- Wydawnictwo:
- Editio
- Wydawnictwo:
- Editio
- Wydawnictwo:
- Editio
- Ocena:
- 5.1/6 Opinie: 7
- Stron:
- 320
- Czas nagrania:
- 9 godz. 21 min.
- Czyta:
- Marta Ścisłowicz
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
- Audiobook w mp3
Opis
książki
:
Tak sobie wyobrażałam śmierć
Przeszłość czasem spada na nas niczym ciemna zasłona. W takich chwilach możemy albo odwrócić się od świata, albo spróbować ją zerwać.
23 sierpnia 2010 roku
Helena Mobacke, sławna policjantka z wieloma sukcesami na koncie, po długiej przerwie wraca do pracy w zawodzie. Nie jest pewna, czy to dobra decyzja. Rok wcześniej straciła ukochanego synka Antona, a potem ukochanego mężczyznę, który nie potrafił poradzić sobie z jej rozpaczą. Jako szefowa grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe już pierwszego dnia musi zmierzyć się z trudną sprawą. Młody chłopak wpada pod pociąg; świadkowie twierdzą, że został popchnięty. Helena rozpoczyna śledztwo, ale nie potrafi skupić się na pracy. W jej głowie wciąż kłębią się myśli o Antonie. Zamiast na chłodno analizować sytuację, stara się powstrzymać rozszalałe emocje. Współczucie dla rodziców, którzy stracili dziecko, mąci jej osąd i przesłania oczywiste fakty. Nadal przeżywa żałobę, a tymczasem w czeluściach sztokholmskiego metra giną kolejne osoby. W zespole Heleny narasta bunt...
Ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym! Jej bohaterami targają silne emocje, smutek i poczucie straty mieszają się z pragnieniem powrotu do świata żywych i potrzebą złapania nieuchwytnego zabójcy.
Śledztwo Heleny zatacza coraz szersze kręgi, a ona sama musi na nowo odkryć wartość swojej pracy i swojego życia...
Patroni medialni:
Wybrane bestsellery
-
Bestseller Nowość Promocja
Mężczyzna nazywał się Colby Lennon i był nowym właścicielem lokalu, który Billie wynajmowała, by prowadzić w nim salon tatuażu. Colby’ego zafascynował jej zadziorny charakter i drzemiąca w niej siła. Właściwie od razu zapragnął poznać Billie lepiej, bo czuł, że była bystra, odważna i utalentowana. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo się od niej różnił. Oboje pochodzili z dwóch różnych światów ― ale polubili swoje towarzystwo. Pojawiła się szansa na przyjaźń i prawdziwą bliskość. Tyle że Billie bała się zaangażować i nie chciała kolejnego rozczarowania. Jednak nic nie mogło przygotować dziewczyny na karuzelę doznań, jaką zafundował jej Colby.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Bestseller Nowość Promocja
Becca Belfort, studentka dziennikarstwa w Yarrow, i Haze Connors, obrońca w uczelnianej drużynie futbolowej, mają wielu wspólnych znajomych. W związku z tym spędzają razem sporo czasu – choć szczerze się nie znoszą. Dogryzają sobie przy każdej okazji i bardzo często niweczą plany ważnych dla siebie osób. Równocześnie piszą ze sobą anonimowo w sieci i tam są sobie bliscy, nie mają bowiem pojęcia, kim jest osoba po drugiej stronie ekranu.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Nowość Promocja
Po serii trzęsień ziemi i ataku piekielnych istot świat, jaki jego mieszkańcy dotąd znali, przestaje istnieć. Błąkająca się wśród zgliszczy dwudziestoletnia Sienna pragnie dotrzeć do Meksyku, gdzie podobno można jeszcze w miarę spokojnie żyć. Po drodze na południe zatrzymuje się w Los Angeles, by spotkać się z bratem. Okazuje się, że w Mieście Aniołów anioły nikomu nie pomagają, a największym zagrożeniem są nie owiane złą sławą demony i ich ogary, ale ludzie. Przed śmiercią z rąk jednego z nich dziewczynę ratuje… białowłosy demon imieniem Ezmodael.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,40 zł najniższa cena z 30 dni)
31.85 zł
49.00 zł (-35%) -
Promocja
Aldo Moretta był bohaterem. Odwagi z pewnością mu nie brakowało. Nie tylko stworzył w swoim mieście świetnie prosperującą firmę i zadbał o rodzinę i przyjaciół, ale także walczył z bronią w ręku za ojczyznę. Za to był gotów oddać życie. Los jednak zażądał od niego większej ofiary. Z ostatniej misji wojskowej Aldo wrócił do domu złamany i okaleczony. Udało mu się jakoś pozbierać, powoli wracał do życia. I tylko wciąż był samotny.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(13,90 zł najniższa cena z 30 dni)
13.90 zł
44.90 zł (-69%) -
Promocja
Harper miała wyjątkowego pecha, wiecznie coś jej się przytrafiało: niekiedy były to zabawne nieporozumienia, innym razem groziło jej poważne niebezpieczeństwo. Jednak mimo paskudnej przeszłości i nieprzychylności losu pozostawała życzliwą optymistką. Spontanicznie ruszała na pomoc każdemu, kto jej potrzebował, przez co często... pakowała się w kolejne tarapaty. Ten dzień był właśnie taki ? ale zakończył się zupełnie inaczej niż zwykle. Harper ocknęła się w ramionach wybawcy, który kilka minut wcześniej ocalił jej życie.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(13,90 zł najniższa cena z 30 dni)
13.90 zł
44.90 zł (-69%) -
Nowość Promocja
Josephine i Chase wreszcie są szczęśliwi. Po wszystkich burzach, sztormach i zawieruchach, których nie szczędził im los, wciąż są razem, połączeni uczuciem, a w dorosłość wkracza właśnie najpiękniejszy owoc ich miłości ― osiemnastoletnia Destiny.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(41,40 zł najniższa cena z 30 dni)
44.85 zł
69.00 zł (-35%) -
Nowość Promocja
Dwudziestodwuletnia Julia Brown wychowywała się w rodzinie na pierwszy rzut oka idealnej. Duży dom z basenem i ochroniarzami, troskliwa matka, starszy brat, dobrze ułożona młodsza siostra. I wymagający ojciec, ciężko pracujący na ich komfort i… zadający się z niebezpiecznymi ludźmi. Julia dobrze wiedziała, że interesy ojca nie są legalne, ale niewiele ją to obchodziło. Aż do momentu, w którym się okazało, że to jej przyszło zapłacić za tę pozorną sielankę.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Nowość Promocja
Crystal z zazdrością obserwuje nowe życie swojego brata, które ku jej zaskoczeniu ułożyło się znacznie lepiej, niż zakładała. Aaron w końcu znalazł wielką miłość, żeni się i wkrótce zostanie ojcem! Świetnie radzi sobie z prowadzeniem firmy, a dzięki czułej opiece żony coraz rzadziej wpada w kłopoty.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Nowość Promocja
Amy to poukładana i nieśmiała nastolatka, która właśnie przeżywa kłótnię z najlepszą przyjaciółką, Mel. Dziewczyny dawno nie rozmawiały, ale Amy ma nadzieję, że pogodzą się na obozie skautowskim, na który obie się wybierają. Obóz ma wyglądać dokładnie tak samo jak w zeszłym roku: towarzystwo koleżanek, wspólne pływanie kajakami, imprezy na plaży i spanie w drewnianych domkach. Niestety, po dotarciu nad jezioro Amy dowiaduje się, że Mel nie przyjedzie, a ona jest jedyną skautką wśród trzydziestu chłopaków. Będzie musiała udowodnić, że jako dziewczyna w niczym im nie ustępuje, zawalczyć o swoje miejsce w grupie i zjednać sobie uroczych chłopców z domku siódmego. Pozna także smak pierwszej miłości i pocałunków przy ognisku…- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Nowość Promocja
Jego głównym celem jest przejęcie kowenu, na czele którego Luna stoi od lat. Jednak nie tylko on ma takie plany. Tymczasem jeśli Luna nie będzie mogła dalej sprawować władzy, zostanie zmuszona do ustąpienia, a wewnętrzny bunt przeciwko jej wnuczce Norze to tylko kwestia czasu.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(26,94 zł najniższa cena z 30 dni)
29.18 zł
44.90 zł (-35%)
O autorze książki
Johanna Mo urodziła się w 1976 roku. Dorastała w Kalmarze, ale od 15 lat mieszka w Sztokholmie. Opublikowała dwie powieści, Far i mig mer liv än jag är van vid (Więcej życia, niż jestem przyzwyczajona) i Precis sa illa är det (Dokładnie tak źle jest). Obie zostały gorąco przyjęte przez czytelników. Jej nowela Allt annat far glömskan ta (Niech roztargnienie się tym zajmie) była nominowana w konkursie Szwedzkiego Radia na najlepszą nowelę w 2011 roku. W 2013 otrzymała nagrodę Barometern-OT’s „Gyllene Fjädern”.
Ebooka "Tak sobie wyobrażałam śmierć" przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook, Onyx Boox i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka "Tak sobie wyobrażałam śmierć" posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolonych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video "Tak sobie wyobrażałam śmierć" zobaczysz:
-
w aplikacjach Ebookpoint i Videopoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych z dostępem do najnowszej wersji Twojej przeglądarki internetowej
Recenzje książki: Tak sobie wyobrażałam śmierć (26) Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
Recenzja: www.pozycjeobowiazkowe.pl/ Izabela WitorzencRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dla mnie najtrudniejsza ze wszystkich trzech powieści. A to ze względu na traumę, którą przeżyła Helena – policjantka i zarazem główna bohaterka nowego cyklu kryminalnego autorstwa Johanny Mo. Helen rok temu straciła synka – 9-letni Antone został brutalnie zamordowany. Po roku przerwy Helena wraca do pracy, jednak w jej głowie wciąż rozgrywa się bitwa z rzeczywistością. Jak poradzi sobie w trudnej rzeczywistości, kierując zupełnie nowym zespołem? Tymczasem w Sztokholmie zaczynają ginąć ludzie – ktoś wpycha ich pod pociąg. Jaki ma motyw? Czy ofiary są przypadkowe, czy jednak były ze sobą jakoś powiązane? Ten kryminał pokazuje świat również z perspektywy zabójcy – pozwala poznać jego myśli, działania, powody. Na końcu otrzymujemy cztery nazwiska. Które z nich jest właściwe?
-
Recenzja: ksiazkowelove.wordpress.com Katarzyna KulawikRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Uwielbiam kryminały i czasem mam wrażenie, że jestem uzależniona od powieści tego typu, gdyż co rusz mam ochotę na kolejną zagadkę. Kryminały to dla mnie przede wszystkim relaks i mnóstwo rozrywki. W połowie lipca nakładem wydawnictwa Editio Black ukazała się nowa islandzka powieść kryminalno – historyczna napisana przez Viktora Arnara Ingólfssona pt. Tajemnica wyspy Flatey. Akcja powieści Tajemnica wyspy Flatey dzieje się w latach 60 XX wieku na jednej z maleńkich islandzkich wysp. Rodzina rybaków, podczas jednej z wypraw na sąsiednią wyspę, znajduje ciało martwego człowieka. Na początku wydaje się, że to zwykła śmierć, ale kiedy nikt z mieszkańców nie rozpoznaje denata, sprawa trochę się komplikuje. Zaraz potem na wyspę zostaje wysłany młody adwokat Kjartan, aby poznać tożsamość nieboszczyka, wyjaśnić tajemnicę jego śmierci i sprowadzić ciało na ląd. Na początku książki fabuła toczy się bardzo powoli, gdyż Czytelnik razem z Kjartanem poznaje codzienność mieszkańców wyspy, ich trudy, radości i zwyczaje. Na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się o tyle tajemnicza, o ile prosta, jednak z rozdziału na rozdział (akcja nabiera tempa) przekonujemy się, że to tylko pozory, czubek góry lodowej, pod którą kryją się zupełnie niespodziewane okoliczności. Tajemnica wyspy Flatey to dwie opowieści w jednej książce, które przeplatają się przez całą akcję. Pierwsza z nich to klasyczny kryminał, gdyż jego akcja dzieje się w czasie, kiedy największą pomocą śledczego był jego umysł i umiejętność dedukcyjnego myślenia. Niestety lub stety nie znajdziemy w nim najnowszych technik kryminalistycznych, które pomagają odnaleźć przestępcę, ale tylko mniej lub bardziej prawdziwe zeznania ludzi, pozwalające na zrekonstruowanie wydarzeń i prowadzące do rozwikłania zagadki. Druga to mitologiczne historie zapisane w Księdze wyspy Flatey, z którą wiąże się pewna stara i tajemnicza legenda, którą zechce poznać i jej tajemnicę rozwikłać dociekliwy Czytelnik. Kiedy akcja powieści rozkręci się na dobre, nie można się od niej oderwać i chciałoby się od razu poznać rozwiązanie obu zagadek. Powieść jest ciekawa, a zakończenie bardzo zaskakujące. Książka będzie świetną gratką dla fanów klasycznych książek detektywistycznych, ale również dla amatorów historii Skandynawii i jej bogatej mitologii. Momentami czyta się ją także jak powieść obyczajową, kiedy możemy przyglądać się losom i życiu mieszkańców wyspy. Polecam!
