- Serie wydawnicze:
- Red
- Prawo Mojżesza
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Ocena:
- 5.4/6 Opinie: 5
- Stron:
- 360
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
Opis
książki
:
Prawo Mojżesza
Amy Harmon
Bestsellerowa pisarka „New York Timesa”
Piękna opowieść o złamanym sercu, które szuka ukojenia.
Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość.
I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego... I zaczęła tonąć.
Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości. Poczujesz ją głęboko w sercu. Przeżyjesz niezwykłe emocje, strach, niepokój i słodycz młodzieńczych uczuć. Zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia.
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Wybrane bestsellery
-
Bestseller Nowość Promocja
Mężczyzna nazywał się Colby Lennon i był nowym właścicielem lokalu, który Billie wynajmowała, by prowadzić w nim salon tatuażu. Colby’ego zafascynował jej zadziorny charakter i drzemiąca w niej siła. Właściwie od razu zapragnął poznać Billie lepiej, bo czuł, że była bystra, odważna i utalentowana. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo się od niej różnił. Oboje pochodzili z dwóch różnych światów ― ale polubili swoje towarzystwo. Pojawiła się szansa na przyjaźń i prawdziwą bliskość. Tyle że Billie bała się zaangażować i nie chciała kolejnego rozczarowania. Jednak nic nie mogło przygotować dziewczyny na karuzelę doznań, jaką zafundował jej Colby.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Bestseller Nowość Promocja
Becca Belfort, studentka dziennikarstwa w Yarrow, i Haze Connors, obrońca w uczelnianej drużynie futbolowej, mają wielu wspólnych znajomych. W związku z tym spędzają razem sporo czasu – choć szczerze się nie znoszą. Dogryzają sobie przy każdej okazji i bardzo często niweczą plany ważnych dla siebie osób. Równocześnie piszą ze sobą anonimowo w sieci i tam są sobie bliscy, nie mają bowiem pojęcia, kim jest osoba po drugiej stronie ekranu.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.43 zł
49.90 zł (-35%) -
Nowość Promocja
Po serii trzęsień ziemi i ataku piekielnych istot świat, jaki jego mieszkańcy dotąd znali, przestaje istnieć. Błąkająca się wśród zgliszczy dwudziestoletnia Sienna pragnie dotrzeć do Meksyku, gdzie podobno można jeszcze w miarę spokojnie żyć. Po drodze na południe zatrzymuje się w Los Angeles, by spotkać się z bratem. Okazuje się, że w Mieście Aniołów anioły nikomu nie pomagają, a największym zagrożeniem są nie owiane złą sławą demony i ich ogary, ale ludzie. Przed śmiercią z rąk jednego z nich dziewczynę ratuje… białowłosy demon imieniem Ezmodael.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,40 zł najniższa cena z 30 dni)
31.85 zł
49.00 zł (-35%) -
Promocja
Seks, władza i pieniądze - oto trzy popędy, z którymi żyjemy na co dzień. Nawet jeśli nie kierują naszym życiem, to pewnie prędzej czy później zetkniemy się z ludźmi, dla których jeden z nich (albo wszystkie trzy) będzie czymś najważniejszym. Nie do przeskoczenia. Dla seksu, władzy i pieniędzy człowiek zrobi naprawdę wiele. I możesz mówić „mnie nie zależy”, możesz nawet tak myśleć, w pewnym momencie jednak zderzysz się z własną lub cudzą żądzą - tak silną, że nie będziesz w stanie w jej obliczu ustać na nogach. I co wtedy?- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,40 zł najniższa cena z 30 dni)
31.85 zł
49.00 zł (-35%) -
Bestseller Promocja
Wystarczy przerzucić kilka telewizyjnych kanałów, by trafić na narcyza wśród polityków czy celebrytów, albo posurfować po internecie, by natknąć się na influencerów, których narcyzm stał się skutecznym narzędziem budowania własnej marki. Na szczęście telewizor można wyłączyć, a przeglądanie mediów społecznościowych zamienić na pożyteczniejsze zajęcie. Problem zaczyna się wówczas, kiedy narcyz spogląda na nas nie z ekranu telewizyjnego czy z telefonu, ale na przykład zza biurka szefa w pracy. Jego tak łatwo wyłączyć się nie da. A jeszcze trudniej jest z narcyzem, z którym łączą nas więzy rodzinne, miłosne lub przyjacielskie.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(32,94 zł najniższa cena z 30 dni)
35.69 zł
54.90 zł (-35%) -
Promocja
Aldo Moretta był bohaterem. Odwagi z pewnością mu nie brakowało. Nie tylko stworzył w swoim mieście świetnie prosperującą firmę i zadbał o rodzinę i przyjaciół, ale także walczył z bronią w ręku za ojczyznę. Za to był gotów oddać życie. Los jednak zażądał od niego większej ofiary. Z ostatniej misji wojskowej Aldo wrócił do domu złamany i okaleczony. Udało mu się jakoś pozbierać, powoli wracał do życia. I tylko wciąż był samotny.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(13,90 zł najniższa cena z 30 dni)
13.90 zł
44.90 zł (-69%) -
Promocja
Harper miała wyjątkowego pecha, wiecznie coś jej się przytrafiało: niekiedy były to zabawne nieporozumienia, innym razem groziło jej poważne niebezpieczeństwo. Jednak mimo paskudnej przeszłości i nieprzychylności losu pozostawała życzliwą optymistką. Spontanicznie ruszała na pomoc każdemu, kto jej potrzebował, przez co często... pakowała się w kolejne tarapaty. Ten dzień był właśnie taki ? ale zakończył się zupełnie inaczej niż zwykle. Harper ocknęła się w ramionach wybawcy, który kilka minut wcześniej ocalił jej życie.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(13,90 zł najniższa cena z 30 dni)
13.90 zł
44.90 zł (-69%) -
Bestseller Promocja
Od początku swojego życia funkcjonujemy wśród słów. To one nas stwarzają i kształtują, kiedy jesteśmy małymi i większymi dziećmi — istotami najbardziej wrażliwymi i bezbronnymi wobec przekazu ze strony rodziców, dziadków, opiekunów w przedszkolu i szkole. Słowa nadają nam tożsamość, słowami jesteśmy ubierani albo w siłę i poczucie własnej wartości, albo w oczekiwania społeczne, które wynikają z lęku, unieruchamiają. Słowa tworzą wzorce myślenia i działania, z którymi każdy z nas nieświadomie idzie przez życie.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(32,94 zł najniższa cena z 30 dni)
35.14 zł
54.90 zł (-36%) -
Bestseller Promocja
Z dala od toksycznych ludzi. Jak rozpoznać pierwsze symptomy niezdrowej relacji? >> PRZECZYTAJ Nie daj się zainfekować! Polecamy wysłuchanie najnowszego wywiadu z Jarosławem Gibasem, w cyklu Anny Maruszeczko "Wojowniczki & Wojownicy" Czy zdarza Ci się w towarzystwie jakiejś osoby czuć się źle? Doświadczać przy niej dyskomfortu, skrępowania, emocjo- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(29,40 zł najniższa cena z 30 dni)
31.85 zł
49.00 zł (-35%) -
Promocja
Ta książka uzmysłowi Ci, jak ważne jest to, by pozwolić sobie na emocje i uczucia. A zaraz potem dowiesz się, czym są, jaką odgrywają rolę i co należy zrobić, aby pomagały, a nie przeszkadzały. Poznasz system składający się z pięciu umiejętności emocjonalnych i w lot go zrozumiesz. Przekonasz się, że pracy z własnymi uczuciami można się nauczyć. W efekcie pozbędziesz się ciągłego stresu i wypalenia, poprawisz relacje międzyludzkie, być może odczujesz poprawę stanu zdrowia, a na pewno będziesz szczęśliwszym i bardziej spełnionym człowiekiem!- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.90 zł
49.00 zł (-70%)
O autorze książki
Amy Harmon jest autorką bestsellerów, ale mówi o sobie, że jest „zwyczajną żoną i mamą”. Pochodzi z Levan w stanie Utah, opiekuje się swoimi dzieciakami i oczywiście pisze. Pisanie zawsze sprawiało jej ogromną radość, choć pierwsze powieści opublikowała zaledwie kilka lat temu. Jej książki zostały wydane w siedmiu krajach, zdobyły wiele nagród i wyróżnień (Wall Street Journal Bestseller, New York Times Bestseller, Whitney Award, Swirl Award i wiele innych).
Amy Harmon - pozostałe książki
-
To przejmująca historia o poszukiwaniu siebie — wbrew wszystkim i wbrew sobie. Mówi o wielkiej mocy przyjaźni, która potrafi rozkwitnąć w najbardziej nieprawdopodobnej sytuacji. O tym, że nadzieja pomaga w leczeniu źle zabliźnionych ran, a życie bez wiary jest tragiczniejsze od śmierci. A także o tym, jak trudno o zaufanie i jak niepostrzeżenie rodzi się miłość. I że tu zaczyna się droga do katastrofy…
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
-
Josie Jensen była nieśmiałą trzynastolatką. Miała niezwykły talent: rozumiała muzykę i kochała ją. Pewnego dnia w szkolnym autobusie poznała Samuela Yazziego, osiemnastoletniego Indianina z plemienia Nawaho. Zaczęli rozmawiać, a wraz z kolejnymi spotkaniami, rozważaniami na temat książek i muzyki narodziła się niezwykła przyjaźń. Sam, który w głębi serca odczuwał złość i pretensje do świata, dzięki młodziutkiej Josie odkrył piękniejsze strony życia. Ona opowiadała mu o swoich ulubionych kompozytorach, on jej — o legendach Indian Nawaho. Stali się bratnimi duszami.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
-
Promocja
Kiedy po zwycięskiej wojnie przemierzał ze swoją drużyną dalekie prowincje Jeru, polując na niedobitki wrogich Volgarów, natknął się na umierającą dziewczynę i wbrew sobie postanowił ją uzdrowić. Obiecał jej wtedy, że spróbuje ją pokochać, choć niczego do niej nie czuł. Uratowana Sasha miała wizje przyszłości, ale nie pamiętała swej przeszłości. Zdecydowali się razem wyruszyć w podróż. Kjell, gnębiony poczuciem winy, zmagający się z własną niechęcią i oczekiwaniami innych, musi pokonać starych wrogów i sprostać nowym wyzwaniom. Najtrudniejszym z tych wyzwań może się okazać zaakceptowanie siebie takim, jakim naprawdę jest i jakim widzi go Sasha.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(11,90 zł najniższa cena z 30 dni)
11.90 zł
39.90 zł (-70%) -
Making Faces to prawdziwie wzruszająca historia opowiadająca o pięknie, które tkwi w środku. To cenna lekcja o akceptacji, empatii, bezinteresownej pomocy, stracie i żałobie. Zdecydowanie uczy pokory i szacunku do życia. Ambrose i Fern to bohaterowie, którzy przeszli wiele.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Czasowo niedostępna
-
Książka, którą trzymasz w dłoni, nawiązuje do bestsellerowej powieści Amy Harmon Prawo Mojżesza. To napisana w niezwykle sugestywny sposób historia o miłości i przyjaźni, o upadkach i podnoszeniu się z kolan, o porażce i zwycięstwach. To emocjonalna opowieść o poszukiwaniach, tęsknocie i rozpaczliwych próbach znalezienia odpowiedzi na najtrudniejsze pytania — o sens życia, miłości i przyjaźni.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
Zobacz pozostałe książki z serii
-
Aleksandr Siergiejew nie jest człowiekiem, z którym rozsądnie byłoby zadzierać. Jeszcze mniej rozsądnie byłoby podrywać dziewczynę, na której mu zależy. A już zupełnie nie warto robić tego w złych intencjach... Bo Siergiejewowie mogą być mafijnymi bossami, okrutnymi w gniewie i bezwzględnymi dla wrogów, ale kiedy kochają, dla ukochanej osoby zrobią wszystko. Tak jak ojciec Aleksandra dla swojej żony i syna, i tak jak Aleksandr dla Beatrice - dziewczyny, którą upatrzył sobie, kiedy oboje mieli po kilka lat. I z którą chce spędzić resztę życia.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Weronika Banach to skromna i miła dziewczyna, a do tego niepoprawna romantyczka. Marzy o księciu z bajki. Pochodzi z maleńkiej wsi, w której mieszka wraz z babcią. Nie kręci jej wielkomiejskie życie, ale pewnego dnia, za namową przyjaciółki, przyjeżdża do Gdyni na spotkanie w sprawie pracy.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Życiem siedmioletniej Josie Spencer nieoczekiwanie wstrząsa tragedia - zamordowani zostają matka i ojczym dziewczynki. Pocieszenie daje jej jedynie obecność ukochanej opiekunki. Reese Anderson, dwudziestodwuletnia studentka psychologii, bardzo mocno angażuje się w opiekę nad osieroconym dzieckiem. Do tego stopnia, że dla jego dobra jest skłonna zataić przed policją fakty, które mogłyby ściągnąć na Josie uwagę sprawców napadu.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Wiele lat wcześniej Mackenzie Morrison i Francesca O’Hara byli najlepszymi przyjaciółmi. Zrodziło się między nimi uczucie, lecz Mack nagle odszedł, łamiąc serce Frankie. Wydawało się, że to definitywny koniec. Ona spełniła swoje marzenie: została nauczycielką, a w jej życiu pojawił się ktoś ważny. Jednak Mack i Frankie nie umieli i nie chcieli o sobie zapomnieć. Łączyły ich niedokończone sprawy z przeszłości. Kiedy więc na początku nowego roku szkolnego w klasie pojawił się Mack z kilkuletnim synem, Frankie od razu zrozumiała, że czeka ją trudny wybór między uczuciem a obowiązkiem.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Wkrótce Aubrey z zaskoczeniem odkrywa w tym pewnym siebie zarozumialcu najlepszego kompana podróży, jakiego mogłaby sobie wymarzyć. A i Chance wygląda na faceta, który również czuje do dziewczyny coś więcej. Wyprawa wydłuża się do kilku dziwnych, ale cudownych dni. Jest zabawnie, miło, a napięcie między nimi rośnie. Audrey coraz bardziej zakochuje się w przystojnym Australijczyku i wszystko zdaje się zmierzać do szczęśliwego końca, gdy któregoś dnia, zupełnie nieoczekiwanie, Chance znika bez pożegnania...
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Promocja
Los stawia na jego drodze Ewę Domańską, z którą niegdyś w Grecji połączył go krótki, choć płomienny romans. Teraz - ku zaskoczeniu obojga - okazuje się, że kobieta będzie podwładną Iana w jego świeżo zakupionym hotelu. Ich wzajemna fascynacja wybucha z nową siłą, ale szybko okazuje się, że Ewa nie zamierza być bezwzględnie posłuszna swojemu szefowi - ani w pracy, ani w uczuciach. Tymczasem on nie lubi niesubordynacji. Kochanka staje się problemem - a te biznesmen rozwiązuje szybko i bez zbędnych kompromisów. Domańska znów znika z jego życia. Wydawać by się mogło, że tym razem na zawsze. Jednak w miłości i w interesach pewne jest tylko jedno: niewiele rzeczy może równać się z zemstą upokorzonej kobiety.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(11,90 zł najniższa cena z 30 dni)
31.20 zł
39.00 zł (-20%) -
Gia jednak nie uciekła gdzie pieprz rośnie. Została w barze. Szybko zbliżyła się do Rusha i jeszcze szybciej się w nim zakochała. Odkryła, że jest wspaniałym mężczyzną skrywającym się za maską wrednego szefa. Jej uczucie stawało się coraz głębsze i mocniejsze. Straciła kontrolę nad tym związkiem, a przecież słyszała wyraźnie, że przystojny dziedzic wielkiej fortuny nie zamierza wiązać się z nią na dłużej. Miłość do takiego człowieka to nic innego, jak tylko kłopoty. Zwłaszcza że Gia mimowolnie zrobiła wiele, aby sprawy jeszcze bardziej się skomplikowały, a sytuacja stała się trudna do zniesienia...
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Ewa ma w życiu pecha, który raz za razem kąsa ją złośliwie i nie daje o sobie zapomnieć. Jednak najboleśniejszym ciosem, jaki musi znieść, jest śmierć dziecka. Córeczka Ewy ginie w pożarze dokładnie wtedy, gdy ona sama, nieświadoma niebezpieczeństwa, uprawia gorący seks ze swoim kochankiem. Pogrążoną w żałobie kobietę dręczą olbrzymie wyrzuty sumienia, tęsknota za dzieckiem oraz oszalały z rozpaczy i zazdrości były mąż. Przed nim Ewa chroni się w mieszkaniu Dominiki, jedynej przyjaciółki, która wyciąga do niej rękę w nieszczęściu. Niestety i ta przystań nie jest dla niej bezpieczna. I tak Ewa staje na dworcu kolejowym, myśląc tylko o tym, aby...
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
-
Nieszczęśliwy wypadek odebrał Kalinie zdrowie. Wyczerpująca rehabilitacja, opieka nad młodszą siostrą Sabriną, złamane serce i niedaleka przeszłość nie dają jej ani chwili wytchnienia. Gdy wydaje się, że dziewczyna powoli wychodzi na prostą, jedna zaskakująca wiadomość stawia ją przed ogromnie trudną decyzją. Czy Kalina będzie w stanie wybaczyć Nathanowi? Czy będzie potrafiła wesprzeć mężczyznę, którego kocha, a który tak bardzo ją skrzywdził?
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
Ebooka "Prawo Mojżesza" przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook, Onyx Boox i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka "Prawo Mojżesza" posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolonych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video "Prawo Mojżesza" zobaczysz:
-
w aplikacjach Ebookpoint i Videopoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych z dostępem do najnowszej wersji Twojej przeglądarki internetowej
Recenzje książki: Prawo Mojżesza (116) Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
Recenzja: dominika-szalomska.pl Dominika SzałomskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie wszyscy muszą uważać cię za wartościowego człowieka, ważne by najbliżsi wiedzieli, że jesteś wyjątkowy. Ile razy zdarzyło się tak, że wzięliśmy jakąś książkę, bo miała ładną okładkę, bo nie mogliśmy się powstrzymać przed zakupem? Podobnie miałam przy tej powieści, jak tylko zobaczyłam tę okładkę, wiedziałam, że muszę ją mieć. Nieważne o czym, nie ważne czy będzie dobra ważne, by ją mieć w swoich dłoniach i rozkoszować się jej pięknem. A ile razy po takiej zachciance, zawodzimy się, bo jednak okładka jest bardziej interesująca niż zawartość książki? Mnie się zdarzyło to wiele razy, ale równie wiele razy dałam nabrać się ponownie. Z Mojżeszem było podobnie, gdyż okładka jest przepiękna, jednak ogromnie się bałam tego, co zastanę wewnątrz. Czy historia naprawdę nie ma happy endu, jak zapowiada blurb na przodzie? Mojżesz jako niemowlak został porzucony przed matkę, był wycieńczony i zaniedbamy. Wielu uważało, że nie przeżyje, a jak przeżyje, to nigdy w pełni nie będzie zdrowy umysłowo. Kiedy był nastolatkiem, rodzina jego matki przerzucała go z jednego domu do drugiego, nikt go nie chciał. Wszyscy uważali, że jest dziwny i niebezpieczny. Jedyne osoby, które nie podzielali tego zdania, to babcia Mojżesza i Georgia – córka, szefa Mojżesza, który pomaga przy zwierzętach i pracach remontowych. One dwie wierzą, że Mojżesz jest dobry, może i posiada swój nietypowy dar, ale nadal jest cudownym młodym chłopakiem. Najmocniej w to wierzy Georgia, która podkochuje się w Mojżeszu, nie może o nim zapomnieć, ale także chce sprawić, by chłopak wyszedł ze swojej skorupy i pokazał innym, jaki potrafi być cudowny. Tylko czy ta jedna dziewczyna jest w stanie przekonać tych wszystkich ludzi, by nie osądzali Mojżesza, tylko dali mu szanse? W tym przypadku to trochę jak walka z wiatrakami na wietrze, możemy przegrać tę walkę, nawet nie wiedząc kiedy. „ – NA CO SIĘ GAPISZ? – powiedziałam ostro do Mojżesza, obdarzając go w końcu tym, czego według mnie pragnął, czyli swoją uwagą. Wszystkie przygarnięte przez moich rodziców dzieciaki pragnęły uwagi, jakby była powietrzem, którego potrzebowały, aby się nie udusić.” Ciężko mi pisać o tej książce, gdyż okazała się nie tyle co zła, to nie aż taka dobra jak mogła być. Dla mnie była po prostu okay. Wiem, że brzmi to strasznie, ale mam wrażenie, że niektóre sceny były pisane na siłę, a sama autorka nie miała jakiegoś konkretnego pomysłu na całą fabułę, więc wplotła wiele wątków, które nawet na końcu książki wydają się zbędne. I kiedy odkryjemy wszystkie tajemnice, będziemy znali każdy szczegół, to nie ma takiego wielkiego Wow, jakie powinno być. Przyznaję, że spodziewałam się czegoś więcej, czegoś bardziej ambitnego. Sam tytuł daje do myślenia i w naszych głowach tworzy się niewielka intryga, kto z kim, ale jak dla mnie, objętość przeważa nad treścią. Myślę, że jeśli Amy skróciłaby fabułę o niektóre rzeczy i nieco zmodyfikowała, to wyszło, by to o wiele lepiej. Oczywiście nie twierdzę, że książka jest zła, bo nie jest, ale nie jest też jakaś porywająca. Ciekawie się czyta, nie wymaga od czytelnika jakiegoś dużego skupienia, jednak zrelaksujemy się przy niej, odpoczniemy i wyłączymy umysł od codziennych rzeczy. Idealnie się sprawi na takie ciepłe wieczory, kiedy możemy odpocząć na balkonie przy zachodzącym słońcu, do tego weźmy herbatę lub wino i jesteśmy w raju. Jednak jeśli liczycie na coś ambitnego z dreszczykiem emocji, to niestety możecie się zawieść. W książce było parę takich momentów, gdzie powinnam poczuć wielkie emocje, ale ich nie czułam. Gorsze było jednak tylko to, że kiedy zostało mi około 20 stron do końca książki i odłożyłam ją na chwilę, to nie miałam ochoty do niej wracać. Nie czułam przyciągania, nie wołała mnie, po prostu ot tak leżała sobie na biurku, a ja robiłam coś innego, bez żadnych wyrzutów sumienia. „– Pęknięty – powiedziałam bez namysłu. – No – potwierdził, krzywiąc się Mojżesz. – Ale ma to na ciebie dobry wpływ – stwierdziłam, odwracając się w stronę ścian. – Pęknięcia i w ogóle. Gdyby mój mózg nie miał pęknięć, twój geniusz nie miałby jak wydostać się na zewnątrz. Wiesz o tym?” Mimo tych wszystkich wad książka jest napisana poprawnie, lekkim stylem, momentami znajdujemy emocjonujące fragmenty, które sprawią, że się uśmiechniemy. Amy Harmon jest dobrą pisarką, wie jak pisać i wie jak zachęcić czytelnika, jedynie musi popracować nad tym, jak otrzymać tego czytelnika przy danej pozycji, by nie miał ochoty odkładać tej książki, by był cały czas zaciekawiony. Tego właśnie najbardziej mi zabrakło, magnetyzmu, jaki mają niektóre książki. Pomimo wszystko, uważam, że mogę polecić wam tę powieść. Miło się przy niej zrelaksujecie, wasze umysłu odpoczną od codziennej harówki. Taka lektura na leniwy wieczór. Gdy nie wymagamy zbyt wiele. Moja ocena to 7/10
-
Recenzja: nie tylko różowoRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
- Wracaj do domu, Georgio. łamiesz kolejne moje prawo. Nie będziesz za mną chodzić. - To twoje prawa, Mojżeszu. Ja nie zgodziłam się na żadne z nich (str. 89). Uwielbiam takie emocjonalne powieści, ale przy tej rozpadłam się na milion kawałków i to niejeden raz. To książka, przy której wylałam morze łez, która ściskała w środku i nie pozwalała się odłożyć. Imię Mojżesza wzięło się stąd, iż jego też porzucono w koszu. Był to jednak kosz na pranie, a jego matka, młoda narkomanka, zmarła niewiele później. Noworodka odratowano i wyrósł na egzotycznego i przystojnego chłopaka, jednak trochę dziwnego i samotnego. Pewnego dnia zjawia się na farmie Georgii. Ma tam pomagać podczas wakacji, by się nie nudził przebywając u babci. Chłopak jest trochę przerażający, ale mimo tego, dziewczyna zbliża się do niego. Mojżesz nosi jednak w sobie pewną tajemnicę, a jego złej sławie nie pomaga fakt że w okolicy giną młode dziewczyny. Powiedziałabym, że ta książka to takie połączenie emocjonalnego stylu Hoover z magią z książek Musso, więc jeśli kochacie tych autorów, to musicie po nią sięgnąć. Miłość i tragedia, magia i thriller w jednym!
-
Recenzja: Adventureinthelibrary.blogspot.com Chiara AglianoRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz zawsze był ciężarem dla swojej rodziny. Miał zaledwie kilka godzin, gdy odnaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Jego matka została odnaleziona parę dni później, martwa na skutek przedawkowania kokainy. Dziecko dorastało z dnia na dzień przerzucane z domu na dom, przyjmowane i odsyłane przez różnych krewnych. Gdy pewnego dnia pomimo sprzeciwu rodziny, jego prababcia – Gigi postanawia przyjąć go do siebie, Mojżesz poznaję Georgie – dziewczynę z sąsiedztwa. Między nimi zaczyna rodzić się uczucie, na który chłopak nie może sobie pozwolić. Jakby tego było mało, Mojżesz widzi coś, czego widzieć nie powinien – zmarłych. Po nieudanym miesiącu, jakim był wrzesień, ta książka była dla mnie miłą odskocznią. Sięgając po nią, nie spodziewałam się, że ta powieść tak bardzo mi się spodoba. Książka zaczyna się w momencie, gdy Georgia opowiada nam o dzieciństwie Mojżesza. Już wtedy zaczęłam nabierać sympatii do tej dwójki. Georgia – przesłodka, pełna marzeń optymistka oraz Mojżesz – samotny, skrzywdzony przez los pesymista. Ogromnie się do nich przywiązałam. Do tego urokliwy styl autorki, który mnie niesamowicie urzekł. Podczas czytania miałam skryte wrażenie, że sama Georgia opowiada mi tę przepiękną historię, zwłaszcza na początku. Szkoda tylko, że w pierwszej połowie akcja przebiegała zbyt szybko. Na szczęście dalej było już tylko dobrze. Chciałabym jeszcze tylko dodać, iż książka ta to nie tylko romans. W wątek miłosny został wpleciony również wątek kryminalny, który co prawda jest bardziej tłem, a w całej okazałości możemy go dostrzec dopiero przy ostatnich stu stronach. Książka porusza również tematy takie jak narkotyki czy kolor skóry. Jednak nie przejmujcie się tym, bowiem pozycja ta nie staje się przez to chaotyczna ani pełna zamętu, za to czyta się ją z zapartym tchem. Prawo Mojżesza Amy Harmon zachwycił mnie stylem pisania, bohaterami oraz wątkami, które autorka wplotła bardzo naturalnie. Jednej rzeczy mogę was zapewnić, to nie jest kolejny romans, w którym bohaterowie muszą się zmagać z przeszłością, tym razem przeszkodą jest śmierć. Moja ocena 4,5/5
-
Recenzja: Adventureinthelibrary.blogspot.com Chiara AglianoRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz zawsze był ciężarem dla swojej rodziny. Miał zaledwie kilka godzin, gdy odnaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Jego matka została odnaleziona parę dni później, martwa na skutek przedawkowania kokainy. Dziecko dorastało z dnia na dzień przerzucane z domu na dom, przyjmowane i odsyłane przez różnych krewnych. Gdy pewnego dnia pomimo sprzeciwu rodziny, jego prababcia – Gigi postanawia przyjąć go do siebie, Mojżesz poznaję Georgie – dziewczynę z sąsiedztwa. Między nimi zaczyna rodzić się uczucie, na który chłopak nie może sobie pozwolić. Jakby tego było mało, Mojżesz widzi coś, czego widzieć nie powinien – zmarłych. Nie jesteśmy w stanie uciec od nas samych, Tag. Tu, tam, na drugim końcu świata czy w psychiatryku w Salt Lake City ja jestem Mojżeszem, a ty Tagiem. I to nigdy się nie zmieni. Więc albo rozwiążemy swoje problemy tu, albo tam. Ale i tak będziemy musieli je rozwiązać. Śmierć tego nie zmieni. Po nieudanym miesiącu, jakim był wrzesień, ta książka była dla mnie miłą odskocznią. Sięgając po nią, nie spodziewałam się, że ta powieść tak bardzo mi się spodoba. Książka zaczyna się w momencie, gdy Georgia opowiada nam o dzieciństwie Mojżesza. Już wtedy zaczęłam nabierać sympatii do tej dwójki. Georgia – przesłodka, pełna marzeń optymistka oraz Mojżesz – samotny, skrzywdzony przez los pesymista. Ogromnie się do nich przywiązałam. Do tego urokliwy styl autorki, który mnie niesamowicie urzekł. Podczas czytania miałam skryte wrażenie, że sama Georgia opowiada mi tę przepiękną historię, zwłaszcza na początku. Szkoda tylko, że w pierwszej połowie akcja przebiegała zbyt szybko. Na szczęście dalej było już tylko dobrze. Boisz się prawdy, Georgio. A ludzie, którzy boją się prawdy, nigdy jej nie odkrywają. Chciałabym jeszcze tylko dodać, iż książka ta to nie tylko romans. W wątek miłosny został wpleciony również wątek kryminalny, który co prawda jest bardziej tłem, a w całej okazałości możemy go dostrzec dopiero przy ostatnich stu stronach. Książka porusza również tematy takie jak narkotyki czy kolor skóry. Jednak nie przejmujcie się tym, bowiem pozycja ta nie staje się przez to chaotyczna ani pełna zamętu, za to czyta się ją z zapartym tchem. -Pięć plusów to właśnie tego typu gra. W szukanie piękna w zwykłych rzeczach. Jedyną regułą jest wdzięczność. Prawo Mojżesza Amy Harmon zachwycił mnie stylem pisania, bohaterami oraz wątkami, które autorka wplotła bardzo naturalnie. Jednej rzeczy mogę was zapewnić, to nie jest kolejny romans, w którym bohaterowie muszą się zmagać z przeszłością, tym razem przeszkodą jest śmierć. Moja ocena 4,5/5
-
Recenzja: Sztukater.pl Ruda RecenzujeRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
On. Inny, zdystansowany, zamknięty w sobie, niepotrzebujący do szczęścia innych ludzi. Naznaczony piętnem przeszłości, spoglądający w przyszłość z nieufnością. I Ona. Ułożona, grzeczna, otulona rodzinnym ciepłem, z pięknymi planami na przyszłość. On i Ona. Razem czy osobno? Po „Prawo Mojżesza” sięgnęłam powodowana wielką ciekawością. Powieść hitem podbiła serca czytelniczek, a jej recenzje szybko opanowały blogi. Zastanawiałam się, co wyróżnia tę książkę na tle innych, tak podobnych, ukazujących się każdego dnia na rynku wydawniczym. Dobra dziewczyna i zły chłopak. To zestawienie brzmi tak zwyczajnie, nawet trochę banalnie, a jednak Amy Harmon u mnie również wywołała wiele ciepłych uczuć. Tytułowy Mojżesz jako maleńkie dzieciątko został znaleziony w pralni. Porzucony przez matkę narkomankę. Trudne dzieciństwo oraz odtrącenie przez rodzicielkę mocno wpłynęły na chłopaka. Stał się chłodny, zdystansowany, specyficzny. Odniosłam wrażenie, że za pomocą tej postaci autorka hołduje odmienności, podkreślając, że inność i nietypowość nie są w żadnym razie gorsze. Łatwo jest kogoś odrzucić, zaszufladkować, przypiąć mu łatkę tak niewiele o nim wiedząc. Decyzje podjęte przez matkę zdeterminowały życie chłopaka, zagłębiając się w lekturę przekonujemy się jednak, że daleko mu do niej. Nie jest prosto go polubić, ale powoli, stopniowo, zdobywa on nasze serce i sympatię. Mojżesza poznajemy nieco lepiej za sprawą jego relacji z Georgią. Ciężko doszukiwać się w niej jednak przesadnej słodkości, młodzieńczej namiętności czy wybujałego erotyzmu. Dzięki Harmon mamy okazję obserwować narodziny niezwykłej więzi obfitującej we wrażliwość bohaterów, okraszoną ich wewnętrznym pięknem i wielką wrażliwością. Szybko przekonujemy się, że nie mamy powodu, by liczyć na szczęśliwe zakończenie, co sprawia, że emocje rosną z każdą chwilą, tylko czekając na wybuch. W naszym umyśle rodzą się refleksje, pytania. Niecierpliwie dążymy do końca, jednocześnie próbując dawkować sobie tę przyjemność i oddalić ją w czasie. Harmon potrafi bardzo pięknie operować słowem. Widać, że snucie tej historii sprawia jej wiele przyjemności. Możny by odnieść wrażenie, że przelewa ona na bohaterów swoje uczucia, emocje, plany, ale też obawy. Ta niezwykła historia wypełniona została smutkiem i melancholią, które sprawiają, że ciężko tak po prostu przejść nad nią do porządku dziennego i jednoznacznie przypisać ją do konkretnego gatunku. Autorka przekazuje nam realizm otoczony nutką magii, a jej powieść przypomina samo życie- opowieść łączy dobre i złe chwile, nadzieje i marzenia, radość i smutek, poczucie spełnienia i straty. Choć momentami można by odnieść wrażenie, że książka jest nieco oderwana od rzeczywistości, ja dostrzegłam w niej wiele elementów przeniesionych z prawdziwego życia. I te elementy cenię u Harmon najbardziej. Za sprawą nietypowego daru Mojżesza autorka splata życie i śmierć. Wydawać by się mogło, że w tej powieści, skupionej wokół uczucia młodych ludzi, nie znajdzie się miejsce na wątki paranormalne. Z drugiej strony- czemu nie? Umiejętność sprytnego łączenia różnorodnych wątków i tematów tylko podkreśla talent autorki. Bo w „Prawie Mojżesza” wszystko idealnie do siebie pasuje- każde słowo, każde wydarzenie, każda emocja. Idealnie przemyślane, wyważone, napisane. Bardzo się cieszę, że miałam przyjemność przeczytać tę powieść. Stanowi ona najlepszy przykład na to, że popularne książki, wypełniające Internet po brzegi, niekoniecznie muszą być symbolem dobrej promocji. Czasami, jak w tym przypadku, zwyczajnie na to zasługują.
-
Recenzja: http://czytaczyk.blogspot.com/ Weronika Turska; 2017-09-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz został porzucony przez młodą matkę narkomankę w koszu na pranie w pralni Qucik Wash, gdy był niespełna noworodkiem. Jego matka zmarła kilka dni później. On mimo tego, iż sam był bliski śmierci cudem przeżył. Tułał się od jednego krewnego do drugiego, ale nikt go nie chciał. Odrzucany za każdym razem, w końcu trafił do swojej babki Gigi, która była pełną krzepy i przeuroczą kobietą. Wyrósł na przystojnego i samotnego młodzieńca. Swoim zdystansowaniem, milczeniem i mrokiem wzbudzał zaciekawienie. Swoją pasją wywoływał też niepokój innych. Bowiem Mojżesz malował na budynkach wspomnienia zmarłych osób. Na tych emocjach skupiało się jego życie do czasu, aż już pełnoletni trafia do pracy na farmie, gdzie poznaje niespełna siedemnastoletnią Georgii. Dziewczynę przepełnioną pasją do jazdy konnej, tylko na końskim grzbiecie czuła się naprawdę wolna. Pracowity i solidny Mojżesz, pomagał w wykonywaniu codziennych obowiązków. Swoją nieprzeniknioną tajemniczością zaczął zwracać na siebie uwagę nastolatki, która wbrew zakazom oddając się we władanie fascynacji, coraz bardziej się do niego przybliżała. Książka przyciągnęła mnie swoją okładką i urzekła opisem, który zwiastował oryginalną fabułę. Nie zwiodłam się, sytuacje zawarte w treści okazały się nowatorskie i niespotykane. Idealnie wykreowani bohaterowie. Jestem wdzięczna autorce, że ich zachowania były dostosowane do wieku, w jakim byli. Nie zachowywali się jak dzieci, ani jak osoby dorosłe. Ich wybuchowe temperamenty, osobowości, charaktery były aż namacalne. Całkowicie zatraciłam się w historii tych dwojga, wciągnięta przez wir intensywnych emocji. Dzięki przyjemnemu i lekkiemu stylowi autorki oraz napięciu napędzanym kolejnymi wydarzeniami i zwrotami akcji, kartki powieści dosłownie się pochłania. Ta książka nieraz boleśnie rozbiła moje serce na kawałki i wycisnęła łzy z oczu. Totalna eksplozja radości, smutku, szczęścia i nadziei, żalu i rozpaczy. To naprawdę wyjątkowo pouczająca i niezapomniana historia.
-
Recenzja: madrepisanie.pl Natalia Świerczyńska; 2017-09-30Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czasem w życiu mają miejsce dziwne sytuacje, niewytłumaczalne, zrozumiałe tylko dla nas. Inni mogą zarzucać, że zwariowaliśmy; nie chcieć pojąć, że to, czego nie rozumieją, też może się zdarzyć. Ale trzeba walczyć. O siebie, o bliskich, o miłość, o szczęście. Mojżesz wychowywał się z przyczepioną łatką „dziecka cracku”. Znaleziono go w koszu w pralni Quick Wash, gdy miał kilka godzin i był praktycznie umierający. Jego matka była narkomanką, sama zmarła kilka dni później. Jako „pęknięte dziecko” Mojżesz był dla wszystkich raczej ciężarem, zapewne żałowali, że nie umarł jako niemowlę. Dalsza rodzina przerzucała go sobie z rąk do rąk, póki nie ukończył osiemnastego roku życia. W końcu zamieszkał z prababcią, w małym miasteczku w stanie Georgia. Ponieważ miał w sobie ogromne pokłady energii, babcia kazała mu pomagać sąsiadom w różnych pracach domowych. Tak trafił na farmę rodziców Georgii – prawie siedemnastoletniej, wszędobylskiej dziewczyny. Chłopak, mimo swojej ciemnej przeszłości, mrocznego wizerunku i tajemniczego zachowania, wzbudził zainteresowanie Georgii, która stopniowo poznając jego sekrety, coraz bardziej się do niego zbliżała. Niestety, owa relacja nie miała nikomu wyjść na dobre… Książka absolutnie „wbiła mnie w fotel”, co jednak niekoniecznie jest komplementem w tym przypadku. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, opis trochę wprowadza w błąd. Sądziłam, że to będzie zwyczajne romansidło, jakich wiele. Takie, które można poczytać dla relaksu po męczącym dniu. A tutaj niespodzianka. Moje wyobrażenia zostały szybko zweryfikowane. Autorce udało się wprowadzić mnie w błąd, chociaż trochę za sprawą opisu, umieszczonego z tyłu okładki. Kochani, korzystając z okazji, mam dla Was radę: nie sugerujcie się tymi opisami. Mogą naprawdę wprowadzać w błąd. Zwłaszcza przy „Prawie Mojżesza”. Gdyby ktoś mnie zapytał, o czym jest ta książka, odpowiedziałabym w ten sposób: to powieść o miłości, spełnionej i niespełnionej, o ludzkiej zawiści, o radzeniu sobie z tragedią, o popełnianiu błędów, o naprawianiu win. O przyjaźni. W książce pojawiło się dużo metafizyki. Właściwie była ona jedną z najważniejszych spraw w fabule. Więcej: była jej fundamentem. Poruszające opisy duchów zmarłych i niezwykłych zdolności Mojżesza. Wszystko to naprawdę funduje mocne wrażenia – polecam książkę tym, którzy łakną adrenaliny. Tutaj mogę odrobinę zaspoilerować, więc kto chce, niech przeczyta ten akapit, a kto nie chce, to nie. Nie lubię książek z wątkami szpitali psychiatrycznych. Tak mam i już. Dlatego ten wątek w „Prawie Mojżesza” ani trochę mi się nie spodobał. Rozumiem jednak, że był potrzebny. Autorka wszystko miała starannie zaplanowane, więc nic mi do tego 😉 . Szpital psychiatryczny był chyba taka metaforą niezrozumienia, które ludzie wykazują dla siebie nawzajem. Gdyby ktokolwiek zechciał pochylić się bardziej nad tą sprawą i nad zdolnościami Mojżesza, zapewne wszystko by pojął i nie popełnił takiej głupoty, jaką było wysłanie chłopaka na leczenie. Ale z każdego zła może wyniknąć też coś dobrego – Mojżesz zyskał przyjaciela. Rozczarowało mnie zakończenie. Z jednej strony cieszyłam się, że stało się właśnie tak, a nie inaczej, ale z drugiej… Ten koniec wyglądał tak, jakby został napisany „na odczepnego”. Nie wiem, czy to było zamysłem autorki i prawdopodobnie nigdy się nie dowiem. Niemniej jednak… wolałabym, gdyby fabuła trzymała się „kupy” i nie sprawiała tego typu niespodzianek. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Niektóre jej fragmenty mi się podobały, niektóre nie. Zawsze tak jest. Najlepiej chyba, żebyście sami ocenili, czy jest warta przeczytania. Ostrzegam tylko, że może wywrócić Wasz światopogląd do góry nogami, bowiem Amy Harmon dość zdecydowanie opowiada się za istnieniem świata pozaziemskiego. Przedstawia swoją wizję życia po śmierci. Nie wiem, czy taka wizja jest prawdziwa. Kiedyś się o tym przekonamy…
-
Recenzja: okiem-julii.pl Julia WasielewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Chciałabym podzielić się z Wami recenzją książki Amy Harmon - Prawo Mojżesza, którą przeczytałam...dosłownie w kilka godzin. Zaczynają mi się przypominać czasy piękne, kiedy to potrafiłam i cztery książki dziennie przeczytać. Wstyd aż się przyznać, ale Prawo Mojżesza jest dopiero dziewiątą książką, którą przeczytałam w tym roku (choć, wziąwszy pod uwagę kolejną, którą skończyłam wczoraj- jest ich już dziesięć). Książki takie jak ta przypominają mi dlaczego tak lubiłam przenosić się w świat bohaterów z kartek. Okładka urzekła mnie od pierwszego spojrzenia- odcienie czerwieni, wanilii, bieli i niebieskości idealnie ze sobą współgrają. Różnorodność czcionek sugeruje zawiłe wątki w książce- przynajmniej moim okiem. Sięgnęłabym po nią w księgarni, chociażby po to, by przeczytać opis zmieszczony z tyłu książki. Czytając opis z tyłu obawiałam się troszkę typowej książki dla nastolatek, do których już się nie zaliczam. Zainteresowała mnie jednak osoba Mojżesza- lubię w książkach zagadkowe, odmienne charaktery. Zachęciła mnie także informacja, iż książka nie kończy się happy-endem. Książka podzielona jest na rozdziały- główni bohaterowie, Mojżesz i Georgia, opowiadają wydarzenia z dwóch różnych perspektyw. Lubię taką narrację- dzięki niej możemy poznać dwa, zupełnie odmienne punkty widzenia i wzajemne postrzeganie się bohaterów. Historia pisana językiem łatwym, przystępnym, ale jednocześnie niezwykle przyjemnym, subtelnym i lekkim. Niezmiernie spodobał mi się zwrot ,,kołysać się w pierwotnym rytmie ziemi" i kilka cytatów, które spokojnie mogłyby uchodzić za złote myśli, jak np. ,,Kiedy śnimy, nie wiemy o tym, że śnimy. W snach mamy normalne ciała i możemy dotykać, całować, biegać i odczuwać. Nasze myśli w jakiś sposób kreują rzeczywistość." Jedyne, co mi się nie podobało to występujący kilkukrotnie, błędnie napisany wyraz ,,patrzałam/em". Troszkę razi. Bez bicia przyznam- pierwsze rozdziały odrobinę mnie nudziły i utwierdzały w przekonaniu, iż troszkę za stara jestem na czytanie tejże lektury. Mojżesz, po latach tułania się po różnych domach do których nijak nie przystawał, trafia pod opiekuńcze skrzydła swojej babci, mieszkającej w niewielkim domku na farmie. Po sąsiedzku mieszka natomiast Georgia z rodzicami- pełna energii, zadowolona z życia, marząca o karierze kowbojki. Młodzi zaczynają się sobą interesować, choć dynamikę całej znajomości tworzy Georgia, nie przyjmując do wiadomości wyobcowania i niechętnych reakcji Mojżesza. Mojżesza, który zgrywał troszkę nieprzystępnego i pełnego tajemnic typowego bohatera, w którym szalona dziewczyna może się zakochać. A przede wszystkim, którego zapragnie oswoić, zupełnie jak dzikiego konia. Znudziłam się. Jednak z upływem przewróconych stron zupełnie odmieniłam swój pogląd na sprawę- bohaterowie i ich relacja powoli ewoluowały w coś dużo bardziej wyjątkowego, niż para zakochanych kochanków, biegających radośnie po łąkach. Sekret Mojżesza, który w końcu ujrzał światło dzienne fascynował mnie ze strony na stronę coraz bardziej. Uśpione i nieodkryte emocje, które się w nim obudziły nadały historii nowego smaczku. Sekret, który był ogromnym darem, chociaż sam właściciel uważał go za przekleństwo. Historia Georgii i Mojżesza dzieje się na przestrzeni kilku lat, dzięki czemu możemy obserwować proces przechodzenia w dorosłość, zmianę nastawienia, pozyskiwanie życiowych doświadczeń oraz mądrości. Cała historia pochłonęła mnie bez reszty w momencie pojawienia się bohatera imieniem Eli- nie będę jednak spojlerować i zdradzać Wam, kim on jest. W każdej scenie, w której brał udział, miałam przed oczyma jego słodką postać. Każda na swój sposób mnie rozczulała. Historia jest subtelna, niepozbawiona magii i trudnej miłości. Cierpliwości. Zakończenie okazało się dość zaskakujące i bardzo dynamiczne. Nie rozumiem jednak tutaj napisu z okładki- dlaczego ta historia nie kończy się happy-endem? Pomimo rozlicznych wzlotów i upadków, uniesień i podtopień, koniec końców uważam, że zakończenie jest szczęśliwe. Nawet bardzo. Choć może widziałabym w nim jeszcze jednego bohatera... ;-).
