakątki sprzyjające miłosnym uniesieniom, ale przede wszystkim historię wieków zapisaną w perełkach architektury sakralnej i świeckiej oraz szereg wydarzeń artystycznych, które nadają Wenecji niepowtarzalny charakter kulturalny.
W 1987 roku Wenecja została wpisana na listę UNESCO i mniej więcej od tego czasu zaczęły powstawać plany renowacji umierającego miasta. Położona na 118 wyspach połączonych ze sobą 400 mostami, Laguna Wenecka traci ponad milion metrów sześciennych stałego budulca rocznie, wskutek czego miasto zagrożone jest zniknięciem. Może do tego dojść już w 2050 roku, jeśli żadne działania ochronne nie zostaną podjęte. Warto zatem się spieszyć, aby zobaczyć jeszcze "starą" Wenecję w całej swej okazałości - jedyny w swoim rodzaju system urbanistyczny na świecie.
Spacerując po Wenecji, prócz wędrówek po historycznym centrum z obowiązkowym Placem św. Marka czy dzielnicami akademicką i Castello, warto zapuścić się na mniej znane zakątki laguny i obejrzeć Wenecję od drugiej strony. Warte zwiedzenia są na pewno wyspy: Burano - zwana wyspą koronek; Murano - wyspa szklarzy; Torcello - wyspa-widmo czy Il Lido - dekadencka plaża wenecjan.
Najbardziej spektakularnym wydarzeniem w roku jest oczywiście wenecki karnawał, który od stuleci gości na ulicach miasta. Dzisiaj już nie trwa on 4 miesiące, jak niegdyś bywało, ale i tak w ciągu kilkunastu dni intensywnego szaleństwa zachwyca rozmachem zarówno turystów, jak i mieszkańców wysp.
Drugim po karnawale wydarzeniem, które warto zobaczyć, to słynne Biennale Weneckie, odbywające się rokrocznie we wrześniu na wyspie Lido. Impreza od 1932 roku gromadzi twórców i fanów kina i uznawana jest za najstarszy filmowy festiwal na świecie. Prócz prezentacji najnowszych osiągnięć kinematograficznych organizowane są spotkania z twórcami współczesnych produkcji wielkiego ekranu. W tym roku festiwal odbędzie się już po raz 67. w dniach 1-11 września.
Jakie inne wydarzenia warto jeszcze wziąć pod uwagę, planując weekend w Wenecji Majowy Festiwal Muzyki Sakralnej, maraton wioślarski, czerwcową ceremonię zaślubin z morzem, wrześniowe regaty historyczne czy listopadową Festa della Salute?
Przewodnik Michelin "Wenecja" z serii Udany Weekend pozwoli wykorzystać nawet krótki urlop w pełni dzięki bogatej palecie informacji praktycznych, kulturalnych i historycznych. Kondensacja wiadomości o zabytkach, sztuce i rozrywce umożliwi dostosowanie codziennego planu zwiedzania do indywidualnych potrzeb. Wenecja czeka na Ciebie w swoich rozmaitych odsłonach!
Naturalnie 2010-04-16

Przemów do nich! Teoria i praktyka wystąpień publicznych

Mów do mnie jeszcze...
Churchill podczas swego pierwszego publicznego wystąpienia... zemdlał z tremy. Później na drodze żmudnych ćwiczeń stał się jednym z największych mówców świata. Zapewne także dzięki odpowiednim lekturom. Dziś proponujemy dwie pozycje Onepressu, również mogące zaprowadzić na wyżyny w te j dziedzinie.
"Przemów do nich! Teoria i praktyka wystąpień publicznych" Jarosława Kordzińskiego to kurs przydatny w każdej sytuacji-podczas obrony pracy magisterskiej, gdy jesteś moderatorem dyskusji z kolegami w pracy, a nawet kiedy planujesz wygłosić uroczystą mowę. Autor stara się wydobyć z nas skryte predyspozycje do przemawiania. Na szczęście - jak szybko się przekonamy -wszystko jest kwestią treningu.
Rozbudujemy i uzupełnimy wiedzę na ten temat podczas lektury poradnika "Nigdy więcej tremy. Jak przełamać lęk przed wystąpieniami publicznymi". Janet E. Esposito doradza, jak opanować lęk, minimalizować objawy stresu oraz nie bać się zabrania głosu. Książka zawiera CD z programem relaksacyjnym i przydatnymi ćwiczeniami.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI N, (2010-04-20)