-
Recenzja: klaudiawfinlandii.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Helena Mobacke, sławna policjantka z wieloma sukcesami na koncie, po długiej przerwie wraca do pracy w zawodzie. Nie jest pewna, czy to dobra decyzja. Rok wcześniej straciła ukochanego synka Antona, a potem ukochanego mężczyznę, który nie potrafił poradzić sobie z jej rozpaczą. Jako szefowa grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe już pierwszego dnia musi zmierzyć się z trudną sprawą. Młody chłopak wpada pod pociąg; świadkowie twierdzą, że został popchnięty. Helena rozpoczyna śledztwo, ale nie potrafi skupić się na pracy. W jej głowie wciąż kłębią się myśli o Antonie. Zamiast na chłodno analizować sytuację, stara się powstrzymać rozszalałe emocje. Współczucie dla rodziców, którzy stracili dziecko, mąci jej osąd i przesłania oczywiste fakty. Nadal przeżywa żałobę, tymczasem w czeluściach sztokholmskiego metra giną kolejne osoby. W zespole Heleny narasta bunt… Opis z książki I z tym ostatnim zdaniem nie mogę się zgodzić. Każdy z członków grupy dochodzeniowej przeżywa swoje rozterki, ale nie zauważyłam tam żadnego buntu. Poza tym jednym mankamentem, książka jest na prawdę dobra. Wciągnęła mnie od pierwszej strony i nie mogłam się oderwać. Przeżywałam wszystkie emocje razem z bohaterami, nie tylko z policjantami i rodzinami ofiar, ale także z mordercą. Co mnie ucieszyło, to to, że były fragmenty, w których morderca sam się wypowiadał na temat tego co czuje, jak postrzega świat oraz dlaczego zabił. W każdym takim fragmencie odsłania czytelnikowi fragment układanki i podaje powody. „Najpierw czuje strach, a potem sobie przypomina. Popchnął ją. Nawet jeśli go dogonią, nic mu nie będą mogli zrobić. Świat jest krainą zabawek, królestwem Lego, a on jest jego królem. Nie ma rzeczy, z którą by sobie nie poradził.” Kiedy metro podjeżdża, nie podchodzę do niego dopóki się nie zatrzyma. To za sprawą tej książki. Chociaż sobie nie zdajemy z tego sprawy, każdy z nas ma jakiegoś wroga, który może zechcieć zepchnąć nas pod nadjeżdżający pojazd. Ale co w przypadku, gdy pojawiają się kolejne ofiary, które pozornie nie mają z nami nic wspólnego?? Czy to zemsta czy zwykłe szaleństwo?? W poprzednim poście pisałam o tym, kiedy kryminał jest dobrym kryminałem. A mianowicie wtedy, gdy do końca nie wiemy kto jest sprawcą zbrodni. Tak jest w tym przypadku. Co prawda w trakcie czytania pojawiają się pewne podejrzenia, ale w życiu nie zgadniecie kto zabił. Poza wątkiem kryminalnym, w książce występuję elementy psychologii. Helena Mobacke traci syna przez swoją pracę, później porzuca ją mąż i zostaje sama ze swoją żałobą, żalem i bólem. Nikt kto nie stracił dziecka, nie może sobie wyobrazić co przeżywa ta kobieta i nawet nie próbujcie. Ja nie mam swoich dzieci, ale mam chrześniaka i gdyby coś mu się stało, moje serce rozpadłoby się na kawałki: „Dzieci – czymże one są, oprócz zmartwień? Miłością, są miłością.” Helenę momentami tak pochłania praca, że zaczyna czuć wyrzuty sumienia, bo praca wypiera myśli o synku: „W pracy nie podoba mi się to, że myślę mniej o Antonie. On nie ma już tyle miejsca, bo głowę wypełniają mi inne rzeczy. Mam wtedy okropne wyrzuty sumienia.” Każdy z członków grupy dochodzeniowej przeżywa swoje małe dramaty i szczęścia. Nie zostały one do końca wyjaśnione na tych 319 stronach powieści i z miłą chęcią przeczytałabym kontynuację. Okładka jest przecudowna. Idealnie oddaje treść kryminału. Do tego wytłaczane litery, które czuć pod palcami… uwielbiam to.
-
Recenzja: http://czytaczyk.blogspot.com/ Weronika TurskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Tak sobie wyobrażała śmierć i to było pocieszające. Pociecha dla siedmiolatki, która nie rozumie wiele więcej ponad to, że śmierć oznacz, że ktoś odchodzi i nigdy nie wraca.” Po długiej przerwie w pracy, spowodowanej tragicznymi wydarzeniami, do służby powraca Helena Mobacke. Zdruzgotana i zrozpaczona stratą swojego synka, nie jest w stanie funkcjonować normalnie i zraża tym do siebie swojego ukochanego, który również ją opuszcza. Owiana chlubną sławą policjantka nie jest jednak pewna czy podjęła dobrą decyzję. Już pierwszego dnia, jako szefowa grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe musi się zmierzyć z bardzo trudną dla niej sprawą, gdyż chodzi w niej o śmierć dziecka. Dwoje kolejnych ludzi przejdzie przez to, przez co sama musiała przechodzić. Osiemnastoletni Erik, jak twierdzą świadkowie, zostaje popchnięty pod jadący pociąg. Helena pochodzi do tej sprawy zbyt emocjonalnie, przez co jej uwadze umykają oczywiste fakty. Tymczasem w metrze pojawiają się nowe ofiary. "To nie wydarzenia określają człowieka, ale to, co on z nimi zrobi... Zaciska się zęby i idzie się dalej, kiedy człowiekowi jest ciężko, bo ciężko nie będzie zawsze." Nie jest to zwykły kryminał, jest to kryminał nasączony intensywnymi uczuciami, jakie targają głównymi bohaterami. Autentyczna postać kobiet zmagającej się z tragedią ponad jej siły. Dzięki takim bohaterom książki zapisują się w naszej pamięci i pozostają w niej na długo. Przeważająca ilość dialogów i brak zbędnych opisów, jest ogromnym plusem, który sprawia, że książkę się dosłownie pochłania.
-
Recenzja: beztroskadomatorka.blogspot.com Marcelina AndrzejakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Fani kryminałów zasadniczo dzielą się na tych o mocnych nerwach, szukających książek, które zmrożą krew w żyłach i tych o łagodniejszym temperamencie lubiących same śledztwa, a nie ofiary. Oczywiście od każdej reguły są wyjątki, tak więc znajdą się osoby, które lubią oba oblicza i myślę, że mogę się utożsamić właśnie z nimi, bo mimo mojego upodobania do mocnych kryminałów lubię czasem spokojniejsze pozycje, które nadal utrzymane są w tym samym gatunku. FABUŁA Policjantka Helena Mobacke wraca do pracy po rocznej przerwie, która spowodowana była śmiercią jej ukochanego syna. Jako szefowa grupy dochodzeniowej, już w pierwszy dzień dostaje sprawę do rozwiązania. Według relacji świadków młody chłopak został wepchnięty pod nadjeżdżający pociąg metra. Helena rozpoczyna trudne śledztwo, dodatkowo funkcjonowanie utrudnia jej własna tragedia, która przysłania jej obiektywizm, co wywołuje mieszanie uczucia jej podwładnych. Czy Helena przepędzi duchy przeszłości i doprowadzi sprawę do końca? Czym zawinił młody chłopak, że musiał umrzeć? „Tak sobie wyobrażałam śmierć” jest książką, w której naprzemiennie na pierwszy plan wypływa śledztwo i osobista tragedia głównej bohaterki. Akcja toczy się powoli w równym tempie, jednak jest poprowadzona tak, że ciężko wytypować sprawcę i kierujące nim motywy. Autorka oszczędza czytelnikowi drastycznych opisów, dzięki czemu książka skierowana jest do bardziej wrażliwych osób. Historia sama w sobie nie jest zła i fajnie się ją czytało za wyjątkiem zdania: „Czy to nie jest trochę nudny prezent? Książki kupuje się chyba, kiedy nie ma się innego pomysłu” - o zgrozo jak to zdanie mogło przejść komuś przez gardło? A poważnie, to może nieksiążkowy roller coaster ale czyta się przyjemnie.
-
Recenzja: Booknięci Magdalena CzmochowskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Śmierć przychodzi nieoczekiwanie. Czai się w ciemnym zaułku, stoi tuż za nami na peronie, wpycha pod koła rozpędzonego samochodu, albo skazuje na długie męczarnie w chorobie. Można ją sobie wyobrazić jako kostuchę przyobleczoną w czarne szaty, można w niej zobaczyć łagodną dziewczynę wyjętą wprost z obrazu Jacka Malczewskiego. Każdy z nas o niej myśli, ale nikt z nią nie wygrywa. Powrót po traumie. Komisarz policji Helena Mobacke po długiej przerwie wraca do pracy. Trauma związana ze śmiercią synka i rozstanie z partnerem unieruchomiły ją na zbyt długo; czas wrócić do obowiązków, spróbować pracować, żyć i funkcjonować jak kiedyś. Helena zdaje sobie sprawę z tego, że całe jej życie dzieli się na okresy „przed” i „po”, gdzie „przed” wypełnione było słodkim zapachem włosów dziewięcioletniego Antona, jego fascynacją dinozaurami i dniami utkanymi żywą miłością. „Po” żyje w symbiozie z pustką i strachem. A komisarz Mobacke musi dojść do siebie za wszelką cenę i udowodnić sobie i innym, że nie straciła ani grama ze swoich kompetencji i nadal potrafi pruć przed siebie z mocą lodołamacza. Śmierć w sztokholmskim metrze. Helena nie jest anonimowa, dlatego kiedy w poniedziałkowy poranek wchodzi do przydzielonego jej biura w nowej komendzie, przełożony i podwładni wiedzą doskonale z kim mają do czynienia i po cichu robią zakłady, czy Mobacke okaże się być nadal „kobietą z żelaznymi jajami”, czy tragedia, która ją dotknęła wpłynie na jakość i moc jej poczynań. Pierwszy dzień, który zapowiadał się tak spokojnie, przynosi wiadomość o śmierci młodego chłopaka, wepchniętego pod rozpędzony pociąg na stacji metra. Pani komisarz i jej zespół dochodzeniowy jadą na miejsce, żeby zbadać okoliczności śmierci Erika. Kolejne ofiary. Czy śmierć Erika, młodego miłośnika teatru, była efektem przypadkowych działań szaleńca? Niestety nie. Podczas gdy policja rozbudowuje krąg podejrzanych, z których przynajmniej połowa mogła mieć motyw, dochodzi do kolejnego zabójstwa – pod kołami pociągu ginie pani psycholog. Helena i jej zespół podwajają wysiłki prowadzące do odnalezienia mordercy. Zdawałoby się, że śledztwo posuwa się, choć mozolnie, do przodu, gdy po kilku dniach policja dostaje informację o kolejnej ofierze; i w tym przypadku modus operandi sprawcy prowadzi Mobacke do stacji metra. Co kieruje zabójcą? Czy wybiera przechodniów przypadkowo? Czy za jego działaniami kryje się coś więcej? Ostatnie sekundy przed śmiercią. Wtedy to czuje: uderzenie w plecy. Nie potrącenie w biegu, tylko silnie i wyraźnie celowe pchnięcie. Co, do jasnej cholery…- chce się odwrócić i głośno krzyknąć, ale kozaki i ziemia pod nimi znikają. Wszystko staje się powietrzem. Uczucia przelatują przez nią, próbuje się uchwycić któregoś z nich. Złość zastępuje ochota do śmiechu. To jest tak absurdalne: że nie ma niczego, czego mogłaby się przytrzymać. Żwir. Drewniane belki. Uderza o nie z głuchym dźwiękiem. Pociąg trąbi. Nie zdążę. Teraz jest zdziwiona. Iskra z przewodów elektrycznych. Nie chcę. Wszystko wypiera głęboki smutek. I jeszcze, na samym końcu: Jonatan. Ciasno, coraz ciaśniej. Po trwających godzinami przesłuchaniach, Helena i jej niezawodny zespół inspektorów kryminalnych, eliminuje jednego podejrzanego za drugim. Czytelnik niemal do samego końca nie może być pewien, kto stoi za śmiercią tylu osób. Podążając za mocno zarysowanymi sugestiami autorki, można sądzić, że winnym jest ojciec dziewczyny Erika; ale nie dajcie się zwieść sprytnej Johannie Mo. Krąg mężczyzn wziętych pod lupę przez policję, zawęża się do jednego, zarejestrowanego przez kamerę monitoringu. Wychodzą na jaw nowe wątki, które zaciemniają obraz śledztwa. Czy Mobacke odkryje tożsamość zabójcy w kapturze? Jeśli chcecie dowiedzieć się, co łączy z nim panią komisarz, koniecznie sięgnijcie po „Tak sobie wyobrażałam śmierć”. Kiedy miłość ustępuje miejsca rozpaczy. Jeśli kocha się kogoś tak bezgranicznie, jak swoje dziecko, można dokonać dosłownie wszystkiego. Miłość do dziecka jest najsilniejszą siłą napędową, motywatorem większości naszych poczynań, współrzędnymi życia. Co jednak może zrobić rodzic, który – tak jak Helena – dziecko stracił? Oddać się pracy czy niezauważalnie przekroczyć cienką granicę, za którą czeka tylko przejmująca rozpacz i obłęd? Johanna Mo dotyka ran, które zazwyczaj nigdy się nie zabliźniają i robi to w sposób nienachalny. Utrata dziecka jest leit motivem powieści, a śmierci dorosłych w metrze zaledwie pięknie utkaną osnową. Jestem pod wrażeniem jednoczesnej dynamiki i subtelności kryminału Johanny Mo. To książka, którą ciężko odłożyć bok, zanim nie doczyta się jej do końca. Uwielbiam kobiety piszące opowieści z dreszczykiem, bo to babskie spojrzenie na świat drga zupełnie innymi emocjami. Uwielbiam skandynawskie kryminały – i cóż za szczęście: Johanna Mo nie dość, że jest kobietą, to jeszcze Szwedką! Johanna Mo (ur. 1976) zadebiutowała w 2007 roku powieścią „Więcej życia, niż jestem przyzwyczajona”. Jej nowela „Niech roztargnienie się tym zajmie” była nominowana w konkursie Szwedzkiego Radia na najlepszą nowelę w 2011 roku, zaś w 2013 otrzymała nagrodę Barometern-OT’s „Gyllene Fjädern”. Na swoim koncie ma także powieść „Dokładnie tak źle jest” i każda jej publikacja jest niezwykle ciepło przyjmowana przez czytelników. A ja się wcale, ale to wcale temu nie dziwię.