-
Recenzja: Odczytaj.blogspot.com Klaudia Kołodziejczyk; 2016-09-03Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Pewnie się zdziwicie, że rzadko czytam opisy książek. Ale tak jest. Opieram się na opiniach znajomych i ludzi, których blogi czytam bądź których oglądam filmiki. I tak powstaje moja lista do przeczytania. Kiedy jednak wydawnictwo proponuje mi książkę to oczywiście zawsze czytam opis. I nawet nie wiem, dlaczego po opisie tej (skoro okładka wyraźnie mnie ostrzega przed tym, że nie jest to historia ze szczęśliwym zakończeniem) stwierdziłam, że będzie to typowa urocza obyczajówka. Dwoje nastolatków, słoneczko, lato, jednorożce i takie tam, znacie ten schemat. O mojej wielkiej klęsce przewidywania przyszłości i tym jak bardzo (na szczęście) się pomyliłam możecie przeczytać poniżej. Mojżesza znaleziono w koszu w jednej z pralni. Matka zostawiła go tam kilka godzin po urodzeniu. No to już wiecie, skąd ma takie oryginalne imię. Przez to, że jego matka miała problemy z narkotykami to można się domyśleć, że nie miał łatwego dzieciństwa z powodu tego, co ludzie o nim mówili. Przez całe swoje życie tułał się od jednego członka rodziny do drugiego i nie był mile widziany przez żadnego z nich. Oprócz swojej prababci Gi. I tak Mojżesz trafia na kilka miesięcy do małego kowbojskiego miasteczka i oprócz pomagania na ranczu rodziców siedemnastoletniej Georgie wywołuje w miasteczku duży zamęt. Ale nie taki jakbyście się spodziewali. Nie pije, nie bierze narkotyków, nie należy do gangów, nikogo nie obraża i nie porywa niewinnych dziewcząt. Ale jest inny. Pęknięty. Szalenie utalentowany. A ludzie nie lubią połączenia inny i szalony. Przyznam się Wam, że mnie samą ta historia zaskoczyła w wielu miejscach. Przede wszystkim sam Mojżesz, bo jak wspominałam, spodziewałam się typowej obyczajówki. Myślałam więc, że Mojżesz będzie tym złym, a Georgie tą cudowną, która odmieni go w dobrego człowieka. Ale on jest zamknięty, tajemniczy, boją się go zwierzęta i maluje bez opamiętania. Samo więc odkrycie co tak naprawdę ukrywa było dla mnie nie mniej ciekawe, niż dla głównej bohaterki, która jest jego zupełnym przeciwieństwem. Kocha jeździć konno, marzy o karierze i podróżowaniu po całym kraju, jest niesamowicie uparta i wali prosto z mostu. I tak jak zapowiada okładka, wcale nie mogło z tego wyjść nic dobrego. Ale ta kwestia też mnie zaskoczyła. Myślicie, że zdanie z okładki o tym, że ta historia wcale nie kończy się dobrze, jest już spoilerem. Ale nie wiecie nawet, ile na końcu tej historii jest zwrotów akcji. Już sama nie wiedziałam czy będzie dobre, złe czy otwarte zakończenie. Ale teraz już na szczęście wiem. Pierwszym co mnie przekonało o tym, że poniosłam ogromną porażkę w kwestii oceny przebiegu i rodzaju historii był język pisarki. Wcale nie był tandetny, albo nastawiony na 'jak najmniej rozważań, jak najwięcej pustych dialogów'. Byłam w szoku, bo nie tylko styl pisania mnie od razu uwiódł, ale również bohaterowie. Tak bardzo, że kiedy Mojżesz wymieniał swoje ulubione książki postanowiłam jak najszybciej je wszystkie przeczytać. Wiem, nie jestem do końca normalna. Jeżeli tak jak ja myśleliście, że dostaniecie dobrą, ale nie genialną historię, to koniecznie przeczytajcie Prawo Mojżesza, bo razem będziemy mogli się pławić w przegranej w przewidywaniu przyszłości. To opowieść nie tylko o miłości. To opowieść o tym, jak to jest być zawsze samemu, o przyjaźni, bólu, rodzinie i prawdziwym życiu. Bo gdyby to była telenowela, to ta historia zakończyłaby się zdecydowanie inaczej. Na szczęście autorka postawiła na bardziej życiowe podejście do sprawy. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki relacja między Mojżeszem a Georgią się rozwijała, przez wszystkie lata. I doceniam ten fakt niezmiernie.
-
Recenzja: Sayuri Blog Sayuri; 2017-07-09Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Główny bohater, tak jak jego biblijny imiennik - Mojżesz, został znaleziony w koszu. Jednak on został porzucony przez matkę, która nigdy nie obdarzyła go rodzicielską miłością, oraz nie liczyła na to, iż ktoś go znajdzie. Jednak jej synek przetrwał i został wychowany przez babcię, która starała się wychować wnuczka na przyzwoitego człowieka, lecz jego liczne problemy zdrowotne przyczyniały się do licznych nieporozumień z rówieśnikami i osobami starszymi. Mając już 18 lat Mojżesz wchodzi w okres dorosłości, lecz ludzie unikają Go, lecz są i tacy, którzy pragną być Jego towarzyszem, a nawet pragną Go kochać ponad wszystko... Czy w osobie 17-letniej Georgii, Mojżesz stanie się pewnym swoich zalet oraz daru, którym został obdarzony? Nie ukrywam, że już sam tytuł mnie zaintrygował i byłam ciekawa, co kryje w środku książka Amy Harmon "Prawo Mojżesza". Lecz na początku była to trudna i ciężka droga do zapoznania się z jej dalszą treścią, lecz kilkudniowy "odpoczynek" przyczynił się do lepszego spojrzenia zarówno na fabułę jak i na styl. Wszystko to z początku nie zachwyca, ale z każdą stroną jest lepiej, a i sami bohaterowie, szczególnie Georgia, są mniej irytujący. Na początku może wydać się nam ta bohaterka jako niedojrzała, wręcz naiwna (chociaż broni ją tu wiek - ma dopiero 17 lat), lecz z biegiem wydarzeń czytelnik nabiera do niej sympatii. Zaś główny bohater fascynuje od początku, a wraz z dalszym poznawaniem jego daru, zaczynamy lepiej rozumieć dlaczego tak się zachowuje a nie inaczej. Z czasem zaś jego umiejętności fascynują i budzą w czytelniku wiele emocji i pytań: czym nowym nas zaskoczy zarówno bohater jak i jego dar? Pod względem "technicznym" jest to świetnie napisana książka, wręcz z delikatnością, bez fajerwerków, tak aby czytelnik mógł chłonąć zarówno atmosferę miasteczka, w którym rozgrywa się akcja, ale również by lepiej poznać dwójkę bohaterów i zrozumieć ich motywy działania. Ale też razem z bohaterami przeżywać, wręcz odczuwać ich radości i smutki. Rozczarowuje tylko opis książki, który mówi iż brak w tej książce happy endu. Jest to wielkie niedomówienie, ponieważ główni bohaterowie są doświadczani przez los, życie, lecz napotkane przez lata przeżycia - te pozytywne i negatywne, umacniają ich związek. Czy jednak kończy się to brakiem szczęśliwego zakończenia? Sami oceńcie, bo warto przeczytać książkę Amy Harmon "Prawo Mojżesza".
-
Recenzja: kasikrecenzuje.blogspot.com/ Katarzyna Sikora; 2016-08-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zwróciłam na nią uwagę już jakiś czas temu na zagranicznym portalu i już w tedy wiedziałam, że są dwie opcje - albo zachwyca, albo rozczarowuje. Gdy dotarła do mnie wiadomość, że zostaje wydana w Polsce dosłownie biegłam do Wydawcy by móc ją zrecenzować. Czy historia sprostała moim wygórowanym oczekiwaniom? Zacznijmy najpierw od treści. Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość. I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego... I zaczęła tonąć. Znam już Amy Harmon - jej Making Faces zatrzęsło moim światem i w sumie to jakoś czułam, że "Prawo Mojżesza" nie będzie zwykłym, przewidywalnym New Adult i teraz jestem przekonana, że żadna z książek tej autorki nie może uchodzić za przeciętną. Z początku troszeczkę przerażał mnie opis na okładce: Ta historia nie kończy się happy endem. Bałam się złamanego serca, ale z drugiej strony pragnęłam wstrząsu i łez. Chciałam wyjść poza ramy przeciętności i tego co już w literaturze było i tak naprawdę już mi się przejadło.... Jeżeli macie tak samo - to zapraszam Was do lektury "Praw Mojżesza" Ta powieść to istny powiew świeżości w tym co już oklepane i wałkowane - ta historia to coś zupełnie innego i jeżeli postanowicie zaryzykować złamanym sercem - to jestem przekonana, że nie pożałujecie. Autorka pokazała z jakim kunsztem pisze. Stworzyła piękną historię nie tyle o miłości, ale historię przemiany, bólu, niesprawiedliwości. Oczywiście miłość jest tu ważna - ze względu na wiarę w drugą osobę i jej moc uleczania, ale tak naprawdę ja zwróciłam uwagę na wątki poboczne. Widać tu jak na dłoni jak ograniczone społeczeństwo, które nie rozumie lub nie chce do siebie dopuścić pewnych informacji łatwo ocenia. Jak szufladkuje i jak mocno krzywdzi. Autorka pokazuje nam tu jak cienka granica jest pomiędzy szaleństwem, a geniuszem. To niewzywanie mądra i głęboka historia, która uczy i uświadamia błędy ludzkie i to jak potrafimy być niesprawiedliwi. Jak nasza natura jest chora i pełna zadufania i tak naprawdę nigdy nie patrzymy na siebie - tylko na innych. Tak jak wspomniałam "Prawo Mojżesza" to historia miłosna - piękna i wyjątkowa. Budująca, dająca nadzieję. Tak naprawdę to ona ratuje Mojżesza. Napełnia nadzieją i skłania do ofiary. To dzięki niej zmiana się, ewoluuje by stać się pięknym dojrzałym mężczyzną, który postanawia walczyć o swoje szczęście. To dzięki niej dostrzega, że mimo pęknięć jest wart więcej niż mówią inni, a Georgia zrobi dla niego dosłownie wszystko. Jest jak ćma, która leci do płomienia. Ta powieść jest pełna niespodzianek - i gdy już uspokajałam skołatane nerwy - twierdząc w duchu - teraz to już może być tylko lepiej, autorka raz po raz zaskakiwała i znów wyrzucała mnie poza ramy przeciętności. Nic tu nie jest proste, przyziemne, oczywiste. Co rozdział będziecie zaskakiwani, a wątek kryminalny będzie Was trzymał w napięciu do ostatnich stron. Bohaterowie są wręcz genialni - głębocy pełni emocji, wyjątkowi. Gdy czytałam tą historię czułam się tak jakbym czytała pamiętnik - prywatne, emocjonalne zapiski dwojga młodych cierpiących ludzi. Na ogromne wyróżnienie zasługą bohaterowie drugoplanowi - to oni dopełniają całość- tworząc wyjątkową książkę, a i dają zalążek do kolejnego tomu. Możecie zapytać - skąd ta ponad przeciętność? Otóż Mojżesz widzi więcej niż przeciętny człowiek. Widzi rzeczy, osoby, które nie ogarnia ludzki mózg - przez co jest skreślany, ludzie się go boją, nie rozumieją, odtrącają. Autorka opiera się na elementach paranormalnych by wskazać nam czytelnikom ograniczenia z zamkniętego, ograniczonego umysłu. Jest tu pełno magii, wiary. Sięgając po tą historię musicie mieć świadomość, że znajdzie tu elementy nadprzyrodzone - co mi osobiście bardzo się podobało. To wyjątkowa i piękna historia, która wyryła się w moim sercu na długo - dzięki niej patrzę na świat inaczej i Wam też tego życzę. POLECAM
-
Recenzja: Kaginbooks.blogspot.com Aleksandra Kag Madej; 2017-05-30Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Z pozycjami new adult jest jak z pudełkiem pełnym czekoladek. Z jednej strony ich powierzchnia lśni i kusi, obiecując nieziemskie doznania w środku,a z drugiej boimy się, że nadzienie będzie tym, którego boimy się od dzieciństwa (w drastycznych przypadkach, że będzie tam taka ilość alergenów, że przez miesiąc nie dane nam będzie posilać się niczym innym, niż wodą mineralną...). W przypadku "Prawa Mojżesza" trafiłam na swoje ulubione, kremowe i cudownie aromatyczne nadzienie, które rozpłynęło mi się na języku i zostało ze mną na długo... Mojżesz został znaleziony w koszu na pranie. Jego matka, narkomanka, porzuciła go jeszcze jako niemowlę, a on sam był wychowywany przez całe stadko wujków i ciotek. Od najmłodszych lat żyjący z piętnem, "dziecko cracku", początkowo budzi sensację - jednak z czasem, gdy dorasta, wszyscy powoli się od niego odsuwają. Mojżesz jest młody, ponury i wyobcowany. Nie potrafi nawiązywać z innymi kontaktu. jednak - posiada dar. Niesamowity talent malarski, który potrafi spełniać marzenia. Mojżesz trafia na farmę, na której hodowane są konie i tam poznaje Georgię. Ma tam pomagać - to nie jest problem, mimo swego milczenia jest pracowity i energiczny. Nikt nie przypuszcza jednak, że Georgia, mimo ostrzeżeń, zacznie zbliżać się do chłopaka, zafascynowana jego osobowością. Prawo Mojżesz jednak brzmi okrutnie, ale i szczerze: "Nigdy nikogo nie kochać". Ta historia nie może skończyć się szczęśliwie... Wspominałam na samym początku, że książki new adult są jak czekoladki z bombonierki, prawda? Niby kuszą, a jednak istnieje obawa (u mnie, że to będzie kokos a nie kusząca czekolada, albo, nie dajcie bogi, truskawkowe nadzienie - o fuj!). Z "Prawem Mojżesza" właśnie tak było. Się, kurcze, bałam. Co to będzie, jak będzie. Bo nie ukrywam, byłam zrażona do takich powieści. Wręcz oczyma wyobraźni już widziałam ten "happy ending", gdzie wszyscy żyją szczęśliwie, bo ona, ta piękna i dobra, ratuje z opałów tego jeszcze piękniejszego (ale bez brokatu) i żyją długo i szczęśliwie! Więc... jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że wszelkie moje podejrzenia runęły z hukiem i trzaskiem. Ta pozycja okazała się być faktycznie odmienna. Tu nie ma tego wyśnionego happy endu, tu nie ma białej sukni i gołąbków. Tu nic nie jest oczywiste i takie, jakie zakłada się z góry. Początek był dla mnie dość sztampowy. Ot, on, chłopak z przeszłością. Mroczną i pokręconą. I ona, prosta dziewczyna (bez przeszłości - nie, to nie jest jak w TEJ piosence), kochająca konie i rodeo - zwłaszcza jazdę wśród beczek (zastrzelcie mnie, nie pamiętam dokładnie nazwy teraz). Pozornie wszystko wydaje się sztampowe - ona chce pokazać mu konie, konie się płoszą, ona ma wypadek... a potem robi się trochę dziwnie i nietypowo. Po tych kilku stronach i mnie Mojżesz zaczął intrygować. Jego talent i osobowość, cała historia "pękniętego dziecka cracku", wszystkie te jego "ubytki", które chce się poznać. I poznajemy je głównie za pomocą Georgii, łagodnie i powoli wypełniającej Mojżesza. Chłopak się jednak buntuje. Nie chce, nie może, nie umie... ten romans nie może się udać. I właśnie - tu dochodzimy do momentu, w którym ta czekoladka okazała się być przyjemnością a nie rozczarowaniem. Amy Harmon prowadzi wątek romansowy w taki sposób, że w zasadzie go nie zauważam. Jasne, czytałam opinie, że jest on w tej książce zły, ale ja go jakoś tak nie odnotowałam. BYł, bo był, ale zasugerowany, pokazany w sposób subtelny, żeby nie powiedzieć, że prawie... bezpłciowy, mało emocjonalny. Ledwie tknięty po prostu. Większy i bardziej interesujący nacisk położono na wątek paranormalny - co w połączeniu z miękką, łagodną narracją pierwszoosobową (coś mam ostatnio "szczęście" do takich książek!) dało interesujący efekt. Ba! Nawet jest nieco kryminalnie! Delikatność przeplata się z rozpaczą, ciepło z krzywdą, całość połączona jest duchowością - co sprawia, że książka ta jest niezwykła. Autorce nie brakuje pomysłu na te wątki poboczne, co jest zdecydowanie na plus. Główny bohater staje się niejako tłem dla postaci pobocznych, poturbowanych i skrzywdzonych przez los, ale w jego obecności kojonych i wynagradzanych. Jednak spokój, jaki jest wnoszony, kosztuje bardzo wiele. Ta powieść to świetny przykład słodko-gorzkiej ale snutej łagodnie i leniwie historii, która sprawiała, że uśmiechałam się i wzruszałam. Ba! W pewnym momencie zwyczajnie się rozkleiłam. Ale jednocześnie kibicowałam bohaterom, śledziłam ich losy, dorastanie, przechodzenie przez małe, prywatne piekło i stawanie się zupełnie kimś innym. Nowym. Metamorfozy oparte na trudnym, niemal zakazanym uczuciu, bolesne, ale w konsekwencji dające poczucie siły. Takie odniosłam wrażenie. A bohaterowie? Miałam mieszane uczucia. Mojżesz absolutnie stał się moim faworytem. Trudny, twardy do zrozumienia młody mężczyzna z traumatycznym życiem. Intrygował, zaskakiwał, a śledzenie jego historii i tego, jak wpływał na innych ludzi mnie absolutnie wciągnęło. Georgia... z nią już miałam nieco więcej problemów. Wydawała mi się momentami naiwna i głupiutka, za ufna, za otwarta na wszystko, co tylko można. Ale w całokształcie dobrze równoważyła Mojżesza. Pozostałe postacie średnio zapadły mi w pamięć, może poza babcią tytułowego bohatera. Nie mniej, było dobrze. Nie było płasko i papierowo, ale całkiem interesująco. Choć nie ukrywam, autorka musi jeszcze trochę popracować, bym była nią zachwycona - to jest dobrze. Przyznaję, że również okładka mnie zachwyciła. W swej prostocie i kremowości tła niebieska plama akwareli z tytułem przyciąga uwagę i frapuje. Subtelnie sugeruje, że nic nie jest tu proste i łatwe, i całość nie skończy się dobrze... Podsumowując - jeśli szukacie czegoś nieoczywistego, lekkiego ale jednocześnie frapującego i wciągającego, "Prawo Mojżesza" jest pozycją dla was. Słodko-gorzka historia o nadziei, która jest w każdym z nas i dla każdego. To niezwykła mozaika ludzi, którzy spotkali na swej drodze głównych bohaterów, i przez całą paletę emocji i uczuć w końcu wypełnili pęknięcia w sobie i wokół siebie - głównie miłością. Ale nie tylko nią... Polecam. Gorąco polecam.
-
Recenzja: podrugiejstronieokladki6.blogspot.com Emilia Zaręba; 2017-05-06Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie ciągneło mnie do tej książki... dopóki nie zaczęłam jej czytać. Po „Making faces”, które mnie dosłownie zaczarowało stwierdziłam, że warto spróbować przeczytać coś jeszcze Amy Harmon. Sięgnełam więc po jej pierwszą ksiażkę, jaka ukazała się w Polsce, czyli „ Prawo Mojżesza”. Mam... mieszane uczucia co do tej pozycji. Autorka zabiera nas do Levan, miasteczka w stanie Utah. Jest to kowbojska miejscowość, tak bardzo amerykańska. Mieszkańcy tam znają się, znają swoje sekrety i wiedzą jak Mojżesz, czyli tytuowy bohater został odnaleziony. Jednak nie on jeden jest naszym pośrednikiem, który opowiada nam historię tej pozycji. Drugą bohaterką jest Georgia. Dziewczyna, wychowana w kowbojskim stylu życia, jej rodzina posiada stadninę koni i dodatkowo prowadzą zajęcia z hipoterapii. Georgie opiekuje się rumakami każdego dnia i są jej pasją. Jest prostą, normalną dziewczyną, a jej świat trzyma się w ramach, dopóki na ich farmie nie pojawia się Mojżesz do pomocy. To niszczy całą stagnację. Młodzi poznają się, ale rozmowa jest jednostronna. To Georgia chce poznać swojego nowego towarzysza, on zas utrzymuje wobec niej oziebłe stosunki. Uważa, że jest dziwny, że jest pęknięty, bo potrafi widzieć to, czego nie widzą zwykli ludzie. Ich przyjaźń, nawet jednostronna zaczyna przeradzać się w fascynację, a ta dochodzi do miłości. Miłości trudnej, osamotnionej i niszczącej. „Prawo Mojżesza” jest książką, która może wygląda niepozornie i jej opis nie pociąga do czytania, ale jest wielką niespodzianką. Więcej... czytając ją miałam wrażenie, że można przyrównać ją do linii życia pacjenta w szpitalu. Nie pytajcie mnie dlaczego, bo nie wiem skąd to skojarzenie. Chodzi o to, że przez dlugi czas na początku nie dzieje sie nic... linia prosta. Odkładałam ją wtedy z myślą, że jest nudna, ale chwilę później ponownie ją brałam i czytałam dalej, bo jakaś niewidzialna siła mnie do niej ciągneła. Dopiero potem, zaczeła się rozkręcać, a jak już tylko wystartowała to na linii życia były wznosy i upadki. Akcja się napędzała i zawalniała, ale tylko na chwilę, aby potem znowu podkręcić tempo. I tak cały czas, aż do samego końca, który jest taki... że gdyby moje oczy mogły stać się jak 5-złotówki to takie by właśnie były. Po „Prawo Mojżesza” warto sięgnąć, jest to nietypowy romans, który nie ukrywajmy jest też bolesny i sprawi, że łezka może Wam się w oku zakręcić. Jeżeli nie jesteście super wrażliwi to jednak paczka chusteczek nie będzie Wam potrzebna. Jest to książka, która zajmie wieczór i sprawi, że będzie on miły i delikatny.
-
Recenzja: Dziewczynaopapierowymsercu.blogspot.com Justyna Kosmal; 2017-05-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Muszę to przyznać, bałam się sięgnąć po tę książkę i tylko dlatego nie zrobiłam tego wcześniej. Przestraszyło mnie dość dramatyczne zdanie na okładce. Przed "Prawem Mojżesza" czytałam tylko jedną książkę autorstwa Amy Harmon i było to "Making faces", które podobało się mi, ale nie na tyle by zamieszkać na dłuższy czas w moim sercu z powodu m.in. 3-osobowego narratora, którego osobiście nienawidzę. Jak dla mnie w książce najważniejsze są emocje, wszechwiedzący narrator nie do końca je wszystkie przekazuję. Do uczuć jest zdolny tylko człowiek (i mój kot, ale on pokazuję mi częściej nienawiść niż miłość), wiec po co wprowadzać do książek bezosobowość. Ale mniejsza z tym... Nawet nie wiecie jaka jestem z siebie zadowolona, że przełam się i przeczytałam tę wspaniałą historię, która na długo pozostawi we mnie swoje ślady. Już po pierwszym rozdziale wiedziałam, że to będzie najlepsza książka jaką przeczytałam w tym roku i czym bliżej było mi do końca, tym bardziej utwierdzałam się w tym przekonaniu. Wow, wow i jeszcze raz wow. "Prawo Mojżesza" trafia na moją prywatną listę #TOP50 i to na naprawdę bardzo wysokim miejscu. Po prostu brak mi słów... naprawdę ogromne zaskoczenie. Rzadko spotyka się tak dobrą książkę. Opis z okładki jest przepełniony emocjami, ale nawet w najmniejszym stopniu nie oddały tego, co znalazłam w środku. Książka przeniosła mnie na dwa dni w całkiem inny świat. Świat bólu, smutku, śmierci, niespełnienia, zawodu, ale też i radości, przebaczenia i miłości, którą można spotkać tylko raz w życiu. W świat młodzieńczych uczuć i pełnego bólu odnalezienia się po latach. Mojżesz od samego początku był inny. Dziecko cracku. Porzucony przez matkę w koszu na pranie odmieniec. Niespokojny i wiecznie milczący. Skrywający sekret. Tylko Georgia potrafiła zobaczyć w nim coś więcej. Coś, co kryje się pod opinią złego chłopca przysparzającego wszystkim coraz to nowsze problemy. Bohaterów poznajemy gdy są jeszcze nastolatkami. O rok starszy Mojżesz zostaje zatrudniony na rodzinnej farmie Georgii po to, by pomagać w codziennych obowiązkach. Od samego początku ciągnie ją do niego jakieś przyciągnie, wewnętrzny przymus. Wbrew wszystkim, którzy ją ostrzegali, wbrew samemu Mojżeszowi zaczęła się do niego zbliżać i gdy już myślała, że wszystko się wyprostuje... wszystko się pokruszyło, a kawałki zbierała przez siedem lat. Osobiście uważam się za mało emocjonalną osobę i rzadko - naprawdę rzadko - płaczę na książkach, ale ta historia mnie naprawdę dogłębnie poruszyła. Już dawno mnie tak serducho nie bolało. Każdy szczegół w tej historii został gruntownie, od początku aż do końca przemyślany. Nic nie jest pokazane tu od tak. Narracja jest tu prowadzona na przemiennie w pierwszej osobie, a jeśli ktoś przez tytuł ma obiekcje do tej książki, absolutnie powinien się ich pozbyć. Książka nie opowiada o Bogu ani o żadnej religii. Tylko w pewnych momentach mamy odniesienia do biblijnej historii Mojżesza. Amy naprawdę wykonała tu kawał dobrej roboty. Przedstawia czytelnikowi codzienne problemy w niecodzienny sposób. Książka opowiada o cieszeniu się z małych rzeczy wtedy, gdy nasze życie idzie nie do końca w dobrą stronę. A połączenie wątku paranormalnego, kryminału, sztuki i romansu... nie no, po prostu się zakochałam. Wprost nie mogę się doczekać jak dorwę w swoje ręce jej kolejną książkę. "Prawo Mojżesza" to jedna z tych książek, które trzeba przeczytać, żeby zrozumieć jej fenomen. A jeśli przejmujecie się tym co jest napisane na okładce, że nie ma tu happy endu, to mam dla was radę. Nie przejmujcie się tym. Nie taki diabeł straszny jak go malują.
-
Recenzja: be-here-now-and-forever.blogspot.com MinniRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Los. Najpierw daje, później zabiera. Albo zabiera zanim w ogóle coś da. A życie...? Szuka, znajduje, uderza, łamie. A ty pękasz, bo dostajesz mocniej niż jesteś w stanie znieść.
Mojżesz rozpadł się jako niemowlak, porzucony w koszu na pranie. Nie kochany i niechciany. Bliski śmierci. Dziecko cracku. Chłopak z problemami. Problem sam w sobie. Osobliwy, cichy, tajemniczy, dla wielu niebezpieczny. Ale nie dla Georgi – młodej, energicznej kowbojki. Mojżesz intryguje ją od samego początku, a dziewczyna wbrew wszystkiemu pragnie go rozgryźć oraz poznać jego sekrety. Jednak próba sklejenia chłopaka może złamać ją samą. Los zabiera, życie łamie, a miłość...?„W każdej opowieści najtrudniejsze są pierwsze słowa.[…]Jeśli powiem ci z góry, na samym początku, że go straciłam, łatwiej będzie ci to znieść. Będziesz wiedzieć, że do tego dojdzie, i będziesz cierpieć. Poczujesz ból w klatce piersiowej i wszystko będzie się tobie skręcać z niepokoju. Ale będziesz o tym wiedzieć i się do tego przygotujesz. To mój dar dla ciebie. Ja nie miałam tyle szczęścia. Nie byłam na to przygotowana.”Autorce nie wiele było trzeba, by wciągnąć czytelnika w swoją opowieść i zachęcić do czytania historii, którą stworzyła. Już sam Prolog okazuje się skokiem w głęboką wodę – emanuje niezwykłą emocjonalnością, zdaje się być zapowiedzią historii, która wraz z kolejnymi rozdziałami będzie pustoszyć serce czytelnika, niszcząc jego pancerz. Głęboki i szczery wstęp, w którym główna bohaterka bezpośrednio zwraca się do odbiorcy, odsłaniając przed nim swoje uczucia, dzieląc się bólem oraz wątpliwościami, to niemal jasny sygnał, że książka ta, to strzał w dziesiątkę, że autorka ma dobry plan, na to jak poprowadzić swoją opowieść. Do tego dochodzą magiczne słowa, które trafiają głębiej oraz wyrażają więcej i są jednocześnie dodatkowym sygnałem mówiącym, iż Amy Harmon, nie będzie się z nami pieścić, tylko uderzy z grubej rury, zapewni chwile pełne wrażeń – takie, przez które nagle wszystko straci sens, kolory i znaczenie, takie, po których nie będziemy wiedzieć, co ze sobą zrobić. Ten szczery Prolog daje nadzieję, że „Prawo Mojżesza”, to powieść niezapomniana, więc moje rozczarowanie było niemałe, gdy to wszystko okazało się kłamstwem, a sam wstęp jedynie pokazówką, zachęcającą do zapoznania się z całą historią o Georgi i Mojżeszu. Reszta rozdziałów wydaje się jakby z innej książki, pisana przez kogoś innego, niedorastająca do kostek krótkiemu Prologowi.„Boisz się prawdy, Georgio. A ludzie, którzy boją się prawdy, nigdy jej nie odkrywają.”
Jak wspominałam wyżej, oczekiwałam głębokiej historii o trudnej miłości i choć być może „Prawo Mojżesza” o tym mówi, to nie w tak szczery oraz intensywny sposób, jak można by się spodziewać. Początkowa część opowieści została pozbawiona jakiejkolwiek spójności. Losy bohaterów nie kleiły się, rozdziały były zbyt krótkie, wydarzenia opisane jedynie powierzchownie, a to tworzyło niepotrzebne luki, przez co czytelnik nie potrafi całym sobą oddać się lekturze, co powadzi do utrudnienia nawiązania więzi z głównymi bohaterami. Harmon bardzo starannie podeszła do stworzenia głównych bohaterów, tak by nadać im cechy wyjątkowe, wykreować postacie wyraziste i autentyczne. I być może jej się to udało, ukształtowała dwa specyficzne charaktery – dziewczynę o lekkim podejściu do życia, która pragnie chwytać dzień, strach i niepewność pozostawić za sobą i iść do przodu z głową pełną marzeń. Stworzyła Georgię, zakochaną w koniach, z pozoru twardą, jednakże przede wszystkim naiwną nastolatkę. Oraz Mojżesza. Chłopaka z problemami – egzotycznego i urodziwego. Tajemniczego, fascynującego, jednak budzącego lęk młodego mężczyznę z pasją do malowania. I to właśnie zamiłowanie Mojżesza do tworzenia obrazów odgrywa w powieści dość istotną rolę. Stanowi podstawę wątku, który z ogromną chęcią wykreśliłabym za pomocą markera ze swojego egzemplarza powieści. Ale cóż... nie wiele by wtedy zostało z całej historii. Niestety, autorka zdecydowała się na zabieg, który stanowi główny powód, dlaczego jej powieść jest dla mnie tak bardzo przeciętna. Nie jestem w stanie zaakceptować wprowadzenia elementów paranormalnych do książki, która miała być tak szczerym i autentycznym obrazem skomplikowanego uczucia. Obecność duchów to wszystko zniszczyła, a powieść automatycznie straciła wiarygodności. Czytelnik wręcz może poczuć się, jak podczas czytania taniego Paranormal romance dla nastolatek. Może dodaje to oryginalności, ale właśnie ta nieszablonowość sprawia, że „Prawo Mojżesza” nie trafi do każdego. Do mnie niestety ta książka nie trafiła.„Ale obrazy Mojżesza takie właśnie były: wspaniałe i straszne. Wspaniałe, gdyż wskrzeszały wspomnienia, a straszne – z tego samego powodu. Czas przytłumia wspomnienia, łagodzi ostre krawędzie śmierci, lecz obrazy Mojżesza emanowały życiem i przypominały nam o naszej stracie.”„Książka o „przed” i „po”, o zaczynaniu od nowa i o wieczności. Historia pełna skaz i pęknięć, szaleństw i dziur. Przede wszystkim historia o miłości” - właśnie takie słowa można odnaleźć w książce i niezaprzeczalnie, jest to powieść o miłości, a nawet o nowym początku, ale to nie na taką miłość i nie na taki początek osobiście liczyłam. Zaliczyłam zawód, bo niezaprzeczalne jest również, że opowieść Amy Harmon jest pełna skaz, pęknięć, szaleństw i dziur – za dużo luk, aby ulepić z tego zgrabną i wartościową powieść. Nie jestem w stanie polecić historii Mojżesza i Georgii, jednak mimo wszystko mam nadzieję, że moja opinia zaciekawiła Was na tyle, że jednak postanowicie przekonać się na własnej skórze, ile jest ona warta☺ -
Recenzja: rudarecenzuje.blogspot.co.uk RUDA RECENZUJERecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zły chłopiec i dobra dziewczyna w świecie, w którym reguły przestały obowiązywać. Sięgałam po tę powieść zachwycona pozytywnymi opiniami czytelników.Przygotowałam się na wzruszenia, emocje, łzy. Z emocjami poszło średnio, wzruszeń było kilka, żadnych łez. Najmocniejszą stroną tej powieści jest w moim odczuciu wątek paranormalny. Obecność duchów, ich niemały wpływ na rozwój akcji, nuta tajemniczości, lekko duszna atmosfera i zagadka w tle. Dawno nie spotkałam się z takim motywem w literaturze, a interesujące rozwinięcie przez autorkę tego tematu, policzyłam jej na największy plus. Podobały mi się także fragmenty związane z rodziną, macierzyństwem i przyjaźnią. Harmon pozwoliła sobie na popularne tematy, ale tło akcji pozwoliło nam uniknąć nudy. W tych miejscach czułam, że ta powieść faktycznie może być wartościowa, piękna, zapadająca w pamięć. Ale? Pierwsze kilka rozdziałów nie poruszyło mnie w ogóle. Podążałam za Georgią i Mojżeszem obserwując rozkwit ich uczucia. Pocałunki, muśnięcia rąk, oczekiwania, zaangażowanie. Przypomniałam sobie swoją pierwszą miłość i zrobiło mi się cieplej na sercu. Spodziewałam się chyba, że ten związek będzie wyglądał nieco inaczej. Miałam wrażenie, że ta relacja rozwinęła się za szybko, dla mnie autorka nieco rozdmuchała to wszystko. Nie podoba mi się, że Georgia tak łatwo padła Mojżeszowi w ramiona, lecąc do niego jak ćma do ognia. Taka młodzieńcza miłość to motyw niemalże obowiązkowy w przypadku literatury młodzieżowej, stąd też często banalny i oklepany. Moim zdaniem w tym przypadku w dużej mierze właśnie taki był. Uwielbiam literaturę młodzieżową i spodziewałam się, że to elementy dla niej charakterystyczne będą tutaj odgrywały pierwsze skrzypce. Jednak zostały one zdominowane przez romans bohaterów, który oprócz wątku paranormalnego niczym specjalnym się dla mnie nie wyróżniał. A szkoda. Takie słodko- gorzkie opowieści o miłości to niestety nie moje klimaty, choć z pewnością mogą spodobać się czytelniczkom lubującym się w tego typu powieściach. Książkę czyta się lekko i szybko. Autorka posługuje się prostym językiem, który w przypadku tej dosyć prostej opowieści jest jak najbardziej odpowiedni. W moich oczach książka jest nieco nierówna. Fragmenty ?poza romansem? interesowały mnie najbardziej, jednak było ich najmniej. Zostały one złapane klamrą buchającej miłości bohaterów. W tym uczuciu wyczuć można było dużą namiętność, na szczęście obyło się bez scen intymnych, co także muszę docenić. Nadziei dla siebie i książki doszukiwałam się w elementach kryminalnych. W pewnym momencie łatwo poczuć, że coś jest nie tak. Atmosfera tajemnicy osnuwa bohaterów, sprawiając, ze powieść nabiera nieco innego wymiaru. Niestety łatwo jest rozgryźć winnego, ja przynajmniej nie miałam z tym problemu. Szkoda, że autorka nie wysiliła się w tej sprawie bardziej. Wiem, ze to nie o tym miała być ta książka, ale dodała jej trochę charakteru. Bohaterzy? Mojżesz zrobił na mnie świetne wrażenie. Tajemniczy, mroczny, niegrzeczny. Artysta malarz. Cudo. Taki typ złego chłopaka jak najbardziej mnie interesuje. Co do Georgii mam mieszane uczucia. Z jednej strony autorka kreuje ją na postać silną, z drugiej pokazuje nam dziewczynę, która ulega chłopakowi łatwo i chętnie, nie zwracając uwagi na wcześniejsze zawody i rozczarowania. Ta powieść na pewno nie jest zła. Ale nie doszukałam się w niej bestsellera. Spośród książek, które czytałam w ostatnim czasie okazała się najsłabsza. Mam wrażenie, ze autorka nie wykorzystała do końca potencjału i pozwoliła by interesujące wątki zostały przesłonięte dosyć banalnym romansem. Po cichu liczyłam jeszcze na zakończenie, które jednak tę łezkę wyciśnie. Najlepiej smutne. Niestety, nie doczekałam się. Za możliwość poznania tej historii dziękuję portalowi Sztukater.