Siła motywacji - jak dopingować siebie i ludzi, z którymi pracujesz

Bez jełopów, z motywacją
Gdy przekraczamy próg biura lub zakładu pracy, wchodzimy w inny świat, gdzie obowiązują niepisane zasady współżycia. Musimy je egzekwować, tolerować lub...im podlegać. Traktują o tym dwa poradniki Onepressu.
W pierwszym autor Robert I. Sutton już od progu niczego nie owija w bawełnę, nadając książce tytuł "Biurko w biurko z jełopem. Sztuka przetrwania w biurze". Dla niego biuro to ludzka dżungla, gdzie roi się od głupków. Jedni okazują jawną, choć najczęściej bezpodstawną wrogość, inni mamią oślizłą uprzejmością, żeby - gdy się tylko odwrócisz -wbić Ci nóż (długopis...) w plecy. Na porządku dziennym bywa też lekceważenie czyjejś pracy lub umniejszanie jej znaczenia.
Aby się bronić, trzeba przeciwdziałać się podstępom -przez zmienianie na lepsze tych, z którymi i tak trzeba będzie pracować, albo pozbywanie się tych, którzy nie mogą lub też nie zamierzają się zmienić. Bowiem cywilizowane miejsca pracy to tylko naiwne marzenie... - uważa Sutton.
Kolejny przewodnik uczący przetrwania w codziennej pracowniczej szarzyźnie to "Siła motywacji - jak dopingować siebie i ludzi, z którymi pracujesz". Co prawda Jarosław Kordziński swe uwagi bardziej adresuje do szefów niż sza-raczków", ale ci drudzy - znając te metody - również łatwiej mogą się przystosować.
Autor podpowiada menedżerom, jak spełniać marzenia o zarządzaniu nastawionym entuzjastycznie do pracy zespołem, składającym się wyłącznie z zadowolonych z życia ludzi. Oczywiście poprzez stosowanie odpowiedniego dopingu. A ten zależy od tego, w jaki sposób i z jaką skutecznością używane będą motywacyjne narzędzia.
Ktoś powie: łatwo powiedzieć, łatwo napisać... - ale po tej lekturze także ten zawiły proces staje się klarowniejszy.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI N, (2010-04-20)

Nigdy więcej tremy. Jak przełamać lęk przed wystąpieniami publicznymi

Mów do mnie jeszcze...
Churchill podczas swego pierwszego publicznego wystąpienia... zemdlał z tremy. Później na drodze żmudnych ćwiczeń stał się jednym z największych mówców świata. Zapewne także dzięki odpowiednim lekturom. Dziś proponujemy dwie pozycje Onepressu, również mogące zaprowadzić na wyżyny w te j dziedzinie.
"Przemów do nich! Teoria i praktyka wystąpień publicznych" Jarosława Kordzińskiego to kurs przydatny w każdej sytuacji-podczas obrony pracy magisterskiej, gdy jesteś moderatorem dyskusji z kolegami w pracy, a nawet kiedy planujesz wygłosić uroczystą mowę. Autor stara się wydobyć z nas skryte predyspozycje do przemawiania. Na szczęście - jak szybko się przekonamy -wszystko jest kwestią treningu.
Rozbudujemy i uzupełnimy wiedzę na ten temat podczas lektury poradnika "Nigdy więcej tremy. Jak przełamać lęk przed wystąpieniami publicznymi". Janet E. Esposito doradza, jak opanować lęk, minimalizować objawy stresu oraz nie bać się zabrania głosu. Książka zawiera CD z programem relaksacyjnym i przydatnymi ćwiczeniami.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI N, (2010-04-20)