-
Recenzja: swiatmiedzystronami.blogspot.com Karolina MarekRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Jako miłośniczka wszystkiego co skandynawskie - szczególnie thrillery czy kryminały - nie mogłam sobie darować przeczytania tej pozycji "Tak sobie wyobrażałam śmierć" to pierwsza wydana w Polsce książka Johanny Mo co jeszcze bardziej zachęciło mnie do czytania. Przyznam, że powieść jest specyficzna. Nie znajdziemy tu akcji i dynamiki. Autorka skupiła się na emocjach i to bardzo głębokich. Helena Mobacke właśnie wraca do pracy po długiej, bo aż rocznej przerwie w pracy. Jest policjantką z wieloma sukcesami na koncie, ale zawieszenie kariery zawodowej miało u niej swój powód. Rok wcześniej straciła swojego jedynego, ukochanego synka Antona. Jak by tego było mało również ukochany mężczyzna odszedł i została samiutka. Ze swoja rozpaczą oraz złością na siebie i cały świat. Powrót na komendę uważa zarówno za dobry jak i zły pomysł. Nie wie czy sobie poradzi - tak z obowiązkami jak i z tym by nie stracić swojej reputacji i opinii niezawodnej. Już pierwszego dnia dostaje sprawę. Pod metro wpada młody chłopak jednak świadkowie tego zdarzenia twierdzą, że to nie był wypadek i ktoś wepchnął go tam specjalnie. Helena wraz z grupą zaczyna prowadzić śledztwo jednak skupienie się na pracy wymaga od niej nie lada wysiłku, a i to często myślami jest całkiem gdzie indziej. Nie potrafi obiektywnie prowadzić sprawy i stara się powstrzymać szalejące emocje. To co najbardziej jej przeszkadza to współczucie da rodziców, którzy tracą swoje dziecko. Ona sama nadal przeżywa żałobę po synku, a w tym samym czasie pod kołami metra ginie kolejna osoba, a najgorsze, że w ekipie Heleny Mobacke zaczynają się zgrzyty między ekipą i nie tylko... To co nasuwa się po przeczytaniu tej pozycji to niesamowicie przedstawienie głębokich emocji. Przejmujący wątek utraty dziecka przez rodziców, a w szczególności matki. Skupiając się na sferze psychicznej cierpiącej matki autorka stawia sobie poprzeczkę dość wysoko, a jednak wyśmienicie wywiązuje się z postawionego sobie celu. Łącząc to z rewelacyjnie skonstruowaną intrygą kryminalną stworzyła książkę obok, której ciężko przejść obojętnie. Jej przeczytanie zostawia w głowie i sercu pewne pytania i myśli. Powieść godna uwagi szczególnie dla tych, którzy mają dość utartych i suchych schematów. Myślę, że podobnie jak ja zapamiętacie tę pozycję na długo i będziecie czytać z zapartym tchem do ostatniej strony. Polecam, bo warto.
-
Recenzja: Zaczytana-aniaa.blogspot.com Anna Buczkowska; 2017-09-07Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Policjantka Helena Mobacke, to kobieta, która niedawno wróciła do pracy. Na swoim koncie ma duży bagaż doświadczeń, ponieważ najpierw zginął jej synek Anton, a następnie odszedł od niej mąż. Kobieta w swojej pracy musi przełamać podejście do zabójstwa i na nowo odnaleźć sens w życiu i pracy. Już od pierwszego dnia zostaje przydzielona do sprawy tajemniczej śmierci w metrze, gdzie ludzie giną z rąk człowieka w kapturze. Akcja powieści została głównie przedstawiona oczyma Heleny, jednak pojawiają się rozdziały, gdzie swój światopogląd przedstawiają inni bohaterowie - w tym tajemniczy morderca. Zabieg ten pozwala czytelnikowi poznać różne spojrzenia na daną sprawę. Postać głównej bohaterki zasługuje na uznanie. Strata pociechy, to najgorsza rzecz jaka może spotkać rodziców. Jest to straszne przeżycie po którym ciężko pozbierać się. Świat Heleny legł w gruzach w dniu, kiedy straciła swoje Małe Szczęście, a następnie Ukochanego, który powinien ją wspierać. On jednak zostawił ją i stwierdził, że nie jest w stanie wytrzymać z kobietą, z którą miał być na dobre i na złe. Nie powinniśmy odsuwać się od kogoś dlatego, że na swój sposób radzi sobie z tragedią jaka go spotkała. Jeżeli sami nie jesteśmy w stanie pomóc, to powinniśmy poszukać wsparcia u innych. Niestety zdarza się tak, że dziecko trzyma rodziców przy sobie. Tak właśnie było w przypadku bohaterów książki "Tak sobie wyobrażałam śmierć". Kiedy z ich życia zniknął mały Anton, związek uległ rozpadowi. Podsumowując całą książkę, to kryminał jakich wiele. Główny bohater, to człowiek po przejściach, który szuka kolorów w swoim życiu. Niestety nie było tutaj nagłych zwrotów akcji, które bardzo zaskoczyłyby czytelnika. Również pod koniec, bezproblemowo można domyśleć się, kto pozbawia życia i dlaczego obrał sobie taki cel w życiu.
-
Recenzja: love-more-books.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
S t r a t a- to słowo przewija się przez całą książkę. Helena Mobacke jest sławną, doskonałą w tym co robi policjantką. Mimo świetnych wyników i pracy, jej życie osobiste się sypie. Helena t r a c i syna i męża, powoli też traci sama siebie. Chce i próbuje zabić siebie, ale nie potrafi... Cierpienie, rozpacz... mimo wszystko chce żyć. Po przerwie (burzliwej dla niej) wraca do pracy i tam o dziwo i o losie: ma poprowadzić sprawę, gdzie śmierć zabiera pewnego młodego chłopaka. Zostaje on zabity przez nadjeżdżający pociąg. Sprawa była by na tyle prosta, gdyby nie świadkowie, którzy uważają, że to nie był wypadek, a chłopak został wepchnięty. Helena podchodzi do sprawy bardzo osobiście, patrzy przez pryzmat siebie jako rodzica, które straciło dziecko. Nie potrafi jasno ocenić sytuacji, jak dla mnie to się po prostu gubi w tym wszystkim. Kiedy policjantka mierzy się z zadaniem, dochodzi do kolejnej ofiary metra. Miasto- Sztokholm opanowuje panika oraz strach. Policja nadal nie ma żadnych poszlak, a Helena jest coraz bardziej sobie nie radzi. Czy uda się wyjaśnić sprawę? Czy Helena odzyska spokój? Czytając tą książkę już w połowie domyślałam się kim jest morderca (częściowo zgadłam). Bardzo podobała mi się podróż walki o ponowny spokój i szczęście Heleny. Poczułam bardzo dużą empatię i pewnymi momentami było mi jej tak szkoda. Na szczególną uwagę zasługuje narracja, która jest genialna. Wprowadziła mnie w ten tajemniczy, pełen niepokoju nastrój. Na czym polega wyjątkowość narracji? Książka nie ma jakby narratora. Wszystko opisane jest jakby raport- w każdym razie ja miałam takie odczucia. To śmieszne, ale tak się wkręciłam w nastrój i książkę, że nawet scenę kiedy zwykłe długopisy spadły na ziemie czytałam z niepokojem. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tej narracji, ale potem było już normalnie. W okładce bardzo spodobało mi się, że nazwisko i imię autorki jest połyskujące i w innym kolorze niż tytuł. Litery tytuły oraz autora są wytłaczane. Każdy rozdział (tak jakby, bo nie ma wyraźnego podziału na rozdziały) rozpoczyna zdanie napisane wielkimi literami. To mój drugi kryminał na koncie (spokojnie, nie ostatni). Stałam się fanką tego gatunku. Lubię tą krople tajemniczości i niepokoju- w tej książce go znalazłam. Mimo, że jednak akcja była wciągająca, to niektóre opisy były jak dla mnie bezsensu i można je było ominąć. Jednak książka nie jest zła -jest dosyć ciekawą pozycją. Jeżeli pojawi się kontynuacja- z przyjemnością po nią sięgnę.
-
Recenzja: Sztukater.pl Czytelnik7Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie tak sobie wyobrażałem śmierć. Oczywiście tę, o której mowa w tytule recenzowanej książki. Nie tak, inaczej. Zupełnie. Nie mogę jednak powiedzieć, że jestem rozczarowany, niezadowolony z tego, że poświęciłem trochę czasu tej pozycji, jednak musiałbym skłamać, mówiąc, że polecam ten kryminał. Helena Mobacke, policjantka, wraca do pracy po długiej przerwie, spowodowanej tragedią rodzinną. Bohaterka, wciąż zmagając się z traumą, którą ów wydarzenie wywołało, mimo dawnego zaangażowania w dochodzenia oraz wysokiej pozycji zawodowej, nie do końca radzi sobie z zadaniami, które ponownie stawia przed nią zawód w policji. Walcząc z wewnętrznym załamaniem i głosami przeszłości, wyjaśnia sprawę wtrącenia pod metro młodego chłopaka, którego śmierć niesie ze sobą nie tylko chaos w mieście, ale także kolejne morderstwa. Tak sobie wyobrażałam śmierć to książka typowa dla swojego gatunku. Niestety, niepoprawnie typowa. Wszystko, co się dzieje, realizuje się podług scenariusza czy planu, którego treść mości się w świadomości czytelnika, znającego choć trochę prawidła współczesnych kryminałów. Dostając opowieść o niespodziewanym przestępstwie, wepchnięciu młodego chłopaka pod pociąg, które stara się wyjaśnić wypalona, doświadczona przez los policjantka, tak naprawdę dostajemy cały zarys tego, co nas czeka – aż do samego końca. Tu nie chodzi o samą konwencję, podstawę tego rodzaju powieści, ale o pewną oczywistość, sposób przedstawiania i świata, i akcji, który, jak się zdaje, bazuje na dobrze znanych, naiwnych wręcz, taktykach. Mamy policjantkę po przejściach, zmagającą się z pracą zarówno na płaszczyźnie stricte zawodowej, jak i prywatnej, walczącej z rozpadem wewnętrznym, która, poznając coraz szerzej prowadzone śledztwo, obcuje z własnymi lękami i obawami. Nie byłoby to w istocie złe, można by wykorzystać – także w znany sposób – tę sposobność do kreślenia wielowarstwowego portretu psychologicznego, gdyby osobowość bohaterki była nie tyle spostrzeżona, zauważona, ile po prostu przedstawiona. Bo choć wiele mowa o Helenie Mobacke, o jej losach i przeżyciach, a trauma, która jej towarzyszy, powraca w narracji – nieco nachalnie – jak bumerang, tak naprawdę nic nam o niej nie powiedziano, niczego nie pokazano. Owszem, narrator kreuje opowieść o policjantce-zrozpaczonej matce, żyjącej na progu dwóch światów, dzisiejszego i dawnego, ale to jedynie jego uwagi, jego słowa – ciągle podkreśla bowiem świadomość braku syna, poczucie pustki, która wynika z nieobecności ukochanego dziecka. Nie ma to jednak nic wspólnego z decyzjami czy zachowaniami bohaterki, bo ta zdaje się postacią wyłącznie nakłutą kilkoma cechami i stanami, żyjącą jednak dość standardowo, schematycznie – bez szczególnych rys czy pęknięć. To, co o niej wiemy, to uwagi narratora, nie czytelnicze obserwacje. Poznajemy ją przez słowa, nie czyny, co sprawia, że jej odbiór ma charakter powierzchowny, przejrzysty, raczej mało wielowymiarowy. Brakuje takich scen, jak ta, gdy Helena nie wytrzymuje emocji, które towarzyszą przekazywaniu informacji o śmierci dziecka, i wychodzi z pomieszczenia, zostawiając tym swojego współpracownika bez wsparcia. Takie wydarzenia pozwalają spostrzec bohatera inaczej, dostrzegając, że jest nie tylko elementem opowiadanego świata, ale i jego usposobieniem – właśnie poprzez czyny czy zachowania, które w jakiś sposób świadczą o specyfice postaci. Ma miejsce natomiast natłok, w pewnym momencie nieznośnych już, uwag, dotyczących Antona – syna bohaterki. Zdaję sobie sprawę, że jest on tu postacią istotną, gdyż z jego braku wynika emocjonalny stan policjantki, jednak tak nieudolnie i nachalnie przemycana jest opowieść o nim, przewijająca się dosłownie co rusz, co chwilę, wciąż w tym samym kontekście, że zaczyna odgrywać nie tyle drugi plan, źródło zachowań Heleny, ile objaw nieudolnego budowania literackiego świata oraz osobowości Mobacke. O ile mało można powiedzieć o samych bohaterach, gdyż są nie dość przedstawieni, ukazani, o tyle nie sposób powiedzieć, że samo dochodzenie nie wciąga lub nudzi. Racja, jest równie typowe, co cała opowieść, bazuje bowiem na znanych prawach i sposobach konstruowania tego typu narracji, jednak ze względu na tempo porywa. Tę książkę czyta się prędko, raczej bez wysiłku, poświęcając jej odpowiednio dużo uwagi, by oderwać się od doczesności na kilka godzin. Tak sobie wyobrażałam śmierć kładzie nacisk na postępowanie, nie zaś na same zabójstwa, naturę antagonisty czy pościgi. To raczej powieść, której akcja dzieje w murach komendy, gdzie zespół funkcjonariuszy bada i rozpatruje nie tylko powody dokonanych przestępstw, ale również potencjalne następne uderzenia – na kolejne ofiary. Szukanie powiązań między tymi, którzy już skończyli na torach metra, wnikanie w ich życie i szukanie ewentualnych wydarzeń z przeszłości, będących źródłem ich nieszczęścia, robienie wywiadów oraz badań terenowo-społecznych to zadania, którymi głównie zajmują się bohaterowie powieści. Poświęcając się w pełni tym wyzwaniom, zatracają właściwie własne osobowości. Śledzimy ich bowiem wyłącznie w kontekście zawodowych czynności – cała książka została ograniczona zatem do tego, nie pozostawiając miejsca np. na portrety psychologiczne postaci. Dlatego uważam, że grubą przesadą jest opis wydawcy, głoszący, że Tak sobie wyobrażałam śmierć nikogo nie pozostawi obojętnym. Zostawi, i to w moim przekonaniu nie jedną osobę. Wynika to właśnie z przejrzystości tudzież miałkości postaci (w tym głównej bohaterki), braku tego czegoś, tej iskierki, która napędzałaby literacki świat, wyróżniając go z wielu innych. Czyta się jednak tę książkę swobodnie, raczej bez literackich czy emocjonalnych uniesień, ale – co ważne – z poczuciem zainteresowania. Dla zabicia czasu lub w trakcie dłuższej podróży.