-
Recenzja: Dobraksiazka1.blogspot.com Milena Nawrot; 2017-02-03Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Mojżesz ma trudną przeszłość, dziecko porzucone przez matkę narkomankę nigdy nie ma łatwo. Odrzucany przez wiele rodzin już jako osiemnastolatek trafił do swojej babci. Chłopak od samego początku był skomplikowany, zamknięty w swoim świecie, nie pragnął kontaktu z ludźmi. Zamiast tego wolał malować i był to jednocześnie jego największy talent, jak i przekleństwo. Jego dziwny sposób bycia przyciągnął Georgię, prostą dziewczynę, która jest nim zafascynowana. Georgia kocha konie i w pewien sposób pragnie też okiełznać Mojżesza, który jednak jest bardzo oporny. Nieustannie ją odpycha i zamiast ją tym zniechęcić, dziewczyna coraz bardziej się w nim zakochuje. Jednak czy ten problematyczny związek ma jakiekolwiek szanse na udanie?
Amy Harmon zauroczyła mnie swoją twórczością podczas czytania "Making faces". Udowodniła, że nawet zwykły romans potrafi wybić się ze schematu i zaoferować czytelnikowi coś nowego. Sam początek powieści odebrałam jako trochę infantylny. Georgia wydawała mi się głupia, gdyż uganiała się za chłopakiem, który nie dość, że był nieosiągalny, to jeszcze wyraźnie sygnalizował, że jej nie chce. Jej młodzieńczy zapał jednak nie malał i wkrótce poczuła do niego znacznie więcej. Dar, który posiada Mojżesz był dla niego ogromnym wyzwaniem i prześladował go nieustannie. Być może dlatego nie był w stanie dać Georgii tego, czego od niego pragnęła. Ich związek był z góry skazany na klęskę, co było zaznaczone już w prologu. Mimo wszystko czytając, miałam nadzieję, że autorka tylko ze mnie kpi i jakoś uratuje sytuację w odpowiednim momencie. Ta historia jest troszkę skomplikowana, z jednej strony mi się podoba, a z drugiej czuję zgrzyty. Trudno mi ją nawet ocenić, gdyż wywołała we mnie wiele sprzecznych emocji. Muszę zaznaczyć, że postacie Georgii i Mojżesza zostały świetnie wykreowane, przede wszystkim w sposób prawdziwy. Nie zostali wyidealizowani, jako idealnie pasujący do siebie kochankowie, którzy na końcu książki to dostrzegają i żyją długo i szczęśliwie. Ich losy na zmianę się rozchodziły i krzyżowały, a liczne problemy i niedopowiedzenia jeszcze bardziej wciągały w fabułę. Powieść została napisana przystępnym i lekkim językiem, więc czyta się ją szybko, aczkolwiek ja wolałam powoli zatapiać się w tę historię.
"Prawo Mojżesza" to dobra książka, która przede wszystkim zaskakuje. Nie czytałam jeszcze nic podobnego, dlatego uważam, że autorka zasługuje na ogromną pochwałę, jeśli chodzi o pomysł i rozwinięcie losów głównych bohaterów. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję i przekonania się, że nie wszystkie romanse są szablonowe. -
Recenzja: nieprzeszkadzac-czytam.blogspot.com Agnieszka Burliga; 2016-11-30Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz od dziecka nie miał łatwego dzieciństwa, znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Był prawie bliski śmierci, jego matką była młodą narkomanką, porzuciła go zaraz po urodzeniu a sama zmarła kilka dni później. Więc już na wstępie wiadomo, że nie będzie łatwo temu młodemu człowiekowi. Młody Mojżesz nie był łatwym dzieckiem, budził lęk ale i ciekawość. Wszystko zaczyna się gdy zaczyna pracę na farmie i spotyka na swojej drodze Georgie,młodą dziewczynę która mimo ostrzeżeń i zakazów, za wszelką cenę chciała zbliżyć się do Mojżesza. Hmm niby pokazana jest tu namiętność, uczucie tak silne, że nie ma innego wyjścia jak się mu poddać ale nie ma tego boom w trakcie czytania.
Zdecydowanie bardziej podobają mi się wątki nie związane z uczuciem głównych bohaterów, niezwykły talent Mojżesza, historie które za tym stoją, sposób w jaki on sobie z tym radzi. Mamy tutaj nawet wątek kryminalny więc coś co lubię najbardziej.
Historia Mojżesza jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. Ta historia jest o złamanym sercu, o życiu, śmierci a także o tym, że czasem by znaleźć siebie trzeba zacząć wszystko od nowa. Czytając trzeba się przygotować na mieszankę uczuć jakie w nas wywoła ta historia, czasem łza zakręci się w oku, a czasem będzie się chciało przywalić jednemu lub drugiemu bohaterowi ze złości. -
Recenzja: Zaczytanamarzycielka8.blogspot.com Anna TymińskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:„ Prawo Mojżesza „ to moje pierwsze spotkanie z autorką , ale wiem , że na pewno nie ostatnie. Już przymierzam się do przeczytania jej kolejnej książki. O książce było naprawdę głośno , w blogosferze, jak i na YouTube. Jak śledzicie mnie to wiecie , że ja przeważnie po takie pozycje sięgam, gdy cały szum delikatnie opadnie. Teraz również cieszę się , że nie wzięłam się za tę powieść w tamtym roku.W książce poznajemy Georgie, która uwielbia konie jest miłą i pogodną dziewczyną. Gdy na farmie pojawia się Mojżesz, kobieta staje się czujna, ale z niewiadomych względów ciągnie ją do tego pełnego złości i sprzecznych emocji chłopaka. Mojżesz nazywany jest przez każdych wandalem, mordercą oraz dzieckiem cracku. Dziecko porzucone w koszu na pranie zostaje znalezione i nazwane imieniem biblijnym. Tylko że chłopak wcale nie miał nic wspólnego z tamtym Mojżeszem. Jednak życie mężczyzny nie jest wcale takie kolorowe. Prześladują go zmarli, z którymi sam sobie nie radzi. Odkrywa coraz to nowsze zagadki, które w jakiś sposób są z nim powiązane.Fajne w tej powieści jest to, że autorka pokazuje nam myśli Georgii oraz Mojżesza. Takie książki najbardziej lubię, gdyż od razu możemy wczuć się w jednego, jak i drugiego bohatera. Poznać ich myśli, jak i zrozumieć ich zachowanie. Autorka podzieliła książkę na „przed” i „po „. Na początku widzimy jak nasi bohaterowie się do siebie zbliżają , co się dzieje w ich życiu. W rozdziale Po mamy wydarzenia aż 7 lat później, przez co widzimy jak nasi bohaterowie zmienili się , oraz jak starają rozwiązać się mroczne tajemnice, które ich otaczają. Dużym plusem tej opowieści są jej bohaterowie widać, że autorka dobrze przemyślała wykreowanie swoich bohaterów, którzy są idealnie zrobieni, gdy czytamy mamy wrażenie jak byśmy ich znali. Pełne uczuć, barw i wyrazistości.Książka „ Prawo Mojżesza „ to naprawdę obiecująca i dobrze napisana historię. Chociaż przez pierwszą połowę książki nie do końca umiałam zgrać się z głównymi bohaterami. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że ich kocham zarówno jednego, jak i drugiego. Książka nie jest wesoła, jest w niej żal, ból, strata bliskiej osoby. Nie jest to typowa młodzieżówka, w której na każdym kroku dostaniemy płomienny romans. Ale czy książka nie ma Happy End, o tym musicie się przekonać sami.
-
Recenzja: ksiazka-moim-zyciem.blog.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zafascynowana okładką i opisem skusiłam się na przeczytanie książki „Prawo Mojżesza”. Od początku miałam pewność, że nie będzie to zwykła powieść, więc miałam do niej duże wymagania. Zapraszam na recenzję.
Mojżesz w kilka godzin po urodzeniu został porzucony przez matkę narkomankę. Od dziecka nikt nie chciał się nim zajmować, więc rodzina przerzucała go co chwila do kogoś innego. W wieku 18 lat trafił do miejsca, skąd pochodziła jego matka, a opiekę nad nim przejęła prababcia. Od zawsze cichy i zamknięty w sobie nie nawiązuje z nikim bliższych znajomości. Do czasu, gdy na sąsiedniej farmie poznaję Georgie.
Młoda i bardzo energiczna dziewczyna od pierwszej chwili zainteresowała się nowym sąsiadem. Jednak żeby przebić się przez jego pancerz, musiała poświęcić temu czas. Tylko jak dotrzeć go kogoś, kto ciągle cię odpycha?
Mojżesz na pozór zimny i nielubiący towarzystwa skrywał w sobie strach, aby dopuścić do siebie jakąkolwiek osobę.
Jak zakończy się ta znajomość, która z góry została skazana na stracenie?
Gdzie zaprowadzi Georgię jej determinacja?
„Otrzesz łzy po krótkim łkaniu, ciesząc się, że na szczęści to tylko opowieść. Co najważniejsze, nie Twoja. Ale ja nie mam tego komfortu. Bo to jest moja opowieść. A ja nie byłam na nią przygotowana”.
Dawno nie wylałam tyle łez przy książce. Historia Mojżesza i Georgi jest piękna i smutna zarazem. Chwyta za serce i na długo pozostaje w pamięci. Jest to coś zupełnie nowego oraz świeżego i mówiąc szczerze, tak dobrej powieści nie czytałam od lat.
Połączenie romansu z wątkiem kryminalnym oraz paranormalnym jest istną bombą! Autorka pisze we wspaniały sposób, ukazując nam ból i cierpienie bohaterów. Postacie są dobrze wykreowane a każda scena dokładnie przemyślana. Początek książki jest spokojny, jednak później akcja zaczyna się toczyć coraz szybciej, więc na pewno nie można się przy niej nudzić.
Powieść podzielona została na dwie części, myślałam, że pierwsza połowa jest smutna, jednak przy drugiej pękło mi serce. Zupełnie nie wiedziałam, co zdarzy się za chwile, co przyniesie kolejny rozdział. Nie podejrzewałam nawet, jak ta historia może się zakończyć. Wszystko, co znalazłam na kartach tej książki, jest niesamowite a uczucia, które we mnie wywołała, jeszcze przez długi czas będą mnie przepełniać.
„Prawo Mojżesza” zaliczam do książek, do których powrócę po raz kolejny. Oczywiście czekam na drugą część. Jestem zauroczona stylem pisania autorki, jej lekkością pióra i barwnym językiem. Mam nadzieję, że nie każe mi długo czekać na swoje kolejne powieści.
Zachęcam was z całego serca do zapoznania się z tą powieścią niech i was oczaruję ta przepiękna historia. -
Recenzja: Blaskksiazek.pl Małgorzata Chlipała; 2016-10-02Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Prawo Mojżesza" to specyficzna książka. Z jednej strony dziwna, jak on, tytułowy Mojżesz. A z drugiej strony piękna, pełna miłości, bólu, cierpienia, śmierci. Bez wątpienia to książka, którą musicie przeczytać. To książka, którą pokochałam i mam nadzieję, że wy również ją pokochacie!
Gdy dostałam możliwość przeczytania tej książki i zrecenzowania jej przedpremierowo na blogu, nie byłam zainteresowana. Przeszła obok mnie niezauważona. Nie dostrzegłam w niej czegoś, co chciałabym przeczytać. Dopiero, gdy zauważyłam wysyp recenzji, pochwał, zachwytów, ochów i achów odnośnie tej książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona z tego, że zdecydowałam się na ten krok. Bo to cudowna książka.Mojżesz został porzucony przez matkę narkomankę w koszu na pranie w pralni. Jego matka kilka dni później zmarła. A on..przeżył. Pielęgniarki w szpitalu nazwały go Mojżesz, tak, jak ten z Biblii. Mojżesz jako dziecko był bardzo niegrzecznym, porywczym chłopcem, którego trudno było nauczyć dyscypliny. Był przerzucany w rodzinie z rąk do rąk i wychowywany przez różnych członków rodziny. Najdłużej został z Babcią, którą nazwał Gi. Z nią najlepiej się dogadywał, poza tym...ona znała jego sekret i wierzyła mu. Poza nią, chłopak nie dopuszcza do siebie nikogo. Mojżesz pojawia się w wieku osiemnastu lat na farmie rodziców Georgii. Na prośbę jego babci, ma pomagać w codziennych obowiązkach. Był bardzo pracowity i pełen energii, ale i oschły i nieprzewidywalny. Przerażający. Jednak Georgii to nie przeszkadza. Postanawia, wbrew rodzicom, zbliżyć się do niego za wszelką cenę.
To zupełnie inna książka. Taka, z jaką jeszcze nigdy się nie spotkaliście. Tego możecie być pewni. Po pierwsze - dar, a raczej przekleństwo, które posiada Mojżesz. Bo Mojżesz to osoba, która potrafi nawiązywać kontakt ze zmarłymi. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że to oni przychodzą do niego niespodziewanie. Przychodzą i pokazują mu swoje wspomnienia. A on, aby obronić się przed nimi, aby oni w końcu odeszli, maluje obrazy, które mu przedstawiają. Przynosi mu to niestety mnóstwa problemów, gdyż jego dzieła "zdobią" całą wieś. Nie potrafi powstrzymać się od malowania i maluje wszędzie, gdzie się da, zwłaszcza tam, gdzie jest to zabronione. Gdyby tego było mało, każdy myśli, że to właśnie on, Mojżesz Wright przyczynił się do śmierci wielu ludzi, zwłaszcza młodych blondynek, które zostały porwane w okolicy.Ufa mu jedynie Georgia. Mimo, iż początkowo się go trochę boi, chce go poznać. Za wszelką cenę. Robi wszystko, aby przebywać z nim jak najdłużej i jak najczęściej. W pewnym momencie mam wrażenie, że ona jest za bardzo nachalna. Pcha się tam, gdzie jej nie chcą. Jednak ona wierzy, wierzy w to, że Mojżesz ją kocha, tak jak ona jego. I nie przyjmuje innego wytłumaczenia.
Książka jest przepiękna. Inna, zupełnie inna, niż wszystkie z gatunku New/Young Adult. Tak bardzo piękna i tak bardzo zapadająca w pamięć. Bo pewne jest to, że nie zapomnę jej przez długi czas. I będę ją wspominała na pewno przez długi czas.Czytałam ją z tak wielką ciekawością. I tak strasznie bałam się zakończenia. Tego, że autorka zrobi coś, po czym się nie podniosę. Za bardzo wzięłam sobie do serca słowa z okładki, tego, że "Ta historia nie skończy się happy endem". Dla mnie właśnie to był happy end. Taki, którego zupełnie się nie spodziewałam. Jedno jest pewne. Jest idealne. Dokładnie tak samo, jak cała książka. Bo bez żadnego wahania mogę nazwać ją idealną.Tyle emocji, które ta powieś dostarczyła mi podczas lektury, dawno żadna inna mi nie dała. Czytając, zwłaszcza część "Po" miałam łzy w oczach prawie cały czas. Przepiękna historia, która trafiła prosto do mojego serca i która na pewno szybko z niego nie wyjdzie. Nawet nie chcę, żeby wychodziła.
Jestem bardzo szczęśliwa, że nie zawiodłam się na tej książce. Nie spodziewałam się jednak, że aż tak przypadnie mi do gustu. Chyba rozumiecie, co chcę przez to powiedzieć? To, że tę książkę po prostu musicie przeczytać. Nie da się słowami opisać tego, czym ta książka jest i jaka jest. To musicie sprawdzić sami. I mam nadzieję, że tak jak ja, nie zawiedziecie się na niej.Teraz z niecierpliwością wyczekuję na to, aż będę mogła przeczytać inną książkę autorki "Pieśń Dawida". -
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Znaleziono go w prali pośród brudnych ubrań. Miał zaledwie kilka godzin i był o krok od śmierci. Jego matka porzuciła go zaraz po urodzeniu. Zmarła niedługo po tym. Chłopiec był przerzucany po całej rodzinie, aż ostatecznie wylądował u swojej prababki, która szczerze go pokochała. Jednak na tym nie zakończyły się problemy Mojżesza. Można powiedzieć, że to dopiero początek...
Mojżesz był dziki, nieokiełznany, samotny i wyobcowany. W Georgii, małomiasteczkowej dziewczynie i dzikiej kowbojce, budził ciekawość i zachwyt. Z czasem ta ciekawość i zachwyt przerodziło się w zauroczenie... a zauroczenie w miłość... Jednak nie była to prosta miłość. Wszystko było tak skomplikowane jak Mojżesz i jego osobowość. Jak Mojżesz, który twierdził, że jego prawo, prawo Mojżesza zabrania kochać...
Książka przez swój tytuł sprawiła, że miałam duże opory przed sięgnięciem po nią. Prawo Mojżesza kojarzy się przede wszystkim z dziesięcioma przykazaniami, które Mojżesz dostał od Boga. Najpierw zastanawiałam się o czym może być, a później kompletnie o niej zapomniałam. Ostatnio jednak coś sprawiło, że postanowiłam po nią sięgnąć. Powiem Wam, że nie wiedziałam czego się spodziewać i nawet jeśli czegoś się spodziewałam, to na pewno nie tego...
Książka stworzyła w mojej głowie tak wielki chaos, że sama nie wiem co o niej myśleć. Nie ma co oszukiwać i trzeba powiedzieć jasno, że była dosyć przygnębiająca, trochę brutalna i zagadkowa. Poruszała ważne kwestie- przyjaźń, akceptację, odrzucenie, chorobę, utratę bliskich, strach, miłość... Również kreacje bohaterów znajduje się na bardzo wysokim poziomie. Mojżesz, to chłopak, który posiada dosyć ciekawy dar. Dla niego jest jednak przekleństwem, z którym sobie nie radzi. Przez to wszystko jest dosyć mroczny i osamotniony. Z kolei Georgia jest jego przeciwieństwem. Wiecznie żywa, kochająca ciągły ruch, niezwykła gaduła z charakterem. Niesamowite jest to, że ta dwójka na prawdę potrafi się ze sobą dogadać i stworzyćcoś na prawdę niezwykłego...
Z tyłu okładki przeczytałam "Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości." Rzeczywiście prawie wszystko się tutaj zgadza... Prawie... Książka obfituje w dramatyczne wydarzenia, ból, smutek... Jednak nie myślę, że nie kończy się happy endem, chociaż do końca nie wiadomo jak potoczą się losy bohaterów...Jeśli nie czytaliście tej powieści, to powinniście się sami przekonać, jaki będzie jej koniec... -
Recenzja: thievingbooks.blogspot.com ELLIE MOORE; 2016-12-20Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Od książek ocenianych przez wszystkich jako idealne w każdym calu trzymam się z daleka. A przynajmniej staram się sięgać po nie dopiero po czasie, żeby móc ocenić je jak najbardziej subiektywnie. Dlatego bardzo obawiałam się powieści Harmon - zainteresowanie jej książkami wciąż wisi w powietrzu. Musicie jednak przyznać, że nie da się oprzeć historii która kusi tak uroczą okładką. Więc przełamałam się, zaryzykowałam i... przepadłam.Mojżesza naleziono w koszyku, dokładnie tak jak proroka, po którym odziedziczył imię. Jednak ten współczesny nie miał zbyt wiele wspólnego z religijną przypowieścią. Pochodzący z patologicznej rodziny, wychowany wśród nałogów, nigdzie nie mógł odnaleźć własnego miejsca. Do czasu, gdy trafił do domu Gigi. Jednak historia tego chłopca od początku nie była kolorowa i choć z góry skazano go na porażkę, nikt nie powiedział, że nie ma prawa walczyć.Historia Mojżesza jest piekielnie emocjonalna. Podwójna narracja daje emocjonalnego kopa, szczególnie w przypadku głównych bohaterów - mocno wykreowanych i przy tym bardzo rzeczywistych, zagubionych i pełnych nieokreślonych emocji, które targały nimi tak jak czytelnikiem w czasie całej lektury. Wszystko w tej książce splata się ze sobą i rozplata, wyjaśnione zjawiska ustępują miejsca tym nie do końca rzeczywistym i czasami trudno odpowiedzieć na pytanie, czy to zdarzyło się naprawdę. Bo musicie wiedzieć, że w tej lekturze nic nie jest oczywiste - jednak zdecydowanie wyjątkowe.Autorka stworzyła niecodzienne dzieło nie tylko dzięki samej historii, ponieważ kluczową rolę miał tutaj jej styl - zwiewny, lekki, a jednocześnie mocny w przekazie i bardzo obrazowy. Jeszcze nie spotkałam się z autorką, która w jednym zdaniu potrafiłaby wyrazić tak wiele emocji z obietnicą na jeszcze więcej przy poznawaniu kolejnych słów. To wielka zasługa Harmon, która z pewną ręką kreśliła kolejne wydarzenia, powołała do życia pełnokrwistych bohaterów i wierzyła w to co robi, żyjąc życiem, które właśnie opisywała. Zaangażowanie i dopracowanie wpłynęło na całość bardziej niż można by przypuszczać - stworzyło niebanalną powieść, która pozostaje w pamięci na długi czas.Ta powieść jest jak emocjonalna podróż w głąb krainy bez końca, gdzie uczucia to droga, która chociaż prowadzi nas w nieznane - nie niesie z sobą lęku. "Prawo Mojżesza" jest historią, która łamie wszelkie możliwe schematy i robi z to z taką bezczelną arogancją, że jestem z niej ogromnie dumna. Piękna, zjawiskowa, z duszą i prawdą na wyciągnięcie ręki. Ta książka jest moim odkryciem roku!
-
Recenzja: Papierowybluszcz.wordpress.com Michelle; 2016-11-20Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz będąc bliski śmierci, został porzucony przez matkę-narkomankę kilka godzin po narodzinach w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Ona – zmarła kilka dni później, on przeżył. Był dzieckiem z problemami i wyrósł na nastolatka z problemami. Urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący, budzący zarówno lęk, jak i ciekawość. Samotny.
Pewnego lipcowego dnia, osiemnastoletni już Mojżesz zjawia się na farmie rodziców Georgii, by pomagać w codziennych pracach. Był pracowity, energiczny, a zarazem oschły i nieprzenikniony, co przyciągało do niego siedemnastoletnią Georgię i wzniecało fascynację jego osobą, jednocześnie przerażając ją. Wbrew zakazom i ostrzeżeniom, postanowiła się do niego zbliżyć… co było początkiem relacji i wydarzeń pełnych bólu i cierpienia, ale jednocześnie miłości i szczęścia…
Po zapoznaniu się z kilkoma opiniami (nie recenzjami) Prawa Mojżesza i niesłabnącymi zachwytami nad tą książką, poczułam niemiłe rozczarowanie, gdy moje odczucia w trakcie jej lektury były zupełnie inne… I to nie tak, że książka jest całkowicie zła i niewarta, by po nią sięgnąć… sam pomysł na nią jest ciekawy… choć jak dla mnie, zabrakło w niej emocji…
Autorce z pewnością nie można odmówić pomysłowości i wyobraźni. Połączenie obyczajówki z romansem (?), do tego elementy paranormalne i kryminalne… na pierwszy rzut oka – idealny przepis na sukces… Niestety „romans”, jaki zaproponowała Amy Hormon, jest pozbawiony jakichkolwiek emocji… jest totalnie płaski, nijaki… nudny. Czytając fragmenty, w których występowali główni bohaterowie – Mojżesz i Georgia – nie czułam zupełnie nic. Ot, suche opisy, suche dialogi… które po prostu były, nie wnosząc nic, co oddziaływałoby na emocje…
Dopiero gdy losy tych dwojga toczą się w zupełnie różnych kierunkach, czytelnik poznaje życie Georgii i Mojżesza, gdy ci nie mają ze sobą kontaktu, wówczas można dostrzec małe przebłyski emocji. Dostrzec je i poczuć…
Wątek kryminalny, choć ciekawy, zasługiwał na więcej dynamiki, głębi i wyrazistości. Zdarzenia opisane na samym początku książki były nijakie. Ot, „płaski” opis – napadnięta i związana – czytając, nie czułam strachu głównej bohaterki… bardziej czuło się „zwykłość” sytuacji, niż jej „przewidywany” ładunek emocjonalny…
Lepiej ma się sprawa wizji Mojżesza i spraw zaginięć młodych dziewcząt. Tutaj zdecydowanie, było lepiej pod względem i stricte opisów, i odczuć towarzyszących Mojżeszowi.
Przez kilkadziesiąt pierwszych stron, które wynudziły mnie niemiłosiernie, wieje nudą. Czytało mi się je dość ciężko, czasami miała wrażenie, że nic do siebie nie pasuje… że to jakiś miszmasz, który ciężko ogarnąć. Jednak w momencie, w którym na horyzoncie pojawia się ów wątek paranormalny, gdy wychodzą na jaw zdolności Mojżesza, zaczyna się przyjemna i szybka lektura. Opisy są idealne. Dialogi również… jednak cały czas brakuje „wielkich” emocji… Niby jest jakaś głębia, niby poznajemy przemyślenia i odczucia bohaterów, ale nadal jest w tym wszystkim za mało emocji… Emocji takich, które chwytałyby za serca i sprawiły, że słowa spisane przez Amy Hormon szarpałyby wszelkie struny duszy czytelnika… Do czasu zakończenia… Zakończenie to mocna dawna wrażeń. Przyznam, że wzruszyłam się i uroniłam kilka łez… Niemniej w odniesieniu do całości… zdecydowanie za mało emocji…
Bohaterowie Prawa Mojżesza są ciekawie skonstruowanie. Dosyć wyraziści, różnorodni… Z różnymi doświadczeniami z dzieciństwa, radzący sobie na swój sposób z emocjami, uczuciami i otaczającym ich światem. Z pewnością są to bohaterowie, z którymi można się utożsamić, którzy mają złe i dobre oblicza… takie jak większość ludzi otaczających nas na co dzień.
Na koniec muszę wspomnieć o okładce. Prostota i piękna – połączenie idealne. A do tego ma ten urok, ten czar, który nie pozwala przejść obok niej obojętnie…
Podsumowując: Prawo Mojżesza to dość nieszablonowa lektura. Ciężko zaklasyfikować ją do konkretnego gatunku i równie ciężko przelać emocje i odczucia, towarzyszące tej lekturze, na papier.
Nie nazwałabym tej książki romansem, bo nie mogłam „tego” w niej odnaleźć… Może gdzieś pod sam koniec zabarwiła się nieco pod tym kątem, ale to zdecydowanie za mało, by nim była. Fantastyka, kryminał? Wątek paranormalny, co prawda na to wskazuje, ale jest on dodatkiem do wydarzeń opisanych na kartach Prawa Mojżesza… tak jak zabarwienie kryminalne… Więc czym jest ów Prawo Mojżesza?
Jest ciekawą opowieścią o losach dwójki młodych ludzi, którzy zostali mocno doświadczeni przez życie… To poniekąd historia miłości, która musi pokonać wiele przeszkód, by móc w pełni rozkwitnąć. To także historia pełna bólu, straty, braku zrozumienia, strachu… A przede wszystkim, opowieść o życiu i śmierci…
Pozostaje pytanie, czy warto sięgnąć po Prawo Mojżesza? Początkowo uważałam, że polecanie jej byłoby błędem, jednak po ochłonięciu i w trakcie pisania recenzji, doszła, do wniosku, że warto… Warto sięgnąć po tę książkę. Warto poznać historię Mojżesza i Georgii, historii, która może przydarzyć się każdemu… -
Recenzja: instagram.com kolejnyksiazkowyRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ostatnio wpadałam w mały czytelniczy szał i pomimo braku czasu spowodowanego pracą, uczelnią i dojazdami czytam jak na te warunki całkiem sporo. „Prawo Mojżesza” kusiło mnie już przez długi czas, lecz mój egzemplarz tajemniczo zaginął na poczcie… Kiedy ostatecznie dostałam paczkę, nie mogłam dłużej czekać i zabrałam się za czytanie. Pochłonęłam książkę o ile się nie mylę w dwa dni, bo gdy ją zaczęłam, to nie potrafiłam się oderwać. Przedstawiona historia dzieli się na dwie części: „przed” i „po”, ale jak już zaczniecie czytać, to nie psujcie sobie przyjemności i nie podglądajcie. W całej fabule znaczącą rolę odgrywa zaskoczenie czytelnika i uwierzcie mi, po przeczytaniu pierwszej części nie spodziewałam się, że znajdę w drugiej to, co znalazłam. Amy Harmon zagrała na moich uczuciach w brutalny sposób, a prologiem przygotowała mnie na całkiem inną historię. Z okładki nie dowiecie się o tej książce za wiele, ja też nie chcę za wiele zdradzać. Nawet jeśli nie lubicie smutnych historii (ja też za nimi nie przepadam), to ta książka, moim zdaniem, pod pewnymi względami kończy się happy endem, ale najlepiej przekonać się o tym samemu.
Główna akcja rozgrywa się w typowym miasteczku w stanie Utah. W Levan każdy zna siedemnastoletnią Georgię, która wiedzie spokojne życie na farmie wraz z rodzicami i każdy zna Mojżesza, dziecko które znaleziono w koszu na pranie, gdy porzuciła go matka narkomanka. Dziewczyna jest nim zafascynowana, nieustannie próbuje zwrócić na siebie jego uwagę, ale Mojżesz nie jest taki jak inni. Ma sekret, który może zmienić wszystko, a później już nic nie będzie takie samo. Mimo wszelkich ostrzeżeń Georgia sprawia, że ich los na zawsze zostaje połączony, niestety nic nie trwa wiecznie. Będą musieli zmierzyć się z wieloma problemami, z tymi które same spowodowali i z tymi, które zrzucili na nich inni. -
Recenzja: http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:W małych miasteczkach nic nie umknie miejscowej ludności. Każdy się zna, każdy wie wszystko o sąsiadach. Levan nie jest inne – każdy mieszkaniec tego miasteczka słyszał niezwykła historię Mojżesza Wrighta, którego matka-narkomanka umieściła w koszu i porzuciła. Chłopiec wraz z wiekiem stwarza coraz większe problemy aż w końcu trafia do swojej babci Kathleen. Wtedy też poznaje bliżej córkę Shepardów, Georgię, która od samego początku jest zaintrygowana innością Mojżesza. Za wszelką cenę próbuje zbliżyć się do niego, jednak za każdym razem chłopiec odpycha ją… Co nim kieruje? Czy Georgia osiągnie swój cel?Amy Harmon to amerykańska pisarka, która od najmłodszych lat wiedziała, że pisanie to coś, czym chciałaby się zająć. Mieszkając wśród pól, bez telewizji, jedyną formą spędzania wolnego czasu była zabawa z rodzeństwem oraz czytanie książek. Na swoim koncie ma dziesięć powieści, z czego jedynie dwie zostały wydane w Polsce. „Prawo Mojżesza” rozpoczyna cykl o tej samej nazwie.
Przed sięgnięciem po tę książkę przeczytałam wiele opinii na blogach oraz na Goodreads.com. Znaczna większość była pozytywna, jednak nadal miałam jakieś wewnętrzne opory. Może wynikało to z tego, że już niejednokrotnie zabierałam się za książkę, o której głośno w blogosferze, a potem okazywała się totalną klapą. Obawiałam się równie tego, że okaże się kolejną powieścią Young Adult, która powiela dobrze znane mi schematy z innych książek. Co prawda nadal mamy do czynienia ze złym chłopcem i dobrą dziewczyną, jednak mimo tego Harmon wniosła coś świeżego, coś, dzięki czemu nie mogłam się od niej oderwać.Georgię pociąga to, co nieznane, Mojżesz jest dla niej niczym zakazany owoc, którego pragnie. Czy tak właśnie nie jest w prawdziwym życiu? Że chcemy tego, co jest zakazane? Co jest poza naszym zasięgiem? „Prawo Mojżesza” przedstawia niezwykle realistyczną historię, która mogła przydarzyć się naprawdę. Jedynie dar, który posiada chłopiec jest nawiązaniem do fantastyki, jednak wszystko łączy się w spójną całość. Zgrabne połączenie romansu z elementami paranormalnymi oraz wątkiem kryminalnym wypadło naprawdę dobrze, dzięki czemu od powieści nie można się oderwać. Spodobało mi się to, że mamy do czynienia z dwoma narratorami, dzięki czemu mamy pełny wgląd do historii. Mimo tego, cały czas w głowie tkwiła mi myśl, że ta powieść nie ma szczęśliwego zakończenia. W każdym ruchu bohaterów starałam się dostrzec źródła nieszczęścia, jednak to, co zgotował dla nich los było nie do przewidzenia.
Podsumowanie: „Prawo Mojżesza” to historia dwójki młodych ludzi, którzy starają się odnaleźć samych siebie. Każde z nich kroczy własną ścieżką, które są pełne wzlotów i upadków, a tym, co nadaje ich życiu sens jest.. miłość. Świetna powieść, w której niedociągnięcia w historii miłosnej rekompensuje ciekawie skonstruowany wątek kryminalny. „Prawo Mojżesza” mogę polecić każdemu – nastolatkom, ale także dorosłym. Każdy znajdzie coś dla siebie. Wierzcie lub nie, ale powieść Wami wstrząśnie i odciśnie swoje piętno. -
Recenzja: Herbatkazksiazka.pl Klaudia DutkiewiczRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Moje pierwsze spotkanie z Amy Harmon okazało się niezwykle ciekawe i fascynujące. Autorka pokazała mi wiele rzeczy, z których wcześniej nie zdawałam sobie sprawy. Pokazała mi czym jest małomiasteczkowość i ogólna opinia publiczna, to, kim się stajesz, bo przybywasz z zewnątrz, jesteś obcy, czyli zły. Jesteś niebezpieczeństwem! Tym właśnie jest Mojżesz w Georgii i dla Georgii. A kim tak naprawdę jest ten chłopak?Dawno temu znaleziono w pralni zawiniątko, małe dzieciątko porzucone przez matkę, która krótko po tym została odnaleziona. Martwa. Nikt jednak nie chciał przygarnąć chłopczyka, wierząc, że jest pęknięty i skażony przez matkę ćpunkę. Nieakceptowany przez nikogo, przeszedł ciężką drogę, aż w końcu przyjechał na stałe do prababci, która jako jedyna go akceptowała i chciała pomóc.
Prawo Mojżesza, to opowieść biblijna ukazana we współczesności, w świecie, gdzie religia już mało kogo obchodzi i każdy patrzy jedynie na siebie. To wariacja „co by było gdyby” prorok przyszedł teraz, jak ludzie by się zachowywali. Czy zrozumieliby? Czy zaakceptowaliby?Mojżesz nie dopuszczał nikogo do siebie, raczej milczał i starał się nie wychylać. Jednak problemy same do niego przychodziły poprzez swój dar, któremu musiał dać ujście, najczęściej na murach i płotach mieszkańców. Miał wielki talent malarski, który nie był doceniony w tym małym miasteczku. W Utah znalazła się jedna zwolenniczka jego talentu, dziewczyna, która chciała poznać Mojżesza bliżej, zaprzyjaźnić się z nim. Georgia była uparta i nie chciała ponieść klęski.Książka Amy Harmon jest na swój sposób magiczna i obezwładniająca. Ją się chce czytać i ją trzeba czytać. Powieść wciąga i przyciąga, a o treści długo nie można zapomnieć. Swoje historie opowiada nam dwójka głównych bohaterów, Georgia i Mojżesz. Głos dziewczyny jest typowo dziewczyński, uroczy i momentami infantylny. Z biegiem czasu (i lat) nieco się zmienia, jednak nadal jest lekki i przyjemny. Chłopak jest niedostępny natomiast, kryje się ze swoimi uczuciami, jednak urocze jest to, że na kartach tej powieści, otwiera się, przechodzi ogromną metamorfozę.
W książce można odczuć ogromną ilość miłości w różnej postaci. Tej babcinej, rodzicielskiej, między kobietą a mężczyzną, między dziewczyną a chłopakiem, a także tej przyjacielskiej. Dzięki tym pokładom pozytywnych uczuć, Prawo Mojżesza tak dobrze się czyta. A poza tym, powieść jest naprawdę dobrze napisana i nie jest w ogóle głupiutka. Owszem, jest tutaj zauroczenie i ślepe dążenie do celu przez Georgię, ale za tym kryje się coś głębszego, coś cudownego.Dobrze, myślę, że już zakończę to swoje komplementowanie Prawa Mojżesza. Mogę Wam tutaj tylko dodać, że warto sięgnąć po powyższy tytuł, bo autorka pisze w obłędny sposób i od lektury się nie oderwiecie! ;) -
Recenzja: rudablondynkarecenzuje.blogspot.com Andżelika A; 2016-11-06Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nigdy bym nie pomyślała, że książka o tytule religijnym poruszy moje serce do głębi. Na początku było mi bardzo trudno przełamać się do tej historii. Nie czułam żadnych emocji, które przy innych porywały mnie już od pierwszej strony. W tej książce było inaczej i to całkowicie. Emocje odkryły się dopiero w połowie, a dokładnie w momencie, w którym wszystko się nagle urwało. Od razu pomyślałam "jak tak można?!" i czułam wewnętrzny gniew i smutek, który utwierdzał mnie, że ta historia pozostanie już do końca taka. Jednak doznałam wielkiego ździwienia, gdyż wszystko ruszyło dalej i to w zwolnionym tempie. Ale najbardziej poruszyło wszystko wewnątrz mnie. Cały ból i smutek, który czułam w środku doprowadziło do uzewnętrznienia wszystkich emocji poprzez łzy. I wiecie co? Nie żałuję żadnej łzy wylanej aż do ostatniej strony, bo tylko w taki sposób w małym stopniu oczyściłam swoją duszę, która przeżywała silne katusze. A poza tym nie można żałować ani jednej łzy w naszym życiu, bo łzy to nie oznaka słabości, ale oznaka naszej silnej woli i tego, że potrafimy znieść wiele. Dlatego nigdy nie powinniśmy się ich wstydzić.
Według mnie ta historia nie zakończyła się ani happy endem ani sad endem tylko pokazała jak kończyć się może prawdziwe życie, bo każde życie jest inne i dlatego każde kończy się inaczej i postrzegane jest na wiele sposobów. Tak samo jest z przeżywaniem tragedii i emocji, dlatego też każdy z nas może być taki jak Mojżesz lub Georgia, którzy pomimo wszystko potrafili dostrzec siebie i swoje uczucia. -
Recenzja: zksiazkawdloni.pl Kasia RoszczenkoRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Chłopaka znaleziono w koszu na pranie w pralni, miał wtedy zaledwie kilka godzin i gdyby nie szybko pomoc, mógłby umrzeć. Porzuciła go matka, młoda narkomanka zaraz po narodzinach. Niestety po kilku dniach dziewczyna zmarła, a Mojżesz przeżył, jednak czy jego życie było usłane różami?Chłopiec już od samego początku budzi współczucie wśród mieszkańców miasteczka, jednak gdy zaczyna dorastać, klaruje się jego charakter i osobowość, już nie jest takim miłym chłopczykiem jak było dotąd. Mojżesz wyrasta na mrocznego, pełnego niepokoju chłopaka, mocno wycofanego ze społeczeństwa. Gdy kończy osiemnaście lat zostaje zatrudniony na farmie rodziców Georgii. Swoją pracę wykonuje nad wyraz sumiennie, jednak kontakt z innymi nadal jest minimalny. Georgia jest zafascynowana chłopakiem pomimo przestróg ze strony rodziców – jak wiadomo zakazany owoc smakuje najlepiej. Pomimo tego, że Mojżesz sam stara się unikać Georgii a momentami więc ją do siebie zrażać, ta się nie poddaje i z czasem zauważa, że zaczyna go darzyć uczuciem. Chłopak obawiając się tak naprawdę sam siebie, nie chce kontynuować tej znajomości i zdradzić dziewczynie kim tak naprawdę jest, co się kryje w jego głowie. Mojżesz wyznaje jej swoje prawa, a jednym z nich jest „nigdy nikogo nie kochać”.Ta książka już poprzez sam swój tytuł spowodowała, że chęć jej posiadania miałam bardzo dużą. Z przewracaniem kolejnych stron historii, poznając coraz więcej tajemnic Mojżesza, bałam się jeszcze bardziej. Bałam się tego co też ten chłopak jeszcze przed nami odkryje, jakie tajemnice skrywa, a czego jeszcze tak naprawdę się nie dowiemy.Pierwsza myśl po przeczytaniu kilku stron tej książki, o co chodzi, nic ze sobą nie współgrało, aura książki była strasznie gęsta. Jednak pomimo, ze wszystko dzieje się powoli, każda sytuacja ma swój określony czas w którym się pojawi, nic nie można przyspieszyć pozwala czytelnikowi lepiej zagłębić się w to co czuje, co musi przechodzić główny bohater. I pomimo to książkę czyta się bardzo lekko. Przerażać może dar jaki posiada Mojżesz, ale dzięki temu, że go znamy pozwala nam to bardziej zrozumieć jego wyobcowanie.Prawo Mojżesza to książka która pozostanie w moim umyśle na długo, to historia o której tak naprawdę ciężko będzie zapomnieć, z jednej strony przeraża, a z innej fascynuje.
Amy Harmon jest autorką bestsellerów, ale mówi o sobie, że jest „zwyczajną żoną i mamą”. Pochodzi z Levan w stanie Utah, opiekuje się dziećmi i oczywiście pisze. Pisanie zawsze sprawiało jej ogromną radość, choć pierwsze powieści opublikowała zaledwie kilka lat temu. Jej książki zostały wydane w siedmiu krajach, zdobyły wiele nagród i wyróżnień. -
Recenzja: pomiedzy-wersami.blogspot.com kremciowata; 2016-11-22Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
O joj...dawno nie było u mnie żadnego posta, ale kompletnie nie wiedziałam jak zabrać się za tą recenzję i zresztą nadal nie wiem xD No, ale cóż tłumaczyć się nie będę, po protu: "moja wina, moja wina, moja bardzo..." Hmm..tak trochę religijnie wyszło - tak adekwatnie do tytułu, co? xD
No, ale przejdźmy do recenzji :)
Prawo Mojżesza...Hmmm...przyznam, że spodziewałam się czegoś innego, ale sama nie wiem czego. Ale powiem wam, że książka bardzo mi się spodobała. Nie przepadam za obyczajówkami, gdyż mało się tam dzieje i są strasznie przesłodzone, a ta taka nie była. A wręcz przeciwnie.
Ale zacznijmy od początku.