-
Recenzja: darinkr.blogspot.com/ Daria Kremska; 2017-09-05Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Helena Mobacke to policjantka, której nie można zarzucić braku sukcesów. Jednak w swojej karierze miała dłuższą przerwę, po której właśnie wraca do pracy. Przerwa ta była spowodowana utratą ukochanego synka, a później mężczyzny. Teraz staje się szefową grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe. Każdy zdaje sobie sprawę z przeżyć Heleny i z jej dłuższej przerwy, jednak kobieta pracuje w takim zawodzie, że od razu musi zmierzyć się z trudną sprawą. Dotyczy ona młodego chłopaka, który wpada pod pociąg. Helena podczas działania przy śledztwie nie może do końca skupić się na pracy, ponieważ w jej głowie nadal krążą myśli o jej synku. Czy w takiej sytuacji uda jej się dokończyć to śledztwo? Coś co bardzo mi się spodobało, to fakt że autorka bardzo dużo poświęciła na opisy psychiki bohaterów. Bardzo lubię, gdy w danej historii możemy odkryć to, co czują bohaterowie, poznać ich stan emocjonalny. Główna bohaterka długo przeżywa żałobę po śmierci dziecka, decyduje się jednak wrócić do pracy, która nie jest łatwa. To nie jest proste zadanie, powrót po dość długiej przerwie i na dodatek tak przykrych dla niej wydarzeniach. Helena wydaje się nam być wycofana, to kobieta która straciła bliskie jej osoby, jednak mimo to stara się być profesjonalna w swojej pracy policjantki. Śledztwo jest zawiłe, a ona nie może tracić czujności, ani pozwolić aby jej sytuacja zaszkodziła sprawie. "Tak sobie wyobrażałam śmierć" to bardzo dobry kryminał. Czytając go czujemy pewien niepokój, cały czas zastanawiamy się jak zakończy się sprawa prowadzona przez Helenę, jednocześnie obawiamy się trochę o jej stan. Skłania nas on do refleksji o tym, jak ciężka jest utrata bliskich osób. To książka, w której nie ma wesołych wydarzeń, sama atmosfera jest raczej ponura, chłodna, zdystansowana. To bardzo dobrze wpływa na całą kryminalną akcję, nadaje jej dodatkowo mrocznego klimatu.
-
Recenzja: dlaLejdis.pl Patrycja Trzcionkowska; 2017-09-14Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ponury klimat, nieoczywiste wątki i ciekawa fabuła, czyli prawdziwy skandynawski kryminał. Kryminały są jednym z najpopularniejszych gatunków literackich wśród czytelników. No bo kto nie lubi napięcia związanego z rozszyfrowaniem zagadki kryminalnej, przeplatającej się z wątkami obyczajowymi i nieraz aspektami psychologicznymi? Kto nie lubi tej niepewności, skoku adrenaliny i pojawiającej się gęsiej skórki? To dzieło zawiera wszystko, co właśnie wymieniłam. Sam tytuł jest dość specyficzny, natomiast opis totalnie mnie zafascynował, a treść usatysfakcjonowała. Młody chłopak, Erik Szymański, wpada pod tory metra. Szybko okazuje się, że było to umyślnie popełnione morderstwo. Śledztwo prowadzi Helena Mobacke, sławna policjantka z wieloma sukcesami na koncie, jednak zmagająca się z tragiczną przeszłością – śmiercią syna i odejściem partnera. Powrót do pracy po długiej przerwie i przejściach oraz brak konkretnych poszlak i rozbieżności w zeznaniach świadków utrudnia odnalezienie sprawcy. Tymczasem pod torami sztokholmskiego metra giną kolejne osoby… Johanna Mo świetnie połączyła ciekawą zagadkę kryminalną z poruszającym, bolesnym dramatem. Wprowadza odbiorcę w nostalgiczny, wzruszający nastrój. Akcja nie jest bardzo dynamiczna, ale akurat w tej pozycji autorka nadała odpowiednie tempo następujących po sobie wydarzeń. Czytelnik nie ma czasu się znudzić ani też zniecierpliwić. Sprawa kryminalna jest klasyczna, jednak w połączeniu z obyczajowymi watkami, osobistymi, emocjonalnymi problemami powieść jest nadzwyczaj ciekawa, wciągająca i sprawia, że mól książkowy pochłanie ją jednym tchem. Kolejnymi plusami jest zrozumiały język i prosty styl. Podobały mi się również wtrącenia między kolejnymi rozdziałami. Dodawało to tajemniczości i wzbudzało podekscytowanie. Książka kładzie duży nacisk na sferę psychologiczną. Czytelnik zmierzy się z dramatem, jakim jest utrata dziecka. Pustka i rozpacz w sercu rodzica – w sercu głównej bohaterki – jest ogromna i przygniatająca. Wspomnienia po zmarłym Antonie przenikają duszę. Niemożność pogodzenia się z rzeczywistością i natłok myśli utrudnia Helenie powrót do normalności. Ta historia to również walka o odzyskanie sensu życia i odkrycia siebie na nowo. Ta książka na pewno zasługuję na uwagę. Dobrze skonstruowany, niezwykle refleksyjny skandynawski kryminał wydaje się być idealny na jesienną aurę. Zapewni silne emocje i poruszy najczulsze struny ludzkiego organizmu.
-
Recenzja: Sayuri Blog Dorota Tkaczyk; 2017-09-13Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Przyznam, że rzadko kiedy czytuję szwedzką literaturę, a szczególnie kryminały. Są one niejako wizytówkę Szwecji, ponieważ są cenione na całym świecie, a Hollywood chętnie po nie sięga. Tym razem miałam okazję przeczytać książkę Johanny Mo, o której - przyznam - nie wiele słyszałam, ale jednak z chęcią zabrałam się za czytanie jej książki "Tak sobie wyobrażałam śmierć". 23 sierpnia 2010 roku jest dniem jak każdy inny w Sztokholmie. Wszyscy o poranku udają się do pracy lub do szkoły, jedni autem, inni komunikacją miejską. To własnie drugą opcje wybiera Erik Szymanski, ale nigdy nie wsiądzie do metra, ponieważ ktoś Go popycha tuż przed nadjeżdżający pociąg. Młody człowiek umiera, a zadaniem policji jest znaleźć osobę, która przyczyniła się do śmierci Erika. Sprawą zajmuje się Helena Mobacke, która po wielu miesiącach wraca do pracy, po traumatycznym wydarzeniu jakim było porwanie i śmierć jej syna. Policjantka wciąż nie potrafi zapomnieć tamtych wydarzeń, a praca nie potrafi jej odciągnąć od wydarzeń z przeszłości. Wręcz jakby jeszcze pomnaża jej trosk. Czy mimo wszystko uda jej się rozwiązać zagadkę tajemniczych napadów w metrze? Już sama okładka wprowadza nas w atmosferę książki, która jest szara, mglista, brak w niej najmniejszego promyka nadziei. Wydaje się, że książką rządzi tylko smutek, apatia, które przenikają niemalże przez każdy aspekt życiowy wszystkich bohaterów książki. A jeśli nawet pojawi się nadzieja, zostaje ona zgaszona przez trudne doświadczenie, z którym ciężko żyć nie tylko Helenie Mobacke, ale także osobom z jej otoczenia, jak i rodzinom ofiar, nie tylko morderstw, ale i innych przestępstw. Wiele pozytywnego impulsu daje zakończenie, gdzie sprawa zostaje wyjaśniona, a i większość osób poradziło sobie z osobistymi sprawami, chociaż i tak muszą wciąż walczyć, aby ten stan rzeczy utrzymać. A co do bohaterów? Jednych lubi się mniej lub bardziej, jak chyba w każdej książce, ale w tej trudno określić kogo najbardziej się lubi; można się pokusić o to, komu najbardziej się współczuje. Zaś gdy chodzi o postacie, które najmniej się lubi, to akurat mam dwa typy: Therese Jansson i Niklasa Karlena. Jest to dwójka policjantów, którzy mają współpracować z Helen przy sprawie. Oboje młodzi, wciąż żądni wielu "przygód" i ciekawych akcji, ale wciąż mało doświadczeni przez los, by zrozumieć niektóre sprawy osobiste oraz niektóre działania przestępców. To właśnie doświadczenie i osobista tragedia głównej bohaterki przyczynia się do schwytania przestępcy. Autorka swoją książką przekonuje nas do tego, iż kryminały szwedzkie są godne przeczytania i polecenia. Może wydawać się, że akcja posuwa się niezbyt dynamicznie, to jednak narracja pozwala nam odczuć całą atmosferę książki. Dzięki czemu odnosimy wrażenie, że razem z bohaterami doświadczamy tego wszystkiego, co znajduje się na kartach powieści. Tutaj nie ma miejsca na piękne ozdobniki, dla superbohaterów, ale są tu ludzi z krwi i kości, mających wiele wad i zalet, którzy mają swoje wyobrażenia na pewne zjawiska. I to czyni książkę naturalną, gdzie nadzieja przecina się z rozpaczą, a tragedie jak i dobro zdarzają się na każdym kroku. Powieść Johanny Mo "Tak sobie wyobrażałam śmierć" polecam każdemu bez wyjątku. Tym którzy kochają kryminały, szczególnie te szwedzkie, jak i tym, którzy stawiają swoje pierwsze kroczki w tym gatunku. Warto.
-
Recenzja: Nietypowe Recenzje Agnieszka Krizel; 2017-09-11Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czytałam już wiele książek z zabarwieniem kryminalnym, ale ta wyróżnia się zdecydowanie sposobem narracji, intrygującymi wątkami psychologicznymi wplecionymi do fabuły oraz ciekawą postacią głównej bohaterki Heleny, której autorka nakreśliła bardzo emocjonalny obraz trudnej, tragicznej przeszłości, co z góry wydawałoby się nie do udźwignięcia przez wrażliwość i kruchość kobiecej psychiki. Poniekąd tak jest, bo niewiele kobiet po śmierci dziecka udaje się w miarę sprawnie funkcjonować, wrócić do dawnego życia. I główne motywy, jakie pojawiają się w fabule są bardzo autentyczne, bo nie niemożliwe do tego, by miały miejsce. Akurat każdemu może się takie coś przydarzyć. Istotne jest także tło społeczne, które pozwala spojrzeć na problem Heleny z chłodnej perspektywy pozostałych bohaterów, współczujących, podziwiających, ale przecież niczym nie związanych z Heleną i jej tragiczną przeszłością. Fabuła powieści każe nam się cofnąć o kilka lat, w momencie, kiedy Helena Mobacke wraca po dosyć długiej przerwie od pracy. Od razu zostaje rzucona na dosyć głęboką wodę, bo otrzymuje przydział sprawy dotyczącej śmierci młodego chłopaka, który został zepchnięty pod koła pociągu. Ilu świadków, tyle zeznań i narastających teorii. Śledztwo przynosi jeszcze więcej pytań i wątpliwości, co tropów i ślepych zaułków. Ale nie samo żmudne i skrupulatne śledztwo spędza Helenie sen z powiek. To przede wszystkim trauma, z jaką kobieta walczy na każdym kroku. A już pierwsze starcie przychodzi, kiedy jest zmuszona przekazać matce tamtego chłopca informację o śmierci syna. Niełatwe zadanie. Piętrzące się spekulacje i presja czasu, znajdują swoje ujście we wciąż krążącej pamięci, przywołującej obrazy ukochanego syna i mężczyzny, który nie mógł patrzeć na jej psychiczny i oralny upadek. Powrót do pracy zatem wydaje się czymś nadzwyczajnym i ratunkiem przed wewnętrznym rozpadem Heleny. Zarówno postać samej bohaterki, jak i tło społeczne, otoczenie, w jakim się obraca są zalążkiem do jej działania, pretekstem do tego, by wreszcie każdy, komu stanie na drodze przestał się zastanawiać, jak sobie radzi ze sobą i lękiem momentami obezwładniającym ciało. Bardzo ciekawie również autorka poprowadziła trzecioosobową narrację, która jeszcze bardziej podkreśla swoją perspektywę poprzez chłodne odwzorowanie oraz braku możliwości związania się uczuciowo czytelnika z Heleną. Pomiędzy rozdziały zaś zostały wsadzone obrazy, jakie relacjonuje nam morderca z ostatnich godzin życia swoich ofiar. Ten chłód, krótkie, konkretne zdania przypominają mi reportaż. Mnie osobiście to nie przeszkadza, bo lubię i ten gatunek literacki. Czytając tę powieść zastanawiałam się, w czym tkwi jej szyk? Myślę, że nie tylko w nietypowej narracji, ale wyrazistej bohaterce, z którą mimo chłodnego spojrzenia z treści, jako kobieta próbowałam dojść do zrozumienia jej sytuacji. Niesamowicie wielką siłą i samozaparciem trzeba się wykazać, by po takiej tragedii podnieść się i żyć dalej w zgodzie ze sobą. Tym mi bardzo zaimponowała. „Tak sobie wyobrażałam śmierć” Johanny Mo to tajemnicza intryga, momentami mroczna i tragiczna fabuła, wyrazista bohaterka, która nie daje za wygraną, pokazując swoją siłę, odwagę i to, że niemożliwe jest możliwe, a ból po stracie najbliższej osoby wcale nie jest mały, nawet, gdy wraca się do pracy. To rodzaj psychologicznego spojrzenia na problem oddzielenia sprawy prywatnej od zawodowej. Polecam, bo jak na kryminał skandynawski, mimo że niewielkich rozmiarów jest bardzo wciągająca i elektryzująca.
-
Recenzja: wielkibuk.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie ma większej tragedii dla rodzica, jak śmierć własnego dziecka. Nie ma większej rozpaczy, jak rozpacz matki, która traci ukochanego synka.Nie ma większych łez, bardziej bezsennych nocy, momentów całkowitego zwątpienia, jak wtedy, gdy ginie ktoś, kto nigdy nie powinien był zginąć. Kiedy odchodzi na zawsze, a po nim pozostaje jedynie pustka. Serce zatrzymuje się na moment, wierząc, że wypełni ten brak gdzieś na granicy światów. Ciało wstrzymuje oddech, bo może wtedy uda się usłyszeć to, co zamilkło i nigdy już nie powróci. Czasami pozostaje niemoc. Lepiej nie wstawać, nie rozglądać się wokół, nie widzieć, że nie ma? Złagodzić sztucznie ból, który nigdy przecież już nie przeminie, znieczulić, odłączyć, przeczekać, nawet w nieskończoność. Albo zareagować. Agresywnie, impulsywnie, wściekłością, gniewem tak silnym, bo nieukojonym. Kryminały niezbyt często poruszają temat tak bolesny i przenikliwy, jak żałoba, ale Johanna Mo nie bała się wciągnąć czytelnika w melancholijną, przygnębiającą opowieść o sile straty, która prowadzi do zbrodni - "Tak sobie wyobrażałam śmierć.". "Kiedy znika, Helena ma wrażenie, że ona sama jest jedynym człowiekiem, który pozostał na tej ziemi. Wstaje z biurowego krzesła, ale nigdzie nie idzie. Nie ma pojęcia, co zrobić z tą odpowiedzialnością, która nagle stała się jej udziałem. Otoczenie się rozmywa. Czy raczej: ona nie rozumie jego sygnałów. Jakby doznała udaru i musiała się nauczyć wszystkiego jeszcze raz. Jej zdolność do działania jest jakby zdmuchnięta." Młody chłopak wpada pod tory sztokholmskiego metra. Podobno został celowo zepchnięty, ale nie sposób ustalić tożsamości napastnika. Policjantka Helena Mobacke wraca do pracy po długiej przerwie. Rok wcześniej utraciła ukochanego syna, a jej partner odszedł, nie mogąc poradzić sobie z jej rozpaczą. Dowodzenie grupą dochodzeniową w komendzie w Sztokholmie ma być próbą powrotu do normalności. Już na wstępie to właśnie Helena ma podjąć się śledztwa w sprawie śmierci chłopaka na torach, podczas którego niejednokrotnie zmierzy się z własnymi demonami. Kryminał Johanny Mo to poruszająca opowieść o stracie ze zbrodnią w tle. Jako że główną bohaterką jest właśnie policjantka z dochodzeniówki, pogrążona w głębokiej depresji, to na pierwszy plan wyłania się nie tyle samo śledztwo, ile jej zmaganie się z własnymi, przytłaczającymi emocjami. Pomiędzy poszczególnymi wątkami przebija się smutek, niemoc pogodzenia się z rzeczywistością, oraz walka o samą siebie, o to, co bezpowrotnie utracone. Helena Mobacke walczy o jakiekolwiek jutro, o nowy dzień, o odzyskanie sensu życia. Paradoksalnie, zbrodnia i śmierć, poszukiwanie nieuchwytnego mordercy, pomagają jej na nowo odkryć siebie i wyzwolić się z niebytu. "Tak sobie wyobrażałam śmierć" to dobrze napisany, klasyczny skandynawski kryminał rodem z północy o przygnębiającej, wyniszczającej atmosferze smutku i dojmującej straty. Czytelnik może mieć wrażenie, że tak jak główna bohaterka, czasami porusza się za mgłą, za niewidzialnym woalem, zasłoną, której nie sposób zerwać, bo musi osunąć się sama, kiedy nadejdzie czas. Johanna Mo z wyczuciem prowadzi narrację, wprowadza we wspomnienia bohaterki, gdzie śmierć i beznadzieja panoszą się, a żałoba obrała swoje panowanie. Przedzieramy się przez śledztwo, z mozołem przetaczamy przez ciemność, by wreszcie natrafić na pierwsze drobinki światła.
-
Recenzja: http://zaniczka.pl/ Zaniczka; 2017-08-20Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Lubicie metro? Taki środek transportu, nie serię Glukhovskiego. Ja w metrze byłam chyba tylko dwa razy w życiu. Huk, prędkość i ciemność. Niesamowite wrażenie, które powoduje ściśnięcie gardła i … strach. Tak, szczególnie jak patrzysz na peron, na którym za chwilę ma pojawić się pociąg. Patrzysz spokojnie myśląc o codzienności swojego życia, planujesz jak zdobyć świat lub co zrobić na obiad. I wtedy zostajesz popchnięty na tory wprost pod nadjeżdżający pociąg. Zanim umrzesz masz kilka sekund i chociaż wiesz, że nie ma dla Ciebie ratunku to jednak liczysz na cud. Ta chwila to sekundy, sekundy w których no własnie, czy jesteś w stanie sobie wyobrazić co dzieje się z ciałem, mózgiem w przeciągu tych kilku sekund życia, które Ci pozostało? Tak wyobrażałam sobie śmierć to książka nieznanej w Polsce szwedzkiej (tak, nieustająco kocham Skandynawię) pisarki Johanny Mo. Mroczny i bardzo emocjonalny kryminał. Helena Mobacke powraca do pracy w policji po przerwie spowodowanej tragicznymi wydarzeniami. We wstrząsających okolicznościach traci swojego syna Antona. "Co mówi się komuś, kto stracił dziecko z powodu zawodu, jaki wybrał?" Nie mam dziecka i nie mam nawet pojęcia co może oznaczać jego utrata. Ten motyw wyziera się z każdej strony książki. Ból po stracie, niemożność poradzenia sobie z tak wielką krzywdą. Żal do siebie kiedy w końcu przychodzi ta chwila, w której nie pomyślała o dziecku. Walka z samą sobą o to, żeby zacząć żyć normalnie, o to żeby funkcjonować w otaczającej ją rzeczywistości. "Wyczerpuje mnie udawanie, że jestem w gruncie rzeczy normalna i daję sobie radę ze wszystkim" To słowa Heleny, kto z nas chociaż raz w życiu nie wypowiedział tych samych, bądź podobnych? Po powrocie do pracy zostaje szefową grupy dochodzeniowej, której głównym zadaniem jest rozwiązywanie trudnych spraw. Już pierwszego dnia dostaje „przypadek” wepchniętego pod pociąg metra młodego chłopca. Autorka bardzo obrazowo opisuje zmagania Heleny z emocjami, które nią targają. Z jednej strony chce zacząć żyć normalnie, nie chce być pogrążoną w wiecznej żałobie kobietą z drugiej nie może sobie wybaczyć, że tego chce. Czuje że zdradza pamięć syna. Na szczęście ma jedną bliską osobę, która od niej nie odeszła, która nie pozostawiła jej samej na dnie rozpaczy, taka która rozumie i tłumaczy: "Bo trzeba zrobić co się da, z tego, co życie nam daje. Zaciska się zęby i idzie dalej, kiedy człowiekowi jest ciężko, bo ciężko nie będzie zawsze." Książkę czyta się bardzo szybko i praktycznie do końca nie wiadomo kto jest zabójca i jakimi powodami się kieruje, mimo że autorka w treść książki wplata jego przemyślenia. Nie jest to typowy kryminał chociaż posiada cechy gatunku. Mamy w książce wątek polski. Jedna z postaci to awanturujący się, niepotrafiący powstrzymać gniewu i nadużywający przemocy Polak. Najbardziej zadziwiła mnie szybkość przebiegu akcji. Na przestrzeni 6 dni Helen z zestresowanej kobiety staje się znowu doskonałą policjantką. Jest w stanie wytropić zabójcę. Jak dla mnie mało realne. Trochę to przypomina amerykański serial. Mam mieszane uczucia odnośnie przeczytanej pozycji, bo przecież nie mogę o kryminale napisać „lekkie czytadło”, „dobre na jeden wieczór”. Książka nie wzbudziła we mnie zachwytu, ale też nie można obok niej przejść obojętnie. Z pewnością przeczytam kolejne z cyklu. Polecam tym, którzy są na początku przygody zwanej „czytanie kryminałów”.
-
Recenzja: Pomiędzy książkami Aleksandra MiazekRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ola z Pomiędzy książkami nie czyta kryminałów, pewnie jakiś czas temu uważałabym to za pewną informację. Ostatnio jednak trafiła do mnie kolejna powieść tego gatunku. Czy ta pozycja sprawi, że częściej będę sięgała po powieści kryminalne? Historia stworzona przez Johannę Mo opowiada o Helenie Mobacke, kobiecie, która po stracie dziecka stara się wrócić do zawodu policjantki. Nasza bohaterka od razu zostaje rzucona na głęboką wodę. Jej zadaniem jest wyjaśnienie sprawy młodego chłopaka, który zginął pod pociągiem Sztokholmskiego metra. Helena cały czas walczy ze swoimi rozszalałymi emocjami, kiedy w metrze giną kolejne osoby. Czy uda jej się opanować swoje demony, rozwikłać zagadkę morderstw i nie stracić zaufania współpracowników? "Nie wytrzymam tego dłużej... Nie mam pojęcia, kim jestem." "Tak sobie wyobrażałam śmierć" to książka z pełnymi portretami psychologicznymi. Poznajemy motywy mordercy, odkrywamy ciemne zakątki jego umysłu i podążamy razem z nim ulicami miasta. Z drugiej strony jednak czytamy o zagubionej Helenie, jej żałobie i próbie powrotu do codzienności. Przedstawienie psychiki bohaterów to zdecydowanaie najmocniejsza strona tej książki. Autorka po prostu umieszcza czytelnika w głowach bohaterów. Kolejnym plusem powieści jest zakończenie. Zakończenie rzuca zupełnie inne światło na opowiedzianą historię. Wielokrotnie analizowałam je w swojej głowie i zastanawiam się, co zrobiłabym ja. "Jej samej też nie da się naprawić. Wszystko w niej chce się tylko położyć i poddać." Niestety, muszę się do czegoś przyczepić. Johanna Mo zabiera nam możliwość zgadnięcia, kim morderca jest. Czytając powieści kryminalne, zawsze największą rozrywką jest próba rozwikłania zagadki. Niestety autorka nie pozwala nam na to, jeśli sięgniecie po tę powieść zrozumiecie, co mam na myśli. Tym samym powieść bardziej nazwałabym psychologiczną, nie kryminalną. W takim razie o czym jest książka o tytule "Tak sobie wyobrażałam śmierć"? O stracie, o żałobie, o tym do czego zdolny jest człowiek w afekcie i o walce z własnym umysłem. Czy polecam tę powieść? Na pewno jeśli interesują Was portrety morderców, jeśli jednak chodzi o całość, każdy z Was musi sam zdecydować. Mnie zaciekawili bohaterowie, historia niekoniecznie. Jednak ze względu na to nie spisuję jej na straty. Ciekawostka o książce: Mimo tego, że autorka napisała już osiem powieści, ta wymieniona przeze mnie jest jej pierwszą książką wydaną w języku polskim.