Prawo Mojżesza to ciekawa romantyczna i młodzieżowa książka połączona z wątkiem paranormalnym i kryminalnym. Właśnie to mnie głównie w niej zachwyciło. Niby mamy ten sztampowy wątek miłości między głównymi bohaterami, który od samego początku wiemy, że się wydarzy, ale przy okazji mamy coś innego. Przy okazji mamy tu też ciekawy wątek paranormalny, którego wam tu nie zdradzę, gdyż myślę, że spoiler to nie jest, ale jest to dość ważna część książki, którą myślę, że lepiej odkryć samemu. Do tego w książce znajdziemy też mały wątek kryminalny. Mamy tu przedstawione liczne morderstwa i to jest dość dziwny temat w przypadku tej książki, gdyż z jednej strony jest to jeden z główniejszych elementów książki, ale i przy okazji jest o nim wspominane no tak nie za często, a do tego malutko, ale koniec końców ten wątek jest dość mocno naszkicowany.
Książka podzielona jest na dwie części. Ta "Przed" czyli opowiadająca o jeszcze młodych głównych bohaterach. Oraz ta "Po", czyli część, która dzieje się siedem lat po skończeniu pierwszej części. Dzięki temu możemy dowiedzieć się i zobaczyć, jak zmienili się nasi bohaterowie przez ten czas. Był to naprawdę świetny zabieg. Do tego...jak by to powiedzieć, żeby nic wam nie zdradzić? Nie! No nie da się tego opisać bez spoilerowania xD Po prostu w drugiej części zdarzyła się pewna rzecz o której jeden z naszych głównych bohaterów nie wiedział, przez to dowiadujemy się z nim o tym wydarzeniu od początku do końca (liczę, że nic wam nie zdradziłam)
Książka pisana jest z dwóch perspektyw. Perspektywa Mojżesza i Georgii. Obie były naprawdę ciekawie i ja osobiście bardzo lubię, jak perspektywy są pisane właśnie z obu stron. Przez to możemy poznać myśli, opinie i przeczucia obu postaci.
Jeśli chodzi o bohaterów, to moim zdaniem autorka bardzo ciekawie ich wykreowała. Może zacznę od głównego bohatera. Mojżesz jest czarnoskórym chłopakiem, który w wieku niemowlęcym został zostawiony przez matkę w pralni w koszu wiklinowym. Z tego właśnie powodu został nazwany "Mojżesz", gdyż jego Bibilijny odpowiednik przeżył podobną historię. Mojżesz jest zamkniętym w sobie artystą, który z biegiem historii nie tyle co się zmienia, co bardziej pokazuje swoje prawdziwe ja. Jeśli chodzi o jego kolor skóry, to jakoś przez cały czas wyobrażałam sobie go jako "białasa" xD z czarnymi włosami do uszu i lekkim zarostem. Czyli coś całkowicie innego niż ten przedstawiony w książce. Nie wiem czemu, po prostu taki wygląd mi bardziej do jego osobowości pasuje xD
Jeśli chodzi o Georgię to jest to zwykła nastolatka, która zajmuje się końmi. Jest to mądra i ciekawa życia dziewczyna. W sumie nie wiem co bym mogła jeszcze o niej napisać :P Ale powiem wam, że wydaje mi się, że jest to jedna z tych bohaterek, które nie denerwują czytelnika. Nie podejmowała żadnych głupich decyzji, jak coś myślała to i to mówiła.
Jeśli chodzi o pobocznych bohaterów, to oni nie pojawiali się za często, ale mimo to bardzo je polubiłam.
Rodzice Georgi są to takie typowe ciepłe papucie, które zajmują się domem i podwórkiem oraz kochają swoją córkę bezgranicznie i zrobią dla niej wszystko.
Bardzo spodobała mi się również babcia Mojżesza. Ona to już kompletnie mało się pokazywała, ale biło od niej takie ciepło. Takie babcine i szamańskie XD Wiem, umiem świetnie opisywać czyjś charakter :P
Postaci zbyt dużo nie mamy, ale moim zdaniem to i lepiej, gdyż ni musimy się martwić milionem imion, a i te postacie nam w zupełności wystarczą.
Bardzo spodobał mi się również styl pisania autorki. Jest lekki i przyjemny. Do tego pisze bardzo subtelnie. Dlatego wszelki sceny całuśne były napisane tak, że o boże <3 No właśnie w ogóle ich nie było praktycznie. Znaczy były! Ale tak opisane, że jak by ich nie było. #masłomaślane. Po prostu autorka nie skupiła się tu głównie na wątku miłosnym między dwójką głównych bohaterów, ale na przemianie i docieraniu do ludzi. Ważną częścią książki były konie. Georgia oraz jej rodzina, prowadzili zajęcia dla dzieci niepełnosprawnych, oraz docierają do tych trudnych koni. Przez to autorka chciała pokazać jak nie wiele różnimy się od tych zwierząt i, że do ludzi również da się tak dotrzeć. Przynajmniej takie było moje odczucie.
Jak pisałam wcześniej książka nie jest zwyczajną obyczajówką, gdyż ma w sobie też wątki paranormalne i kryminalne, ale to nie wszystko. Jest wyjątkowa również dlatego iż porusza ważne wątki. Pokazuje wiele nastoletnich problemów. Problemów dorastania itp. Dlatego nie był to typowy odmóżdżacz robiący papkę z mózgu.
Książka to jeden wielki kogiel mogiel. raz jest radośnie, raz smutno i tak w kółko. Nawet zakończenie jest z jednej strony szczęśliwe, a z drugiej smutne.
Zazwyczaj obyczajówki niezbyt mnie ciekawią, gdyż nie ma tam ciągłej akcji i SMOKÓW!!! xD Ale tą mi się naprawdę miło i szybko czytało.
A i jeszcze zapomniała bym o najważniejszym. Czyli o okładce! Która jest moim zdaniem prześliczna. Ja uwielbiam okładki minimalistyczne, a ta właśnie taka jest. i do tego niebieska!!! Ale powiem wam, że jak bym tak miała wybrać, która mi się bardziej podoba, to bym nie potrafiła podjąć tej decyzji. Gdyż obie są moim zdaniem bardzo ładne i warte uwagi :D Tylko w tej zagranicznej bym tą gębule wywaliła,a le ogólnie jest super :)
Podsumowując:
Książka nie jest zwykłą obyczajówką. Zawiera również wątki paranormalne i kryminalne. Autorka ma lekki i ciekawy styl pisania. Wykreowała pełnowymiarowe postacie. Świetnie sobie z nimi poradziła, przez to nawet te drugoplanowe, które pojawiają się raz na ruski rok zdobyły moją sympatię. Książka podzielona jest na dwie części, a rozdziały prowadzone są z perspektywy Mojżesza i Georgi. Książka nie jest typowym gulaszem (tak nazwałam książkę, która robi paciaję z mózgu xD) tylko wartościową książką. Książka naprawdę mi się spodobała i może nie będzie to moja ulubiona książka, ale zdecydowanie trafi na 2 miejsce moich ulubionych książek obyczajowych :) -
Recenzja: Amandaasays.blogspot.com Amanda; 2016-10-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
W końcu i mi udało się przeczytać zachwalane przez wszystkich Prawo Mojżesza. Czy i mnie pochłonęła do reszty ta historia? Przekonajcie się sami!
POMYSŁWydawać by się mogło, że w nurcie New Adult było już wszystko, że ciężko jest stworzyć nowy scenariusz dla naszych bohaterów, gdy wokół tyle rozmaitych powieści. A jednak, Amy Harmon się to udaje. Fakt, czerpie z pewnych schematów, jednak robi to w tak umiejętny sposób, że otrzymujemy opowieść, jakiej jeszcze wcześniej nie czytaliśmy. I jak przedtem, gdy czytałam tyle zachwytów nad historią, było mi w to ciężko do końca uwierzyć, tak po przeczytaniu Prawa Mojżeszazdecydowanie mogę się pod tymi pochwałami podpisać.
MOJŻESZ I GEORGIAOn był problematyczny już od urodzenia. Skrywał w sobie dar i przekleństwo w jednym i bał się do kogokolwiek zbliżyć. Wolał malować, niż wdawać się w rozmowy. Ona była uparta i chciała go okiełznać, jak konie, które tak kochała. Razem nie mieli prawa bytu. Chociaż tak bardzo ją odpychał, ona lgnęła do niego jeszcze bardziej. Jednak to nie jest historia o tym, jak dzielna Georgia swoją miłością pomaga Mojżeszowi się zmienić. Wszystko zmierza w zupełnie innym, nieco zaskakującym kierunku.
WCIĄGAJĄCASpróbujcie sobie przypomnieć - ile czytaliście książek, które już od pierwszej strony Was pochłonęły i nie mogliście się od nich oderwać? Nie po 10, 20, czy też 50 stronach, ale właśnie po pierwszej. Niewiele, prawda? Zazwyczaj potrzebujemy dłuższego fragmentu, by wkręcić się w historię. Tutaj zachwycił mnie już krótki prolog, który sprawił, że z zaciekawieniem przewracałam kolejne strony, by poznać losy bohaterów. I chociaż potem myślałam, że otrzymam zwykły romans, bo na to się zapowiadało po pierwszych rozdziałach, to jak bardzo się zdziwiłam, gdy pojawiały się nowe fakty i moja ciekawość na nowo rosła. Do samego końca czułam swego rodzaju niepewność, co też autorka przygotowała na ostatnią stronę.
TO NIE JEST ZWYKŁY ROMANSFakt, romans wysuwa się tu na pierwszy plan, ale mam wrażenie, że na swój sposób jest to książka o wszystkim. O miłości, stracie i godzeniu się z tą stratą. O młodości i dojrzewaniu. O błędach i o tym, że czas płynie tak szybko, że nie warto go marnować. Pokusiłabym się również o stwierdzenie, że to mieszanka elementów z różnych gatunków. Poza romansem i obyczajówką, mamy też wątek nieco trudny do wytłumaczenia z perspektywy realnego świata (jednak nie chciałabym tu spoilerować, więc musicie przekonać się sami, o co chodzi), a także delikatnie, wręcz ledwie zauważalnie, trąca tu kryminałem. Wszystko to zebrane w całość, daje naprawdę niesamowity efekt. Dodatkowym plusem jest także to, że przez powieść przewija się wiele wątków pobocznych, które sprawiają, że uwaga nie skupia się jedynie na romansie. Niektóre są jedynie lekko zarysowane, zaś inne trochę bardziej uwydatnione. Pojawia się np. postać Taga - głównego bohatera Pieśni Dawida.
SCHEMATY I ZASKOCZENIAMyślałam, że wiem już wszystko o książkach, schematach i nic mnie nie zaskoczy. A jednak, Amy Harmon potrafiła. Za każdym razem, kiedy myślałam, że już łapię schemat, że wiem, co się wydarzy, działo się coś zupełnie innego. Owszem, dało się szybko postawić odpowiednie wnioski i przewidzieć, do czego dane wydarzenie może prowadzić, jednak samo to pojawienie się jakiejś nowej sytuacji bywało niespodzianką. Autorka nie pozwoliła mi się wrzucić do szuflady pełnej schematów - każdy z nich przerabiała na swój własny sposób, tworząc coś unikatowego.
PODSUMOWUJĄCWiem, że wiele osób będzie bało się sięgnąć po tę książkę ze względu na powszechny zachwyt nad nią, jednak zapewniam Was, że jest on uzasadniony. Prawo Mojżesza to piękna, chociaż momentami smutna i pełna przeszkód historia o miłości i życiu, którą naprawdę powinniście poznać. -
Recenzja: stanzaczytany.blogspot.com Aleksji; 2016-10-19Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:,,Prawo Mojżesza" to kolejna książka, która została mocno zareklamowana przez recenzentów. Tytuł mnie nie przyciągał - kojarzył mi się z jakimiś religijnymi sprawami - ale co rusz napotykałam co chwilę nową (pozytywną!) recenzję wspomnianej pozycji, więc przeczytałam na czym opiera się fabuła. Brzmiała ciekawie, jednak niewystarczająco, abym po nią chwyciła. Natomiast kiedy zostałam atakowana przez zaprzyjaźnione recenzentki, że mam tę pozycję przeczytać, nie mogłam sobie odpuścić tej książki. Musiałam po nią sięgnąć.Mówiły, że mi się spodoba. Mówiły, że to coś nowego. Mówiły, że mam sobie przygotować chusteczki.Nie przygotowałam.Błąd.Błąd, bo ryczałam jak głupia, a ci, co choć trochę mnie znają, wiedzą, że ciężko doprowadzić mnie do płaczu. Aż mama wychyliła się ze swojego pokoju i spytała, czy wszystko w porządku.Ale nie było w porządku. Nic nie było w porządku.Nie było, bo książka się skończyła.Podobało mi się, że bohaterowie - a właściwie przede wszystkim Mojżesz - nie są szablonowi. Główny bohater to ciemnoskóry młody mężczyzna, który ma problemy ,,psychologiczne". Ona, Georgia, to całkowite jego przeciwieństwo. Pełna życia wywraca jego ułożony (ułożony chaotycznie - jeśli mogę tak napisać) świat do góry nogami. Zbliża się do niego, choć on wcale nie chce tej bliskości. Wręcz przeciwnie! Odpycha ją, jakby była zarazkiem. A ona? Chce więcej. Więcej jego uwagi, życzliwości i spojrzenia.Ona to życie. On to śmierć.Spotykają się w połowie drogi.Podczas czytania nie czułam takiej magii, jaką teraz zauważam. Dopóki nie przeczytałam ostatniej kartki, odnosiłam wrażenie, że za wiele od niej wymagałam, abym teraz postawiła jej pozytywną ocenę. Niemniej jednak, gdy wszystko poukładałam sobie w głowie... Uch. Ktoś poda chusteczki?Piękna historia. Cudowna, fantastyczna! Wprost nieziemska. Już na samym początku postawiłam Mojżeszowi wielki plus za oryginalność. Pokazywał swoją złą stronę, zakrywając tę dobrą. Poza tym obrazy, które malował... Szok. Nie chcę Wam spojlerować - najlepiej jest, abyście sami zagłębili się w historię i dowiedzieli się w odpowiednim momencie co i jak, dlatego zamilknę.Wewnętrznie krzyczę. Pomysł na fabułę... BOMBA!Lekkim minusem było to, że... nie odczułam tej miłości, która między nimi zaczęła się rodzić. Były takie "iskrzenia", ale nie miłość. W drugiej połowie zaś było o niebo lepiej. Może wkodowałam sobie do głowy, że wcześniej byli w sobie zakochani? Może. Summa summarum oceniam tę książkę naprawdę pozytywnie.Dobrze przedstawiony świat z perspektywy Mojżesza. Wybaczcie, ale to na nim będę się koncentrować. Czasami go nie rozumiałam, lecz kiedy tylko pomyślałam sobie o tym, że źle robi, musiałam odłożyć lekturę na bok i zastanowić się, czy faktycznie tak sądzę. Autorka umiejętnie przekazała nam we władanie umysł poszkodowanego (a może obdarowanego?) przez los człowieka. Szybko przekonujemy się, że to, co dla nas jest nienormalne, dla niego jest chlebem powszednim. Chociaż widać jego czarną stronę, potrafi pomalować świat wszystkimi barwami. Nie dziwię się, że Georgię on pociągał. To typ, który jest inny, tajemniczy, a przecież tajemnice bardzo nas pociągają.Recenzja jest dla mnie zbyt krótka, ale nie mam pojęcia, co jeszcze mogłabym o tej książce napisać. Rozwaliła mnie emocjonalnie. Amy Harmon wlała do książki wszystko, co potrzebowałam. Była tajemnica, były wątki paranormalne... Śmiech, chwile grozy i wzruszenia również znalazły swoje miejsce. W ,,Prawo Mojżesza" mamy pełen pakiet emocji i choć pojawił się minimalny minus, który później został zatuszowany, oceniam tę powieść naprawdę dobrze.Dołączam się do grupy fanek powieści Amy Harmon. Jeśli kolejne książki będą tak dobre jak ta, zapiszę ją do grupy ulubionych zagranicznych autorek. Z ogromną chęcią sięgnę po kolejną część - Pieśń Dawida.Polecam
-
Recenzja: http://literackie-zamieszanie.blogspot.com/ Izabela Łęcka-Wokulska; 2016-10-21Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Przedstawiam Wam niesamowite książki. Obie nawiązują tytułami do imion biblijnych ze Starego Testamentu - co jest ciekawym zabiegiem, bo skłania do zainteresowania się książką, do pomyślenia, że powieści te mają głębszą treść.
Dziś chcę napisać o pierwszej z nich, o 'Prawie Mojżesza', która ukazała się 31 sierpnia 2016 roku w wydawnictwie Editio, wchodzącego w skład Grupy Wydawniczej Helion. Książkę przetłumaczył Marcin Machnik.Autorką jest amerykańska pisarka Amy Harmon, autorka 10 powieści. Jak można przeczytać w jej biogramie na Goodreads (http://www.goodreads.com/author/show/5829056.Amy_Harmon), wychowała się bez telewizji, a jedynie pośród książek.
To zaowocowało umiejętnością pisania wspaniałych historii, których przykładem jest opisywana dziś przeze mnie powieść 'Prawo Mojżesza'.
Książka to historia dwojga młodych ludzi, Georgii i Mojżesza, których różniło prawie wszystko: pochodzenie społeczne, rodzina, kolor skóry, zainteresowania. A jednak pokochali się, w jakiś sposób rozumieli się i byli dla siebie kimś wyjątkowym.
Opowieść o miłości z przeszkodami jest tylko jednym z wątków powieści. Miłość dojrzewa, a uczucie zmienia ich życie i nastawienie do świata i życia. Nie jest jednak w stanie odwrócić zła: śmierci, zbrodni, nienawiści ludzkiej i uprzedzeń. Może jednak zmienić zakochanych, otworzyć ich na dobro i pozwolić im pogodzić się samym z sobą.
Mojżesz ma dar. Potrafi widzeć zmarłych i malować ich. Georgia dogaduje się z końmi i chce zostać terapeutką zajmującą się zawodowo hipoterapią. Akcja rozgrywa się przez 8 lat. Czytelnik ma więc możliwość dowiedzenia się, jak się plany obojga zrealizowały. Bohaterowie dojrzewają do dorosłości i do konsekwencji swoich czynów.
Książka klimatem przypomina mi powieści Sue Monk Kidd. Jest słodko-gorzko i prawdziwie o ludzkich słabościach i zaletach i o miłości, która jest momentami trudna.
Język jest płynny, plastyczny, ale i przystępny. Styl - niewidoczny, ale niebanalny. Książkę czyta się 'z gulą w gardle'.
Daję książce 9 gwiazdek -
Recenzja: Świat KsiążkoholiczekRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Wstyd się przyznać, ale na początku sądziłam, że to książka religijna. Potem jednak przeczytałam opis z okładki i... wiedziałam, że muszę ją mieć! Mojżesz straszliwie mnie zafascynował. Jest bardzo dobrze wykreowaną postacią, z tymi wszystkimi tajemnicami oraz mroczną przeszłością. Gdy po skończonej lekturze myślę o Mojżeszu, zaraz obok zafascynowania pojawia się współczucie. W małym miasteczku, gdzie każdy wszystko o innych wie, był traktowany jak dziwak i wyrzutek - jakby był winny swojej zniszczonej od urodzenia psychiki. Dodatkowo, traktował swój ogromny dar jak przekleństwo, piętno. Georgia sprawiła wrażenie prostej, wiejskiej dziewczyny związanej z końmi. Czasem podzielałam o niej zdanie Mojżesza - że uczepiła się go jak rzep psiego ogona. Reszta bohaterów była mi obojętna, bo Harmon nie skupiła się aż tak na ich kreacjach. Z całej ferajny największą sympatią zapałałam do Taga oraz Mojżesza. W tej powieści ponownie pojawia się mój ulubiony tym narracji, jeśli chodzi o romanse - naprzemienna, pierwszoosobowa. Osobiście, bardziej podobały mi się fragmenty opisywane przez Mojżesza. W tych Georgii irytowało mnie bowiem lekko filozoficzne podejście oraz porównywanie wszystkiego do koni. Od razu zaznaczam, że to nie tak, że nie lubiłam Georgii - po prostu nie podobały mi się fragmenty pisane z jej perspektywy.
Pomysł na niewiarygodny dar Mojżesza bardzo mi się spodobał. Dzięki temu książka nabrała trochę stylu paranormal romance, ale nie można jej całkowicie pod to podpiąć. Książka porusza bardzo trudną problematykę. Pierwszy raz spotkałam się z pojęciem dziecka cracku w literaturze NA/YA. Przede wszystkim roi nam się też tu od małomiasteczkowych przekonań dotyczących czarnoskórych, więc ponownie temat tolerancji, tym razem rasowej. Jeśli chodzi o sceny erotyczne, to prawie wcale nie występują. Są tak subtelnie i delikatnie opisane, że ja musiałam wręcz się domyślać, że bohaterowie uprawiali seks. Książka jest podzielona na dwie części: PRZED i PO. Dzieli je różnica 7 lat w powieści. Bałam się, że ten przeskok będzie za duży dla autorki, ale z czasem poradziła sobie bardzo dobrze.Dobra, powychwalałam, teraz czas na minusy. Po pierwsze, wątek sensacyjno - kryminalny mógłby się rozpocząć o wiele wcześniej, a nie pod koniec powieści. Część PO była słabsza, chyba właśnie przez to, że akcja pognała dopiero w końcówce, a wcześniej stała sobie w miejscu lub powoli i mozolnie się poruszała. Dziwiło mnie też to, że Mojżesz i Tag swobodnie jeździli sobie po świecie zarabiając na darze tego pierwszego i nikt się tym nie zainteresował - nie umieścili go w zakładzie psychiatrycznym ani niczym takim. No i ten brak happy endu, o którym ostrzega nas okładka. Fakt, pod koniec było smutno, ale czy na pewno nie ma szczęśliwego zakończenia? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami, gdy już przeczytacie. Prawo Mojżesz to bowiem powieść, dla której warto zarwać noc (jak ja to wczoraj zrobiłam), by ją przeczytać.Okładka jest minimalistyczna, ale wywarła na mnie jakiś wpływ. Przeniosła mnie do świata Mojżesza i Georgii. W tłumaczeniu irytowało mnie ,,patrzałam", ale nie wiem - może tak się mówi w jakiś regionach Polski? Nie znam się, jestem ze Śląska.Ines de Castro -
Recenzja: Skrytaksiazka.blogspot.com Anna Drąg; 2016-10-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Mojżesza porzuciła matka - narkomanka zaraz po narodzinach, gdy miał zaledwie kilka godzin. Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash i był prawie bliski śmierci. Jego matka zmarła kilka dni później, a Mojżesz przeżył i wyrósł na chłopaka z problemami. Był niespokojny, urodziwy. Mroczny, ale milczący. Budził w ludziach niechęć, ale również ciekawość.Pewnego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawia się w domu swojej prababci. Zaczyna pomagać w obowiązkach swoim sąsiadom i poznaje Georgię. Jest pracowity i energiczny, ale również niezbyt towarzyski i oschły. Dziewczyna wbrew zakazom postanawia zbliżyć się do głównego bohatera.Książka, która odbiega od wszelkich schematów, a przede wszystkim budzi podziw. Tak było w moim przypadku. Historia wciągnęła mnie i totalnie się w niej zatraciłam. To było coś niezwykłego, pięknego, a zarazem do bólu smutnego. Jestem zaskoczona, ponieważ nie tego się spodziewałam.Mojżesz jest świetną postacią. Nie przypomina żadnego bad boya. Jest raczej chłopakiem z problemami, ponieważ ma pewną przypadłość, która nie zdarzyła się jeszcze nikomu innemu. Przez to w książce występuje wątek paranormalny i świetnie został on zaprezentowany w fabule.Już na samym początku zostajemy poinformowani, że wydarzy się coś złego. Było to dobre posunięcie autorki, ponieważ moja ciekawość sprawiła, że nie byłam w stanie odłożyć tej książki. Oczywiście, tak jak czułam, nie obyło się bez mojego wzruszenia. To pozycja, która nie jest przewidywalna. Sprawiła ona, że zostałam pochłonięta już od pierwszej strony.Fabuła została przedstawiona z dwóch perspektyw, co wyjątkowo mi nie przeszkadzało, ponieważ nie zawsze w książkach lubię ten zabieg. W tym przypadku był on genialnym wyjściem. Mogliśmy poznać myśli i uczucia obu stron, co myślą i co przeżywają, ponieważ to było kluczowe w fabule i późniejszych wydarzeniach.Ogromnym plusem tej powieści jest to, że relacja obojga głównych bohaterów była naturalna, normalna, a co najlepsze - niewymuszona. Można było zauważyć dojrzałość, a momentami gwałtowność. Dobrze, że autorka nie poszła drogą opisywania scen erotycznych, które trzeba przyznać, są bardzo popularne w takiej literaturze. Wszystko było wspomniane w bardzo subtelny sposób.Zakochałam się w piórze Amy Harmon. Autorka pisze genialnie i jestem pod wielkim wrażeniem. Sądzę, że nie łatwo będzie mi zapomnieć o tej książce i jestem przekonana, że wrócę do niej jeszcze nie raz. Tytuł może zmylić, ale książka nie ma charakteru religijnego."Prawo Mojżesza" jest zaskakującą pozycją. Przynosi nam pełno emocji, które w pewnym momencie zaczynają być sprzeczne ze sobą. Ja po skończeniu tej lektury nie miałam pojęcia co czuję. Z jednej strony radość i szczęście, a z drugiej smutek i ból. Jest to cudowna opowieść o życiu, miłości, śmierci, złamanym sercu, a także o zaczynaniu od nowa.
-
Recenzja: Detektyw KsiążkowyRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Kompletnie nie wiem od czego powinnam zacząć dzisiejszą recenzję. Od fabuły? Bohaterów? Języka? A może od tego, że jest to pierwsza powieść przy której płakałam, a raczej ryczałam jak bóbr. I to na samym początku! Prolog został tak pięknie , a zarazem tak okrutnie napisany, że przy kupnie tej książki, powinno dostawać się zapas chusteczek Wierzcie mi, nawet najtwardszy facet, rozklei się przy tej pozycji jak małe dziecko.Jestem pod ogromnym wrażeniem twórczości Amy Harmon. Kreacja bohaterów, język, piękne metafory, szczere i odważne dialogi, wszystko, dosłownie wszystko w tej powieści jest dopracowane na ostatni guzik. Początkowo trochę się bałam, że autorka w którymś momencie obniży poziom, ale tak się na szczęście nie stało. Nawet nie myślcie, iż uda Wam się przewidzieć kolejne posunięcie Pani Harmon! Ona po prostu bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę, albo najzwyczajniej w świecie wodzi go za nos! I to jest właśnie w niej niesamowite!
Zżyłam się z bohaterami i to nie tylko tymi pierwszoplanowymi. Jednak muszę choć słówko napisać o parze głównych bohaterów - Georgii i Mojżeszu. Kochani! Co to były za osobowości! Ona - odważna, pyskata i szalona, a on - tajemniczy, małomówny i piekielnie mroczny. Z takiej mieszanki nie mogło wyjść nic dobrego, a o dziwo wyszło! Jeśli ktoś teraz spytałby się mnie, o moją ulubioną literacką parę, to oni na pewno znaleźliby się w czołówce! Naprawdę Pani Harmon przeszła samą siebie i stworzyła coś, co pod każdym względem wychodzi poza ramy schematu. Jeszcze raz ogromne brawa dla autorki!
Jednak muszę Wam coś zdradzić. Ta książka ujęła mnie, ponieważ jest nieprawdopodobnie prawdziwa. Nie ma w niej za grosz słodkiego romantyzmu, wybujałych uniesień czy wyolbrzymionych sytuacji. W "Prawie Mojżesza" każda strona przepełniona jest życiem, które chwilami jest dobre, smutne, piękne, bolesne i niezrozumiałe. Nawet teraz kiedy tę recenzję piszę, myślę o niej jak o życiu. To co przytrafiło się Mojżeszowi i Georgii jest okrutne, ale właśnie tak się dzieje w prawdziwym życiu - nie wszystko zawsze układa się po naszej myśli.
"Prawo Mojżesza" to powieść porywająca, okrutna, piękna, wyjątkowa i wzruszająca. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ale mam nadzieję, że sami ją przeczytacie i zrozumiecie w czym tkwi jej fenomen. Wiele osób ocenia tę książkę w skali 10/10, ale niestety ode mnie takiej oceny nie otrzyma, gdyż zasługuje ona na o wiele wyższą notę. -
Recenzja: swiatmiedzystronami.blogspot.com Karolina Marek; 2016-10-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Nadszedł dzień kiedy sama przed sobą muszę przyznać, że zmieniają mi się priorytety. Nawet w książkach. Co raz częściej, śmielej i z większym zapałem sięgam po coś co jeszcze nie dawno ominęła bym szerokim łukiem. Tę konkretną pozycję zaliczyła bym do młodzieżówek i to tych co wywierają na człowieku na prawdę ogromne wrażenie. Ja choć książkę przeczytałam już jakiś czas temu mam ją żywo przed oczami i w myślach. Takie książki cenię i tego nie zmienię.
Podejrzewam, że wielu z nas od dziecka było innych, a jak dobrze wiemy inność boli. Bycie odmiennym to coś czego jeśli możemy to unikamy za wszelką cenę. Ale co gdy nasza odmienność jest w nas głęboko wpisana i nie radzimy sobie z nią sami a co dopiero otoczenie?
W takiej właśnie sytuacji znalazł się Mojżesz - główny bohater książki Harmon. Osiemnastolatek, bo w takim wieku go poznajemy nie miał usłanego różami życia i to od maleńkości. Został porzucony w wiklinowym koszu jak biblijny Mojżesz. Niestety tu podobieństwa się kończą. Jego matka była narkomanką, zostawiła go w pralni, a sama umiera kilka dni później. Mo nazywany dzieckiem cracku od początku ma pod górkę. Jednak gdy był mały było łatwiej, bo wzbudzał współczucie i litość, bo był uroczy i słodki. Wszystko zmienia się, gdy chłopak dorasta i zaczyna sprawiać coraz więcej problemów.
Osobą, która w niego wierzy jest babcia Mojżesza. To ona go wspiera, pomaga i próbuje wskazać mu drogę wśród jego daru czy przekleństwa - w zależności jak na to patrzymy.
Chłopak pewnego dnia trafia na farmę rodziców Georgii. Miał tam pomagać w codziennych obowiązkach. Został poznany jako energiczny i sumienny pracownik. Ale też jako oschły i nieprzenikniony kompan. Jak się okazuje Georgii to wcale nie przeraża i robi wszystko by rozbić mur, którym ogrodził się Mojżesz, by go zrozumieć. Zrobi wszystko by Mojżesz złamał własne prawa jakie dla siebie stworzył. Tyle, że chcąc zrozumieć i pomóc chłopakowi sama zaczyna tonąć...
Na okładce widzimy napis:"Ta historia nie kończy się happy endem"To na początku przeraża i człowiek nie jest pewny czy chce się zagłębiać w tą pozycję. Ale ja lubię rzeczy, które wyłamują się ze stereotypów. A to co daje nam Amy w tej pozycji jest na prawdę cudowne. Elementy paranormalne, które są tu tak świetnie wplecione, że zamiast psuć to dają efekt wręcz piorunujący. Podwójna narracja byśmy mieli możliwość poznania historii z punktu widzenia chłopaka i dziewczyny. Czytając tę książkę miotały mną różne uczucia. Był to śmiech, były łzy, był smutek, był i żal. Jedno jest pewne - długo nie zapomnę "Praw Mojżesza". Przeczytajcie, bo warto. -
Recenzja: Intheheavenofbooks.blogspot.com Singielka007; 2016-10-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Tak naprawdę głównym bohaterem jest nie tylko Mojżesz, ale także Georgia. Siedemnastolatka pomaga rodzicom i opiekuje się ich końmi. Jej życie jest zwyczajne. Pewnego dnia do Levan wraca Mojżesz. Mieszkał tam kiedy był dzieckiem, ale co chwilę wędrował z jednego domu, do drugiego, bo nikt nie chciał wychowywać porzuconego dziecka w koszu na śmieci, urodzonego i wyrzuconego jak śmieć przez narkomankę.
W wieku 18 lat ponowie zjawia się w Levan i wzbudza podejrzenia mieszkańców miasteczka. Na ścianach stodół, murach maluje zaginione, zmarłe osoby. Nikt nie wie dlaczego więc podejrzewają go o dużą ilość morderstw i porwań, mimo braku jakichkolwiek dowodów.
Zainteresowała się nim tylko Georgia. I mimo odpychania jej przez chłopaka, ona nie odpuszcza. Chce dowiedzieć się dlaczego Mojżesz jest jaki jest. Chce się do niego dostać. Chce go zrozumieć, a nie oceniać tak jak wszyscy. A sekret Mojżesza może być naprawdę intrygujący...
Główna bohaterka czasami wkurzała mnie swoim zachowaniem. Czasem wydawała mi się w jakiś sposób żałosna. Jakby była fangirl, która chce za wszelką cenę uzyskać miłość od chłopaka. Mimo to, polubiłam Georgię.
Mojżesz za to był cudowny. W książce został opisany jako chłopak o ciemnej karnacji i króciutkich włosach, jednak dla mnie cały czas miał je długie. Nie mogłam wyobrazić sobie go inaczej.
W lekturze lektorem są na zmianę Mojżesz i Georgia. Pół książki to dzieje "przed", a drugie pół te dzieje "po", czyli takie, które występują 7 lat później. Na początku pomyślałam, że to może trochę za długi odstęp czasu, ale pomyliłam, się.
Cała książka jest według mnie cudowna. Opisy uczuć, akcji - wszystko było perfekcyjne.Ich miłość i to jak się nią cieszyli.
W tej książce ludzie okazują się nie tymi osobami za jakich się podają.
Polecam gorąco i biorę się za czytanie drugiej części :)
-
Recenzja: Lubimy Czytać kogellmogell; 2016-09-28Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Prawo Mojżesza" to dla mnie największe zaskoczenie tego roku! Kompletnie się nie spodziewałam tego co otrzymałam wraz z lekturą tej książki. Od pierwszej strony czułam, że ta historia będzie wyjątkowa, ale nie podejrzewałam, że wzbudzi u mnie tak ogromny zachwyt i że będzie obecnie książką w mojego życia.
Powieść Amy Harmon - "Prawo Mojżesza" - to historia dziecka narkomanki porzuconego zaraz po urodzeniu. Mojżesz nigdy nie miał stałego domu, do 18 roku życia był przekazywany od jednego członka rodziny do kolejnego, aż ostatecznie jego prababcia Kathleen wzięła go pod swój dach. Właśnie w tym momencie poznajemy Mojżesza i mieszkającą po sąsiedzku 17 letnią Georgie. Od samego początku widzimy jak Georgia i Mojżesz się od siebie różnią. Dziewczyna jest spokojna, dobrze ułożona, marzy o tym, aby zostać weterynarzem i na co dzień pomaga rodzicom na farmie, zajmując się głównie końmi. Chłopak natomiast jest bardzo milczący, niespokojny i problematyczny, ale jednocześnie jest niesamowicie utalentowany i tworzy przepiękne i tajemnicze obrazy w każdym możliwym miejscu. Mojżesz posiada wyjątkowy dar, którego sam do końca nie rozumie i który czasami go przytłacza. Jest uważany za dziwadło i poza prababcią nie ma tak naprawdę nikogo. Georgia natomiast jest niesamowicie upartą nastolatką, która postanawia poznać go bliżej i mimo odrzucenia ze strony Mojżesza nadal dąży do celu. Czy ta historia skończy się dla nich dobrze? Okładka książki głosi, że nie znajdziemy tu happy endu, ale czy na pewno? Warto przeczytać, aby przekonać się samemu i wyciągnąć swoje wnioski.
Historia Mojżesza i Georgii jest niesamowicie emocjonalna, dramatyczna, przepełniona niewyobrażalnym smutkiem i usiana tragediami. W trakcie jej czytania niejednokrotnie nie byłam w stanie opanować łez. Książka opowiada o trudnej miłości, śmierci, rodzinie, przebaczaniu i dawaniu drugiej szansy. Autorka książki stworzyła bardzo dobrze wykreowanych bohaterów, niesamowitą i pełną życiowych prawd historię. W trakcie jej czytania nie mogłam przestać żyć losami Mojżesza i Georgii, a po jej przeczytaniu nadal nie jestem w stanie przestać o nich myśleć. Takie książki na długo zapadają w pamięć, ponieważ są wartościowe i pouczające. Jeśli miałabym wybrać jedną książkę z mojej biblioteczki i Wam ją polecić zdecydowanie byłoby to "Prawo Mojżesza"! -
Recenzja: blackcrow87.wordpress.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Przepraszam, ale zanim zapoznam was z recenzją, muszę najpierw sięgnąć po dobrą paczkę chusteczek…
Chlip.. Chlip…
Ech… Już mi lepiej.
A więc…
Ktoby w ogóle pomyślał, że taka mała i z niepozoru delikatna książka, może ukrywać w sobie aż taki wielki wulkan emocji.
Był śmiech…
Był gniew…
A także morze łez.
Po prostu, czułam w sobie całą paletę emocji, które ściskały moje serce ramionami nadziei i miłości.
Ech…
„Prawo Mojżesza” to niezaprzeczalnie najbardziej szalony wyciskacz łez z jakim ostatnio przyszło mi się spotkać.
Jest trochę jak cebula, która ma w sobie wiele warstw i tajemnic do odkrycia.
Natomiast jej środek…
Może i jest trochę szczypiący, ale dzięki temu wywołuje w nas morze oczyszających łez.
Fabuła i styl:
Bardzo spodobała mi się fabuła tej nietuzinkowej książki. Była inna, wyjątkowa i co najważniejsze bezkompromisowa.
Tak naprawdę, to jej zadaniem nie było to aby nas „milusio ugłaskać”, a raczej hmm… ” pozytywnie wkurzyć”. Ta opowieść ma budzić w czytelniku: gniew, wzruszenie, nadzieję i ciekawość, a nie rozpuszczać nas wyłącznie w cukrowej polewie namiętności.
Styl autorki jest prosty, płynny i niesamowicie barwny. Wypełniony emocjami i niespodziewanymi zwrotami akcji. Trochę tajemniczy, jednak nie budzący w nas uczucia nudy.
Wzrusza duszę, łamie serce – po prostu jest nietuzinkowo wyjątkowy.
Bohaterowie:
Mojżesz – to niezwykły chłopak o wrażliwej i nieco mrocznej osobowości, która nie tylko budzi w ludziach uczucie strachu, ale i także rodzi w nich pewną nutkę ciekawości.
W końcu…
Nikt tak naprawdę nie wie, co siedzi temu chłopakowi w głowie.
Czy jest n typem z pod ciemnej gwiazdy, czy może wrażliwym artystą w czepku urodzonym?
Gregoria – to cudowna i pełna ciepła dziewczyna, która potrafi swoim śmiechem nadać życiu barw szczęścia. Kiedy poznaje Mojżesza, zauracza się w nim bez pamięci i to nie tylko w jego egzotycznej urodzie, ale i także w jego tajemniczej aurze niedostępności.
Tak naprawdę…
To ten związek nie ma racji bytu.
Ona jest światłem pełnym ładu i spokoju.
On natomiast jest ciemnością, pełną sprzeczności i gniewu.
Razem tworzą niebezpieczną sprzeczność pełną błyskawic i grzmotów.
Czy taki związek ma w ogóle szansę dożyć świtu?
Czy raczej…
Zostanie on skazany na zatracenie się w otchłani mroku ?
Szata graficzna:
Okładka „Prawa Mojżesza” jest niczym niepozorne malowidło, które skrywa w swoim wnętrzu wiele tajemnic i marzeń.
Tak naprawdę, to ta okładka nie potrzebuje żadnych mocnych słów, aby móc w końcu głośno krzyczeć. Bo wystarczy tylko na nią spojrzeć, aby móc w pełni zrozumieć jej milczący przekaz.
Ciemny błękit, który powoli pochłania smutkiem jasne, radosne tło, może oznaczać tylko jedno: – W moim życiu nie jest zbyt kolorowo, ponieważ ciemne chmury zawisły wrogo nad moją nieszczęsną głową.
Podsumowanie:
„Prawo Mojżesza” to książka, która z pewności pozostanie w sercu czytelnika na bardzo, bardzo długo.
Ta opowieść to po prostu…
Atomowy zawrót głowy, połączony z ekstremalnym kopem emocjonalnym.
Co tu dużo pisać…
Bezkresne morze łez smutku i wzruszenia – masz w tej książce gwarantowane!
Polecam gorąco. -
Recenzja: agaaa006.blogspot.com Agnieszka Bruchal; 2016-09-28Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Internet został chyba już niemalże z każdej strony "zaatakowany" opiniami do Prawo Mojżesza.Dosyć długo zastanawiałam się czy i ja również chcę poznać historię, która jak głosi okładka - nie kończy się happy endem. Do bólu poruszająca, łzy same płyną i tak dalej. Ciekawość wzbierała, czasem lubię poczytać coś tkliwego, wyrywającego duszę z zawiasów. Gdy nadarzyła się możliwość, zasiadłam do lektury, a moje wrażenia są następujące...Mojżesz jest bardzo nietypowym nastolatkiem, nie bardzo rozumiem dlaczego został określony jako niebezpieczny. Widać nawet w dzisiejszych czasach, mimo postępu widmo grzechów rodziców ciągnie się za dziećmi, które muszą pokutować.Z punktów medycznych przesądzone zostało, że będzie miał takie, a nie inne dolegliwości. Tak musi być i koniec. No i jest. Dziecko urodziło się genetycznie obciążone - bo musiało.Faktem jest, że młodzieniec jest dosyć specyficzny, nie potrafi usiedzieć na miejscu - co jak twierdzą specjaliści jest spadkiem po matce narkomance. Szkoda tylko, że osobiście sama znam wiele dzieci mających zdrowych rodziców, które są niebywale pobudzone. Cóż, Mojżesz jest dzieckiem Cracka, a co za tym idzie. Wszystko co dziwne i najgorsze musi być do niego przyczepione.Po śmierci matki, która kilku godzinnego chłopca pozostawiła w koszu na brudną bieliznę, chętnych do opieki zabrakło. Bo kto by chciał wychowywać dziecko upadłej kobiety - narkomanki. Z góry spisane na straty.Lata lecą i w końcu już pełnoletni Mojżesz zjawia się w miasteczku swojej babci, która jako jedyna nie bała się nietypowego zachowania wnuka, potrafiła znaleźć wyjście z różnych sytuacji. Dlatego też na nadmierną ruchliwość odpowiednia była praca. Jak widać chcieć, to móc.I tym sposobem niebezpieczny, ale zarazem egzotyczny młody mężczyzna trafia na farmę rodziców Georgii.Dziewczyna słyszała historie krążące na temat matki oraz samego Mojżesza. Dlatego w pewnym sensie odczuwała lęk i fascynację tym nieobliczalnym chłopcem. I kiedy zjawia się do pracy w obejściu, przyciąga uwagę młodziutkiej kobietki. Z jednej strony Georgia wie, że ich znajomość jest dosyć dziwna, bo sam Mojżesz nigdy nie powiedział otwarcie czy i co do niej czuje, ale jest między nimi przyciąganie. Z dnia na dzień coraz mocniej angażuje się w tę relacje, która nie powinna mieć miejsca. Zakazane uczucie, wspomnienia od których nie można się uwolnić, czy miłość potrafi zdziałać cuda? Pęknięcia Mojżesza staną się mniejsze, a on sam otworzy na coś innego niż to, co otrzymywał do tej pory?