-
Recenzja: W szponach literek Martucha180; 2017-07-28Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Strach już opanował miasto, pod osłoną ciemności rozchodzi się po Sztokholmie jak zaraza. (s. 222) Sztokholm to piękne miasto pełne kolorów i żywiołów. Ale ma też swoją ciemną stronę, bo i w stolicy Szwecji nie brakuje różnej maści przestępstw. A jedno z nich stało się głównym tematem powieści Johanny Mo Tak wyobrażałam sobie śmierć. Po rocznej przerwie z powodu rodzinnej tragedii 44-letnia Helena Mobacke wraca do pracy w policji. Wcześniej była świetnym śledczym, szefem słynącym z twardej ręki, emanowała pewnością siebie i skutecznością. Gdy zanurzała się w sprawę, zapominała o całym świecie. I osiągała sukcesy. Wszystko się zmieniło, gdy morderca porwał jej syna Antona. Chłopiec zmarł, wkrótce odszedł od niej mąż, a Helena przestała istnieć dla świata. Po roku żałoby i rozpaczy wraca do policji, choć do końca nie jest pewna swej decyzji. Nie zmieniła się tak bardzo, choć jej siły żywotne tak. (s. 59) W komendzie Sztokholm Południe zostaje szefową grupy dochodzeniowej złożonej z czterech osób. Niemalże z marszu zaczyna pracę dochodzeniową, gdyż w metrze osiemnastolatek wpadł pod pociąg. Świadkowie twierdzą, że został wepchnięty, lecz ich opisy sprawcy bardzo się różnią. To jej pierwsze morderstwo po długiej przerwie, w dodatku z niewyraźnym sprawcą w tle. Helena mierzy się z trudną sprawą i jeszcze trudniejszymi myślami. Ale ty jesteś pogruchotana. (s. 144) Ano jest i trudno jej się dziwić. Strata dziecka to olbrzymi cios dla każdej matki. Osobista tragedia ma wpływ na śledztwo, ponieważ policjantka sama zmaga się z demonami przeszłości i współczuciem dla rodziców, którzy także stracili dziecko. A ofiar przybywa, gdyż ktoś wpycha pod pociąg kolejne osoby… Helenie robi się ciemno przed oczami. Musi się oprzeć o tablicę, żeby nie upaść. Znów będzie miała kontrolę nad rzeczywistością, ale w tej chwili nie daje już rady. Nie może przestać o nim myśleć. Anton jest wszędzie. Wokół niej. W niej. […] Nie daje się odsunąć na bok. (s. 97) Trudno prowadzić skomplikowane dochodzenie, gdy w głowie ciągle kłębią się myśli o tragicznie zmarłym synu, którego wszędzie widzi i ciągle coś jej go przypomina. To one odbierają siły Helenie, utrudniają jej pracę i normalne funkcjonowanie. Do tego dochodzą wyrzuty sumienia. Policjantka czasami odnosi wrażenie, że traci rozum. Ma problemy ze skupieniem uwagi, wspomnienia i emocje przesłaniają jej fakty i mącą osąd, nie pozwalają dobrze analizować kolejnych wydarzeń i tropów. W jej grupie dochodzeniowej powoli narasta bunt… Najważniejsi są żyjący, nie umarli. (s. 146) To prawda i to nimi się musi zająć policjantka, a właściwie jednym żyjącym… Silne emocje nie tylko nią targają, także tajemniczym mordercą. Tworzy się swoista przeplatanka uczuć najważniejszych bohaterów kryminału. A rozgryźć psychikę mordercy nie jest tak łatwo, gdy samej ma się problem natury psychologicznej. Bałam się, że przytłoczą mnie stany depresyjne Heleny Mobacke i jej przeżywanie śmierci syna, na szczęście tak się nie stało. Autorka wspomnienia o Antonie funduje czytelnikowi po kawałku, ukazując cały ogrom cierpienia matki-policjantki, a z drugiej pokazując jej walkę o powrót do normalności, powrót do pracy w pełni sił umysłowych i witalnych. Dobre portrety psychologiczne bohaterów, także tych trzecioplanowych i epizodycznych, to duży atut tego kryminału. Musi znaleźć coś do roboty. (s. 20) Dynamiczna akcja rozgrywa się w ciągu zaledwie pięciu dni roboczych, od poniedziałku 23 VIII 2010 r. do piątku 27 VIII. Jednak nie czuć tej dynamiczności w działaniach grupy policjantów za wyjątkiem ostatniej akcji. Tempo narzuca codzienna rutyna – zebranie grupy, omówienie sprawy, rozdzielenie zadań, wyjście w teren i wykonanie zadań służbowych, ponowne zebranie grupy... Dużo się dzieje, a zarazem brak żywego tempa, co nie jest zarzutem, tylko spostrzeżeniem. Helena jest dokładna i działa skrupulatnie, bada nawet odległe wątki, a te wraz z jej myślami i emocjami niejako przystopowują dynamizm wydarzeń. A z drugiej strony pokazują, jak działa policja szwedzka. Nie chce być taka pogruchotana. (s. 144) Wprawdzie przedstawione wydarzenia są fikcją literacką, lecz autorka swym lekkim piórem nadała im wyrazistości i realności. Autentyczność widać choćby w tle społeczno-obyczajowym, kiedy to czytelnik zagląda do mieszkań Szwedów i Polaka, do miejsc pracy z komisariatem na czele czy mieszkań policjantów, kiedy poznaje ich codzienne życie. Tak sobie wyobrażałam śmierć to kryminał z ciekawą intrygą do przeczytania w ciągu pięciu dni, aby czytelnik był na bieżąco ze skomplikowanym śledztwem i poszukiwaniami mordercy z metra, aby poczuł się jak szwedzki policjant na służbie. To także kryminał psychologiczny, w którym bohaterowie są zwykłymi ludźmi targanymi silnymi emocjami, mającymi wpływ na prowadzenie śledztwa
-
Recenzja: szwedzkapolka.pl Marta DudekRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
ŚMIERĆ PRZYJEŻDŻA METREM Sztokholmskie metro słynie z oryginalnego wystroju stacji pełnych kolorowych grafik, instalacji i rzeźb wykonanych przez utalentowanych twórców. Czy w artystycznym klimacie tej najdłuższej galerii sztuki na świecie może wydarzyć się coś złego? W powieści kryminalnej Johanny Mo „Tak sobie wyobrażałam śmierć” świadkami tragicznych wydarzeń stają się południowe, mniej reprezentacyjne stacje oddalone od centrum Sztokholmu: Sandsborg, Globen i Stureby. To tam dochodzi do morderstw, które musi wyjaśnić komisarz Helena Mobacke. Doświadczona policjantka dopiero co wróciła do pracy po długiej przerwie spowodowanej żałobą po śmierci syna. Jak poradzi sobie z niełatwym śledztwem i własnym nieustającym bólem? Mimo że akcja książki obejmuje zaledwie kilka sierpniowych dni, nie mamy wrażania, że toczy się w zawrotnym tempie. Spowalniają ją przemyślenia i wspomnienia głównej bohaterki, która cierpi po stracie syna. Helena Mobacke dołącza tym samym do niemałego grona literackich postaci śledczych, dla których praca jest lekarstwem na osobistą traumę. Wydaje się, że Johannie Mo udało się przedstawić realistyczny obraz kobiety pogrążonej w smutku, zadręczającej się myślami o nieżyjącym synu. Poza tym jednak wiemy o Helenie bardzo niewiele, a z samego cierpienia i matczynej miłości nie da się stworzyć w pełni wiarygodnej postaci. Mam nadzieję, że bardziej pogłębiony wizerunek głównej bohaterki przyniosą kolejne części cyklu (w Szwecji ukazały się łącznie już trzy). Życiowa sytuacja Heleny wpływa nie tylko na tempo, ale i klimat powieści, która jest naprawdę przygnębiająca. Typowy sposób prowadzenia dochodzenia, polegający na eliminowaniu kolejnych podejrzanych, śledzi się jednak z zainteresowaniem. Stopniowo dowiadujemy się o nowych szczegółach, które budują przyjemne napięcie. Miłymi odkryciami były też dla mnie pewne szwedzkie ciekawostki. Tytuł swojej książki Johanna Mo pożyczyła z wiersza „Döden tänkte jag mig så” pisarza i poety Bo Setterlinda. W toku poszukiwań „mordercy z metra” czy „mężczyzny w kapturze” wspomniany jest też „mężczyzna z laserem” (Lasermannen), o którym już pisałam oraz Hagamannen – seryjny gwałciciel dopuszczający się napaści seksualnych w latach 1998-2005 w dzielnicy Haga miasta Umeå. W książce pojawia się też wątek polski, w którym przedstawiciel naszego kraju jest niestety ukazany bardzo stereotypowo. Andrzej Szymanski to zakompleksiony homofob, który nie waha się wymierzyć ciosu każdemu, kto mu podpadnie. Mam nadzieję, że ta postać nie miała ilustrować sposobu postrzegania Polaków przez Szwedów… Pierwsza część serii o komisarz Helenie Mobacke to debiut kryminalny autorki dwóch powieści ciepło przyjętych przez szwedzką krytykę. Nie jest to książka na miarę kryminałów Mankella, w których znajdziemy dużo wątków pobocznych oraz odniesień do spraw politycznych i społecznych. U Johanny Mo akcja toczy się jednotorowo, ale w logiczny i przemyślany sposób, niczym pociąg metra, który zmierza od stacji do stacji według ustalonego planu. Autorka to bez wątpienia zdolna pisarka, co widać po stylu powieści, który pozostaje bez zarzutu. Wierzę, że „Tak sobie wyobrażałam śmierć” to dopiero początek kolejnej udanej serii kryminalnej.
-
Recenzja: marionetkaliteracka.wordpress.com/ Magdalena Krukowska; 2017-07-17Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czasem niepowołany los spycha nas na niewłaściwe tory i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż w powieści „Tak sobie wyobrażałam śmierć” Johanny Mo, ten los okazuje się przybierać ludzką postać pod płaszczyzną wielu osobowości. Jest 23 sierpnia 2010 roku. Na jednym z przystanków sztokholmskiego metra wpada pod pociąg młody chłopak. Świadkowie twierdzą, że człowiek ten został popchnięty, lecz zeznania co do wyglądu napastnika różnią się. Helena Mobacke, która po stracie synka Antona wraca do pracy w sztokholmskiej policji, musi uporać się ze sprawą morderstwa w metrze. „Helena zmusza się, żeby wyłączyć telewizor. Nie chce tego świata, który wpuszcza do jej domu. Chce być sama w swojej pustce.” Główna bohaterka to kobieta pokrzywdzona przez los. Głównym aspektem, który obserwujemy podczas czytania książki i poznawania bohaterki, to fakt, iż jest ona przygnębioną kobietą, która stara się powrócić do normalności, lecz znajdującą się w otoczeniu osób, które jej tego wcale nie ułatwiają. Dlatego też, w powieści zaobserwujemy szczegółowo ujęte wątki, wpływające na czytelnika, tak jakby sam cierpiał po stracie dziecka. „Świat jest krainą zabawek, królestwem Lego, a on jest jego królem.” Wielu osobom może przypaść do gustu fakt, iż w książce ukazana jest polska odsłona rodziny, lecz moim zdaniem autorka podeszła do tematu zbyt stereotypowo, ukazując Polaka jako osobę, która gotowa jest użyć pięści nawet w błahych sytuacjach. Mimo wszystko akcja rozwija się tutaj powoli, a cały konspekt powieści tworzy dla czytelnika krętą ścieżkę wypełnioną logicznymi spójnikami, po której cały czas zmierzamy do celu. Porównałabym to do krętych dróg występujących gdzieś na północy Norwegii bądź Szwecji, gdzie droga jest tak wąska, że przejedzie nią tylko jeden samochód, lecz po chwili okazuje się, że gdzieś za rogiem czai się więcej przestrzeni i mamy większe pole do popisu. Tak właśnie czułam się przy czytaniu powieści Johanny Mo „Tak sobie wyobrażałam śmierć” – jakby całość była zbiorem prostych informacji, za którymi stoi więcej niedopowiedzeń. Powieść jest przede wszystkim owiana ponurą i momentami przygnębiającą aurą. Z drugiej strony, akcja prowadzona jest w sposób prosty i nieprzekombinowany. Myślę jednak, że gdyby autorka wplotła więcej wątków ogólnikowych do historii i więcej humoru, całość byłaby jeszcze lepsza niż jest w tym momencie. Ja ze swojej strony wolę, gdy książka miesza w sobie wiele wątków wpływających dosyć różnie na nastrój odbiorcy. Od śmiesznych sytuacji, po te bardziej dołujące. Podsumowując, myślę, że jest to książka, po którą warto sięgnąć ze względu na wątki psychologiczne, gdyż w powieści jest ich całkiem sporo. Jednak odradzam ją osobom, które nie lubią literatury kryminalnej, przy której można czasem popaść w melancholijny nastrój, a które są fanami szybkiej akcji.
-
Recenzja: http://dropsksiazkowy.blogspot.com Paulina Molicka; 2017-07-07Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dla matki nie ma nic gorszego niż patrzenie, jak trumna z ciałem albo urna z prochami jej dziecka zostaje przysypywana ziemią. Życie zaczyna dzielić na „przed” i „po”. Właściwie to nie chce jej się żyć… W takiej sytuacji znajduje się główna bohaterka powieści Johanny Mo Tak sobie wyobrażałam śmierć. Helena to sławna policjantka, mająca na koncie wiele sukcesów. Po rocznej przerwie wraca do pracy w zawodzie. Zostaje szefową grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe. Już pierwszego dnia rozpoczyna trudne śledztwo – pod metro zostaje wepchnięty młody chłopak (co ciekawe nastolatek ma polskie korzenie). Jego tragiczna śmierć staje się początkiem serii morderstw. Helena nie potrafi jednak skupić się na pracy – rodzinna tragedia rzutuje nie tylko na jej życie osobiste, ale i zawodowe. . Nadal przeżywa żałobę po zmarłym synku i zamiast analizować sytuację i tropić mordercę, stara się powstrzymać rozszalałe emocje.. Czy Helena poradzi sobie z trudną przeszłością,czy na nowo nauczy się współpracy w zespole i złapie zabójcę, zanim zginie kolejna osoba? Johanna Mo świetnie konstruuje kryminalną intrygę, łącząc ją z dramatem psychologicznym. Śledztwo do końca trzyma w napięciu. Początkowo rozwija się powoli, ale w ostatnich rozdziałach akcja zdecydowanie przyspiesza. W tej historii nic nie jest oczywiste. Postaciami, zwłaszcza Heleną, targają silne emocje. Pragnienie powrotu do „świata żywych” – do pracy, do relacji z ludźmi, miesza się z poczuciem straty i zdrady ukochanego dziecka. Zdrady, którą staje się każda myśl poświęcona komuś innemu niż Antonowi. Narracja w książce prowadzona jest w trzeciej osobie. Autorka przybliża nam nie tylko policjantkę i jej zespół, ale i mordercę, którego tożsamość czytelnik odkrywa wraz ze śledczymi. Ten ciekawy zabieg pozwala poznać jego motywy i sposób myślenia. Tak sobie wyobrażałam śmierć to pełna emocji opowieść, której nie da się obojętnie odłożyć na półkę. Jest idealnym połączeniem kryminału i dramatu. Swoją premierę ma 19 lipca. Warto zapamiętać tę datę i sięgnąć po ten tytuł. Gwarantuję, że nie oderwiecie się od lektury przed poznaniem finału śledztwa i finału wewnętrznej walki Heleny.