Po ukończeniu książki byłam przepełniona wieloma uczuciami. Jednak zabrakło tych wszystkich, które rzekomo miały być dominujące, czyli ból, smutek i nie wiem - czarna rozpacz. Ukazana historia była interesująca, chociaż mnie wiele wątków drażniło, wydawało się z góry narzucone, niektóre wręcz stereotypowe.Jak napisałam, Mojżesz był dotknięty przypadłościami, które w świetle nauk medycznych musiały mieć, ponieważ jego matka podczas ciąży cały czas, albo w większej części była pod wpływem narkotyku. No dobrze, niechaj tak będzie. Jednak nigdy nie jest powiedziane, że dziecko narkomanki czy też alkoholiczki musi urodzić się z syndromem. Jest wiele przypadków zupełnie zdrowych dzieci. Dlatego mnie raziło ciągłe nawiązywanie do dziecka cracka, do jego ułomności, do tego, że nikt nie potrafił sobie z nim poradzić. Naprawdę? Skoro z góry lekarze przewidzieli ewentualne dolegliwości, to chyba powinni byli być przygotowani i od najwcześniejszego dzieciństwa otoczyć odpowiednią opieką, wdrożyć terapię. Dlaczego więc Mojżesz był uznawany za wariata, nikt go nie rozumiał, no przepraszam, mamy XXI wiek, nie średniowiecze. Od kiedy osoby nadpobudliwe muszą być faszerowane psychotropami? Nie te czasy, z tego co się orientuje, leki psychotropowe są już ostatecznością, medycyna poszła o tyle do przodu, że można poradzić w inny sposób. Bez otępiania. I szkoda, że na genialny pomysł zajęcia młodzieńca pracą wpadła babcia, a nie genialni terapeuci. Coś się tutaj autorce nie udało, chyba za bardzo chciała ukazać nierozumienie przez otoczenie oraz dramat Mojżesza. Cóż, dla mnie wyszło mało wiarygodnie. Oczywiście mogę się nie znać.Nie mogę powiedzieć, że książka jest zła. Ponieważ gdyby nie fakt troszkę dziwnego leczenia i podejścia do chłopca, później młodzieńca, który musiał być "uszkodzony", reszta jawiła się znośnie. Relacja Mojżesza i Georgii rozwijała się nawet ciekawie. Nie było zbyt wolno, ani szybko. Miało być bez dobrego zakończenia, no i musiała wydarzyć się tragedia, w sumie to nie tylko jedna. W każdym razie po tych dziwnych zdarzeniach, akcja robi się interesująca.Autorka nie chciała stworzyć jakiejś tam dramatycznej historyjki, dlatego też pokusiła się o wątki metafizyczne, a co za tym idzie. Chwilami jest strasznie, dzieją się zjawiska trudne do wytłumaczenia, nawet dla samego głównego zainteresowanego. Tutaj plus, pomysł był ciekawy, przemówił do mnie.Niestety, nie odczułam przywiązania do bohaterów. Ani Mojżesz, ani Georgia nie trafili do mojego serca. Przez co nie przeżywałam ich uczucia, rozterek i całej reszty, która powinna sprawić mi ból. Nie czułam nic, ewentualne zainteresowanie w jaki sposób potoczą się losy tych dwojga, w którą stronę skręci fabuła. Tylko tyle.I chociaż wytknęłam więcej wad, aniżeli zalet to jakimś dziwnym sposobem książkę oceniam na plus. Uważam, że mimo wszystko warto zwrócić uwagę na ten tytuł, chociażby ze względu na to coś, co wzbudza lęk... -
Recenzja: kosmetycznieee.blogspot.com Nataleczka; 2016-10-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
W ostatnim czasie jest dość głośno o tej książce. Jedni ją chwalą, a inni nie. Ja należę do tych osób średnio zadowolonych. Zacznijmy od tego, że głównymi bohaterami są: Mojżesz - jest on synem narkomanki i został porzucony w koszu na śmieci. Ale znalazł on ciepły kąt u babci. I Georgia, która jest wesołą siedemnastolatką mieszkającą na ranchu wraz z rodzicami, którzy prowadzą hipoterapię, a ona jak to dziecko wychowane na wsi, kocha zwierzęta i przede wszystkim konie. Jest to jej pasja i wiąże z nią swoją przyszłość. Obie postacie są bardzo ciekawe i niepowtarzalne i mają w sobie coś przyciągającego, a zarazem odpychającego.
Pewnego dnia Mojżesz zjawia się z babcią u rodziców Georgii i babcia pyta się jej rodziców czy nie mógłby im odpłatnie pomóc w czymś. Babka chce go czymś ciekawym zająć, ale ten wydaje się rodzicom dziewczyny strasznie dziwny, ale ostatecznie się decydują. Georgia próbuje go zagadać nie raz, ale ten jest strasznie niemiły i opryskliwy, ale przyciąga ją jak magnes. Chłopak spławia ją jak może, ale ona co po chwila go męczy, aż w końcu się zaprzyjaźniają, ale czy tylko to?
Mojżesz jest bardzo dziwnym chłopakiem, wielu uważa go za niezrównoważonego psychicznie, ale dziewczyna odkrywa go od środka i się nie poddaje. Chłopak ma pewien dar, którym jest obdarzony, ale nie zdradzę Wam, co to jest za dar. Musicie same przeczytać. Ogólnie cała historia nie jest zła, a zakończenie kończy się happy endem. Jestem pewna, że wielu z was przypadnie ona do gustu. Ja osobiście mam jakoś mieszane uczucia do niej. Nie do końca mi się spodobała, drażniło mnie zachowanie Mojżesza jak i tej rozmarzonej dziewuchy, ale potem mi się ich szkoda zrobiło i jakos ich przetrawiłam. Mam nadzieję, że druga część będzie ciekawsza. Mam Pieśń Dawida i zobaczymy czy będzie lepsza. Ciekawa jestem czy byście sięgnęły po tą lekturę? -
Recenzja: fashionery.blogspot.com JulkaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Chciałabym podzielić się z Wami recenzją książki Amy Harmon - Prawo Mojżesza, którą przeczytałam...dosłownie w kilka godzin. Zaczynają mi się przypominać czasy piękne, kiedy to potrafiłam i cztery książki dziennie przeczytać. Wstyd aż się przyznać, ale Prawo Mojżesza jest dopiero dziewiątą książką, którą przeczytałam w tym roku (choć, wziąwszy pod uwagę kolejną, którą skończyłam wczoraj- jest ich już dziesięć). Książki takie jak ta przypominają mi dlaczego tak lubiłam przenosić się w świat bohaterów z kartek.
Okładka urzekła mnie od pierwszego spojrzenia- odcienie czerwieni, wanilii, bieli i niebieskości idealnie ze sobą współgrają. Różnorodność czcionek sugeruje zawiłe wątki w książce- przynajmniej moim okiem. Sięgnęłabym po nią w księgarni, chociażby po to, by przeczytać opis zmieszczony z tyłu książki.
Czytając opis z tyłu obawiałam się troszkę typowej książki dla nastolatek, do których już się nie zaliczam. Zainteresowała mnie jednak osoba Mojżesza- lubię w książkach zagadkowe, odmienne charaktery. Zachęciła mnie także informacja, iż książka nie kończy się happy-endem.
Książka podzielona jest na rozdziały- główni bohaterowie, Mojżesz i Georgia, opowiadają wydarzenia z dwóch różnych perspektyw. Lubię taką narrację- dzięki niej możemy poznać dwa, zupełnie odmienne punkty widzenia i wzajemne postrzeganie się bohaterów. Historia pisana językiem łatwym, przystępnym, ale jednocześnie niezwykle przyjemnym, subtelnym i lekkim. Niezmiernie spodobał mi się zwrot ,,kołysać się w pierwotnym rytmie ziemi" i kilka cytatów, które spokojnie mogłyby uchodzić za złote myśli, jak np. ,,Kiedy śnimy, nie wiemy o tym, że śnimy. W snach mamy normalne ciała i możemy dotykać, całować, biegać i odczuwać. Nasze myśli w jakiś sposób kreują rzeczywistość." Jedyne, co mi się nie podobało to występujący kilkukrotnie, błędnie napisany wyraz ,,patrzałam/em". Troszkę razi.
Bez bicia przyznam- pierwsze rozdziały odrobinę mnie nudziły i utwierdzały w przekonaniu, iż troszkę za stara jestem na czytanie tejże lektury. Mojżesz, po latach tułania się po różnych domach do których nijak nie przystawał, trafia pod opiekuńcze skrzydła swojej babci, mieszkającej w niewielkim domku na farmie. Po sąsiedzku mieszka natomiast Georgia z rodzicami- pełna energii, zadowolona z życia, marząca o karierze kowbojki. Młodzi zaczynają się sobą interesować, choć dynamikę całej znajomości tworzy Georgia, nie przyjmując do wiadomości wyobcowania i niechętnych reakcji Mojżesza. Mojżesza, który zgrywał troszkę nieprzystępnego i pełnego tajemnic typowego bohatera, w którym szalona dziewczyna może się zakochać. A przede wszystkim, którego zapragnie oswoić, zupełnie jak dzikiego konia. Znudziłam się. Jednak z upływem przewróconych stron zupełnie odmieniłam swój pogląd na sprawę- bohaterowie i ich relacja powoli ewoluowały w coś dużo bardziej wyjątkowego, niż para zakochanych kochanków, biegających radośnie po łąkach. Sekret Mojżesza, który w końcu ujrzał światło dzienne fascynował mnie ze strony na stronę coraz bardziej. Uśpione i nieodkryte emocje, które się w nim obudziły nadały historii nowego smaczku. Sekret, który był ogromnym darem, chociaż sam właściciel uważał go za przekleństwo. Historia Georgii i Mojżesza dzieje się na przestrzeni kilku lat, dzięki czemu możemy obserwować proces przechodzenia w dorosłość, zmianę nastawienia, pozyskiwanie życiowych doświadczeń oraz mądrości. Cała historia pochłonęła mnie bez reszty w momencie pojawienia się bohatera imieniem Eli- nie będę jednak spojlerować i zdradzać Wam, kim on jest. W każdej scenie, w której brał udział, miałam przed oczyma jego słodką postać. Każda na swój sposób mnie rozczulała. Historia jest subtelna, niepozbawiona magii i trudnej miłości. Cierpliwości. Zakończenie okazało się dość zaskakujące i bardzo dynamiczne. Nie rozumiem jednak tutaj napisu z okładki- dlaczego ta historia nie kończy się happy-endem? Pomimo rozlicznych wzlotów i upadków, uniesień i podtopień, koniec końców uważam, że zakończenie jest szczęśliwe. Nawet bardzo. Choć może widziałabym w nim jeszcze jednego bohatera... ;-).
-
Recenzja: wielopokoleniowo.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Matka go nie chciała. Urodziła go, wpakowała do kosza na pranie i zostawiła w pralni miejskiej. Po paru godzinach zmarła z przedawkowania narkotyków.
Rodzina go nie chciała. Przerzucała go między sobą niczym piłeczkę ping-pongową, oddalając od siebie, kiedy tylko zaczynał stwarzać większe problemy.Znaleziony w koszu niczym biblijny Mojżesz nie mógł otrzymać innego imienia, jak imię tego proroka. Jednak nie tylko imię okazało się być zupełnie inne i nieco magiczne, ale i sam chłopiec był całkowicie inny, zupełnie niepodobny do swoich rówieśników. Mógł zachwycać i fascynować, ale wśród farmerów na odległej prowincji najczęściej przerażał i niepokoił. Niesamowite zdolności, jakie posiadał, mogły być darem bądź przekleństwem. Jednak ludzie nie są często gotowi do zaakceptowania czy nawet tolerowania pewnych zdolności, więc najczęściej były one dla niego szkarłatną literą i zwykłym piętnem...Nie chciał kochać, nie chciał do nikogo się przywiązywać, nie chciał, aby ktoś przywiązywał się do niego. Jednak Georgia nie przejmowała się jego słowami i jego czynami; ciągnęło ją do niego jak głodnego do chleba, jak spragnionego do szklanki wody. Im bardziej ją odpychał, tym bliżej była przy nim. Ale czy było im dane być razem? Czy udało im się zbudować wspólne szczęście? Czy ludzie niewyrozumiali i podli przeszkodzili im w stworzeniu spokojnego życia we dwoje, czy może oni sami wybudowali wokół siebie mur, który nie mógł zostać ostatecznie zburzony przez tę drugą osobę?Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę książkę, wiedziałam, że będzie ona inna od moich wcześniejszych lektur. Intrygujący tytuł i zapowiedź na okładce: "Ta historia nie kończy się happy endem". Jak nie sięgnąć po taką pozycję?? Popędzana ciekawością, nie mogłam się powstrzymać i tuż po rozpoczęciu lektury zerknęłam na jej końcówkę. Chyba jednak nie jest tak źle, pomyślałam. Najwyraźniej ta zapowiedź była czystym chwytem marketingowym. Ze spokojem zaczęłam czytać, i tak czytałam i czytałam, z każdą stroną z coraz większymi wypiekami na twarzy i z dużym płaczem na końcu... Jednak czy był to czysty płacz ze wzruszenia historią, czy może faktycznie nie ma tu happy endu - tego nie zdradzę. Zagwarantować jedynie mogę, że powieść dostarcza ogromną dawkę emocji. Napisana jest dwutorowo, w jednym rozdziale opowiada Mojżesz, w kolejnym Georgia. Język jest przystępny, wciągający, a cała historia niesamowita... Jest to książka, którą początkowo czyta się niespiesznie, ze spokojem, by w miarę czytania coraz bardziej przyspieszać i niemalże pędzić na końcu. To powieść, do której z pewnością powrócę jeszcze niejeden raz... -
Recenzja: Wielbicielka-ksiazek.blogspot.com Katarzyna Tuszyńska-Jąkalska; 2016-09-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Niejednokrotnie okładka książki "Prawo Mojżesza" przewijała mi się przed oczami, jednak z jakiegoś bliżej nieokreślonego mi powodu nie zatrzymałam się przy niej na dłużej, ażeby dowiedzieć się, o czym opowiada. Aż do pewnego dnia, kiedy na jednym z blogów pojawiła się jej recenzja. Wówczas z czystej ciekawości postanowiłam zapoznać się z nią. Okazało się, że została bardzo pozytywnie oceniona i przedstawiona w samych superlatywach. Opinia mnie zaciekawiła do tego stopnia, iż stwierdziłam, że chciałabym przeczytać tę książkę i przekonać się, czy rzeczywiście jest tak niesamowita, jak wynikało z opublikowanej recenzji. Gdy już otrzymałam tę powieść, nie mogłam się doczekać, aby zacząć czytać. Musiała jednak poczekać na swoją kolej, bowiem byłam w trakcie lektury innej książki. Kiedy nadszedł wreszcie ten upragniony wieczór i otworzyłam powieść, a następnie zapoznałam się z jej prologiem, już wiedziałam, że mam do czynienia z piękna i wzruszająca opowieścią.
O czym opowiada książka?
Mojżesz Wright jako niemowlę został znaleziony w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Jego matka narkomanka porzuciła go, kiedy miał zaledwie kilka godzin. Chłopczyk przeżył, przebywał w szpitalu, do którego również i ona trafiła, jednak po trzech dniach zmarła. Ojciec nie był znany. Chłopczykiem początkowo po kolei opiekowały się ciotki, jednak im był starszy, tym więcej sprawiał problemów wychowawczych, dlatego był porzucany. Aż w końcu zajęła się nim jego prababcia, u której spędzał każde lato. Tylko ona obdarzyła go miłością i rozumiała. Pewnego dnia, jako osiemnastoletni chłopak na prośbę babci trafił na farmę rodziny Shepherd, gdzie został zatrudniony do pomocy w codziennych zajęciach. Był bardzo pracowity i sumienny. W wolnych chwilach malował murale na budynkach, przez co miał problemy. Zainteresowała się nim Georgia - córka jego pracodawców. Rodzice przestrzegali ją przed bliższą znajomością z chłopakiem, który nie był akceptowany i nie wzbudzał zaufania wśród mieszkańców miasteczka. Sprawiał wrażenie przerażającego, zamkniętego w sobie, ale z drugiej strony był przystojny, fascynujący i tajemniczy. Georgia dostrzegła, że mężczyzna zapewne boryka się z jakimiś problemami, skrywa tajemnice, które ona chciała poznać, a zarazem mu pomóc. Zakochała się w Mojżeszu, jednak on nieustannie ją od siebie odpychał. Postanowił trzymać się ustalonych przez siebie praw, a jednym z nich było to, aby nigdy nikogo nie kochać. Wiedział, że jeśli dopuści dziewczynę do siebie, jeśli się przed nią za bardzo otworzy, ona będzie cierpiała i miała przez niego kłopoty. Georgia jednak podjęła walkę o jego uwagę, zainteresowanie i uczucie...
Czy Georgii uda się dotrzeć do Mojżesza? Czy chłopak odwzajemni jej uczucia? Co połączy tych dwoje? Co wydarzy się w życiu Georgii i Mojżesza? Jak potoczą się ich dalsze losy?
Głównymi bohaterami powieści są Georgia i Mojżesz. Ona jest sympatyczną, uprzejmą, opiekuńczą, ambitną i przyjazną dziewczyną, którą wszyscy darzą szacunkiem i sympatią. Jej pasją były konie, którymi zajmowała się na co dzień. Dbała o nie, opiekowała się nimi, ujeżdżała, brała udział w zawodach barrel racingu (dyscyplina jeździecka). Źródłem utrzymania jej rodziny była hipoterapia, wykorzystywali konie do terapii trudnych dzieci. Ponadto ojciec był weterynarzem. Jej rodzice często stanowili rodzinę zastępczą dla wielu dzieci. Dla Georgii konie były jej całym światem, ogromną pasją, której poświęcała każdą chwilę, jej radością. Przebywając z nimi odnajdywała spokój, niekiedy się im zwierzała, mimo, iż jej nie odpowiadały, ale wyczuwały jej nastrój, samopoczucie. Gdy na farmie pojawił się Mojżesz, na początku go tylko obserwowała. Z czasem zaczął coraz bardziej ją intrygować. Pragnęła go poznać, szukała z nim kontaktu, ofiarowała swoją pomoc. Fascynowały ją malowane przez niego murale, zachwycała się nimi i mogła patrzeć na nie godzinami. Bolało ją, gdy chłopak ją odpychał od siebie, ale się nie poddawała. Kochała go i chciała spędzać z nim czas, być przy nim w trudnych dla niego momentach.
Natomiast Mojżesz to chłopak niezwykle intrygujący, przystojny, energiczny, budzący lęk, skryty, nie ujawniający swoich uczuć, nie dzielący się swoimi problemami (czasem tylko prababci zdradzał swoje tajemnice), niedostępny, zagadkowy, a przede wszystkim bardzo samotny. Od urodzenia był ciągle "przerzucany" od jednej ciotki do drugiej, nie czuł się kochany i rozumiany. Posiadał zdolności paranormalne, ale nikomu nie mógł się z nich zwierzyć, bowiem zostałby uznany za niepoczytalnego. Ponadto nie raz przez jego niechciane wizje miał kłopoty, ciężko mu było wówczas się z tego tłumaczyć. Jego wielką pasją było malowanie, jednak nie na płótnach, a na ścianach, budynkach. Odzwierciedlał na nich wszystko to, co tylko on widział w konkretnej chwili, każdą swoją wizję przeobrażał w piękne i niesamowite dzieło.
Gdy podjął pracę na farmie, od czasu do czasu zerkał na Georgię, obserwował jej podejście do koni. Nie rozumiał jej zainteresowania jego osobą, tym bardziej, że na każdym kroku dawał jej do zrozumienia, iż nie chce zawierać z nią bliższych relacji. Przedstawił jej swoje prawa, których zamierzał przestrzegać. A ona ciągle mu się narzucała, nie poddawała się. Wiedział, że nie może jej ulec, bowiem musiałby ją zranić i zadać ból. Jednak z czasem uświadomił sobie, że i jego coś do niej przyciąga...
Fabuła książki jest niezwykle oryginalna, akcja toczy się powoli. Stopniowo ujawniane były poszczególne zdarzenia. Historia została przedstawiona z perspektywy Georgii oraz Mojżesza, dzięki czemu dokładnie można było poznać ich życie, pasje, uczucia, przemyślenia. Ponadto powieść została podzielona na dwie części: przed i po (siedem lat później). Przez te wszystkie lata zaszły ogromne zmiany w samych bohaterach, ich życiu oraz podejściu do niego. Każdy z nich przez siedem lat wiele doświadczył, przeżył dramatyczne chwile, zmagał się z problemami, a także żył z nadzieją na lepszą przyszłość.
Powieść napisana jest prostym, łatwo przyswajalnym językiem, ale dosłownie w każdym słowie, zdaniu czuć niezwykłe emocje. Każda kolejna zapisana kartka jest jednym wielkim przeżyciem. Nic w tej książce nie jest oczywiste, nie wiadomo, czego się spodziewać na następnych jej stronach. Czytałam ją z zaangażowaniem, wnikliwością, zafascynowaniem. Pochłonęłam ją w dwa wieczory. Z jednej strony nie mogłam się od niej oderwać i pragnęłam natychmiast poznać jej zakończenie, a z drugiej strony nie chciałam dotrzeć do końca, żegnać się z bohaterami, których pokochałam od pierwszej kartki, a przede wszystkim zwyczajnie nie chciałam kończyć tego wyjątkowego doświadczenia. Prawdą jest, że ta powieść była dla mnie wielkim i niepowtarzalnym przeżyciem oraz cudownym i zaskakującym odkryciem. Wylałam morze łez w trakcie jej lektury, począwszy od prologu. To poruszająca, wzruszająca, skłaniająca do przemyśleń i wartościowa książka. Jest bogata w wiele mądrych cytatów, które można byłoby oprawić w ramki i ozdobić nimi ściany w całym domu.
"Prawo Mojżesza" to powieść obyczajowa łącząca romans z wątkiem kryminalnym oraz elementy nadprzyrodzone. Opowiada o miłości, przyjaźni, utracie bliskiej osoby, śmierci, odrzuceniu, osamotnieniu, bólu, lękach, nienawiści, nadziei oraz pasji. To najpiękniejsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku, a jedna z piękniejszych w całym moim dotychczasowym życiu. Jestem zakochana w ukazanej w niej historii, bohaterach. Krótko mówiąc, jestem nią oczarowana. Zdecydowanie zachęcam do jej lektury, naprawdę warto. Ja na pewno, z ogromną przyjemnością sięgnę po kolejny tom cyklu, którego premiera zaplanowana jest na październik bieżącego roku. -
Recenzja: Niby-nikt.blogspot.com Niby Nikt; 2016-10-14Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Szczerze. Na początku myślałam że to jakaś książka religijna,wyjątkowo z piękną okładką (nie zdarza się to często). Potem natrafiłam na jedną recenzję. Stwierdziłam, że współcześni blogerzy rzadko recenzują książki religijne. Więc zerknęłam. I od razu zapragnęłam tej książki.
Mojżesz nazywa się Mojżeszem, bo znaleziono go w koszu, jak jego biblijnego imiennika.Tyle że kosz naszego Mojżesza był w pralni. A jego matka nie wyrzuciła go dlatego, że chciała go chronić, ale dlatego, że był dzieckiem niechcianym i dzieckiem cracku (nazywa się tak dzieci, których matki brały w ciąży jeden z rodzajów kokainy - crack). W wyniku wspomnianych wcześniej narkotyków był "pęknięty". Malował jak szaleniec, widział zmarłych i to, co chcieli mu pokazać. Dlatego też często był uważany za wariata i sprawiał problemy.Dziecko cracku było przekazywane z ręki ciotki do wuja, od wuja do babci, a na wakacje do prababci. To właśnie u niej czuł się najlepiej i w wieku 18 lat zamieszkał razem z nią.
Georgia jest upartą 17-letnią dziewczyną mieszkającą na ranczu. Jej rodzice często pełnili funkcję rodziców zastępczych, przygarniając tzw. trudne dzieci. A pomocy koni używali przy hipoterapiach i innych tego typu sprawach.Co połączyło tę dwójkę? Jak możecie się domyślić, uczucie. Dosyć głębokie uczucie. Ale ich znajomość rozwijała się w inny sposób. Pełna była zakrętów, przepaści, wzniesień i gór. Co rusz zaskakiwała mnie pomysłowość autorki co do tej dwójki.
Georgia mieszka naprzeciw Mojżesza. Przez całe wakacje próbuje go rozgryźć. Chodzi za nim, rozmawia, spotyka, całuje.
Mojżesz czasami ma jej dość, ale mimo wszystko pragnie jej bliskości.
Nikt oprócz Georgi nie akceptuje Mojżesza - małe miasteczko, wszystko szybko się roznosi. Tak jak zaginięcia dziewcząt.
Ale największym zwrotem akcji wciąż pozostaje ten jeden moment. Ta jedna tragedia. Potem wszystko nabiera innego tempa, innego podejścia.
Myślałam że Mojżesz będzie typowym"bed bojem" kiedy czytałam, że są z nim problemy. Skórzana kurtka, imprezy, alkohol, narkotyki, motor i te sprawy. Ku mojej uldze okazał się on kimś innym. Mojżesz okazał się być artystom. Okazał się być sobą. I za to go pokochałam.
Nie będę ukrywać że po skończeniu książki płakałam, bo tak naprawdę wylałam morze łez. Stwierdzenie że "ta książka nie kończy się happy endem" jest według mnie fałszywe, ale mimo wszystko płakałam.
Po tą książkę naprawdę warto sięgnąć! Mimo wszelakich opisów nie jest to tanie romansidło. To, że o tej książce jest niedawno głośno, według mnie jest zasłużone.Jestem zachwycona tym, jak autorka pisze. Dzięki niej w dużej mierze utożsamiłam się z bohaterami. Książka jest pisana łatwym językiem, a czcionka nie jest za mała.No i do tego ta zachwycająca okładka!
Naprawdę, jestem zachwycona Prawem Mojżesza. -
Recenzja: Słowa duże i małe Sil; 2016-10-06Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ktoś kiedyś powiedział, że ta książka nie kończy się dobrze. Ktoś kiedyś wspomniał, że dla jej bohaterów nie ma szans na szczęśliwe zakończenie. Ktoś kiedyś dawał do zrozumienia, że z tej mąki nie będzie chleba, a koniec końców wszyscy skończą źle. Czy ten ktoś miał racje? Czy gdy z góry się założy, że nic z tego dobrego nie będzie, łatwiej pogodzić się z tragicznym losem? A może… może to nas tylko podjudzi? Może to sprawi, że będziemy walczyć, gryźć, rozszarpywać – by tylko nie skończyło się tak, jak wszyscy przewidują. Może…
Mojżesz Wright urodził się ze skazą. Swoistym pęknięciem. Nie była to jednak wada widoczna gołymi oczami. Tę szczelinę czuł i widział przede wszystkim on. Bo to przez nią wydostawały się na zewnątrz koszmary. Gdy się tylko pojawiały chłopak przestawał być sobą, stawał się dziki i nieokiełzany. Bez szans na zrozumienie przez otoczenie. Szalony, wręcz obłąkany. Znajdował odpowiednie miejsca i oddawał się jedynej rzeczy, która pozwalała mu na ukojenie. Malował. Niestety – zwykle bez zgody właściciela, w związku z czym nieustannie pakował się w tarapaty. Dużo gorzej jednak przedstawiała się kwestia tego, kogo dokładnie chłopiec uwieczniał na swych malowidłach. Zmarli i zaginieni – to ich podobizny i czynności z dnia powszedniego przedstawiał w swych dziełach. Obrazy były nie tylko przerażające, ale i fascynujące. Na swój sposób piękne i pociągające. I takie… prawdziwe. Na tyle realne, że Mojżesza zaczęto podejrzewać o mordercze skłonności.Georgia Shepherd o Mojżeszu słyszała od najmłodszych swoich lat. Całe miasteczko o nim plotkowało. Chłopiec co roku przyjeżdżał w wakacje do swojej babci, która mieszkała obok rodziców dziewczyny. Już wtedy George była zafascynowana chłopcem, a to uczucie nabrało na sile, gdy Mojżesz tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami przeprowadził się do babci (a w zasadzie prababci) na stałe. Jednak za każdym razem, gdy ona próbowała się do niego zbliżyć, on z premedytacją ją odpychał. A potem… potem to już zaczęła się zupełnie inna historia.Musze przyznać, że nie spodziewała się po tej powieści… tego wszystkiego. Jakoś inaczej zarysowałam sobie wcześniej w głowie całą tę powieść. W ogóle nie brałam pod uwagę, że ona będzie o tym, o czym w rzeczywistości była. A gdy się już dowiedziałam, o czym Prawo Mojżesza będzie traktować – przeraziłam się. Myślałam, że nie przeczytam tej książki. Byłam przekonana, że będę ją męczyć miesiąc, jak nie lepiej, a na koniec, zgodnie z obietnicą autorki, będę cierpieć. Ale mniej niżbym mogła, bo w końcu od początku znałam zakończenie tej historii. Jak się jednak okazało, w Prawie Mojżesza niczego nie można było być pewnym. Również tego, a może przede wszystkim tego, że wszystko stanie na głowie.Mimo powyższych słów jednego jestem pewna – Prawo Mojżesza to wspaniała książka, której warto poświęcić czas. Zdecydowanie polecam. -
Recenzja: http://nieczytam.blogspot.com/ Agnieszka T; 2016-09-28Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
O miłości w literaturze zostało powiedziane już wiele, dlatego w dzisiejszych czasach dotykanie sfery uczuć wcale nie jest zadaniem łatwym i wymaga od autorów nie tylko pomysłowości i kreatywności, ale również odwagi. I choć wielu podejmuje zagadnienie, tylko nielicznym udaje się stworzyć historię niesztampową, odbiegającą od schematów i oszałamiającą czytelnika.
Temat uczuć oraz młodzieńczej miłości postanowiła również podjąć Amy Harmon – amerykańska autorka bestsellerów, której książki zdobyły wiele nagród i wyróżnień m.in.: Wall Street Journal Bestseller, New York Times Bestseller i Whitney Award. W powieści „Prawo Mojżesza” zabiera czytelnika do rodzinnego Levan w stanie Utah, gdzie krzyżuje losy urodziwego, nieprzeniknionego i mrocznego osiemnastolatka Mojżesza i dobrze wychowanej siedemnastoletniej Georgii by dać im szansę na coś wspaniałego i niepowtarzalnego.Brzmi znajomo? Ile to już takich historii macie za sobą? Nie szukajcie odpowiedzi na to pytanie, ponieważ już w prologu Amy Harmon pokazuje czytelnikowi, że nie zamierza podążać utartą ścieżką do nieuchronnego zakończenia i w pierwszych słowach informuje go, że ta opowieść nie kończy się happy endem, gdyż główna bohaterka traci ukochaną osobę. Posunięcie dość ryzykowne, bo znając zakończenie odbiorca może już nie być ciekawy wydarzeń, ale w tym wypadku nasza natura działa odwrotnie i pisarka sprytnie to wykorzystuje.Zaczynając jednak od początku. Mojżesz jest synem narkomanki, która po narodzinach podrzuciła go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Dzięki interwencji przypadkowej kobiety chłopakowi udaje się przeżyć, ale uzależnienie od kokainy, które zafundowała mu matka odciska piętno na całym jego życiu – ma problemy z koncentracją, halucynacje i irytujący sposób bycia. Jest typem samotnika wzbudzającego lęk i ciekawość. Kiedy pewnego lipcowego dnia ów młodzieniec pojawia się na farmie Georgii dziewczyna nie wie, że to dopiero początek niespodzianek jakie szykuje jej los. Ale czy gdyby wiedziała, że fascynacja Mojżeszem złamie jej nie tylko serce postąpiłaby tak samo?Autorka splata losy dziewczyny i chłopaka należących do dwóch różnych światów. On nie pragnie miłości i nie chce angażować się w tę relację, gdyż wie, że dźwigając pokaźny bagaż doświadczeń i brzemię będące zarówno darem, jak i przekleństwem, daleko mu do idealnego kandydata na chłopaka Georgii. Ona desperacko pragnie jego miłości i leci na oślep niczym ćma do świecy nie zdając sobie sprawy jak łatwo wpaść w jej płomienie, poparzyć się i spalić. Oboje są jak dwa przeciwstawne bieguny, które przyciągają się i odpychają.Jestem pod wrażeniem pomysłu na fabułę, który nie tylko pozwolił pisarce na stworzenie ciekawej i niesztampowej opowieści o miłości, bólu, niespełnionych obietnicach, złamanym sercu i życiu nie zawsze układającym się po myśli człowieka. Autorka w interesujący sposób łączy elementy romansu z wątkami paranormalnymi, kryminalnymi i obyczajowymi, a także odnosi się do biblijnych wydarzeń. Również trafnie ukazuje mentalność małomiasteczkowej społeczności i wiarygodnie kreśli sylwetki występujących w powieści postaci.Książka podzielona jest na dwie części – Przed i Po. W pierwszej towarzyszymy bohaterom od wczesnej młodości, druga zaś rozgrywa się siedem lat później i nie tylko ukazuje ich dalsze losy, ale również pozwala dostrzec zaistniałe w nich na przestrzeni lat zmiany. Natomiast dzięki dwutorowej narracji i przedstawieniu wydarzeń zarówno z perspektywy Mojżesza jak i Georgii czytelnik może jeszcze głębiej wejść w ich życie i tym samym zrozumieć dylematy, rozterki, motywacje oraz podejmowane przez nich decyzje.W moim odczuciu „Prawo Mojżesza” to interesująca, zaskakująca i fascynująca powieść dotykająca bardzo delikatnej materii i pozwalająca czytelnikowi zmierzyć się z tematami trudnymi i bolesnymi. Zabrakło mi trochę większego skupienia na emocjach, gdyż to co autorka funduje bohaterom powinno mnie emocjonalnie zmiażdżyć, a prawda jest taka, że nawet jednej łzy nie udało mi się uronić. Muszę jednak przyznać, że „Prawo Mojżesza” to wielowymiarowa i oryginalna powieść, na którą warto zwrócić uwagę, bo mimo iż podejmuje oklepany temat, to sposób realizacji sprawia, że daleko jej do publikacji sztampowych czy schematycznych. Polecam. -
Recenzja: room6277.blogspot.com Natalia_Lena; 2016-10-05Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kintsugi znane także jako kintsukuroi to rodzaj japońskiej sztuki naprawiania rozbitych przedmiotów. Popękana ceramika nie jest wyrzucana tylko ratowana, a pęknięcia są wypełniane specjalną mieszanką z użyciem złotego bądź srebrnego pyłu. Roztrzaskane naczynia otrzymują drugie życie i niejednokrotnie zyskują na wartości. Składanie fragmentów na nowo za sprawą złota przekłada się na myśl, zgodnie z którą błędy, potknięcia i załamania oraz radzenie sobie z nimi stają się ważnym elementem historii, nie zaś czymś, co przesądza o wartości i przekreśla przyszłość. Pęknięcia przestają być ukrywane, a stają się pięknym świadectwem przeżyć.
Mojżesz już przed narodzinami nie miał łatwego życia. Jego matka była narkomanką, a on przyszedł na świat z piętnem – stał się dzieckiem cracku, kompletną osobą złożoną z pęknięć. Porzucony w koszu na pranie, od zawsze był tym „innym”. Osierocony, opuszczony, przerzucany z domu do domu przez ludzi, którzy go nie chcieli, z nikim nie potrafił nawiązać bliższego kontaktu. Szukał swojego miejsca na świecie, za przewodnika mając swój niezwykły artystyczny talent. W końcu droga poprowadziła go do pewnego miasteczka, gdzie jego los odmieni się na zawsze… Siedemnastoletnia Georgia jest silna i zdecydowana, ma plany na przyszłość i z całego serca kocha pracę z końmi na farmie rodziców. Ranczo jest jej miejscem na ziemi. Pewnego dnia na farmie pojawia się tajemniczy nastolatek, który ma pomagać mieszkańcom w codziennych zajęciach. Dziewczyna próbuje się do niego zbliżyć, zajrzeć w głąb przez pęknięcia, ale to nie takie łatwe – nie, gdy cały świat ostrzega ją przed nim, nie, gdy Mojżesz próbuje wyrwać się z uścisku jej cierpliwości. Jednak serce Georgii nie zamierza się poddać.
W rozbitym życiu Mojżesza pojawia się ktoś, kto chce wypełnić pęknięcia. Tym złotem staje się Georgia.
Moja znajomość z Amy Harmon nie rozpoczęła się od fajerwerków. Iskrzenia od pierwszego wejrzenia też nie było. Oczekiwania zbudowane na cudzych pieśniach pochwalnych postawiły przed autorką wyzwanie, któremu… nie sprostała tak do końca. Z drugiej strony trudno też mówić o porażce. Historia stworzona przez Harmon niewątpliwie ma swój urok i łączy pomysłowe rozwiązania, które nieczęsto pojawiają się w romansach, jednak czegoś mi zabrakło… Tym czymś są emocje. Relacja Mojżesza i Georgii, szczególnie w pierwszej części powieści, przechodzi od nieśmiałego flirtu do istnej eksplozji. Tylko że ja tego nie zauważyłam – a raczej nie odczułam. Widzimy starania Georgii, która próbuje wślizgnąć się w pęknięcia powstałe w murze, który zbudował wokół siebie Mojżesz. Widzimy Mojżesza, który zmaga się ze swoją przeszłością i z potrzebą bycia kochanym. Widzimy młodych ludzi połączonych uczuciem tak silnym, że mogą mu się tylko poddać. Jednak wszelkie czyny i podszyte romantyzmem sytuacje nie niosą ze sobą żadnych silniejszych uczuć. Autorka próbuje pokazać niezwykłość tej relacji, ale nie za bardzo jej to wychodzi. Gdyby nie wzniosłe słowa i mówienie wprost, jak bardzo się kochają, to ta miłość mogłaby czytającemu umknąć. Początek i rozkwit tej relacji pod kątem emocjonalnym zupełnie mnie nie przekonuje. Jak nam romans… to jest dość beznamiętnie. Chyba panuje jakaś plaga, bo mogłabym przysiąc, że już kiedyś pomyślałam tak o innej książce.
U Amy Harmon podobało mi się wszystko to, co romansem nie było. Na całe szczęście mam z czego wybierać. Pomysł na historię ratuje „Prawo Mojżesza”, maskując niedociągnięcia wątku romantycznego. Jest ciekawie, odrobinę paranormalnie, a nawet… kryminalnie. Delikatność przeplata się z rozpaczą, piękno z desperacją, a wszystko łączy ze sobą duchowość, co nadaje historii niezwykłe barwy. Pomysłowości zdecydowanie Harmon nie brak. Życie Mojżesza staje się tłem dla perypetii ludzi poturbowanych przez los, zagubionych bądź skrzywdzonych. Jego dar otwiera nowe ścieżki w losach bohaterów, ujawnia dawno pogrzebane tajemnice, a także… koi. Jednak za spokój, który przynosi, Mojżesz musi zapłacić wysoką cenę. W obliczu ostrzeżenia widniejącego na okładce (historia bez szczęśliwego zakończenia) nie sposób nie snuć domysłów na temat tego, co może przydarzyć się bohaterom – a biorąc pod uwagę smutek, który kryje się na kartach powieści, łatwo o czarne myśli. Odniosłam wrażenie, że śledzenie osobnych ścieżek Mojżesza i Georgii było ciekawsze niż ich wspólna opowieść. Może wzięło się to z faktu, że nie przekonała mnie ich relacja? To interesujące, że przekonali mnie do siebie jako jednostki, ale nie jako para. Ich dorastanie, przechodzenie przez osobiste piekło i w konsekwencji stawanie się innymi osobami było interesujące. Mamy do czynienia z metamorfozami, które opierają się nie tylko na zakazanym uczuciu – rolę odgrywa wiele czynników, można powiedzieć, że są one kompleksowe.
„Prawo Mojżesza” to słodko-gorzka opowieść, która przez rozpacz wznosi bohaterów ku nadziei. To nie tylko historia Mojżesza i Georgii – to przede wszystkim historie ludzi, których spotkali na swojej drodze, to paleta uczuć i mozaika losów, której elementy połączyły pęknięcia wypełnione przez miłość.
Amy Harmon musi się jeszcze trochę postarać, by zjednać sobie moją sympatię, jak zrobiły to Colleen Hoover i Mia Sheridan, dlatego niecierpliwie czekam na polskie wydanie „Making Faces”, które, o ile się nie mylę, jest jej najpopularniejszą powieścią. -
Recenzja: Ksiazkomiloscimoja.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zdarzają się takie historie, które przepełnione są namacalnym bólem i skrajnymi emocjami, są wyjątkowe, niepowtarzalne, oryginalne, ale zdarzają się też książki sztampowe, nudne i pozbawione większych wzruszeń. Do której grupy należy Praw Mojżesza?
Ta książka to jedna z tych lektur, których nie można streścić w kilku słowach, nie można jednoznacznie opisać fabuły, zarysować jej w ogół, ponieważ tutaj każdy szczegół, każda literka jest ważna w odkrywaniu treści.Mogę tylko powiedzieć, że jest to historia porzuconego dziecka — Mojżesza i twardej Kowbojki — Georgii. Historia inna niż wszystkie i to nie są tylko puste słowa, w tej książce znajdziecie coś, czego nigdy wcześniej nie było.
Prawo Mojżesza wyłamuje się ze wszelkich schematów, nie pasuje do żadnego gatunku, jest jedyne w swoim rodzaju. Ktoś powie „pusty romans” nie tym razem, tutaj wszystko dzieje się innym torem, w tle są rzeczy odrobinę nadprzyrodzone, a wszystko to otoczone jest pasją, talentem, zagubieniem i wieloma innymi skrajnymi emocjami. Nie lubię pisać recenzji takich książek jak ta, wtedy zbyt wiele uczuć we mnie buzuje, mój umysł jest zdominowany przez historię, a słowa wpisywane przez palce, są chaotyczne, a mimo to nie oddaje to szczegółowo mojego zachwytu nad książką. Postaram się, żeby było składnie i przejrzyście, ale nie gwarantuję, że nie wpłyną ze mnie wszystkie emocje, jakie w sobie kumuluję.
Na początek powiem, że autorka zastosowała mój ulubiony rodzaj narracji, czyli z dwóch punktów widzenia. Jednak narracja to tylko drobna kropla w morzu doskonałości tej książki. Jest w niej wiele innych wartościowych rzeczy, o których chce wspomnieć. Jestem oczarowana budową postaci — Mojżesz, dziecko cracka, chłopak, którego matka porzuciła zaraz po porodzie, dziecko niechciane, niekochane. Całe jego dzieciństwo było pasmem samych upadków, nie miał siły, aby zmierzyć się z przeciwnościami losu i ze swoimi wewnętrznymi rozterkami. Ten młody mężczyzna został zbudowany na chybotliwych fundamentach, nie sposób się mu dziwić, że nie potrafi ustać w pionie. Jego niespotykane zdolności również są czymś, co dodaje książce i postaci wiele dobrych cech. Da jednych taki dar to przekleństwo dla innych wyróżnienie.Do tego Gloria jest typem bohaterki, który lubię, czyli silna, niezależna, choć momentami krucha od środka.Książka została podzielona na dwie części, w pierwszej mam problem młodych ludzi, a w drugiej już dorosłych. Każda z nich ma w sobie sporo dobrego, ale jednak to ta druga część jest w moim odczuciu przepełniona skrajnymi emocjami, bardziej niż początek. Prz tej części w moich oczach pojawiły się łzy, moje serce zostało ściśnięte przerażaniem, bólem głównych bohaterów. Zostałam rozłożona na łopatki i nie potrafiłam się podnieść.
Prawo Mojżesza to rewelacyjna książka, przerosła moje wszelkie oczekiwania, wyłamuje się ze wszelkich schematów. Opowiada o bólu, straci, miłości, potrzebie akceptacji i przynależności. W prosty i klarowny sposób usiłuje nam udowodnić, że inny nie zawsze znaczy gorszy. -
Recenzja: zielona-cytryna.pl Agnieszka BaranRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Życie Mojżesza od samego początku nie było usłane różami. Jego matka narkomanka porzuciła go od razu po narodzinach, a lata jego młodości przetykane były różnego rodzaju problemami, dzięki którym chłopak zyskał reputację trudnego.
Jest też Georgia. Uwielbia konie i nie odpuszcza, dopóki coś jej się nie uda. A że lubi trudne przypadki, nie powinno dziwić, że Mojżesz, przystojny, lecz nieco przerażający i dziwaczny nastolatek, zafascynował ją niemal od pierwszej chwili.
A jednak relacja, jaką nawiązują ze sobą Mojżesz i Georgia, nie od początku maluje się na różowo. Mnóstwo tu wzajemnego niezrozumienia, emocjonalnego przepychania się i walki o to, które pierwsze ulegnie. Bo to, że któreś w końcu ulegnie i da się temu uczuciu porwać, jest przecież nieuniknione.
Tylko że cała ta historia jest w gruncie rzeczy bardzo smutna, ściskająca za gardło i wzbudzająca w czytelniku poczucie ogromnej niesprawiedliwości. Ponieważ Mojżesz widzi duchy zmarłych oraz ich wspomnienia, nie raz i nie dwa on i Georgia będą musieli stanąć przed trudnościami, które zaczną piętrzyć się przed nimi właśnie z tego powodu.
Powieść Amy Harmon ma w sobie dużo emocji, ale nie są to emocje z gatunku tych, które towarzyszą wielkim historiom. Prawo Mojżesza jest w porządku, choć bez fajerwerków. Ot, poprawna historia z niezłą fabułą, o której trudno się rozpisywać. Bywają lepsze.
-
Recenzja: alone-with-books.blogspot.com Abigail Jailette; 2016-10-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesza znaleziono w koszu na pranie, gdzie pozostawiła go matka narkomanka. Całe miasto mówiło o tym dziecku z problemami, które wkrótce wyrosło na dorosłego z problemami. Mojżesz od zawsze miał problemy z nawiązywaniem znajomości i przyjaźni, był postrzegany jako ktoś, kogo trzeba się bać i kto może zrobić ci krzywdę. Pewnego dnia chłopak pojawił się na farmie rodziców Georgii, a ona od razu zobaczyła w nim skrzywdzoną duszę. Dziewczyna zaczęła dociekać tego, co działo się w życiu Mojzesza. To nie jest zwykła historia o miłości. To historia o wszystkim.
To powieść, która od samego początku niesamowicie mnie do siebie przyciągała. Zanim jeszcze usłyszałam wszystkie te fantastyczne opinie na jej temat, bardzo zaciekawiła mnie fabuła i byłam ciekawa czy rzeczywiście autorka rozkocha mnie w tej historii. Dopiero później usłyszałam, że niemal każda osoba, która czyta tę książkę jest w niej absolutnie zakochana, więc wiedziałam, że muszę ją jak najszybciej przeczytać! Długo wzbraniałam się przed przyznaniem do tego, ale faktycznie: to nie jest zwykła książka, to historia, która zmienia czytelnika.Zacznę od tego, że jestem zachwycona tym, jak Amy Harmon w świetny sposób potrafiła wykreować bohaterów. Przede wszystkim Mojżesza i Georgię. Oboje mają swoje problemy, tajemnice i marzenia, które po części uniemożliwiają im bycie razem. I nie zrozumcie mnie źle - ja nienawidzę w historii, w których "cały świat jest przeciw związku głównych bohaterów", bo ten wątek mnie zawsze męczy. Jednak tutaj Harmon uzasadniła to tak logicznie i zrozumiale, że czytelnik nie odczuwał wahań bohaterów jako coś negatywnego. Tak jak zawsze mówiłam, że jedyny trójkąt miłosny, który ma prawo istnieć przez swoją głęboką problematykę jest w Diabelskich maszynach Cassandry Clare, tak teraz mówię, że jedyną "parą z problemami", która nie może być ze sobą jest ta z Prawa Mojżesza Amy Harmon. Doskonale rozumiałam sytuację naszych głównych bohaterów i odczuwałam dotkliwie wszystkie ich porażki na sobie. Jestem zauroczona kreacją głównych bohaterów - już dawno tak dobrze nie czytało mi się o jakiś postaciach i aż sama kilka razy łapałam się na tym, że postrzegałam Mojżesza i Georgię jako prawdziwych ludzi, których Amy Harmon opisała historię. Jestem pod wielkim wrażeniem jej talentu.Amy Harmon to dla mnie pewnego rodzaju odkrycie. Autorka, o której kompletnie nie słyszałam, a jednak potrafiła tak bardzo dotrzeć swoją książką do mojego serca. Problemy, z którymi zmagają się nasi bohaterowie są naprawdę poważne, a ja się bardzo cieszę, że Harmon pokazała te wszystkie wartości w swojej historii. Zaczynając czytać tę książkę, nie spodziewałam się, że akcja zajdzie tak daleko, że tak mocno zżyję się z bohaterami i że odczuje wszystkie wydarzenia na sobie. Nie mogę nadziwić się wyobraźni autorki, która świetnie poskładała elementy tej historii w jedną całość na samym końcu. Mamy tutaj do czynienia z wątkiem nieco bardziej kryminalnym i on też doczekuje się, według mnie, naprawdę nieprzewidywalnego rozwiązania - ja byłam w szoku, gdy dowiedziałam się o wszystkim, więc punkt dla Harmon za przenikliwość i tak dobre rozpisanie fabuły, że nikt nie jest w stanie wcześniej odkryć, co się właściwie wydarzyło.Przez całą historię byłam przygotowana na to wielkie nieszczęście, które miało nastąpić, gdyż od razu otrzymujemy informację, że ta książka nie kończy się happy endem. Miałam swoją teorię na temat tego, co się wydarzy, jednak nie było dokładnie tak jak sobie to zakładałam. Zresztą jestem trochę zdenerwowana przez te wszystkie napisy o tym, że książka nie kończy się happy endem - otóż jest tak tylko po części. Według mnie historia kończy się zbyt szczęśliwie, jak na powieść reklamowaną tym "nieszczęśliwym zakończeniem". Po części się cieszę z tego, bo za bardzo zżyłam się z bohaterami, żeby tak po prostu zostali pokrzywdzeni przez los, ale z drugiej strony też oczekiwałam czegoś nieco bardziej przełomowego po zakończeniu. Co jednak nie zmienia faktu, że ta książka jest naprawdę niesamowicie dobra.Prawo Mojżesza to wzruszająca historia przede wszystkim o życiu i o wszystkich jego aspektach: wzlotach, upadkach, śmierci, miłości, złamanych sercach, pożegnaniach z bliskimi i rozpoczynaniu życia od nowa. Jeżeli szukacie historii, która na długo zapisze się w Waszym sercu to na pewno musicie sięgnąć po tę książkę. Harmon w świetny sposób wykorzystała swój pomysł na tę powieść, a całokształt wyszedł jej naprawdę mistrzowski. To trzeba przeczytać! -
Recenzja: ksiazkanawsi.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Niesamowita książka! Na początku było mi ciężko się wciągnąć, ale widziałam, że nie tylko ja miałam z tym problem. Jednak gdy przebrnęłam przez pierwsze 100 stron, to zrobiło się zdecydowanie ciekawiej.
Jest to specyficzna książka, ma swój własny klimat i nie łatwo się do niego przyzwyczaić. Z każdą przeczytaną stroną podobało mi się coraz bardziej. Najbardziej lubiłam czytać wypowiedzi z perspektywy Mojżesza. To taaaki dziwak :D Ale autorka świetnie wykreowała tę postać. To największa zagadka książki, a właściwie to jego talent najbardziej intryguje.
Coś w tym jest, że książka nie kończy się happy endem lecz jest to dosyć satysfakcjonujący koniec. Mogłoby się skończyć dobrze, ale życie nie zawsze jest kolorowe i cenię książki, które są bardziej realistyczne niż takie, w których wszystko i tak kończy się dobrze bez względu na to, jakie problemy po drodze napotkali bohaterowie.
Opinie o tej książce są różne, ale chciałabym prosić abyście nie skreślali tej książki z listy tylko dlatego, że Waszej koleżance / Waszemu koledze się nie spodobała. Wiele razy widziałam na instagramie jak ktoś dodał zdjęcie jakiejś książki z niepochlebną recenzją, a pod spodem posypały się komentarze: "Dobrze, że to napisałaś, bo teraz nie będę tracić czasu na tę pozycję". Uważam, że nie powinno się aż tak sugerować na opiniach innych. Trzeba samemu przeczytać i sprawdzić czy książka nam się spodoba. Wiadomo, że każdy ma inny gust i nawet jeśli wydaje nam się, że podoba się nam to samo co koleżance / koledze, to nie powinniśmy się ograniczać do tych samych książek.
A nóż widelec spodoba nam się pozycja, o której przeczytaliśmy złą opinię.
O tej książce nie mogę napisać nic negatywnego więc jak najbardziej polecam tę cudowną, niecodzienną książkę! :)
Opis wydawcy:
Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość.
I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego... I zaczęła tonąć.
Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości. Poczujesz ją głęboko w sercu. Przeżyjesz niezwykłe emocje, strach, niepokój i słodycz młodzieńczych uczuć. Zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia. -
Recenzja: jejŚwiat Alicja BarszczRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Macie ochotę na wciągającą lekturę, która nie przytłoczy was swoją alegorycznością, a jednocześnie pozwoli na snucie różnych domysłów i nie wyjaśni wszystkiego w pierwszych słowach? A może szukacie książki, która was przeniesie w inny świat, rozbudzi zmysły oraz fantazję? Jeśli na któreś z tych pytań odpowiedzieliście twierdząco, myślę, że możecie spokojnie sięgnąć po „Hard Beat. Taniec nad otchłanią” autorstwa K. Bromberg.
Książka należy do serii „Driven” i została wydana przez Wydawnictwo Helion. Już jej okładka wprowadza czytelnika w tematykę powieści. Mamy przyciąganie między dwojgiem ludzi, mamy czerwień/róż symbolizujące zarówno miłość i pożądanie, jak i krew. Po otwarciu książki dzieje się już tylko lepiej.
Tanner jest bardzo utalentowanym korespondentem wojennym, który w niedalekiej przeszłości stracił przyjaciółkę i wieloletnią partnerkę zawodową. Jest mu bardzo ciężko i obwinia się za jej śmierć, ale nie może siedzieć bezczynnie w domu, dlatego szybko wymusza na swoich przełożonych powrót do aktywności. Oczywiście, musi mieć nowego fotografa. I również oczywiście, okazuje się nim piękna i utalentowana Beaux, która ukrywa pewną tajemnicę…
Między tym dwojgiem tworzy się niezaprzeczalna więź jeszcze zanim się poznają. Mają bardzo podobne charaktery, dlatego tak trudno im się ze sobą początkowo dogadać. Oboje chcą rządzić, oboje nie chcą słuchać siebie nawzajem. Oboje też czują do siebie coś, czego nie do końca potrafią opisać i czego się obawiają. Ich związek jest skomplikowany, pełen namiętności, niebezpieczeństw, romantycznych uniesień i strachu przed zaangażowaniem. Gdy jednak z cienia wyłania się mąż, odrzucenie, śmierć, wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane.
„Hard Beat” napisana została z rozmachem, lekkim piórem, zrozumiale i z fantazją. Nic nie jest podane na tacy, nic nie jest takie, jakie wydaje początkowo, więc książka trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Ponadto klimat Dalekiego Wschodu, upały, ale i gorąca atmosfera samej wojny, niezwykłych wydarzeń i oczekiwania na swój materiał, sprawiają, że duchem przenosimy się do bohaterów książki. Towarzyszymy im w wyprawach z wojskiem, wychodzimy na spotkania ze źródłem, trafiamy na dziwne taksówki, które wcale nimi nie są. Lektura przynosi więc niezapomniane doznania emocjonalne.
Polecam ją zarówno paniom, jak i panom, szczególnie, że historia opowiedziana jest z perspektywy mężczyzny. Książka należy do erotyków, jednak nie można powiedzieć, by seks był w niej tematem przewodnim. Jest bardziej subtelnym dodatkiem idealnie pasującym do danej sytuacji. Jest przeżyciem emocjonalnym.
Mamy w tej książce dużo głębsze studium bohaterów i prawdziwą miłość, którą zarówno Tanner, jak i Beaux zobaczyli w swoich oczach, zobaczyli w nich swoją przyszłość, swoje jutro i dreszczyk emocji związany z kolejnym materiałem przestał być najważniejszy… -
Recenzja: http://krainaksiazkazwana.blogspot.com/ Daria Skiba; 2016-09-02Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
New Adult? Elementy paranormalne? Tytuł nawiązujący do motywów biblijnych. Czy taka książka może być dobra? To znaczy dobra dla mnie? Miałam opory, żeby podjąć się jej recenzji. Przypuszczałam, że tym razem będzie to dość negatywna w moim odczuciu opinia. Czy moje przypuszczenia były słuszne? Przekonajmy się.
Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył - dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość...Dalsza część opisu nie ma sensu. To i tak nie przygotuje cię na to, co otrzymasz. Mnie, podobnie jak Georgii, nie przygotowało. Niby wiedziałam, o czym będzie książka, ale myliłam się. Totalnie nie byłam gotowa na to, co dostałam...Kiedy zaproponowano mi przeczytanie Prawa Mojżesza pisząc, że w końcu udało się ściągnąć książkę Amy Harmon do Polski, nie wiedziałam o co tak naprawdę chodzi. Nie znałam tej autorki i nigdy o niej nie słyszałam. Później pojawiły się pierwsze recenzje blogerek. U jednej chaos, którego była świadoma. Druga pisała o totalnym pochłonięciu, wielkich uczuciach i kilku innych sprawach. Czułam się coraz bardziej zainteresowana. Chociaż, fakt, że innym się spodobała nie oznaczał, że przypadnie do gustu i mnie, prawda? Zaczęłam czytać. Coś tam niby się działo, ale podejrzewałam, że to jednak będzie po prostu New Adult. Nic nowego, świeżego. Tak przeczytałam kilkanaście stron. Po tym zaczęło się robić coraz ciekawiej, coraz bardziej intrygująco.... Po niedługiej chwili doszłam do wspominanych uczuć. Faktycznie, były już całkiem dobre. Trafiały do mnie. Mocno. W końcu zaznajamiając się z wątkiem paranormalnym przeszłam do czegoś, o czym ciężko mi napisać. Mojżesz widzi zmarłe dusze. Do tego ma niesamowity talent. Po cudownych opisach wpadłam w wir. Tajfun, huragan, sztorm to za mało by określić jakie emocje mną targały. Płakałam. Płakałam jak głupia, zalewając słonymi łzami kolejne wyrazy powieści. Przerywałam czytanie, siadałam na oknie, by chwilę się ochłodzić. Spoglądając w gwiazdy myślałam nad tym, co właśnie wyniosłam z lektury. Starałam się zrozumieć i poczuć to, co czuli oni, oboje niegotowi na to, co ich spotkało. Ja również nie byłam na to gotowa. Prawo Mojżesza czytałam dwie noce. Mogłabym przeczytać w jedną. Chciałam tak zrobić, lecz nie dałam rady. Ta powieść bardzo mocno mnie poruszyła. Już dawno tak bardzo nie płakałam na książką. W ogóle dawno tyle nie płakałam.Mojżesz i Georgia są genialnie wykreowani. Nic nie zostało pominięte. Niczego tutaj nie brakuje. Wszystko w odpowiednim momencie zostaje wyjaśnione. Nie wiem kogo z nich polubiłam bardziej. Pierwszy raz tak mam. Zawsze trzymałam stronę jednej osoby, a tutaj... Nie potrafię. Jestem pomiędzy i mocno kibicuję zarówno jej, jak i jemu. Może na stronę dziewczyny trochę bardziej przeciąga mnie to, że jesteśmy do siebie w wielu kwestiach bardzo podobne. Ich pasje są równie piękne. On wspaniale maluje. Jest niesamowitym artystą. Ona za to ma smykałkę do zwierząt, szczególnie do koni. Miłośnicy tych stworzeń również doskonale odnajdą się w tej książce. Można z niej wiele się dowiedzieć na temat hipoterapii. Opisy murali wychodzących spod ręki Mojżesza są tak barwne i dokładne, że zamykając oczy odnosi się wrażenie, jakby się siedziało jemu za plecami i oglądało dzieło z bliska. Kiedy czyta się o koniach, można poczuć, jakby się na nich siedziało lub gładziło ich aksamitną skórę. Coś niezwykłego.To nie jest książka, którą można zamknąć w konkretnych ramach gatunkowych. New Adult, bo dotyka historii młodych ludzi, starających się poradzić sobie z problemami. Paranormal romans - romans, ponieważ pomiędzy głównymi bohaterami są uczucia, jest miłość, a paranormal ze względu na zdolności Mojżesza. Thriller, bo jest wstrząsający. Kryminał, bo i takie wątki tu znajdziemy. Oczywiście znajdziemy tutaj również motyw biblijny, związany głównie z Mojżeszem. W moje ręce pierwszy raz trafiła taka książka. To zupełna nowość na polskim rynku wydawniczym! Powiew świeżości i czegoś zupełnie nowego. To powieść, która skrywa wielkie tajemnice, zaskakuje niezwykłymi zwrotami akcji, trzyma w napięciu do samego końca i bardzo mocno porusza serce. Autorka w każdym calu dopięła wszystko na ostatni guzik. Zadbała o każdy możliwy szczegół. Sprawiła, że to nie jest zwykła książka. To magia. To coś, czego nigdy nie zapomnę. Będę długo mieć ją w pamięci i zastanawiać się nad wieloma sprawami, które mnie poruszyły. Nawet teraz, przypominając sobie pewne sceny, czuję spływające po policzku słone krople. Niezwykłe. Przepraszam, ale brakuje mi słów, by przedstawić to, co przeczytałam i poczułam.Amy Harmon ma niezwykły talent. Pisze genialnie. Wprost rewelacyjnie. Jej opisy są jak żywe, a dialogi perfekcyjne. Bawi, wzrusza i skłania do myślenia. Tą książką autorka kupiła mnie w stu procentach i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać więcej historii, które wyszły spod jej pióra. Jest fenomenalna.
Prawo Możesza to książka, na którą podobnie jak Georgia prawdopodobnie nigdy nie będziesz gotowy. Weź ją do ręki, zaszyj się w samotnym kącie i oddaj się lekturze. To wir wszystkiego, co do tej pory spotkałeś. To książka, która sprawi, że z oka największego twardziela poleci przynajmniej jedna łza. To powieść, o której nie zapomnisz, a myśleć nad jej sensem będziesz jeszcze długo po skończonej lekturze. Polecam z całego serca! -
Recenzja: Katarzyna Nowakowska Sylwia Stawska; 2016-09-02Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz Wright został porzucony przez matkę, w koszu, w pralni miejskiej. Wtedy tym wydarzeniem żył cały świat i okrzyknięto go dzieckiem cracku, przez to, że jego matka była narkomanką, a zażywanych narkotyków nie ograniczyła nawet podczas ciąży. Porzucenie, matka narkomanka to dla niego piętno, które ciągnie się za nim przez całe życie. Wyrósł z niego chłopak z problemami, którego nikt nie potrafił zrozumieć. Wszystko się zmienia, gdy osiemnastoletni Mojżesz zamieszkuje u babci. Tam pomaga sąsiadom w najróżniejszych pracach i poznaje siedemnastoletnią Georgię. Niespokojny, mroczny chłopak zaczyna ją fascynować i mimo zakazów oraz ostrzeżeń zbliża się do niego. Mojżesz cały czas próbuje uciekać przed dziewczyną i żyć prawami, które sam sobie ustanowił, ale Georgia się nie poddaje...
Amy Harmon mówi o sobie, że jest zwyczajną żoną i matką. Pochodzi z Leavan w stanie Utah, codzienność wypełnia jej opieka nad dziećmi oraz oczywiście pisanie. Jej książki zostały wydane w siedmiu krajach i zdobyły wiele nagród oraz wyróżnień.„Prawo Mojżesza” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Amy Harmon i wiem już na pewno, że nie ostatnie. Autorka zachwyciła mnie swoim stylem, lekkością pióra oraz pomysłem na tę historię. Ta powieść jest niesamowita, inna niż wszystko co do tej pory czytałam, miejscami dziwna i niewątpliwie piękna. W tej opowieści można się zatracić bezpowrotnie, Amy Harmon po prostu wie jak złapać za serce i wsiąknąć w głąb duszy czytelnika.„Prawo Mojżesza” to przepiękna powieść miłosna połączona z wątkiem paranormalnym. Jesteście zdziwieni? Ja byłam na pewno! Oczywiście nie jest to minusem, a zdecydowanie plusem tej historii, która dzięki temu nabrała nowego wymiaru oraz subtelnej niezwykłości. Teraz nie wyobrażam sobie, że mogłoby tego wątku zabraknąć i jestem przekonana, że nawet osoby, które nie przepadają za tego rodzaju elementami, będą zachwycone, a książka pochłonie ich bez reszty. Wątek paranormalny będzie ściśle związany z Mojżeszem i całą książkę zastanawiałam się, czy to dla niego dar, czy przekleństwo. Teraz uważam, że początkowo było to przekleństwem, lecz później w wyniki kilku nieprzewidzianych zdarzeń, okazało się cudownym darem. Myślę, że po lekturze tej książki sami dojdziecie do takich samych wniosków co ja.Powieść ta, nie jest sztampowym romansem jakich wiele do tej pory czytałam, bo mimo, że jest to naprawdę niezwykła historia miłosna, to pojawia się odrobina szaleństwa i obłędu, czyli czegoś, co nieczęsto spotykamy w takich właśnie książkach. Jednak autorka wszystko połączyła w jedną wielką, zgrabną całość i mogę tylko napisać, że jest to jedna z lepszych książek, które czytałam w całym dotychczasowym życiu.Narracja prowadzona jest naprzemiennie, raz poznajemy myśli Georgii, a raz Mojżesza, czyli tak jak najbardziej lubię. Uwielbiam poznawać myśli obojga bohaterów i wraz z nimi przezywać ich wzloty oraz upadki. A w tym wypadku naprawdę dobrze zagłębić się w ich umysły, poznać ich przemyślenia, stan ducha i to co dzieje się w ich sercach.Książka podzielona jest na dwie części, a każda z części zatytułowana jest bardzo intrygująco – Przed i Po. Druga część dzieje się już siedem lat później i dzięki temu widzimy jakie zmiany zaszły w naszych bohaterach, a wydarzenia które wydarzyły się w tym czasie ukształtowały ich na nowo.W ogóle, jestem pod ogromnym wrażeniem kreacji bohaterów, która w moim odczuciu jest po prostu genialna. Mojżesz i Georgia to postacie bardzo wyraziste, barwne i charakterystyczne. Widać, że autorka poświęciła im wiele uwagi oraz czasu, a to sobie cenię, gdyż w moim odczuciu, bohaterowie są najważniejszym elementem powieści."Prawo Mojżesza" to wspaniała i piękna historia miłosna, która nigdy nie powinna się zdarzyć. To książka pełna bólu, żalu i łez. To książka o miłości, przyjaźni, rodzinie oraz o uleczalnej sile wybaczania. To także książka o stracie, śmierci oraz niespełnionych marzeniach. Przygotujcie się więc na to, że ta historia to niecukierkowy romans, będzie wiele radości ale także łez.Nie wspomnę nic na temat zakończenia. Na okładce jest napisane, że to opowieść bez HAPPY ENDU. Czy na pewno? Przekonajcie się sami. -
Recenzja: papierowenatchnienia.blogspot.com Kamila Lis; 2016-08-31Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Od ,,Prawa Mojżesza'' nie spodziewałam się dostać niczego niezwykłego. Ot kolejna powieść o trudnej młodzieży po przejściach, do tego głośno reklamowana. Nic bardziej mylnego.
W statecznym życiu siedemnastoletniej Georgii następuje niespodziewany przewrót, gdy na farmie jej rodziców pojawia się starszy od niej o rok Mojżesz Wright, by pomagać w codziennych obowiązkach. Porzucony przez matkę narkomankę, zdaje się odpychać i przerażać wszystkich wokoło swoim niechlubnym pochodzeniem, tajemniczością, a nawet samym niespotykanym imieniem. Wszystkich oprócz Georgii. Dziewczyna pragnie zbliżyć się do Mojżesza, a im bardziej ją odtrąca, tym usilniej próbuje.
Ona łamie dla niego swoje zasady. On twardo trzyma się ustanowionych przez siebie praw. Praw Mojżesza.
Czy w palecie ludzkich uczuć istnieje jedno tak silne, dla którego oboje przekroczą wytyczoną granicę?
Nienawiść? Miłość? A może oba?
Początki przygody z ,,Prawem Mojżesza'' nie były dla mnie łatwe: po kapitalnym prologu, w pierwszych rozdziałach brakowało mi dynamizmu, w pewnym momencie nawet wychodziłam z założenia, że o, ja nieszczęsna, trafiłam na kolejne, nużące, młodzieżowe romansidło. Cierpliwość jednak popłaca i im dalej się posuwałam się w lekturze, tym bardziej mnie ona wciągała.
,,Nigdy nie dostrzegamy tego, co oczywiste, dopóki nie uderzy nas prosto w twarz''.
Na próżno można doszukiwać się w tej książce utartych schematów. Nie da się jej usidlić nawet gatunkowo: w niebanalny sposób łączy w sobie elementy romansu, powieści obyczajowej, a nawet - uwaga! - kryminału.
Nie jestem zwolenniczką wątków paranormalnych. Wszelkie zjawy, upiory i tym podobne wydają mi się zbyt oklepanym motywem, by potrafiły choć trochę przerazić, a tym bardziej zainteresować. Nie wyobrażam sobie jednak ,,Prawa Mojżesza'' bez tego motywu. Autorka ukazała dzięki niemu kruchą niczym porcelana, wręcz zacierającą się granicę między światem żywych oraz zmarłych. Bohaterowie ,,z zaświatów'' nie są ,,przezroczyści'': mają swoje nawyki, upodobania, nawet uczucia.
Georgia i Mojżesz to bohaterowie intensywni i nieprzewidywalni. Na pierwszy rzut oka dzieli ich przepaść. Ona - wychowana w pełnej, kochającej rodzinie, żyjąca w otoczeniu ludzi i ukochanych koni. On - podrzutek, introwertyk, zamknięty przed światem. A jednak oboje inteligentni, utalentowani i przede wszystkim niepokorni. Czytelnik nigdy nie wie, czego ma się spodziewać po tej dwójce, a ich relacje wręcz iskrzą i są niekiedy wybuchowe.
Uczucie, które ich łączy, jest zarazem chwiejne, jak i do głębi prawdziwe. Nawzajem ranią się i uleczają, niszczą i podbudowują, odchodzą, by powrócić i pragnąć siebie jeszcze mocniej.
Autorka przedstawiła ich przeżycia z dwóch odrębnych punktów widzenia, dzięki czemu przemyślenia bohaterów wsiąkają w nas jak w superchłonną gąbkę.
,,Ale istniały prawa. I reguły. Prawa natury i prawa życia. Prawa miłości i śmierci. A ich złamanie wiązało się z konsekwencjami. Ja i Mojżesz (...) podlegaliśmy tym prawom, niezależnie od tego, czy ich przestrzegaliśmy, czy nie''.
Niezwykle artystycznym i zgrabny jest przewijający się przez całą powieść motyw barw. Nie zamyka się on w samym fakcie, iż tytułowy Mojżesz zarabia na życie dzięki malowaniu. Barwni są bohaterowie. Barwne są miejsca akcji. Barwne są skrajne i sprzeczne emocje, jakie rodzi w czytelniku ta powieść. Autorka pobudza naszą wyobraźnię do pracy na pełnych obrotach.
Styl pisania Amy Harmon to balsam dla dusz miłośników pięknego języka. Jest zarazem zrozumiały, nie ma w nim przepychu, wyszukanych metafor, ale też odbiega od prostoty i tego, do czego już przywykliśmy w powieściach młodzieżowych. Mówiąc krótko: świeży i wdzięczny.
A zakończenie? Czy rzeczywiście bez happy endu? Nie powiedziałabym. Z pewnością zaskakujące, wręcz piorunujące - chyba niewielu potrafiłoby powiązać ze sobą fakty i je przewidzieć. Zionie tragizmem (w tym miejscu dla czytelniczych wrażliwców prognozuję ulewę łez), ale ma w sobie coś budującego, dającego czytelnikowi, rozdartemu przez emocje towarzyszące lekturze, promyk otuchy.
,,Otrzesz łzy po krótkim łkaniu, ciesząc się, że na szczęście to tylko opowieść. Co najważniejsze, nie Twoja. Ale ja nie mam tego komfortu. Bo to jest moja opowieść. A ja nie byłam na nią przygotowana''.
,,Prawo Mojżesza'' to flagowa powieść z gatunku New Adult. Niebanalna, rozdzierająca, a zarazem czarująca. Opowiada o tym, jak łatwo jest złamać drugiego człowieka i jak trudno przełamać samego siebie. Nie ma w sobie ani krzty z prostoty, nic nie jest w niej odrysowane od szablonu.
Z całego serca polecam ją osobom, które pragną dotknąć prawdziwego młodzieńczego życia bez retuszu i upiększeń, a także tym, którzy stracili wiarę w gatunek New Adult.
Oto głoszę Wam radosną nowinę: póki Amy Harmon tworzy, powieść młodzieżowa nie umarła! -
Recenzja: totallbooknerd7.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Pewnie się zdziwicie, że rzadko czytam opisy książek. Ale tak jest. Opieram się na opiniach znajomych i ludzi, których blogi czytam bądź których oglądam filmiki. I tak powstaje moja lista do przeczytania. Kiedy jednak wydawnictwo proponuje mi książkę to oczywiście zawsze czytam opis. I nawet nie wiem, dlaczego po opisie tej (skoro okładka wyraźnie mnie ostrzega przed tym, że nie jest to historia ze szczęśliwym zakończeniem) stwierdziłam, że będzie to typowa urocza obyczajówka. Dwoje nastolatków, słoneczko, lato, jednorożce i takie tam, znacie ten schemat. O mojej wielkiej klęsce przewidywania przyszłości i tym jak bardzo (na szczęście) się pomyliłam możecie przeczytać poniżej.
Mojżesza znaleziono w koszu w jednej z pralni. Matka zostawiła go tam kilka godzin po urodzeniu. No to już wiecie, skąd ma takie oryginalne imię. Przez to, że jego matka miała problemy z narkotykami to można się domyśleć, że nie miał łatwego dzieciństwa z powodu tego, co ludzie o nim mówili. Przez całe swoje życie tułał się od jednego członka rodziny do drugiego i nie był mile widziany przez żadnego z nich. Oprócz swojej prababci Gi. I tak Mojżesz trafia na kilka miesięcy do małego kowbojskiego miasteczka i oprócz pomagania na ranczu rodziców siedemnastoletniej Georgie wywołuje w miasteczku duży zamęt. Ale nie taki jakbyście się spodziewali. Nie pije, nie bierze narkotyków, nie należy do gangów, nikogo nie obraża i nie porywa niewinnych dziewcząt. Ale jest inny. Pęknięty. Szalenie utalentowany. A ludzie nie lubią połączenia inny i szalony.Przyznam się Wam, że mnie samą ta historia zaskoczyła w wielu miejscach. Przede wszystkim sam Mojżesz, bo jak wspominałam, spodziewałam się typowej obyczajówki. Myślałam więc, że Mojżesz będzie tym złym, a Georgie tą cudowną, która odmieni go w dobrego człowieka. Ale on jest zamknięty, tajemniczy, boją się go zwierzęta i maluje bez opamiętania. Samo więc odkrycie co tak naprawdę ukrywa było dla mnie nie mniej ciekawe, niż dla głównej bohaterki, która jest jego zupełnym przeciwieństwem. Kocha jeździć konno, marzy o karierze i podróżowaniu po całym kraju, jest niesamowicie uparta i wali prosto z mostu. I tak jak zapowiada okładka, wcale nie mogło z tego wyjść nic dobrego. Ale ta kwestia też mnie zaskoczyła. Myślicie, że zdanie z okładki o tym, że ta historia wcale nie kończy się dobrze, jest już spoilerem. Ale nie wiecie nawet, ile na końcu tej historii jest zwrotów akcji. Już sama nie wiedziałam czy będzie dobre, złe czy otwarte zakończenie. Ale teraz już na szczęście wiem.Pierwszym co mnie przekonało o tym, że poniosłam ogromną porażkę w kwestii oceny przebiegu i rodzaju historii był język pisarki. Wcale nie był tandetny, albo nastawiony na 'jak najmniej rozważań, jak najwięcej pustych dialogów'. Byłam w szoku, bo nie tylko styl pisania mnie od razu uwiódł, ale również bohaterowie. Tak bardzo, że kiedy Mojżesz wymieniał swoje ulubione książki postanowiłam jak najszybciej je wszystkie przeczytać. Wiem, nie jestem do końca normalna.Jeżeli tak jak ja myśleliście, że dostaniecie dobrą, ale nie genialną historię, to koniecznie przeczytajcie Prawo Mojżesza, bo razem będziemy mogli się pławić w przegranej w przewidywaniu przyszłości. To opowieść nie tylko o miłości. To opowieść o tym, jak to jest być zawsze samemu, o przyjaźni, bólu, rodzinie i prawdziwym życiu. Bo gdyby to była telenowela, to ta historia zakończyłaby się zdecydowanie inaczej. Na szczęście autorka postawiła na bardziej życiowe podejście do sprawy. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki relacja między Mojżeszem a Georgią się rozwijała, przez wszystkie lata. I doceniam ten fakt niezmiernie.
Planujecie przeczytać Prawo Mojżesza? Zdecydowanie jest to pozycja godna uwagi. -
Recenzja: http://ksiazkatooknonaswiat.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz został znaleziony w koszu na pranie zaledwie kilka godzin po urodzeniu. Był dzieckiem cracku, jego matka brała narkotyki w okresie całej ciąży. Historią porzuconego i ocalonego niemowlęcia zachwycało się swego czasu całe miasteczko. Jednak gdy Mojżesz dorósł, zachwyty się skończyły. Na całe życie pozostał pęknięty – oczywiście w tym metaforycznym sensie. Nie tylko wyglądał inaczej – niepokojąco i egzotycznie – ale także inaczej się zachowywał. Nie potrafił usiedzieć w miejscu, opowiadał dziwne rzeczy, a przy tym malował w niezwykły sposób.
Pewnego lata Mojżesz poznaje Georgię Shepherd, dziewczynę z dobrego domu, blondwłosą kowbojkę zakochaną w koniach. Jak to zazwyczaj bywa, przeciwieństwa się przyciągają. Georgia ignoruje ostrzeżenia i zatraca się coraz bardziej w swoich uczuciach. Ale nawet nie przeczuwa tego, co naprawdę odkryje, gdy zbliży się do zbuntowanego chłopaka.„Prawo Mojżesza” Amy Harmon to przede wszystkim opowieść o miłości. Książka dzieli się na dwie części – „Przed” i „Po”, w których możemy obserwować rozwój relacji między Georgią i Mojżeszem. A ich relacja nie jest łatwa ani na początku, ani później, gdy zostaje zatruta goryczą.Niezwykle ważną rolę w fabule odgrywają nadnaturalne zdolności Mojżesza. Konstrukcja jego postaci nawiązuje do biblijnego pierwowzoru – proroka Mojżesza, który wyprowadził Izraelitów z Egiptu. On także został jako niemowlę porzucony w koszu. Przed biblijnym Mojżeszem rozdzieliły się wody Morza Czerwonego, bohater powieści Harmon także ma moc rozdzielania wód, zamykania i otwierania przejścia. Zresztą już sam tytuł nawiązuje do praw mojżeszowych, otrzymanych przez proroka na górze Synaj. Mojżesz z powieści Harmon żyje według swoich własnych praw. A przynajmniej próbuje – dopóki w jego egzystencji nie namiesza huragan o imieniu Georgia.To właśnie wybitne zdolności Mojżesza pozwalają na rozwiązanie zagadki kryminalnej – tajemniczych zaginięć młodych dziewcząt. W finale ten wątek splata się z historią rodzinną Mojżesza, uzupełniając te elementy jego życiorysu, których brakowało.Książka „Prawo Mojżesza” przypomina obrazy malowane przez głównego bohatera – mnóstwo w niej żywych, intensywnych emocji. Także krajobrazy opisywane przez autorkę wyglądają jak malarskie kadry. Jest sielsko, anielsko, ale tylko na pozór, gdyż w zwykłych ludziach i miejscach czają się najgorsze demony. Na szczęście na kartach powieści „Prawo Mojżesza” pojawiają się także ci, którzy czuwają nad bohaterami.Interesująca powieść ze zgrabnie powiązanymi w zakończeniu wątkami. I wbrew opinii na okładce – moim zdaniem jednak ze szczęśliwym, choć nie przesłodzonym zakończeniem.I na marginesie dodam – piękna okładka w duchu książki. Malarska po prostu. -
Recenzja: http://about-katherine.blogspot.com/ Katherine Parker; 2016-09-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Historię małego Mojżesza znalezionego w koszyku w pralni znał każdy. Wszyscy dobrze wiedzieli też, że jest on tak zwanym dzieckiem cracku, z racji tego, że jego matka była narkomanką. Każdy wiedział też z czym to się wiąże - mały Mojżesz był wiecznie zamknięty w sobie, sprawiał trudności swojej rodzinie, u której akurat mieszkał, a dla większości ludzi był po prostu dziwny. Taka opinia ciągnie się za nim przez całe jego życie. Do tego doszło oczywiście zamieszanie się Mojżesza w szemrane towarzystwo, co z całą pewnością nie poprawiło wcale jego i tak już ciężkiej sytuacji. Jednakże, czy ktoś tak na prawdę wiedział, jak on jest na prawdę? Czy wszystkie te plotki na temat dziecka cracku okazały się być prawdziwe? Jedynie Georgia pragnęła poznać go lepiej. Chciała przekonać się, jaki Mojżesz jest tak na prawdę. Jednak czy plotki mogą aż tak bardzo różnić się od rzeczywistości?