-
Recenzja: bookendorfina.pl Izabela Pycio; 2017-07-19Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"To nie wydarzenia określają człowieka, ale to, co on z nimi zrobi... Zaciska się zęby i idzie się dalej, kiedy człowiekowi jest ciężko, bo ciężko nie będzie zawsze." Pierwsze spostrzeżenie, jakie nasuwa się po przeczytaniu książki, to uznanie dla jej intensywnego emocjonalnego wydźwięku. Przejmujący wątek utraty dziecka przez rodzica pojawia się z różnych perspektyw i w złożonych obrazach. Ogromna strata, której bólu nic nie jest w stanie złagodzić, przygasić, zagłuszyć, niezwykle trudno jest sobie z nią poradzić. Życie składa się z gąszczu niepasujących kawałków. Bolesne wspomnienia powracają znienacka, dopominają się o uwagę, dotkliwie przenikają każdy aspekt codzienności, skupiają się na tym, co było, nie harmonizują z nadzieją i pogodnym patrzeniem w przyszłość. Mnóstwo wysiłku kosztuje wyjście ze sfery załamania, przygnębienia, całkowitego zobojętnienia na teraźniejszość, apatii na zewnętrzne bodźce i rezygnacji z pragnień. Niespokojne próby powrotu do normalności, nabrania pewności siebie, znalezienia sensu życia, wyznaczenia nowego kursu, zastąpienia mechanicznych działań pełną aktywnością, obciążone są wieloma porażkami i niepowodzeniami. Jednym udaje się z biegiem czasu przebrnąć przez traumatyczne wydarzenia, inni już nigdy nie będą potrafili pozbierać się, zaznać choćby minimalnego spokoju i ukojenia. Wyrzuty sumienia i poczucie winy zamieniają się w mroczne myśli i ciemne przesłania. Trzeba przyznać, że autorka z dużą wnikliwością i zrozumieniem przedstawia tę płaszczyznę ludzkiej natury, sugestywnie odmalowując obrazy, angażując czytelnika w poruszającą serce tematykę, rodzica przeżywającego żałobę po śmierci dziecka. Jednakże również zręcznie tworzy intrygę kryminalną, rezygnuje z dynamicznego rytmu prowadzenia fabuły, stawiając nacisk na dbałość o dokładność i szczegółowość dochodzenia do prawdy o morderstwie, a także umiejętnie konstruuje napięcie. Dzięki przekonująco opisywanym etapom śledztwa, czujemy jakbyśmy sami brali w nich udział, idealnie potrafimy odnaleźć się w ich wielotorowości, chętnie poddajemy się grze w snucie przypuszczeń i domysłów. Helena Mobacke przed rokiem w dramatycznych okolicznościach traci dziewięcioletniego syna. Tragedia doprowadza do rozpadu długoletniego małżeństwa. Odbiła się też na rozwoju obiecująco zapowiadającej się kariery policyjnej. Kobieta postanawia wrócić do pracy, czuje, że może właśnie ona okaże się dla niej zbawieniem, swoistym wentylem bezpieczeństwa, niedopuszczającym do gromadzenia się negatywnych refleksji. Zostaje szefem sztokholmskiej grupy dochodzeniowej wyznaczonej do rozwiązywania zawiłych spraw. Powierzony jej zespół składa się z czterech diametralnie odmiennych osobowościowo osób, dysponujących różnym doświadczeniem zawodowym. Leniwy Herman, bystra Therese, solidny Simon i zadufany w sobie Niklas. Pierwsza sprawa, z którą przyjdzie się im zmierzyć, pozornie wydaje się prosta. Osiemnastolatek wpada pod pociąg metra, w godzinach szczytu, łatwo zatem można będzie dotrzeć do licznych świadków wydarzenia. Jednak niewiadome zamiast wyjaśniać się, zaczynają w szybkim tempie mnożyć, zaś nowe dramatyczne incydenty niosą w sobie śmiertelne zagrożenie. Rodzi się presja, dodatkowo media rozkręcają wśród mieszkańców Sztokholmu atmosferę histerii i paniki, bazują na niepotwierdzonych informacjach i epatują krzykliwymi nagłówkami newsów. Czy Helenie uda się zapanować nad własnymi emocjami? Odciąć się od osobistej tragedii, nabrać właściwego dystansu do rozgrywających się zdarzeń? Wykazać się profesjonalizmem i efektywnością?
-
Recenzja: Opętani CzytaniemRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Przeszłość czasem spada na nas niczym ciemna zasłona. W takich chwilach możemy albo odwrócić się od świata, albo spróbować ją zerwać. 23 sierpnia 2010 roku Helena Mobacke, sławna policjantka z wieloma sukcesami na koncie, po długiej przerwie wraca do pracy w zawodzie. Nie jest pewna, czy to dobra decyzja. Rok wcześniej straciła ukochanego synka Antona, a potem ukochanego mężczyznę, który nie potrafił poradzić sobie z jej rozpaczą. Jako szefowa grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe już pierwszego dnia musi zmierzyć się z trudną sprawą. Młody chłopak wpada pod pociąg; świadkowie twierdzą, że został popchnięty. Helena rozpoczyna śledztwo, ale nie potrafi skupić się na pracy. W jej głowie wciąż kłębią się myśli o Antonie. Zamiast na chłodno analizować sytuację, stara się powstrzymać rozszalałe emocje. Współczucie dla rodziców, którzy stracili dziecko, mąci jej osąd i przesłania oczywiste fakty. Nadal przeżywa żałobę, a tymczasem w czeluściach sztokholmskiego metra giną kolejne osoby. W zespole Heleny narasta bunt... Ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym! Jej bohaterami targają silne emocje, smutek i poczucie straty mieszają się z pragnieniem powrotu do świata żywych i potrzebą złapania nieuchwytnego zabójcy. Śledztwo Heleny zatacza coraz szersze kręgi, a ona sama musi na nowo odkryć wartość swojej pracy i swojego życia...
-
Recenzja: secretum.pl PannaPinko; 2017-07-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Helena Mobacke, sławna policjantka z wieloma sukcesami na koncie, po roku nieobecności, spowodowanej śmiercią ukochanego syna, Antona, wraca w mundurowe szeregi. I choć ma nadzieję, że przeszłość nie będzie o sobie dawać znaku na każdym kroku, to pierwsze dni w policji są dla niej ciężkie. Szczególnie, że Anton umarł z jej winy... Pierwszą sprawą kobiety jest morderstwo osiemnastoletniego chłopaka, Erica Szymanskiego. Ktoś wepchnął nastolatka prosto pod koła metra. Mogłoby się wydawać, iż był to jedynie wypadek, nie zaplanowany atak, jednak po kilku dniach dochodzi do podobnego zabójstwa. Helena, wciąż walcząca z własnymi demonami, musi stawić czoła nieprzyjemnej rzeczywistości. Czy matka, która straciła dziecko, potrafi rozwiązać skomplikowaną sprawę morderstw? Czy własne wyrzuty sumienia, bezdyskusyjne zaufanie do rodziców, którzy także utracili swoje pociechy, nie zaciemni jej ogólnego obrazu sytuacji...? Ból, jaki odczuwa rodzina po utracie jednego z członków, musi być niewyobrażalny; mówi się, że najgorszą tragedią dla rodziców jest pogrzeb własnego dziecka. Dziecka, którego mimo wielu prób, nie zdołali uchronić przed najgorszym. Byłam ogromnie ciekawa, jak główna bohaterka Tak sobie wyobrażałam śmierć będzie prowadziła -bądź co bądź- tę skomplikowaną sprawę. Morderca praktycznie nieuchwytny, skryty pod kapturem bluzy, niewidzialny dla otoczenia. Do tego własne, wewnętrzne rozterki Heleny Mobacke, chwile rozdrażnienia, łzy, same z siebie napływające do oczu pod wpływem małego wspomnienia... prowadzić dochodzenie w tak trudnej sytuacji psychicznej to nie lada wyzwanie. Ale przecież pani Mobacke nie należy do tych, które się poddają. Była twarda, i jak udowodniła, nadal jest. Helena Mobacke -jak już wspominałam- jest wciąż skupiona na osobistej tragedii i bardzo niewiele trzeba, aby wspomnienia powróciły. Dlatego też rozumie stratę rodziców, poznanych podczas śledztwa, czasem ślepo im ufając. To, niestety, ma znaczący wpływ na przebieg całej sprawy, choć nie powiedziałabym, że aż tak spory, jak wydawcy piszą o tym na okładce. Ogromnym plusem jest fakt, iż autorka nie skupiła się wyłącznie na głównej postaci, lecz poświęciła także kilka rozdziałów dla pozostałych policjantów, biorących udział w śledztwie. Dzięki temu mamy szerszy obraz sytuacji, możemy łatwiej wczuć się w całą historię, a co więcej, prywatne sprawy członków tej "małej" grupy również są bardzo ciekawe. Tym bardziej intryguje mnie kolejny tom, gdzie być może znajdzie się rozwiązanie niektórych kwestii. Historia mordercy należy do grupy tych lepszych, bowiem do końca nie wiadomo, dlaczego sprawca obrał sobie za cel konkretnie te, niezwiązane ze sobą nijak, osoby. Można zgadywać, zakładać się, nawet stawać na głowie, ale prawdę poznaje się dopiero na końcu. Tak sobie wyobrażałam śmierć jest lekturą ciekawą, aczkolwiek nie aż tak wciągającą, aby miała zapaść w pamięć na kolejne miesiące. Owszem, jest ciekawie, na czytelnika czekają różnego rodzaju zwroty akcji i niespodzianki, jednak do statusu "super- książki" troszkę brakuje. Podczas czytania miałam również wrażenie, że emocje Heleny związane z utratą dziecka były nie do końca dokładnie opisane, nie wyczuwałam w jej postaci prawdziwej rozpaczy, typowej dla matki. Mimo wszystko spędziłam z tą książką przyjemne chwile; uważam, że kolejne tomy będą już coraz lepiej dopracowane, coraz ciekawsze. Książka z całą pewnością przeznaczona dla osób lubiących thriller bez rozlewu krwi.
-
Recenzja: Booklips.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Tak sobie wyobrażałam śmierć” łączy w sobie elementy thrillera, powieści psychologicznej i kryminału policyjnego. Główna bohaterka powieści, komisarz Helena Mobacke, to kobieta mocno doświadczona przez życie: straciła dziewięcioletniego syna Antona i mężczyznę, który nie potrafił poradzić sobie z jej cierpieniem. Mimo to wraca do pracy w policji – i od razu zostaje rzucona na głęboką wodę. Pod kołami pociągu w sztokholmskim metrze ginie młody chłopak. Jego śmierć staje się początkiem serii morderstw. Jaka tajemnica wiąże kolejne zbrodnie? Kto za nimi stoi? „Punktem wyjścia śledztwa nie powinien być sprawca, ale sam czyn” – przekonuje Mobacke, której zadaniem jest odkrycie, kto i dlaczego zabija pozornie niepowiązane ze sobą osoby. Czy będzie umiała zapomnieć o osobistej tragedii i skupić się na powierzonej jej sprawie? Czy okiełzna demony przeszłości? W tej mrocznej psychologicznej gonitwie policjantka stanie twarzą w twarz z tym, co usilnie stara się ukryć… Jak mówi autorka, pomysł na powieść zrodził się po części z osobistych doświadczeń, a po części z obaw, które w pewnym momencie życia ją naszły. „Sama straciłam ojca nagle, gdy miałam 23 lata, a moi młodsi bracia tylko 13 i 14 lat. Jego odejście bardzo zmieniło moją rodzinę, a we mnie wytworzyło poczucie niepewności i przekonanie, że wszystko może się niespodziewanie zawalić. Myślałam, że poradziłam sobie z utratą, że to już za mną, ale tak nie było. Kiedy zaszłam pierwszy raz w ciążę, bałam się, że coś złego może stać się mojej córeczce. Chciałam napisać o kimś, komu spełnił się najgorszy koszmar, jakim jest strata ukochanego dziecka” – mówi Johanna Mo. Oczywiście powieść „Tak sobie wyobrażałam śmierć” ma dostarczyć przede wszystkim rozrywki, ale też dać „szerszy wgląd w to, jak zmienia się życie człowieka, który zmaga się ze stratą kogoś ważnego”. Pisarka wyraziście nakreśla nie tylko głównych bohaterów, ale też postacie drugoplanowe czy poboczne. Zabiegiem przykuwającym czytelnika może być też przemieszanie rozdziałów: dotyczących prowadzonej sprawy i przemyśleń mordercy. „Od początku wiedziałam, że chcę wejść w psychikę zarówno mordercy, jak i innych moich bohaterów. Pisanie o przestępstwie – w moim przypadku – polega głównie na tym, że próbuję zrozumieć, dlaczego ludzie zdecydowali się je popełnić. A także jak to, co zrobili, wpływa na ich ofiary” – tłumaczy Johanna Mo. „Jestem zdania, że to okoliczności wpływają na to, jacy się stajemy i co robimy. Nie zmienia to jednak faktu, że niektórzy są bardziej podatni na zło niż inni”. „Tak sobie wyobrażałam śmierć” to pierwsza część trylogii o losach komisarz Heleny Mobacke i śledztwach prowadzonych przez nią w mrocznych zaułkach Sztokholmu i zarazem pierwsza książka autorki opublikowana w Polsce. Zdaniem wydawcy powinna spodobać się szczególnie fanom skandynawskich seriali kryminalnych, takich jak: „Naoczny świadek”, „Most nad Sundem” czy „Forbrydelsen” (ang. „The Killing”).