O powieści Amy Harmon było ostatnio bardzo głośno w książkowej blogosferze. Sama spotkałam się już z wieloma przeróżnymi opiniami na temat Prawa Mojżesza. Większość z nich była na prawdę bardzo pozytywna. Przepiękna, przyciągająca uwagę okładka, intrygujący opis no i wszystkie te opinie bardzo mocno zachęciły mnie do zapoznania się z właśnie tą historią. Jednak czy również ja stanę za nią murem?Głównymi bohaterami powieści są Georgia oraz Mojżesz i to właśnie za ich pośrednictwem zapoznajemy się z całą historią przedstawioną w książce. Bardzo spodobało mi się to, że autorka niektóre rozdziały prezentowała z perspektywy dziewczyny, a inne (znacznie większą część) chłopaka. Kilka ważnych wątków ukazana została nawet z obydwóch stron, co jak dla mnie było po prostu fantastyczne, bo mogłam jeszcze bardziej zagłębić się w całą fabułę i poznać zarówno ją, jak i bohaterów o niebo lepiej. Najbardziej spodobał mi się czas w przedstawiony w Prawie Mojżesza, gdzie tytułowy bohater przebywał w zakładzie psychiatrycznym. Wówczas właśnie większość wątków poznajemy za pośrednictwem Mojżesza i cała tajemnica, którą jest on owiany zaczyna powoli się wyjaśniać. Jeśli mowa już o Mojżeszu to właśnie jego postać najbardziej przypadła mi do gustu. Bardzo lubię tajemnicze i nieco wycofane postaci w książkach, a on właśnie do takich się zalicza. Z początku, gdy większość rozdziałów prezentowała nam Georgia, był on dla mnie jedną wielką zagadką - najpierw nie okazywał żadnych uczyć, w ogóle nie szło go rozpracować, a tu już za chwile zmienia się dosłownie na chwilę o sto osiemdziesiąt stopni. Gdy natomiast z każdym kolejnym rozdziałem poznawałam jego postać bardziej, zaczynałam rozumieć jego dotychczasowe postępowanie. Georgia natomiast to jedno wielkie przeciwieństwo Mojżesza. Choć niezwykle twarda i pewna siebie chłopczyca kochająca konie, jest także pełna niezwykle pozytywnej energii, którą z czasem umiała nawet lekko zarazić tytułowego bohatera. Łatwo jest jednak dostrzec zmianę, jaka zaczęła w niej zachodzić w momencie, gdy zaczęła spędzać z chłopakiem coraz więcej czasu. Z początku była ona może niedostrzegalna, jednakże w dalszej części książki świetnie widać, jakie spustoszenie wywołał w niej Mojżesz.Sięgając po Prawo Mojżesza myślałam, że będzie to tylko i wyłącznie powieść o bardzo mocnej, jednakże nieudanej miłości. Zaskoczył mnie więc bardzo wątek z tajemniczymi zdolnościami Mojżesza, oraz ten dalszy bardziej kryminalny. Szczerze mówiąc w ogóle się go nie spodziewałam i choć na samym początku wydawało mi się, że może to być już zbyt wielka przesada, koniec końców mogę powiedzieć, że autorka świetnie sobie to wszystko obmyśliła. Cały czas razem z Mojżeszem starałam się odkryć, kto jest tajemniczym sprawcą tych wszystkich zniknięć młodych dziewczyn, które miały miejsce w okolicy miejscowości Georgii, jednakże, gdy już powoli zaczynałam myśleć, że wiem coś więcej, okazywało się, że tak na prawdę nie wiem dosłownie nic. Osobiście uwielbiam właśnie takie ciekawe zagranie, więc uważam to za ogromny plus. Sama miłosna historia Mojżesza i Georgii jest moim zdaniem na prawdę udana i bardzo przemyślana, jednak sądzę, że gdyby zabrakło w książce tego drobnego wątku kryminalnego, który muszę podkreślić był jedynie dodatkiem do całej powieści i nie zdominował całości, powieść mogłaby być lekko nudna i a bardzo monotonna. W końcu tego typu historii romantycznych jest pełno i trudno jest się autorowi przebić właśnie ze swoją. Dzięki temu dodatkowemu motywowi moim zdaniem Prawo Mojżesza zyskał na prawdę bardzo dużo.Jestem też bardzo mile zaskoczona stylem pisarskim Amy Harmon. Nie jest przeciętny, a co za tym idzie nudny, lecz właśnie (tak jak cała książka) bardzo przemyślany i zachęcający do dalszego czytania. Autorka potrafi bardzo mocno zaciekawić swoim stylem czytelnika i sprawić, że na bardzo długo nie będzie mógł się on oderwać od czytanej książki. Wszystkie słowa są przez nią doskonale wyważone i nie ma tu żadnych zbędnych momentów. Choć bohaterami powieści są młodzi ludzie, jej styl (jak w przypadku wielu tego typu książek) nie jest wcale oklepany, nudny, czy po prostu zwyczajny. Udało jej się po prostu przedstawić całą historię Mojżesza i Georgii w bardzo inteligentny sposób. Mi się to bardzo spodobało, przez co z całą pewnością sięgnę po jej kolejne powieści.Książka Prawo Mojżesza zaskoczyła mnie w bardzo pozytywny sposób. Działo się w niej bardzo dużo, jednak wszystko zostało przez autorkę odpowiednio rozmieszczone w całej fabule, by nic ze sobą nie kolidowało i żaden wątek nie był za bardzo przesadzony. Widać, że włożyła w to na prawdę sporo pracy, która z całą pewnością się opłaciła. Powieść ta zdecydowanie wyróżnia się na tle innych powieści tego gatunku. Moim zdaniem koniecznie trzeba zwrócić na nią uwagę, gdyż z całą pewnością nie będzie się żałowało tej decyzji. Prawo Mojżesza dostarczy nam samych świetnych wrażeni prezentując sobą tą wspaniałą, niezwykle oryginalną i bardzo wciągającą historię. Sama z całą pewnością sięgnę po jej kontynuację, która już czeka na swoją kolej na mojej półce. Liczę, że będzie ona w równym stopniu udana, jak jej poprzedniczka, tym bardziej, że ma ona prezentować nam historię Taga, którego udało nam się już poznać na kartach Prawa Mojżesza. Zdecydowanie polecam! -
Recenzja: Zanim-zajdzie-slonce.blogspot.com Gabriela MatlakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Znaleziono go w koszu na pranie. Jego matka narkomanka porzuciła go zaraz po urodzeniu. Tylko cudem przeżył. Z dziecka z problemami wyrósł na chłopaka z jeszcze większymi problemami i mroczną przeszłością. Intrygował ludzi, ale zawsze również przerażał i budził lęk. Mojżesz – pęknięty chłopiec.
Któregoś lipcowego dnia pojawił się na farmie rodziców siedemnastoletniej Georgii, gdzie miał pomagać w codziennych zajęciach. Fascynował ją, ale odrzucał swoją oschłością. Mimo wielu zakazów Georgia zbliżyła się do niego. I to właśnie na zawsze zmieniło jej życie.Zapowiedź Prawa Mojżesza wzbudziła we mnie bardzo wiele różnych emocji. Najpierw pojawiło się zdziwienie związane z tytułem, który – trzeba przyznać – jest dość ciekawy i oryginalny. Później z kolei kompletnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej książce; z jednej strony bałam się, że będzie to słaba młodzieżówka z przesłodzonym i wyidealizowanym wątkiem miłosnym, z drugiej strony nie wiedziałam nic więcej o tej powieści, oprócz tego, że główny bohater został znaleziony w koszu. To właściwie zamykało sprawę. W końcu zaryzykowałam i sięgnęłam po Prawo Mojżesza, czego absolutnie nie żałuję, bo co jak co, ale takiego czegoś w ogóle się nie spodziewałam.Początki jednak nie były łatwe. Prolog niewiele mi powiedział, czułam w nim trochę sztuczności i bałam się, że autorka zbyt wiele w nim obiecuje. Później było ciekawiej, chociaż książka wciągnęła mnie do swojego świata dopiero dużo dalej. Niemniej jednak autorka bardzo przyjemnie i fajnie wprowadza Czytelnika do świata Georgii i Mojżesza, który jest bardzo swojski, piękny, kolorowy i ciepły, ale nie brak w nim odcieni szarości, smutku i odrzucenia. Właściwie początek, czyli pierwszych kilka rozdziałów, przypominało mi opowieść – ciekawą, wciągającą, bardzo lekką, która ma w sobie trochę poezji i płynności. Ostrożność w moich uczuciach względem tej książki trwała do połowy powieści, czyli do momentu zakończenia pierwszej części i rozpoczęcia drugiej. Wtedy całkowicie przepadłam w tej historii.Na pewno nie spodziewałam się, że autorka w taki sposób rozwinie tę historię. Nic, ale to nic nie obudziło we mnie żadnych podejrzeń, nie kazało zgadywać, co się stanie, jak potoczą się losy bohaterów, jak to wpłynie na ich życie… Każda kolejna strona była jeszcze ciekawsza, a kiedy wszystkie wątki zaczęły idealnie się dopełniać i zazębiać, byłam tak zaskoczona i zszokowana, że resztę pochłonęłam w bardzo, ale to bardzo szybkim tempie. Właściwie to, co mówi opis, jest zaledwie malutkim wstępem do tego wszystkiego, co dzieje się w książce i nie dziwię się, dlaczego jest on taki oszczędny – najmniejszy szczegół zdradzony jeszcze przed lekturą powieści mógłby odebrać przyjemność z poznawania jej, a uwierzcie mi, że warto ją poznać.To, czego bałam się najbardziej, czyli przesłodzony i wyidealizowany wątek miłosny, okazało się piękną, romantyczną, trochę trudną, ale wzruszającą opowieścią o miłości. Historia Georgii i Mojżesza nie była ani trochę schematyczna i oklepana, a to dlatego, że autorka włożyła w nią mnóstwo uczucia i emocji, tchnęła w nią życie i sprawiła, że sama zaczęłam nią żyć. Wraz z nią autorka porusza temat odrzucenia przez środowisko, nieakceptacji i braku zrozumienia osoby, która tego zrozumienia potrzebowała jak najwięcej. Bohaterowie nie są papierowymi postaciami bez życia, a osobami z krwi i kości, które mają wady i zalety, żywymi i ciekawymi, które pod wpływem wydarzeń zmieniają się, przechodzą swoje wewnętrzne metamorfozy. Ta dynamika postaci sprawia, że historia zyskuje na realności i dowodzi, że Amy Harmon jest utalentowaną pisarką.Na kilka pozytywnych słów zasługuje również jedyny w swoim rodzaju klimat powieści. Czytelnik wcale nie trafia w sam środek życia ucznia i nastolatka, nie śledzi losów bohaterów w szkole, chociaż kilka momentów właśnie tam ma swoją akcję, ale obserwuje postaci poza tym wszystkim. Spodobało mi się bardzo klimatyczne miejsce akcji, czyli duża farma. Czytelnik otoczony jest płynącą zewsząd swojskością, towarzystwem koni i poczuciem wolności. Spodobało mi się, jak plastycznie i ciekawie Amy Harmon oddała ten właśnie klimat. Przeplata się od z drugim, zupełnie innym klimatem, który pochodzi ze świata Mojżesza – mrocznym, intrygującym, fascynującym, a momentami nawet przerażającym, a to z kolei wiąże się z bardzo interesującym wątkiem dotyczącym tego bohatera, którego również kompletnie się nie spodziewałam, zważywszy na gatunek powieści. Autorka nie poprzestaje na tym, bo w historię Mojżesza i Georgii włącza jeszcze wątek kryminalny, którego rozwiązanie dość mocno mnie zaskoczyło. Wszystko to zebrane w całość sprawiło, że całkowicie przepadłam w świecie przedstawionym, a niektóre momenty z powieści zapisały się w mojej pamięci bardzo mocno.Autorkę muszę również docenić za sposób poprowadzenia narracji pierwszoosobowej z punktu widzenia Mojżesza. Zawsze mam duże obawy, gdy pisarki piszą z perspektywy chłopaka, gdyż często ta narracja jest przesłodzona, zbyt emocjonalna i wychodzi nienaturalnie. Autorki, które pochwaliłam za ten element – za sukces w tej dziedzinie – mogę policzyć na palcach jednej ręki. Amy Harmon na szczęście właśnie do nich należy. W narracji Mojżesza ani razu nie spotkałam się z wyolbrzymieniami, przesadną emocjonalnością i słodyczą, a muszę zaznaczyć, że ten bohater dość często na dłuższy czas przejmuje stery w powieści, wobec czego nieumiejętne poprowadzenie narracji przez autorkę mogłoby być fatalne w skutkach dla całej historii.Jedynym, ale dość poważnym minusem Prawa Mojżesza jest zakończenie. Cała historia jest bardzo wzruszająca – jest to pierwsza książka, nad którą od bardzo dawna uroniłam łzę, a nawet dwie – a pomysłowość Amy Harmon bardzo mnie zaskoczyła. Wszystko byłoby świetne, gdyby nie to, w jaki sposób książka się kończy. Na miejscu autorki całkowicie zrezygnowałabym z ostatniego rozdziału. Dlaczego? Bo jasno zamyka on historię i nie daje Czytelnikowi możliwości puszczenia wodzy wyobraźni. Ponad to przedostatni rozdział kończy się w bardzo jasny, wzruszający sposób, który nie zostawia żadnych wątpliwości, a jednocześnie pozwala Czytelnikowi snuć swoje wizje i takie zakończenie byłoby moim zdaniem strzałem w dziesiątkę. Byłam zafascynowana, dopóki nie przeczytałam ostatniego rozdziału. Nie mogę powiedzieć, że jest on zły, bo absolutnie nie jest, ale klimatem dość mocno odbiega od całej historii, co trochę zniszczyło nastrój. Ale to nie jest żaden powód, aby nie sięgnąć po tę książkę!Prawo Mojżesza to książka tak piękna, że mogłabym o niej mówić dniami i nocami, choć wątpię, aby słowa mogły wyrazić mój zachwyt. Nad tą książką trzeba posiedzieć, pomyśleć, podenerwować się, zachwycić się, zapłakać i zaśmiać. Historia Georgii i Mojżesza wdarła się do mojego świata i chyba przez długi czas w nim zostanie. Takiej książki po prostu szukałam od dawna. -
Recenzja: korcimnieczytanie.blogspot.com Kornelia Pikulik-Czyż; 2016-09-23Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Tytuł książki Amy Harmon nawiązuje do tematyki biblijnej, jednak nie jest to opowieść o starotestamentowym proroku. "Prawo Mojżesza" to historia jak najbardziej współczesna, chociaż jej główny bohater ma pewien dar. Jaki? O tym za chwilę.
Malutki Mojżesz został znaleziony w koszu w pralni Quick Wash. Jego matka była narkomanką, porzuciła dziecko zaraz po urodzeniu i kilka dni później umarła. Stan chłopca był krytyczny, dawano mu niewielkie szanse na przeżycie, a nawet jeśli miałby dalej żyć, to wróżono mu mnóstwo problemów zdrowotnych. Historia chłopca trafiła na łamy gazet, a w szpitalu nadano mu imię Mojżesz. Chłopak dzielnie walczył o życie i wyszedł z tego. Był ładnym, ale bardzo trudnym dzieckiem. Nie miał swojego miejsca na ziemi, ciągle przekazywany z rąk do rąk przez bliższych i dalszych członków rodziny, coraz bardziej zamykał się w sobie. Budził strach, ale niekiedy też ciekawość. Miesiąc przed osiemnastymi urodzinami na stałe trafił do domu swojej prababci. Kobieta wierzyła w chłopaka i w to, że jakoś się dogadają. Była w tym raczej odosobniona.Chłopak był pełen energii. Jego prababcia starała się zagospodarować mu czas. Miał pomagać sąsiadom w drobnych pracach, jednak każde zlecenie wykonywał w ekspresowym tempie i był chętny na kolejne wyzwanie. Trafił między innymi na sąsiednią farmę, do rodziców Georgii. Chłopak zaintrygował Georgię, a że dziewczyna nie bała się wyzwań, postanowiła go oswoić, zupełnie jak konie, z którymi radziła sobie całkiem nieźle. Niestety Mojżesz okazał się znacznie trudniejszym przeciwnikiem."Prawo Mojżesza" to piękna opowieść, bardzo wzruszająca i wciągająca. Wylałam nad nią sporo łez, co dla mnie jest najlepszą rekomendacją. Uwielbiam książki, które potrafią mnie wzruszyć, rozłożyć na łopatki, sprawić, że potrafię się wczuć w problemy jej bohaterów. W tym wypadku tak było. Powieść w pełni mnie oczarowała.Bardzo polubiłam bohaterów tej opowieści. Są to bardzo różnorodne postacie, ciekawe i nieszablonowe. Oczywiście najbardziej zagadkowy jest Mojżesz – niepokorny chłopak, który nawiązuje łączność ze zmarłymi. Maluje to, o co proszą go nieżyjący, przez co ciągle wpada w kłopoty. Na uwagę zasługuje też oczywiście Georgia i to jak bardzo stara się zbliżyć do Mojżesza, jak jest w tym względzie uparta, chociaż czasami sama traci do siebie szacunek. Narzuca się Mojżeszowi, a ten niekiedy daje jej iskierkę nadziei, ale zazwyczaj brutalnie ją odtrąca.Książka pisana jest naprzemiennie z perspektywy Mojżesza i Georgii. Bardzo lubię tę formę, po pozwala dobrze poznać bohaterów, ich rozterki, nadzieje i uczucia. Dzieli ich bardzo dużo, a jednak jakaś siła uparcie stara się ich połączyć. Może jest to upór Georgii?O czym jest ta książka? Jest o tak wielu rzeczach, że aż trudno je określić. Jest o byciu samotnym, o inności, o strachu przed uczuciami i przed odrzuceniem, o wielkiej miłości, uporze, żałobie, rodzicielstwie, o wyrzutach sumienia, o wierze w ludzi, o nienawiści, zbrodniach, o zmarłych i tym, co nam chcą przekazać...Amy Harmon oddała w nasze ręce świetnie napisaną powieść, nieco baśniową i z dreszczykiem emocji. "Prawo Mojżesza" wywołuje mnóstwo uczuć i wielokrotnie zaskakuje. Jedyne do czego mogę mieć zastrzeżenie, to fakt, że dosyć szybko udało mi się wytypować mordercę. Ale może po prostu miałam nosa? Nie zmienia to faktu, że gorąco polecam Wam tę powieść i życzę, by dostarczyła Wam ona wielu wzruszeń. Ja natomiast niebawem planuję sięgnąć po "Pieść Dawida" tej samej autorki i liczę na podobne emocje... -
Recenzja: prawieblogoksiazkach.blogspot.com Anna Sukiennik; 2016-09-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Płakałam. Mimo, iż ktoś zapobiegliwy obwieścił na okładce "Ta książka nie kończy się happy endem". Nie pomogło. Zastanawiam się jak wielki dar musi mieć autorka, aby skutecznie wtłoczyć w fabułę ból. I smutek. Obezwładniający i przejmujący. Niewidoczna, ale wyczuwalna mgła smutku, która otulała nawet te wydarzenia, które miały być radosne, w których bohaterowie się śmiali.
"Trudny chłopak", "trudna miłość", "chłopak z przeszłością" – te frazy działają na mnie jak alergeny na alergika i karmazynowa płachta na byka. W przypadku Praw Mojżesza nijak nie da się tych sformułowań wykluczyć, ale w przeciwieństwie do innych książek new adult, tutaj pasują jak ulał. Bo Mojżesz to rzeczywiście chłopak z trudną przeszłością. Matka narkomanka, tuż po jego urodzeniu, zostawiła Mojżesza w publicznej pralni.Mojżesz dorastał, przerzucany z jednej rodziny zastępczej do drugiej. Sprawiał kłopoty wychowawcze i nie był typowym nastolatkiem. Sprawiał wrażenie... dziwnego, specyficznego i niebezpiecznego. Ostatecznie trafia na farmę do swojej prababci. Podejmuje się rożnych prac... także na pobliskiej farmie państwa Shepherd, którzy wdrażają w życie hipoterapię (metody leczenia osób chorych, problematycznych poprzez jazdę konną i kontakt z tymi zwierzętami). Tak poznaje siedemnastoletnią Georgię – ich córkę. Aż chce się napisać – tak dochodzi do wybuchu płomiennej, nieokiełznanej i wszechogarniającej miłości. Ale tak nie jest, Mojżesz ma swoje zasady, których restrykcyjnie przestrzega...Jednak serce niespełna siedemnastoletniej Georgii, dziewczyny żywiołowej, radosnej, uśmiechniętej i przede wszystkim twardej i upartej nie reaguje na odmowę, na odrzucenie. Stara się ze wszystkich sił zrozumieć tego dziwnego, nieokrzesanego chłopaka. To zrozumienie przynosi miłość. Zakochała się w antypatycznym chłopaku z "pękniętym umysłem", na którego nie działała nawet hipoterapia.Jej upór przynosi skutek... ale z pewnością ani Georgia, ani Mojżesz nie spodziewali się, że ich historia może mieć taki finał...
Mam nadzieję, że powyższe, krótkie streszczenie fabuły nie brzmi banalnie, bo Prawo Mojżesza bynajmniej takie nie jest.Historia miłosna napisana pięknym stylem, przepięknym językiem. Wróć! Ta historia nie jest napisana, ta historia jest namalowana! Feeria barw, pełen ekspresji geniusz i impresja uchwycona w pociągnięciach pędzla – tak powstawało Prawo Mojżesza. Przeciwwagą do "estetycznego bujania w obłokach" Mojżesza, jest twardo stąpająca po ziemi, charakterna Georgia, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Dziewczyna, z której emanuje radość życia i chęć mierzenia się z wytyczonymi celami. Dziewczyna, której w każdym momencie życia towarzyszy gra w "pięć plusów". Gdy ci smutno gdy ci źle – wymień pięć drobnych rzeczy za które chcesz podziękować. Przepiękna gra przypominająca mi odrobinę "grę w zadowolenie" Pollyanny. Ciepły koc, herbata z miodem i cytryną, serdeczny i głośny śmiech mojego Synka, merdające ogony moich dwóch labradorek, przytulenie i pocałunek w czoło przez mojego Męża. A Ty potrafisz wymienić pięć plusów na dziś? Problem polega na tym, że każdego dnia muszą być inne, nie mogą się powtarzać;)Całokształt doskonałej lektury dopełnia wątek metafizyczny i kryminalny. Autorka bardzo zgrabnie przeplata realność z fantastycznymi wizjami Mojżesza. Ani razu nie ociera się o kicz. Wszystko pozostaje w sferze delikatności i subtelności. Mnie, te nierealne wątki bardzo wzruszały, pęknięcia w umyśle Mojżesza, które umożliwiły mu przenikanie w pęknięte obszary nieba były bardzo realistyczne.Wątek kryminalny nadaje akcji tempa i skupia uwagę czytelnika na niewyjaśnionych i podejrzanych okolicznościach zaginięcia wielu młodych kobiet. Zatem nie tylko trudna miłość, pierwsze doznania erotyczne, ale i zagadka kryminalna.To książka o samotności, niezrozumieniu i bólu. Książka o wielkiej stracie, rozczarowaniu i nieszczęśliwej miłości. Ale Prawo Mojżesza to przede wszystkim opowieść o tym, że miłość jest w stanie pokonać dosłownie wszytko... nawet śmierć. -
Recenzja: Wkrainieksiazek.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książek z serii New Adult w ostatnim czasie mamy wysyp na polskim rynku wydawniczym. Wydawnictwa prześcigają się wręcz na ich ilość. Im dłuższa seria, tym lepiej. Czy aby tędy droga? Czy nie lepiej skupić się na jakości wydawanych książek, niż na ich ilości? Czasami pojedyncza powieść potrafi zrobić na czytelniku większe wrażenie niż jakaś słaba, naciągana wręcz trylogia.
Amy Harmon. Do tej pory nie słyszałam o tej autorce ani słowa. Nie wiedziałam więc, czego się spodziewać po książce "Prawo Mojżesza". Tytuł mnie zaintrygował. Do tej pory mój wzrok przykuwały najpierw okładki, lecz tym razem stało się inaczej. Nie mogło również umknąć mej uwadze ostrzeżenie, które widnieje na okładce "Ta historia nie kończy się happy endem". Musiałam się przekonać, czy rzeczywiście tak jest. Raz się żyje!
Ledwie przyszedł na świat a już był bliski śmierci. Został porzucony przez matkę narkomankę tuż po narodzinach. Przeżył tylko dlatego, że został odnaleziony w koszu na pranie w miejscowej pralni. Nic więc dziwnego, że wyrósł na nastolatka, którego specjalnością są problemy. Pewnego dnia Mojżesz trafia na farmę, gdzie ma pomagać właścicielom przy pracach. Poznaje tu o rok młodszą od siebie Georgie. Od tego momentu, mimo iż dziewczyna wie, że powinna trzymać się od Mojżesza z daleka, na przekór rozumowi i zakazom, zaczyna się do niego zbliżać. Zatraca się w tej znajomości. Czy dobrze robi, kierując się sercem? Czy Mojżesz jej nie skrzywdzi?
Narracja w książce prowadzona jest z perspektywy obu bohaterów. Dzięki temu mamy możliwość bliżej poznać zarówno Mojżesza jak i Georgie, uczucia, które się w nich pojawiają oraz myśli, które kłębią się w głowie. Mogliśmy się z nimi utożsamić. Książkę czyta się płynnie, autorka ma bardzo lekkie pióro i nie pisze jakimś skomplikowanym językiem. Mimo to, potrafi wyzwolić w czytelniku tysiące emocji naraz. Mistrzostwo świata!
Długo czekałam na ten moment! Doczekałam się wreszcie książki, która wzbudza w człowieku tyle emocji, że jeszcze na długo pod odłożeniu jej na półkę, nie można się pozbierać. Ciągle wraca się do niej myślami. Niewiele jest książek, które na prawdę mogę uznać za ulubione. "Prawo Mojżesza" zajmie zaszczytne miejsce obok ulubionego Harrego Pottera, Wybranych i Delirium. Jest to książka obowiązkowa dla wszystkich! Będę wracać do niej wiele razy a na razie pozostaje mi czekać na "Pieśń Dawida", czyli drugą książkę z tego cyklu. -
Recenzja: DobreRecenzje.pl Edyta; 2016-09-23Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz nigdy nie miał w życiu lekko. Już jako niemowlak został porzucony przez własną matkę, później zamknął się w sobie i żył w przekonaniu, że nikogo nie może pokochać i lepiej byłoby gdyby nikt nie kochał jego. Jest jednak w jego życiu jedna osoba której na nim zależy. Jest to jego prababcia, która postanawia wyciągnąć chłopca z ciemnych otchłani jego zamknięcia. Sprowadza go do siebie do domu, a sąsiadów prosi o prace które Mojżesz mógłby wykonać.
Chłopak ma niezwykłe zdolności malarskie. Tworzy niesamowite murale, są one bardzo realistycze, a w pewnym momencie okazuje się, że niektórzy ludzie rozpoznają na obrazach swoich bliskich, którzy zmarli. I tutaj właśnie poznajemy sekret Mojżesza. Chłopak potrafi nawiązać kontakt ze zmarłymi. Nie widzi co prawda jak jest w tamtym świecie, nie może z nimi nawet porozmawiać. Po prostu chłonie obrazy, które ludzie pokazują mu i które dotyczą ich ziemskiego życia. W pewnym momencie Mojżesz na swojej drodze spotyka niezwykle upartą dziewczynę – Georgię. Mieszka ona w tym samym miasteczku co jego prababcia, ogromnie kocha konie i za wszelką cenę realizuje cele, które sobie obierze.
I w pewnym momencie tym celem staje się Mojżesz…..
Jak zakończy się ta niebezpieczna znajomość?
Książka wciąga, porusza, zaciekawia czytelnika a na samym końcu szokuje i obezwładnia. Zakazana miłość, uczucie, które najpierw obudziło się po jednej ze stron. Georgia z całych sił próbuje przekonać do siebie Mojżesza, ale czy da radę? A może on naprawdę jest zimny i nieczuły? A może po prostu boi się odkryć swój sekret przed całym światem?
Na szczęście książka pisana jest z perspektywy ich obojga. Gdyby zabrakło tutaj wypowiedzi i myśli Mojżesza, to nie wiem jakie zdanie miałabym na jego temat….Raczej niedobre. A tak, poznajemy chłopaka „od środka”. Wiemy co czuje, co myśli i jak bardzo jest on skrzywdzony – „pęknięty”. Na chwilę trafiamy nawet wspólnie z nim do szpitala psychiatrycznego. Możemy tutaj doskonale przekonać się o tym jak ludzie traktują innych, którzy są zdrowi, lecz trochę inni od normalności.
Tak bardzo szkoda, że książka kończy się dramatycznie. Kiedy już wszystko jest na jak najlepszej drodze do szczęścia, nagle następuje rozwiązanie zagadki i niesamowity wstrząs. Przyznaję tutaj od razu, że zakończenie wywołało u mnie cały potok łez.
Książkę polecam wszystkim kobietom, które chciałyby poznać niespełnioną – a może właśnie spełnioną i nieograniczoną miłość tych dwojga. -
Recenzja: Czytelnia Dominiki Doomisia; 2016-09-28Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:"The law of Moses", czy po prostu nasze polskie "Prawo Mojżesza" było jedną z książek, o których jak dotąd nie zdążyłam Wam powiedzieć w postach z serii zagranicznych książek, których nie mogę się doczekać na naszym rynku wydawniczym. Musicie mi uwierzyć na słowo, że czekałam sobie na tę książkę i w końcu się doczekałam.
Mojżesz Wright został nazwany przez okolicznych mieszkańców "dzieckiem cracku". Potomek narkomanki, porzucony w koszu na pranie, o nietypowej urodzie, od początku było wiadomo, że budził ciekawość. Dla Georgii stał się czymś więcej. Zaprzyjaźnili się na wakacjach, i chociaż dziewczyna pokochała go całym sercem, on miał obawy co do niej samej. Tak rozpoczyna się ich historia. Historia pełna bólu, cierpień i wyrzeczeń.
Amy Harmon podzieliła opowieść na dwa tomy- "przed" i "po". Nie powiem Wam dlaczego tak zrobiła, ponieważ zepsułabym Wam niespodziankę i przyjemność z czytania lektury, ale mimo wszystko muszę się do nich odnieść. Część "przed" była jak sinusoida. Jednym razem się śmiałam, wzruszałam i wyśmienicie bawiłam, po to by za chwilę zastanowić się czy na pewno wszystko dobrze rozumiem. Po prostu zachowanie bohaterów było tak płytkie i infantylne, że chwilami nie mogłam ich ścierpieć. Jednak w moim odczuciu było to celowe, po to by podkreślić kilka rzeczy w części "po", która jest o wiele dojrzalsza i bogatsza w uczucia. To tam naprawdę zapałałam sympatią go Mojżesza i Georgii, tam nie mogłam się oderwać od treści i tam przeżywałam chwile napięcia, w obawie że stanie się coś nieodwracalnego.
Biorąc do ręki tę książkę miałam dwie obawy. Było to imię głównego bohatera, który jak wiecie ma na imię Mojżesz. Bałam się, że będzie mi to przeszkadzało i na początku zastanawiałam się dlaczego Wydawnictwo nie zostawiło oryginalnego "Mosesa". I tak, przeszkadzało mi ono. A raczej przeszkadzało mi to, że to imię jest spolszczone, a jego nazwisko już nie. Tak samo z resztą imion czy miejsc- wszystkie zostały zachowane. Akcja rozgrywa się w Levan, czyli w amerykańskim Utah i naprawdę można to odczuć, A to tylko potęgowało uczucie obcości tego "Mojżesza". Wiem też jednak, że tytuł jest genialny i w drugą stronę ciężko byłoby zostawić np. "Prawo Mosesa", więc mam wewnętrzny konflikt sama ze sobą.
Drugą rzeczą, której się obawiałam, a jednocześnie bardzo mocno wyczekiwałam, było zakończenie. Jak głosi okładka- miało być specjalne, bez happy endu. Liczyłam, że będzie spektakularne, w końcu to był najważniejszy czynnik, który sprawił że zainteresowałam się książką. Jednakże trochę się rozczarowałam. Nawet nie wiecie ile scenariuszy przerobiłam, na ile zakończeń miałam nadzieję, ale to które dostałam nie wbiło się w moje oczekiwania. Ja wiem, że wielu osobom przypadło do gustu, ale w moim odczuciu autorka wybrała trochę za bardzo niespójny kierunek. Nie podaję konkretów, bo boję się, żeby nie zepsuć komuś niespodzianki, ale jak dla mnie to zakończenie ma więcej minusów niż plusów.
Aczkolwiek Amy Harmon niejednokrotnie zaskoczyła mnie w trakcie czytania. Wprowadziła kilka zwrotów akcji, których się nie spodziewałam, poza tym mocno namieszała mi w głowie. Do tej pory nie do końca wiem pod jaki gatunek podpiąć tę książkę, ponieważ nie jest ona takim zwyczajnym New Adult, na jakie wygląda. Początkowo przypominała mi nieco "Ostatnie lato w Nebrasce", ale to przez połączenie z końmi i dość odważną główną bohaterką. Na tym podobieństwa się kończą.
"Prawo Mojżesza" to historia dość nieoczywista. Łączy w sobie pasję do koni, do malarstwa, a jednocześnie uwydatnia problemy dotyczące koloru skóry, braku akceptacji i przemijania. Można znaleźć tam nutkę kryminału, trochę rzeczy paranormalnych i oczywiście romans. A do tego wszystkiego książka ma tak cudowną polską okładkę, że mogę na nią patrzeć godzinami i ciągle nie będę miała dość. Mimo kilku mankamentów myślę, że jest to dość nietypowa książka i na pewno wyróżnia się wśród kategorii New Adult, jeśli mogę ją tam zaklasyfikować. -
Recenzja: http://czytelnia-mola-ksiazkowego.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie każda historia musi mieć szczęśliwe zakończenie. Mojżesz otrzymał imię po biblijnym proroku. Matka narkomanka porzuciła go niedługo po urodzeniu w koszyku w pralni. Trafił do swojej prababci Gigi, która zapewniła mu dom. Mojżesz nie był zwykłym chłopcem. Rówieśnicy raczej unikali kontaktów z nim. Nikt nie chciał spędzać czasu z małomównym i rysującym dziwne rzeczy chłopakiem.
Georgia, dziewczyna z sąsiedztwa, postanowiła dać mu szansę. Chociaż czuła, że znajomość z nim może przynieść jej kłopoty, była tak zafascynowana Mojżeszem, że starała się spędzać z nim każdą chwilę. Chciała mu pomóc. Liczyła na to, że uda jej się wedrzeć do mrocznego świata chłopaka. On jednak nie chce dopuścić dziewczyny do siebie. Opycha ją, bo wie, że nie będzie przy nim bezpieczna.Kompletnie nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej książce. Już od samego początku wiedziałam, że historia nie będzie miała happy endu, poinformował mnie o tym na okładce wydawca. Po raz pierwszy spotkałam się z tego typu opowieścią. Mojżesz to był bohater, który z jednej strony wzbudzał lęk, a z drugiej fascynację. Był niejednoznaczny. Nie udało mi się go do końca rozpracować, co akurat zaliczam na plus. Nie lubię przewidywalnych postaci. Szybko się nimi nudzę i po jakimś czasie o nich zapominam. Mojżesz pozostanie w mojej pamięci na długo. Jego historia poruszyła mnie do głębi. Chociaż nie chciał mnie do siebie dopuścić, polubiłam go. Georgia była bardziej przewidywalna, co nie znaczy, że przypominała mi jakąkolwiek inną literacką bohaterkę. Stanowiła idealne dopełnienie Mojżesza.Ta książka wzbudziła we mnie szereg emocji. Bardzo często popadałam przy niej w zadumę i zastanawiałam się, jak potoczyłoby się życie chłopaka, gdyby wychowywała go matka, a nie prababcia. Czy byłby obdarzony takim darem? Czy byłby lubiany przez rówieśników?Prawo Mojżesza to historia niezwykła pod wieloma względami. Nie tylko ze względu na bohaterów. Mam tu na myśli również wątki paranormalne, które się tu pojawiają. Kiedy spotkałam się z nimi po raz pierwszy, nieco się przestraszyłam. Bałam się, że autorka nie będzie w stanie połączyć ze sobą dwóch światów. Ona jednak pokazała mi, że potrafi sobie w mistrzowski sposób poradzić z takim zadaniem.Jestem oczarowana tą książką i chętnie kiedyś do niej wrócę. Komu ją polecam? Przede wszystkim młodym czytelnikom. Myślę, że oni najlepiej odnajdą się w świecie Georgii i Mojżesza. Będą w stanie się z nimi utożsamić. Polecam. -
Recenzja: Naksiazki.blogspot.com Paulina Lipka-BartosikRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kiedy wydawana jest książka debiutującego w naszym kraju autora, nigdy nie wiem, czego się spodziewać. Zwłaszcza wtedy, gdy autor ten już określany jest jako "bestsellerowy" i gdy pojawiają się pełne entuzjazmu recenzje polskich blogerów, a każda kolejna wyraża jeszcze większy zachwyt. Czy oczekiwać szumnie reklamowanego gniota, czy też nastawić się na pełną emocji przejażdżkę w nieznane? Czy przeczekać ten gorący okres popularności, czy może odważnie wejść w płomienie ze świadomością, że mogę się poparzyć i zrazić? W przypadku Amy Harmon i jej "Prawa Mojżesza" brawurowo zdecydowałam się na drugie wyjście. Wstąpiłam w ogień rozpalony własną ciekawością.
Tylko czy wyszłam z niego cało...?
Levan w stanie Utah nie lubi odmieńców.A Mojżesz Wright z całą pewnością nim jest.Porzucony przez narkomankę w miejscowej pralni, niechciany i zapomniany przez bliższą i dalszą rodzinę, tułający się między jednym, a dziesiątym domem, niepotrafiący nigdzie zagrzać na dłużej miejsca. Egzotyczny, powiązany z gangiem, ogarnięty halucynacjami i pełen mroku. Kiedy więc pojawia się w tym małym miasteczku i zamieszkuje ze swoją babką, żaden z jego mieszkańców nie jest zachwycony. A raczej - prawie żaden.Georgia kocha konie. Kocha rancho swoich rodziców, rodeo i wolność. I chyba zaczyna kochać Mojżesza, choć ten odpycha ją ze wszystkich sił. Jest zafascynowana, odważna i gotowa stanąć do walki o jego serce i akceptację. Nawet wtedy, kiedy zmuszona będzie walczyć o nie z samym Mojżeszem.Problem w tym, że nie każda historia miłosna kończy się happy endem.Nie macie pojęcia, jak długo i jak niecierpliwie czekałam na tę książkę. Zachwycało mnie w niej wszystko - intrygujący opis, kochająca konie bohaterka i ta dziwna obietnica dotycząca zakończenia. Czytałam dziesiątki recenzji, których autorzy wręcz rozpływali się nad powieścią Harmon. Sama się nie rozpłynęłam, ale naprawdę cieszę się, że przeczytałam tę książkę. I tak, płakałam; oczywiście, że płakałam. W końcu nie byłabym sobą, gdybym tego nie (z)robiła :DJuż sam prolog jest fenomenalny. Rozbudza ciekawość, po trosze zdradza zakończenie i przygotowuje nas na to, co nadejdzie. Przede wszystkim jednak intryguje i fascynuje. Tak jak kolejne rozdziały, opowiedziane z perspektywy Mojżesza. Te, w których do głosu dochodziła Georgia, troszkę mnie nudziły - zwłaszcza w części zatytułowanej "Przed". Może dlatego, że sama bohaterka pieruńsko irytowała. I chociaż początkowo nie pałałam do niej sympatią, to trzeba przyznać, że Amy Harmon potrafi kreować pełnokrwiste postacie, którym daleko do papierowej i idealnej Belli. Georgia. Skomląca o miłość, pozbawiona własnej godności dziewczyna - właśnie tak ją widziałam. Głucha na obelgi i ślepa na rzeczywistość. Nie raz i nie dwa miałam ochotę nią potrząsnąć i wrzasnąć, by się opamiętała, chociaż z drugiej strony myślę, że potrafię sobie wyobrazić, dlaczego nie była w stanie zachowywać się inaczej. Mojżesz miał w sobie coś niepokojącego, coś, co przerażało, ale i przyciągało. Mrok, który tylko pozornie odstraszał i tajemnicę, którą trzeba było rozwiązać. Jestem pełna podziwu dla autorki za tak świetnie zarysowanych bohaterów (i mam tu na myśli także tych drugoplanowych) i za umiejętność przedstawienia ich przemiany. Georgia "przed" i Georgia "po" to dwie zupełnie inne osoby - trzpiotka zmieniła się w przygniecioną przez ból kobietę, zaś sam Mojżesz wyruszył w długą podróż, w trakcie której miał odrzucić stworzoną przez siebie wersję dekalogu. Do tego dokładne i czasem budzące grozę opisy obrazów Mosesa, prostota Georgii i słowa, które trafiają w samo serce, wątek kryminalny i rozdzierająca duszę strata - to wszystko sprawia, że obok "Prawa Mojżesza" nie da się przejść obojętnie. I chociaż uważam, że epilog był zbędny i jestem odrobinkę rozczarowana zakończeniem (bo nie na taki brak happy endu liczyłam) to i tak uważam, że to jedna z lepszych książek dla młodzieży (i nie tylko!). To książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie i która, choć może nie każdego oczaruje, to na pewno każdego poruszy.Wstąpiłam w ogień rozpalony własną ciekawością.I przepadłam. Pozwoliłam, by moje serce stratowało stado słoni; dałam się opętać tą historią; płakałam razem z bohaterami i za bohaterami. Chciałam zmienić bieg historii i wymazać z niej jawną niesprawiedliwość losu. Ale nie mogłam.
Mogę jedynie polecić Wam tę opowieść i mieć nadzieję, że Amy Harmon wykreuje ją w Waszym umyśle tak, jak Mojżesz tworzył swoje obrazy. Z pasją. Bólem. I prawdą.
Dlatego polecam. Z całego serca. -
Recenzja: http://www.ksiazkimoni.blogspot.com/ Monika; 2016-09-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz został znaleziony w koszu na pranie. Matka narkomanka, porzuciła go zaraz po porodzie. Został nazwany dzieckiem cracku. Niegdyś wzbudzał sensacje, jednak po latach nikt nie chcę mieć z nim kontaktu. Trudny i impulsywny chłopak pewnego dnia zjawia się na farmie rodziców siedemnastoletniej Georgii. Dziewczyna zapała dziwną fascynacją do tego mrukliwego i dziwnego chłopaka, co odbije się na życiu zarówno jej, jak i Mojżesza.