-
Recenzja: rudarecenzuje.blogspot.co.uk RUDA RECENZUJERecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Młody chłopak ginie zepchnięty na tory metra. Do rozwiązania zagadki jego śmierci przydzielona zostaje nowo stworzona grupa kryminalna na czele z Heleną Mobacke.Dawniej kariera kobiety rozwijała się w zawrotnym tempie, dziś jej osoba kojarzy się innym z osobistą tragedią, jakiej doświadczyła. Tymczasem ginie następny człowiek. Uwielbiam kryminały i z wielką chęcią sięgam po każdy kolejny tytuł, który można zakwalifikować do tej grupy. Niemniej wiąże się to z dużymi oczekiwaniami z mojej strony i z ograniczonym kredytem zaufania do autora. Johanna Mo urzekła mnie pewnymi aspektami swojej powieści, a tym, co spodobało mi się najbardziej jest kreacja głównej bohaterki. Helena wróciła do pracy po długiej przerwie, próbując odnaleźć się w świecie będącym jej wcześniej tak bliskim i odgrodzić się od traumatycznej przeszłości. Wraz z przekroczeniem progu komendy zdaje sobie jednak sprawę, że nie tak łatwo zapomnieć, zwyczajnie przejść nad osobistymi tragediami do porządku dziennego. A ludzkie dramaty, z jakimi obcuje na co dzień wciąż przypominają jej o własnym rozdartym sercu. Kolejne strony powieści ukazują nam Helenę jako postać złożoną. Z jednej strony to kobieta złamana przez los, pokonana przez własne słabości, wciąż mierząca się z przeszłością i próbująca odnaleźć się w nowej dla niej rzeczywistości. Z drugiej strony wielokrotnie możemy zaobserwować jak odzywa się w niej dawna siła, do głosu dochodzi policyjne powołanie, a chęć ukarania winnych przesłania jej własne problemy. Bardzo przypadł mi do gustu taki sposób przedstawienia postaci. W moich oczach Helena jest silna, ale jednocześnie ludzka, charyzmatyczna, ale obezwładniona koszmarem, który nigdy jej nie opuści. Bohaterka zdobyła moją sympatię i z chęcią spotkałabym się z nią ponownie. Fabuła stworzona przez autorkę również została przeze mnie pozytywnie odebrana, a sposób prowadzenia akcji sprawił, że czytało mi się dobrze i nie miałam chęci odkładać książki. Mo wprowadza nas w policyjny świat niespiesznie. Choć szybko pojawia się w powieści kolejna zbrodnia, a niedługo potem następna, ciężko powiedzieć, by akcja gnała i pozostawiała czytelnika w tyle. Nie, wręcz przeciwnie. Zagłębiając się w kolejnych rozdziałach mamy możliwość na spokojnie zastanowić się nad kolejnymi morderstwami. Dlaczego do nich doszło? Jaki związek zachodzi między ofiarami? Czym zasłużyły na śmierć? Dość spokojne tempo nie stanowiło dla mnie problemu. Z dużą uwagą śledziłam poczynania detektywów, podziwiając ich metodyczne śledztwo i podejmowane przez nich decyzje. Akcja powieści ani trochę nie przypomina kryminalnych zagadek. Funkcjonariuszom nic nie zostaje podane na tacy. Do rozwiązania zbrodni prowadzi ich przede wszystkim ciężka praca, związana z drobiazgowym sprawdzaniem każdego szczegółu i analizowaniem masy danych. A między poczynaniami detektywów możemy nieco skupić się na osobie samego mordercy, który pojawia się między kolejnymi wątkami. Bardzo podoba mi się taki zabieg autorki, umożliwiający czytelnikowi nieco lepsze zrozumienie zachowania sprawcy i poznanie go z trochę innej perspektywy. Johanna Mo pisze lekko, a przynajmniej na tyle lekko na ile można napisać kryminał. Powieść czyta się szybko, przyjemnie, akcja nie nuży. Analizowanie danych bywa nieco męczące, ale nadaje powieści ton realizmu i mam wrażenie, że zbliża nas do prawdziwej policyjnej pracy. Do gustu przypadło mi także zakończenie, które na pewno w decydujący sposób wpłynęło na moją ocenę tej powieści. Autorka stworzyła spójną, składną i dopracowaną fabułę, pozwalając nam lepiej poznać metody, jakimi kierują się funkcjonariusze, prawa, którymi rządzi się ich życie osobiste, a także psychikę mordercy. Nieco jednak zabrakło mi pewnego mroku i chłodu charakterystycznych dla skandynawskich kryminałów. Poczucia, że zło podąża za bohaterami krok w krok, a morderca to osoba zuchwała, nieuchwytna i przesiąknięta na wskroś potrzebą mordowania.
Szczegóły książki
- Tytuł oryginału:
- Döden tänkte jag mig sa (Helena Mobacke #1) // Death As I See It
- Tłumaczenie:
- Alicja Rosenau
- ISBN Książki drukowanej:
- 978-83-283-2609-5, 9788328326095
- Data wydania książki drukowanej :
- 2017-07-19
- ISBN Ebooka:
- 978-83-283-2610-1, 9788328326101
- Data wydania ebooka :
- 2017-07-19 Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami [email protected].
- ISBN Audiobooka:
- 978-83-283-4821-9, 9788328348219
- Data wydania audiobooka :
- 2018-09-17 Data wydania audiobooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami [email protected].
- Format:
- 140x208
- Numer z katalogu:
- 53263
- Rozmiar pliku Pdf:
- 1.7MB
- Rozmiar pliku ePub:
- 3MB
- Rozmiar pliku Mobi:
- 6.6MB
- Rozmiar pliku mp3:
- 430.2MB
- Pobierz przykładowy rozdział PDF »
- Zgłoś erratę
- Kategorie:
Literatura obyczajowa i romans
Editio - inne książki
-
Promocja
Pierwszy raz Tembi spotkała Saro na ulicy we Florencji. Uczucie między nimi wybuchło niemal natychmiast, choć pochodzili z całkowicie różnych światów. Saro był rodowitym Sycylijczykiem i szefem kuchni, a Tembi — czarnoskórą Amerykanką, artystką. Rodzina Saro ceniła tradycję i nie chciała zaakceptować jego małżeństwa z Tembi. Ich miłość jednak w końcu pokonała tę niechęć. Wtedy zjawił się nowy, groźny wróg — nowotwór. Saro dzielnie walczył o każdy dzień, ale bezlitosna choroba nie ustępowała. Mieli dla siebie coraz mniej czasu...- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Promocja
Wielu ludzi nie chce przyjąć do wiadomości, że śmierć czeka każdego. Uświadomienie sobie, że przeminiemy, i my, i nasi bliscy, bywa trudnym i emocjonalnie wyczerpującym doświadczeniem. Raczej odpychamy od siebie myśli o śmierci i umieraniu, a kiedy ten czas nadchodzi, staje się źródłem ogromnego strachu, bólu i niepewności. Czy nie lepiej byłoby przez ostatnie chwile życia, czy to swojego, czy bliskiej osoby, u progu nieznanego, przejść inaczej, z miłością i czułością?- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(32,94 zł najniższa cena z 30 dni)
16.89 zł
54.90 zł (-69%) -
Promocja
Dubaj. Największe miasto Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jedno ze światowych centrów finansowych i popularny kierunek turystyczny. Większość mieszkańców tej pełnej kontrastów arabskiej metropolii stanowią przybysze z Azji Południowej i Południowo-Wschodniej. Aż jedna czwarta dubajczyków ma korzenie irańskie. Oczywiście, jest tu także wielu ekspatów, specjalistów, którzy przyjeżdżają do Dubaju na kilka, kilkanaście lat, skuszeni ofertami dobrze płatnej pracy.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(13,90 zł najniższa cena z 30 dni)
13.90 zł
44.90 zł (-69%) -
Promocja
Ta książka stanowi trzecią część znakomitego cyklu poświęconego podążaniu buddyjską ścieżką. Mówi o kluczowych założeniach buddyzmu: o niezadowoleniu, które płynie z cyklicznej egzystencji, sansary, o wyzwalaniu się z niej i o umyśle. Podpowiada, jak rozwijać cechy sprzyjające przebudzeniu, i wyjaśnia, jak tkwiąca w każdym z nas natura Buddy prowadzi do wyzwolenia. Niewiedza, która powoduje, że pozostajemy w kole sansary, jest mylnym stanem umysłu. Można się jej pozbyć dzięki mądrości.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(35,40 zł najniższa cena z 30 dni)
38.35 zł
59.00 zł (-35%) -
Promocja
W tej książce - monumentalnym dziele wybitnego myśliciela - znajdziemy dogłębne, szczegółowe i równocześnie panoramiczne wyjaśnienie znaczenia ludzkich zdolności przetwarzania energii w odniesieniu do działania mechanizmów kulturowego i cywilizacyjnego postępu w ciągu ostatnich 10 tysięcy lat. Przedstawiono tutaj szeroką gamę metod, których użyła ludzkość, aby zmusić energię do napędzania rozwoju, i zarazem konsekwencje tych procesów: wpływ rosnących możliwości wykorzystania coraz większych ilości energii na życie człowieka. Publikacja ta w oryginalny, a przy tym mądry sposób poszerza horyzonty i pozwala spojrzeć na historię ludzkiej cywilizacji z zupełnie innej perspektywy.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(47,40 zł najniższa cena z 30 dni)
51.35 zł
79.00 zł (-35%) -
Promocja
Siedemnastoletnia Isra woli czytać książki, niż zajmować się kandydatami na męża, których wynajduje dla niej ojciec. W ciągu tygodnia wrażliwa marzycielka wbrew swojej woli zostaje narzeczoną, a następnie żoną jednego z nich i wkrótce jest zmuszona do przeprowadzki na Brooklyn. Tam z trudem próbuje sprostać wymaganiom bezdusznej teściowej Fareedy i Adama, obcego mężczyzny, który został jej mężem. Presja, pod którą żyje Isra, wzrasta wraz z narodzinami kolejnych dzieci — czterech córek zamiast synów. W jej świecie rodzenie chłopców jest obowiązkiem każdej kobiety.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Promocja
Najlepszy chirurg wśród pisarzy czy najlepszy pisarz wśród chirurgów? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Mimo że nie zamierzał zostać ani jednym, ani drugim, to zarówno słowem, jak i skalpelem Paweł Kabata - swoim fanom z mediów społecznościowych znany jako Chirurg Paweł - włada sprawnie i precyzyjnie. Równie pewną ręką operuje, jak pisze historie z życia medyków i pacjentów. Tym ciekawsze, że prawdziwe. A przynajmniej oparte na prawdziwych zdarzeniach. To nie jest serial, żaden scenarzysta nie pocił się przy wymyślaniu tych historii. Tu mamy samo życie, jak pisze autor - „ociekające emocjami, nerwami, śmiechem, strachem i całą masą innych, nierzadko skrajnych doznań”. Studia medyczne, staż zawodowy, szpitalna, daleka od rutyny codzienność - dla dobrego obserwatora wszystko to może być kopalnią anegdot, a Chirurg Paweł jest obserwatorem doskonałym. Przy tym dowcipnym, bo podczas lektury równie często płacze się ze śmiechu i ze wzruszenia. Czego Czytelnikom wraz z autorem serdecznie życzymy. Oraz dużo zdrowia, oczywiście.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(11,90 zł najniższa cena z 30 dni)
11.90 zł
39.90 zł (-70%) -
Promocja
Stefano Terrazzino. Znacie go z pewnością jako tancerza i osobowość telewizyjną. Odkąd pojawił się w Tańcu z gwiazdami, jest obecny na naszych ekranach. Jego taneczne partnerki mogą być pewne, że Stefano ich nie zawiedzie. Zawsze (w przenośni i dosłownie) mogą się na nim wesprzeć.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(11,80 zł najniższa cena z 30 dni)
11.80 zł
59.00 zł (-80%) -
W Tajemnicach ptasiej alkowy doktor Andrzej G. Kruszewicz, dyrektor Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego, z wykształcenia lekarz weterynarii, z zamiłowania ornitolog, uchyla przed Czytelnikiem rąbka tajemnic pierzastych mieszkańców naszych ogrodów i parków, zapraszając równocześnie do czynienia kolejnych, samodzielnych obserwacji. W naturze, z lornetką i głową w chmurach. Czy może być coś przyjemniejszego, niż podglądanie ptaków?
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Trzymasz w ręku książkę, dzięki której wyzwolisz się z tego zaklętego kręgu. Pokaże Ci ona, że istnieje inna, prawdziwa droga pozwalająca odkryć w sobie piękno i po prostu je wyzwolić. Szybko przekonasz się, jak bardzo jesteś piękna, naturalnie piękna. Twoje piękno wykracza poza fizyczność. Jest uniwersalne i autentyczne. To piękno, które jest całkowicie unikalne dla każdego człowieka. Dowiesz się, jakie zmiany należy przeprowadzić i w jakim tempie warto ich dokonywać . Zaczniesz odkrywać swoje najistotniejsze piękno, które będzie Ci służyło w każdym miejscu i o każdej porze.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Czasowo niedostępna
Dzięki opcji "Druk na żądanie" do sprzedaży wracają tytuły Grupy Helion, które cieszyły sie dużym zainteresowaniem, a których nakład został wyprzedany.
Dla naszych Czytelników wydrukowaliśmy dodatkową pulę egzemplarzy w technice druku cyfrowego.
Co powinieneś wiedzieć o usłudze "Druk na żądanie":
- usługa obejmuje tylko widoczną poniżej listę tytułów, którą na bieżąco aktualizujemy;
- cena książki może być wyższa od początkowej ceny detalicznej, co jest spowodowane kosztami druku cyfrowego (wyższymi niż koszty tradycyjnego druku offsetowego). Obowiązująca cena jest zawsze podawana na stronie WWW książki;
- zawartość książki wraz z dodatkami (płyta CD, DVD) odpowiada jej pierwotnemu wydaniu i jest w pełni komplementarna;
- usługa nie obejmuje książek w kolorze.
Masz pytanie o konkretny tytuł? Napisz do nas: [email protected]
Książka drukowana
Oceny i opinie klientów: Tak sobie wyobrażałam śmierć Johanna Mo (7) Weryfikacja opinii następuje na podstawie historii zamowień na koncie Użytkownika umiejszczającego opinię.
(2)
(4)
(1)
(0)
(0)
(0)
więcej opinii