Kocham konie, więc pasja główniej bohaterki niezwykle mnie ucieszyła. Jej podejście do życia robi wrażenie. Prostolinijna i otwarta dla innych. Georgia to upartą dziewczyna, co rzuca się w oczy. Nie tylko jej postępowanie z końmi świadcz o jej ogromnej determinacji, ale również sposób w jaki stara się okiełznać niepokornego chłopaka. Może wydawać się zwykłą nastolatką, ale taka nie jest. Jej postać została troszkę stłamszona przez Mojżesza, ale nikt nie zdołałby przebić jego osobowości. Naładowany energią musi być w ciągłym ruchu. Mojżesz intryguje swoją odmiennością i skupia na sobie uwagę czytelnika. Autorka wykreowała dwójkę silnych bohaterów, którzy swoimi przeżyciami i emocja oddziałują na czytelnika.Książka została podzielona na „Przed” i „Po” dlatego od początku można przewidzieć, że jakieś ważne wydarzenie wpłynie na przebieg całej historii i choć trudno domyślić się, co to może być, niecierpliwie wypatrywałam tej chwili. Powieść pokazana jest z dwóch punktów widzenia. Uwielbiam taki zabieg. Czytelnik dzięki temu ma możliwość wniknięcia w najskrytsze myśli bohaterów. Jeśli Georgia jest szczera i prostolinijna, to umysł Mojżesza jest nie lada zagadką i wątpię, by ktoś w pełni go zrozumiał. Cudownie było oglądać świat z jego perspektywy. Przepiękne barwy i natłok emocji wprawiają czytelnika w dezorientacje, co jest po prostu genialne. Autorka ma doskonały styl pisania. Akcja pędzi w zawrotnym tępię, a bohaterowie pokazują nam, co istotniejsze zdarzenia.
Amy Harmon wokół Mojżesza i Georgii utkała nieziemski klimat, którym bez pamięci można się upajać i zachwycać. Doskonały język. Dreszczyk niebezpieczeństwa. Tajemnica. Przyjemne napięcie. Historia ociekająca emocjami. Momentami drastyczna i wyciskająca łzy. Trudna miłość. Gorzkie życie. Słodka namiętność. Można by tak wymieniać i wymieniać, bo jest to oryginał w każdym calu. Od pierwszej do ostatniej strony przepełniony samymi cudownościami. „Prawo Mojżesza” to książka prawdziwa do bólu, choć można by się z tym spierać. Wątek paranormalny? Jest subtelny i daję tylko wyjątkowości całej powieści, a książka nadal jest realna.Dawno nie spotkałam tak zajmującej pozycji. „Prawo Mojżesza” to osobliwa i zachwycająca powieść, którą należy przeczytać, bo pominiecie tej lektury byłoby wielką stratą. Autorka pisze po prostu obłędnie, jej pomysły są świeże i nieprzeciętne. Mojżesz i Georgia serwują czytelnikowi kawałek swojego życia, smutnego i pięknego jednocześnie. Jednym słowem- WSPANIAŁA! Szczerze polecam! -
Recenzja: zaczarowana-ksiazka.blogspot.com Beata MatuszewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dziś mam przyjemność zaprezentować wam książkę „Prawo Mojżesza” Amy Harmon. Z początku nie byłam przekonana, co do tej twórczości. Sama nie wiem, dlaczego chociaż nigdy jeszcze nie czytałam żadnej książki pisarki. Gdy została zaproponowana mi ta książka do czytania stwierdziłam a czemu nie. Po kilku stronach zatraciłam się w historii Mojżesza i Georgii. A do samego końca powieści przepadłam tak, że sama zaczęłam wymieniać pięć plusów.
Mojżesz, jako małe dziecko został znaleziony w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał wtedy zaledwie kilka godzin, gdy ego matka zostawiła go na pewną śmierć. Kobieta, która urodziła dziecko jest narkomanką i sama kilka dni po tym zajściu umiera z przedawkowania. Mojżesz walczy o życie w szpitalu a dla całej społeczności to był powód do nowych plotek. Chłopiec został nazwany dzieckiem cracku. Czyli dziecko urodzone z uzależnieniem od tego narkotyku, gdyż ich matki brały w okresie ciąży. Z czasem, kiedy chłopiec zaczął dojrzewać dorastał z problemami i nikt go nie rozumiał każdy miał go za świra. Rodzina przerzucała go sobie z rąk do rąk. Każdy zajmował się nim na chwilę a gdy już go mieli dosyć dostarczali do następnej osoby w kolejce. Po pewnym czasie prababcia Kathleen Wright postanawia zabrać chłopca do siebie na stałe. I tak właśnie Mojżesz poznaje Georgie. Choć jako dzieci spotykali się latem na szkółce niedzielnej gdzie budził ciekawość innych swoją odmiennością.
Chłopak zaczął pracować na farmie Shepherów pomagając im w codziennych obowiązkach. Pewnego dnia, kiedy Mojżesz ma wizję nie może się powstrzymać i maluje mural na ścianie stodoły. Ojciec Georgii domyślił się, że mural musi przedstawiać jego ojca, lecz nie wiedział skąd chłopak wiedział jak wygląda. Bo tak naprawdę to nikt nie wiedział, dlaczego Mojżesz maluje same zmarłe osoby.
Georgia coraz bardziej fascynuje ten zły chłopak i mimo zakazów mamy dziewczyna coraz bardziej zbliża się niebezpiecznie blisko do krawędzi a ta tylko prowadzi do upadku. Dziewczyna zakochuje się a Mojżesz traci ukochaną osobę i odtrąca miłość myśląc, że tym samym uchroni ją przed swoimi demonami.
Czy Georgia zdąży wyjawić Mojżeszowi wstydliwy dla niej sekret?
Czy uczucie, które było pierwszą miłością przetrwa wiele lat?
I czy skrywane sekrety poznają światło dzienne?
Jest to historia, która nie kończy się tak jak każda inna. Każda strona jest przesiąknięta stratą, smutkiem, rozczarowaniem i co najważniejsze miłością. Chociaż dziewczyna straciła miłość swojego życia to i tak każdego dnia opowiada same dobre słowa swojemu dziecku na temat ojca dziecka. W tej opowieści Georgia jest uosobieniem dobra, życzliwości, cierpliwości a także jest uparta i dąży do wyznaczonego sobie celu.Natomiast Mojżesz od pierwszych stron jest ukazany, jako buntownik, zdystansowany do innych ludzi i tajemniczo dziwny dla społeczeństwa. Lecz tak naprawdę gdyby dał szansę sobie na miłość ich drogi potoczyłyby się inaczej a już tym prędzej nie doszłoby do tak wielkiej tragedii. Dzięki dobrej duszy o imieniu Eli Mojżesz postanawia naprawić wszystko. Ale czy nie jest już za późno?Czytając książkę nie myślałam, że wciągnie mnie aż tak bardzo. Powieść czyta się lekko i przyjemnie. Dostarcza tak wielu emocji a za każdym razem, gdy czytałam rozdział z perspektywy Mojżesz chciałam złapać go za ramiona i potrząsnąć nim, aby się opamiętał. Bardzo podobały mi się rozdziały z perspektywy dwóch głównych bohaterów. Za każdym razem możemy poznać ich myśli i rozterki.Po raz pierwszy spotkałam się z twórczością Amy Harmon, ale na pewno i nie ostatni. Teraz już wiem, że tytuł książki z podtekstem religijnym to znaczy, że musi być zły. Mam nadzieje, że wielu z was zmieni zdanie i podzieli się ze mną swoją opinią. Ja jak najbardziej mogę polecić każdemu czytelnikowi od nastolatka do kobiety dorosłej. -
Recenzja: zaczytanaksiazholiczka.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Małego Mojżesz znaleziono w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Był bliski śmierci miał zaledwie kilka godzin na tym świecie .Jego matka była młoda , była narkomanką i porzuciła małego Mojżesza po narodzinach , zmarła kilka dni później .
Mojżesz przeżył wyrósł z niego chłopak z problemami był niespokojny milczący , mroczny , samotny budził swoją osobą lęk a także ciekawość . Któregoś lipcowego dnia Mojżesz osiemnstoletni już zjawia się na farmie rodziców niepełnosprawnej dziewczyny o imieniu Georgia . Ma pomagać w codziennych zajęciach , Mojżesz stał się pracowity i energiczny ale pozostawał też osłchły , przerażający i fascynujący . Młoda dziewczyna wbrew ostrzeżeniom i zakazom rodziców coraz bardziej zbliża się do Mojżesza .
Powiem wam że książka wzbudziła we mnie od samego początku wielkie zainteresowanie po mału poajwiały się recenzje książki na blogach .Ja która nie czyta recenzji przed sięgnięciem po książkę otworzyłam kilka z nich i czytałam czułam się coraz bardziej zainteresowana książką ciekawiła mnie. Efekty paranienormalne i tytuł nawiązujący do motywów biblijnych jeszcze bardziej mnie ciągły w strone książki . Cieszyłam się gdy wydawnictwo wysłało mi książkę . Przy pierwszych stronach książki nie byłam całkiem przekonana do niej zastanawiałam się czy jej nie odłożyć , poczekać aż przyjdzie moment na przeczytanie jej lecz zaczełam czytać dalej aż zaczeło się robić coraz bardziej ciekawiej . Moje odczucia były dobre i coraz bardziej do mnie trafiały . Gdy przyszedł wątek paranienormalny byłam bardzo skupiona i ciekawa , ale nie ukrywam że jest mi trudno o tym pisać . Mojżesz widzi zmarłe dusze jak by tego było mało ma niesamowity talent . Ja przepadłam całkiem , książka mną zawładneła na dobre . -
Recenzja: Czytając Iwona; 2016-09-19Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Po książce, z której okładki „krzyczy” napis, że nie ma w niej szczęśliwego zakończenia, spodziewamy się wiele. Liczymy na coś mocnego, co nie pozwoli nam opuścić opowieści, nawet po skończeniu czytania. Czy tak właśnie było w przypadku książki Prawo Mojżesza autorstwa Amy Harmon?
Mojżesz został znaleziony w koszu na pranie – stąd też wzięło się jego imię. Nazywano go również dzieckiem cracku z uwagi na to, że jego matka w czasie ciąży zażywała narkotyki. To znacznie wpłynęło na jego życie – rozwój fizyczny i emocjonalny. Wszyscy postrzegali go jako trudne dziecko… Nawet kiedy trafił pod skrzydła swojej ukochanej babci, która otoczyła go miłością i opieką.
Mojżesz w pewnym momencie swojego życia spotyka młodą Georgię, która jest nim zafascynowana. Coś przyciąga ich do siebie. Jednak ich uczucia zostaną wystawione na ciężką próbę.
Do tego wszystkiego w tle rozgrywa się sprawa kryminalna – w tajemniczych okolicznościach giną piękne, młode dziewczęta. Czy Georgii grozi jakieś niebezpieczeństwo? Kto okaże się porywaczem…?
Początkowo, sięgając po książkę byłam przekonana, że będzie to opowieść dość lekka, mimo zapowiedzi na okładce i że jest skierowana raczej do młodszych czytelniczek. Już po kilku rozdziałach bardzo miło się rozczarowałam. Okazało się, że autorka postarała się, żeby wzbudzić w czytelniku wiele skrajnie różnych emocji. Prawo Mojżesza jest napisane w taki sposób, że nie sposób się od niego oderwać, a po zakończeniu lektury bohaterowie i ich przeżycia zostają z nami jeszcze jakiś czas.
Autorka posługuje się dość prostym językiem, jednak dzięki temu jej powieść jest jeszcze bardziej emocjonalna. Potrafimy się zidentyfikować z bohaterami, z którymi los okrutnie sobie pogrywa.
Akcja powieści toczy się w odpowiednim tempie. Może jedynie początek jest nieco rozciągnięty, jednak już późniejsze rozdziały są coraz ciekawsze. Dodatkowym atutem jest to, w jaki sposób Amy Harmon wplotła do opowieści o Mojżeszu i Georgii wątek kryminalny oraz elementy nadprzyrodzone.
Każda z głównych postaci wykreowanych przez autorkę zasługuje na uwagę i jest ciekawe. Praktycznie każdy z głównych bohaterów ewoluuje w czasie powieści, co jest dużym plusem. Widzimy wyraźną przemianę, która pozwala lepiej poznać ich wewnętrzne życie.
W tej powieści poznajemy również najlepszego przyjaciela Mojżesza – Davida Taggeta. Tutaj jest on postacią poboczną, ale Amy Harmon uczyniła go głównym bohaterem swojej drugiej powieści Pieśń Dawida, która już niedługo ukaże się nakładem Wydawnictwa Editio. -
Recenzja: wielkibuk.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Czasami opowieści o młodzieńczej miłości zaczynają się nieco ckliwie, bywa też, że tajemniczo, a nawet buntowniczo. Czasami wciągają czytelnika delikatnie, krok po kroku, odkrywając przed nim swoje tajemnice. A czasami robią to „z grubej rury”, walą prosto z mostu, zdradzając to, czego może wolelibyśmy uniknąć dla naszego własnego dobra. Te historie robią wrażenie, przyciągają uwagę, wrzucając nas na głęboką wodę zupełnie nieprzygotowanych na to, co odnajdziemy w głębinach.
Tak brutalnie i bezpardonowo traktuje swoich czytelników amerykańska pisarka Amy Harmon, której prolog do powieści „Prawo Mojżesza” może wbić wrażliwców w ziemię, zbić z tropu i pozostawić na krawędzi wytrzymałości na resztę lektury. Bo od tej pierwszej strony, od pierwszych akapitów już wiemy, że czekamy na nieuchronną katastrofę, która musi się wydarzyć, a każdy kolejny rozdział będzie zbliżał nas do rozpaczliwego rozwiązania.
Nieokiełznana, nastoletnia kowbojka Georgia dorasta na rodzinnym ranczu w Levan w stanie Utah. Pewnego dnia jednym z jej pomocników zostaje zbuntowany, uznawany za dziwnego i uszkodzonego Mojżesz. W Georgii chłopak wywołuje skrajne uczucia – jest fascynujący, wycofany, taki typ samotnika, ale jednocześnie ma w sobie coś smutnego, skrywa tajemnicę. Najpierw urzeka ją w chwili, gdy niby przypadkiem ratuje jej życie, a potem, gdy poświęca kolejne noce, by podzielić się z nią swoim niezwykłym talentem malarskim. Tak zaczyna się opowieść o ujarzmianiu osamotnionej duszy, o wielkiej miłości, o śmierci, o uczuciach, które tworzą codzienność, ale naznaczają ją też niezmywalnym piętnem.
Amy Harmon nie oszczędza swoich czytelników, serwując im prawdziwą emocjonalną huśtawkę. Robi to w wyjątkowy sposób, trzymając ich na krawędzi wytrzymałości, o ile udało im się wpaść w sidła „Prawa Mojżesza”. Wiemy, że główna bohaterka kogoś straci, straci go na zawsze i będzie musiała pogodzić się z jego odejściem. Niby domyślamy się wszystkiego, te kilka akapitów od razu wyznacza nam jakiś moment katastrofy, a jednak okazuje się, że nawet wyznania nie są takie oczywiste w tej powieści. Fabuła jest rozegrana po mistrzowsku, a podwójna narracja pozwala spojrzeć na świat z dwóch odmiennych, poruszających perspektyw.
Powieść Amy Harmon można bez wstydu postawić tuż obok takich autorów jak Cecelia Ahern, Nicholas Sparks, czy Rainbow Rowell, którym dorównuje, a czasami bija na głowę ładunkiem przekazywanych emocji. „Prawo Mojżesza” serwuje moc niewymuszonych wzruszeń, chwyta za serce szczerością, a czasami nawet naiwnością treści, w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Nie ma jednak co spodziewać się słodkości, bo życie w swoich najboleśniejszych aspektach stanowi tutaj podstawę wszystkiego. To jedna z tych historii, która działa niczym katharsis dla czytelnika. Wypływa z niej naturalna dobroć, pomimo tego, że bawi się naszymi uczuciami, przyciąga do bohaterów, by zranić ich, odebrać im coś szczególnego w najmniej oczekiwanym momencie.
„Prawo Mojżesza” to klasycznie amerykańska opowieść, której urok docenią z pewnością wielbiciele wyżej wymienionych autorów, czytelnicy tak młodsi, jak nieco bardziej dojrzali. Znajdą tu prawdziwą miłość na śmierć i życie, spowitą zwyczajnością codzienność zakochanych, piękne, niezapomniane chwile, ale także ukrytą zbrodnię, okrucieństwo i śmierć, która zawsze czuwa bliżej niż można by się tego spodziewać. Ten kontrast dodaje całości pieprzyku, sprawiając, że trudno od „Prawa Mojżesza” się oderwać, o ile pozwolicie uwieść się jego niewymuszonemu pięknu.
Fabuła:Nastoletnia kowbojka Georgia dorasta na rodzinnym ranczu w stanie Utah. Jej pomocnikiem zostaje Mojżesz, chłopak o złej reputacji, który skradnie serce dziewczyny do reszty. Na przekór wszystkiemu ich miłość rozkwita, ale niestety śmierć naznacza ich dzieje niezmywalnym piętnem.
Tematyka:Miłość, śmierć, zbrodnia, bunt, inność, odmienność, rancho, kowboje, Stany Zjednoczone.
Dla kogo?Uniwersalna powieść gatunku new adult (teoretycznie czytelnicy od 18-25 lat) dla wszystkich, którzy lubią pełne emocji historie o miłości, o przyjaźni, rodzinie, o wszystkim tym, co ważne i dobre, a co stanowi o naszym życiu. -
Recenzja: nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com OLA K.; 2016-09-05Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ostatnio, zmęczona schematycznością i przewidywalnością książek z gatunku Young adult postanowiłam dać sobie z nimi spokój. Bo, powiedzcie mi, ileż można czytać o nieśmiałej dziewczynie, Bad boyu i ich traumatycznej przeszłości? Chyba już z tego wyrastam i szukam w literaturze czegoś więcej – uczuć, emocji, zaangażowania się, jakiegoś rodzaju katharsis. Na szczęście, nie całkiem przekreśliłam ten nurt literatury – bo, gdybym to zrobiła, nie poznałabym genialnego „Prawa Mojżesza”, książki Amy Harmon, która roztrzaskała moje serce na drobniutkie kawałeczki.
Trudno opowiadać o fabule tej książki, bo każdy opis, czy to ten z okładki, czy wymyślony przez najlepszego nawet recenzenta, a ja takim, w żadnym razie nie jestem, spłyca książkę i stawia w jednym szeregu ze zwykłymi młodzieżówkami. Bo niby jest typowo – on ma problemy, został porzucony przez matkę narkomankę, społeczeństwo go nie akceptuje. Ona natomiast jest lubianą, pełną pogody ducha dziewczyną, słoneczkiem lokalnej społeczności. Pomiędzy nimi rodzi się uczucie, które nie zważa na wszystkie różnice – charakteru, rasy, sposobu bycia. Jeśli po tych opisach chcecie zapomnieć o tej książce, proszę, nie róbcie tego, bo dzieło Amy Harmon to coś zdecydowanie więcej, niż typowa opowieść dla nastolatków.Emocjonalna. To chyba najlepsze słowo, jakim możemy określić książkę taką, jak „Prawo Mojżesza”. Czytając ją, miałam w głowie cytat z „Gwiazd naszych wina” Johna Greena: „Ból domaga się, byśmy go odczuwali.” Bohaterowie są osobami zranionymi, pełnymi problemów, przez co nie możemy przejść przez tę książkę bez współodczuwania emocji wraz z nimi. Ich negatywne uczucia, ich obawy, lęki i niespełnione nadzieje dotykają również nas, prowokują płacz, wyzwalają nasze zranienia. W historii Georgii i Mojżesza odnajdujemy samych siebie, wciąż licząc na happy end, choć, jak zapowiada już okładka, tym razem szczęśliwego zakończenia nie będzie.Dawno nie spotkałam tak wspaniale wykreowanych bohaterowie jak Georgia i Mojżesz. Oni w żadnym stopniu nie są wyidealizowani, wręcz przeciwnie, do bólu realni. Czytamy o nich jak o ludziach, którzy istnieją naprawdę, co sprawia, że cała historia jeszcze bardziej porusza. Georgia to dziewczyna, jaką każdy chciałby spotkać – otwarta, ciepła, pogodna, pomocna. Każdy chłopak powinien się za nią oglądać. Mojżesz jest jej kompletnym przeciwieństwem, a jednocześnie wszystkim, czego dziewczyna chce. Zamknięty w sobie, szkodliwy dla społeczeństwa artysta, który czasem intryguje, a innym razem wywołuje strach. Oprócz tej niezwykłej dwójki, na uwagę zasługuje Tag, przyjaciel Mojżesza, który boryka się z traumy, którą była tragiczna śmierć jego siostry. Jednocześnie, będąc zraniony, tak jak główny bohater, pozwala mu przejść do normalności i odnaleźć samego siebie. Cieszę się, że już w październiku ukaże się książka „Pieśń Dawida”, opowiadajaca właśnie o jego losach.Niezwykle podoba mi się wątek miłosny! Trochę przypominał mi ten w „Ugly Love”, choć miał zupełnie inne podstawy. Nie znajdziecie tu, jak w typowych NA/YA mnóstwa erotyki, dziwnego przyciągania i tajemniczych zbiegów okoliczności. To raczej historia o wielkiej miłości, skłonnej do ogromnych poświeceń. Miłości, która nie patrzy na siebie, tylko na dobro drugiej osoby. Miłości, która wybacza. Czytelnika boli serce, kiedy poznaje losy Georgii i Mojżesza, choć nie potrafi jednoznacznie wskazać, kto jest winny całej sytuacji. Trzyma kciuki za szczęśliwe zakończenie, choć wie, że jest ono niemożliwe.„Prawo Mojżesza” to piękna, wzruszająca historia z gatunku New Adult innego niż wszystkie. Łączy najlepsze cechy wielu gatunków, takich jak paranormal romans, kryminał, młodzieżówka i romans, tworząc zachwycające dzieło o poznaniu samego siebie, akceptacji i miłości silniejszej niż wszystko. Polecam! -
Recenzja: http://coffeethebook.blogspot.com/ Julia K.; 2016-09-08Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Niewielu z nas dostrzega, że świat wcale nie jest czarno-biały. Widzimy tylko chorą matkę, niezapłacone rachunki i drugą połówkę, która zdaje się nie zauważać dopasowania, które dla ciebie jest tak oczywiste. Ale kto by pomyślał, że twoja matka choruje po to, aby oszczędzić tobie gniewu Boga, brak pieniędzy w portfelu ma na celu zmotywowanie cię do jeszcze cięższej pracy, a twój wybranek zdradzałby cię przy każdej możliwej okazji. Mojżesz właśnie tak widział świat, choć jego umysł i myśli skąpane były w różnorakich barwach.
Tytułowy Mojżesz to wcale nie prorok, a książka nie opowiada o zagadnieniach religijnych. Mojżesz Wright to dziecko cracku. Matka zostawiła go, ledwo żywego, w koszu na pranie przy jednej z okolicznych pralni, a jej ciało martwe ciało, wyniszczone przez zbyt dużą ilość narkotyków, znaleziono po jakimś czasie. Chłopiec był trudnym dzieckiem, w którego wspomnieniach przewijały się martwe osoby, a upust swoim niespokojnym emocjom dawał za pomocą farb.Trafia do małego miasteczka w Utah, do domu babci, którą pieszczotliwie nazywa Gigi. Załatwia mu ona pracę, która ma wyciszyć go na okres wakacji i zająć jego wolny czas. Tajemniczy chłopak, z pozoru nieśmiały, bardzo skryty, przyciąga uwagę Georgii, dziewczyny niezwykle pozytywnej, pełnej energii i miłości do koni. Wkrótce zagubiony Mojżesz będzie musiał przejrzeć na oczy, uporać się ze swoim "darem", który wcale za dar nie uważa, i zastanowić nad tym, czy własna satysfakcja kosztem innych ludzi na pewno popłaca.
Bardzo spodobał mi się zarys tej historii. Mimo że już co najmniej w kilkuset powieściach przerabialiśmy schemat "tajemniczy chłopak - dziewczyna, która chce go rozgryźć", tutaj przyciągało mnie tło całej powieści, psychologiczny podtekst, miłość do koni, a także sposób na radzenie sobie z problemami za pomocą barw. Wydawało mi się, że to może być na prawdę kawał dobrej literatury, która po przeczytaniu pozostawi po sobie posmak czegoś ciekawego, absorbującego i przede wszystkim emocjonującego. Niestety, bardzo się zawiodłam.Jako największy mankament tej opowieści mogłabym przytoczyć styl pisania autorki. Na pierwszy rzut oka Amy Harmon piszę naprawdę fajnie, dużo epitetów, dobre opisy. Ale kiedy wgryziemy się w historię, nagle jak grom z jasnego nieba spada na nas przeczucie, że przecież te słowa powinny wywołać w nas już jakieś emocje. Ale gdzie są te emocje? Gdzie przeżywanie każdego zawodu i każdych uniesień, tak jak przeżywają to bohaterowie?Książka była kompletnie wyprana z emocji. Wiem, co autorka chciała przekazać i bardzo to doceniam, ale niestety, po drodze chyba troszkę się zagubiła i opisy ich przeżyć, nad którymi powinniśmy się rozpływać, pisała bardzo rzeczowo i zawile. Urywała w pewnym momencie, a czytelnik zastanawiał się zdezorientowany, gdzie się teraz znajduje, co robi i co stało się z akcją, którą przed chwilą mu opisywano.Co idzie za brakiem emocji? Oczywiście - brak jakiejkolwiek interakcji między bohaterem a osobą czytającą. No i niektóre ich decyzje, zupełnie zbędne i bez jakiegokolwiek sensu. To sprawiło, że nie utożsamiłam się z żadnym z charakterów, tym bardziej nie czułam do żadnego najmniejszej sympatii. A szkoda, bo gdyby lepiej narysować postać Mojżesza, byłby naprawdę fajnym, intrygującym bohaterem. Za to miałam wrażenie, że czytaniu towarzyszy jakaś dziwna, nie za bardzo przyjemna atmosfera, a to w gruncie rzeczy o to chodzi w czytaniu. Sprawa wygląda również tak, że bohaterowie (a także sytuacje, w których się znaleźli) zostali niesamowicie przerysowani. Ale zdecydowanie daję plus autorce za fajną fabułę, morał, który był bardzo pouczający i dobre rozwiązanie całej historii. Niestety, książki do grona moich ulubionych nie zaliczam, ale może komuś z wam się spodoba :) -
Recenzja: Kingomaniak Kuba; 2016-09-04Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Cała książka jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem, oczekiwałem nudnej obyczajówki, w której jedna osoba jest zła, uzależniona od narkotyków lub jest zamieszana w coś nielegalnego, a druga próbuje to naprawić, tutaj tego nie ma. Dostałem piękną opowieść o nastolatkach, o miłości "zakazanej" i nieakceptowanej przez innych, o miłości nieodwzajemnionej, o cierpieniu i śmierci. Mojżesz jest najbardziej tajemniczą osobą w książce, jest zamknięty w sobie, ma swoje zasady które przestrzega, boją się go zwierzęta szczególnie konie z rancza siedemnastoletniej dziewczyny, maluję cudowne obrazy, czasem nawet nie wiedząc, że to czyni. Georgia jest jego przeciwieństwem, kocha jeździć i opiekować się końmi, jest osobą otwartą, wiecznie uśmiechniętą, marzy o wielkiej karierze i podróżowaniu po całym kraju. "Ta historia nie kończy się happy endem" te słowa w żaden sposób nie zdradzają fabuły. Na samym końcu książki akcja pędzi wre, czytelnik nie nadąży za zwrotami akcji, a zakończenie jest jedną wielką TAJEMNICĄ. Jest wiele zdarzeń tragicznych, które dają żałobny nastrój historii. Nie oczekujcie od książki zbyt wiele, ale też nie skreślajcie ją na straty, postawcie ją po środku. Nie jest to książka tylko o MIŁOŚCI, jest o rodzinie, bólu, samotności, stracie i śmierci. Jest to pozycja godna uwagi, moja ocena
-
Recenzja: Miłość do CzytaniaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Prawo Mojżesza” nie jest historią biblijnego Mojżesza, o czym może sugerować tytuł książki. Jednak losy bohatera powieści można delikatnie porównać z osobą Mojżesza – proroka.
Oboje zdołali wymknąć się śmierci, znalezieni w koszyku i pozbawieni miłości biologicznej matki. Oczywiście całkiem różne są tu okoliczności tych podobieństw, jednak co najważniejsze i współczesny Mojżesz ma niezwykły dar. Potrafi nawiązać kontakt ze zmarłymi. Nie są to jednak „duchy” przypadkowe. Zmarli zawsze są w jakiś sposób powiązani z osobami, które życie stawia Mojżeszowi na drodze. Chłopak z nimi nie rozmawia, potrafi jednak odczytywać ich wspomnienia dzięki obrazom, które mu pokazują. Obrazy te znajdują ujście w ‘nieziemskich’ muralach oraz obrazach, które maluje gdziekolwiek się pojawi.
Mojżesz jest pęknięty. A dzięki tym pęknięciom na świat wydostają się przecieki jego geniuszu, szalonych zdolności, ale też i brutalności. Ściąga tym na siebie nieustanne kłopoty.
Jednak to właśnie dzięki pomocy zmarłych Mojżeszowi udaje się rozwikłać zagadkę tajemniczych zaginięć młodych dziewczyn. Tym samym autorka – Amy Harmon – wplata w powieść również wątek kryminalny, który będzie miał ogromne znaczenie dla przyszłości Georgii i Mojżesza.
„Prawo Mojżesza” to historia zagubionego, odartego z poczucia własnej wartości, naznaczonego od samego narodzenia chłopaka. Przyjazd młodzieńca do małego miasteczka, pod opiekę babci, powoduje u mieszkańców trwogę. Nie ufają chłopakowi, wierzą, iż sprowadza nieszczęście, obrazami niszczy ich mienie, a przedmiot malowanych przez niego wizerunków budzi w mieszkańcach trwogę. Dodatkowo jest czarny.
Mojżesz jednak stawia mur w postaci swoich praw nie pozwala nikomu się do siebie zbliżyć.
Stroni od ludzi, ucieka przed przyjaźnią, nieustanie odrzuca wyciągniętą do niego rękę mieszkającej po sąsiedzku Georgii.
Amy Harmon napisała historię z jednej strony smutną i pełną bólu. Rzeczywiście, brak tu szczęśliwego zakończenia, ciężko jednak jednoznacznie stwierdzić, iż jest ono tragiczne. Powiedziałabym, iż trudno byłoby zakończyć tę historię w sposób taki, by zadowoleni byli wszyscy. Wydaje się to wręcz niemożliwe.
Z drugiej strony „Prawo Mojżesza” to powieść o dojrzewaniu do stawienia czoła życiu.
Jak przystało na książki z gatunku new adult, traktuje również o odnajdywaniu swego miejsca na ziemi, poszukiwaniu własnej wartości oraz o miłości. Miłości między dwojgiem obcych sobie ludzi, ale też miłości tej bezwarunkowej – matczynej i ojcowskiej. To dzięki uporowi Georgii, jej wierze w Mojżesza, mimo tak wielkiego cierpienia, które dziewczynę spotkało, w chłopaku dokonują się powolne przemiany, do których samemu przed sobą nie chce się przyznać. Zaczyna również uświadamiać sobie, iż umiejętność widzenia zmarłych nie zawsze musi być bronią skierowaną przeciw żywym.
To historia o miłości, z nutą romansu i pełnego rozpaczy dramatu. Historia pełna bólu i wyrzeczeń. Cierpienia i poświęcenia. Ale również pełna wiary i nadziei na lepsze. Opowieść nasycona paletą wszelakich barw i odcieni, a wyobraźnię zmuszająca do pracy na najwyższych obrotach. -
Recenzja: Book GeekRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz od swych pierwszych dni stawiał czoło śmierci. Znaleziono go w koszu na pranie – wycieńczonego, maleńkiego. Mimo przeciwnościom losu przeżył, lecz nie było to życie pozbawione problemów. Egzotyczny, samotny, mroczny chłopak pakował się w kłopoty w każdym miejscu, do jakiego trafił. Aż w końcu na jego drodze stanęła Georgia. Za cel obrała sobie zburzenie muru, jakim otoczył się ten fascynujący i tajemniczy chłopak. Nie zdawała sobie tylko sprawy, że zbliżenie się do niego napełni ją zarówno nadzieją, jak i równie wielkim bólem.
Amy Harmon jest autorką bestsellerów, jednak Prawo Mojżesza jest jej pierwszą książką, jaka została przełożona na język polski. Osoby, którym nie jest straszna literatura anglojęzyczna, mogą znać ją z powieści Making Faces.
Ta historia nie kończy się happy endem – czytamy na okładce. Szczerze mówiąc, te słowa mnie nieco przeraziły, a jednocześnie niesamowicie ucieszyły. Kocham książki, które niszczą mnie od środka i wywołują łzy rozpaczy i gniewu, lecz bardzo ciężko jest mi się po tym później pozbierać. I wiecie co? Nie zawiodłam się tu ani trochę. Już sam prolog sprawił, że Prawo Mojżesza stało się dla mnie czymś więcej niż tylko książką.
Amy Harmon posługuje się bardzo poetyckim, chwytającym za serce językiem. Doskonale potrafi oddać emocje, jakie miotają bohaterami. Przekazuje czytelnikom ich najskrytsze myśli w niebanalny, przesycony uczuciami sposób, przez co przerwanie lektury i odłożenie książki na półkę staje się niemalże niemożliwe. A kiedy już docieramy do końca, w naszych sercach pojawia się tęsknota – tęsknota za miłością tak wielką, że jest w stanie pokonać śmierć.
Historia o „przed” i „po”, o zaczynaniu od nowa i o wieczności. Historia pełna skaz i pęknięć, szaleństw i dziur. Przede wszystkim jednak historia o miłości. Nasza historia.
Kreacja bohaterów stoi tu na mistrzowskim poziomie. Nikt nie jest tu stereotypowy, nikt nie jest przerysowany. Każda postać ma indywidualne cechy charakteru, które mają za zadanie budzić w czytelniku różne odczucia. I swoje zadanie spełniają z pełnym zaangażowaniem. Możemy ich kochać, możemy nienawidzić, ale na pewno pozostają w naszej pamięci.
Fabuła jest tu spójna i dopracowana z najmniejszymi detalami. Nie jest to zwyczajna historia o miłości, a tego tak naprawdę się spodziewałam. Ciężko jest mi określić, do jakiego gatunku można zaliczyć Prawo Mojżesza. New Adult, thriller, paranormal? Chyba wszystko po trochu, wymieszane w taki sposób, by powstało arcydzieło. A punkt kulminacyjny? Ach, co to był za punkt kulminacyjny! W mojej głowie panował istny chaos i kłębowisko myśli, a kiedy przeczytałam ostatnie zdanie, poczułam spokój.
Książkę polecam każdemu, kto ma ochotę na emocjonalną podróż. Ta historia sprawi, że zatracicie się bez reszty. Poczujecie ból, stratę, wszechogarniający smutek, a przede wszystkim miłość. Miłość spełnioną i tę pozbawioną spełnienia. Miłość bez końca. -
Recenzja: oxu-czytanie.blogspot.com Oxuria; 2016-09-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Bycie dzieckiem cracku nie jest cudownym doświadczeniem – przekonał się o tym Mojżesz Wright, główny bohater powieści Amy Harmon pt. Prawo Mojżesza. Jako czarnoskóre niemowlę został porzucony przez własną matkę w pralni Quick Wash. Przeżył, chociaż nie można powiedzieć, że miał w życiu łatwo – stał się chłopcem z pęknięciami, przez które wyciekały z niego barwy.
Kiedy jednak po raz pierwszy spotkał Georgię Shepherd, nie miał pojęcia, jak bardzo upartą osobą jest ta siedemnastolatka. Wkrótce się o tym przekonał i okazało się to brzemienne w skutki. Biorąc pod uwagę ten wątek miłosny – a zatem pierwszą część książki zatytułowaną „przed” - historia nie wydaje się błyszczeć na tle innych książek z kategorii romans. W tej części bohaterowie są młodzi, nierozważni, podejmują pochopne decyzje, jednakże bez niej ta druga nie pełniłaby takiej roli, jaką ma teraz. Obie wiążą się poprzez relację przyczynowo-skutkową, ponieważ coś musiało się wydarzyć, by mógł pojawić się skutek tejże decyzji.Nie mam żadnych wątpliwości, że to ta część „po” skradnie większości z Was serca i poruszy do głębi – tak, jak to było w moim przypadku. Bohaterowie stali się dojrzalsi, mają na swoim koncie już bagaż pewnych doświadczeń życiowych i nie są już tak żywiołowi i „w gorącej wodzie kąpani”. Swoje czyny jak i słowa ważą za każdym razem, ponieważ aż za dobrze wiedzą, do czego może doprowadzić lekkomyślność i nierozwaga.W ciekawy sposób Amy Harmon poprowadziła barwną kompozycję wątków, które zawarła w swojej historii. Znalazło się miejsce dla motywu nadprzyrodzonego, miłosnego, ale także dla kryminalnego, który może rozgrywał się trochę w tle całej akcji, jednak na sam koniec ujawnił coś, co mogłoby być zaskoczeniem dla wielu Czytelników, w tym dla mnie, ponieważ był to nieoczekiwany obrót spraw. Cała ta konstrukcja i to, że autorka nie skupiła się na jednym wiodącym wątku, wyszło na lepsze - w wyniku otrzymaliśmy historię pełną zawirowań, ale nie tylko miłosnych - także tych emocjonalnych i życiowych, z którymi zmagać może się każdy z nas.
Będę trzymać się mojej bardzo pozytywnej opinii na temat tej książki, ponieważ historia mnie wciągnęła, oczarowała, a nawet w pewnym momencie chciała mnie zrujnować, lecz ja próbowałam się z całych sił trzymać swoje uczucia na wodzy - niestety nie do końca mi się to udało. Myślę, że kiedyś jeszcze do tej historii wrócę, bo Prawo Mojżesza nie jest złożone tylko z pięknej okładki, ale i z równie pięknej treści, którą Wam wszystkim gorąco polecam! -
Recenzja: Uwielbiamlitery.blogspot.com Tinka K; 2016-09-01Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka, na którą czekało wiele osób. Ma budzić emocje i trafiać do serc...
Levan to mała spokojna miejscowość w stanie Utah. Cały spokój lokalnej społeczności zostaje zburzony, gdy dołącza do niej Mojżesz. Niepokorny młody człowiek, którego życie od początku nie rozpieszczało. Niesamowicie uzdolniony, ale przejawiający swój talent w nietypowy i niezrozumiały dla większości sposób. Gdy w jego życiu pojawia się Georgia, dziewczyna, która chciałaby go naprawdę poznać i zrozumieć, świat Mojżesza staje się jeszcze bardziej skomplikowany.Nie ukrywam tego, że lubię historię, w których można się zatracić. Wiele zapowiedzi wskazywało na to, że ta książka właśnie taka jest. Porywa czytelnika i po przeczytaniu pozostawia pustkę. Oczekiwałam wiele, chodź nie do końca moje wszytskie oczekiwania się spełniły nie jestem rozczarowana. Historia Mojżesza i Georgii ma w sobie coś ujmującego.W "Prawie Mojżesza" losy bohaterów zostają przedstawione z dwóch perspektyw. Raz widzimy świat oczami Mojżesza by później widzieć go z perspektywy Georgii. Jest to według mnie zaleta tej książki, gdyż nie osądziamy bohatera przed poznaniem wersji drugiej strony. Już na samym początku czytelnik zostaje ostrzeżony, że nie jest to kolejna historia, w której wszystko kończy się happy endem, mimo to nie zostaje nam odebrana możliwość zaskoczenia. Amy Harmon przedstawia nam skomplikowane losy dwójki ludzi, którzy poznają czym jest miłość, a także ból i samotność. Pomimo tego, że w tej historii jest wiele cierpienia bohaterzy nie są pozbawieni chwil radości, a każde wydarzenie uczy ich czegoś nowego. Bohaterowie pod wpływem życiowych doświadczeń poznają co jest dla nich ważne w życiu. Jest to książka, która niesie wiele emocji, dla niektórych może być wzruszająca. Pokazuję również jak istotnym elementem jest odnalezienie swojej pasji. Może być ona kotwicą, która uratuje w chwilach zwątpienia i pozwoli oderwać się od przytłaczającej rzeczywistości. "Prawo Mojżesza" to nie tylko opowieść o miłości to także historia o akceptacji, walce z własnymi demonami, niesie przekaz by nie oceniać ludzi poprzez pozory i walczyć o to na czym nam naprawdę zależy. Walorem tej książki jest to, że nie da się już na samym początku przewidzieć rozwoju wydarzeń. Tajemnice są powoli rozwikływane, a zakończenie nie jest oczywiste. Zachowanie bohaterów, a w szczegóności Mojżesza mnie osobiście potafiło zdenerwować jest to postać trochę mroczna i milcząca, ale dzięki temu nadaje charakteru tej książce.Jest to książka, która różni się od tych wszystkich, które do tej pory przeczytałam. Los potrafi dokopać człowiekowi, ale nigdy nie jest za późno aby coś w swoim życiu zmienić. Daje nadzieję, że nikomu nie jest zabrana możliwość poznania szczęścia. -
Recenzja: Magicznyswiatksiazki.pl Sylwia Węgielewska; 2016-09-06Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„W każdej opowieści najtrudniejsze są pierwsze słowa. (…) Bo skoro już się coś zaczęło, to trzeba to skończyć.”
Z recenzjami jest podobnie. Ciężko jest zacząć, by następnie przelać wszystkie te kotłujące się w głowie myśli po lekturze powieści. Zwłaszcza takiej jak „Prawo Mojżesza” autorstwa Amy Harmon – książki dogłębnie wzruszającej, przepełnionej ogromem emocji i na zawsze zapisującej się w sercu i pamięci czytelnika. Bo jakich słów bym nie użyła i jak bardzo jej nie chwaliła, to i tak będzie za mało. Ta powieść jest po prostu piękna…
I nie dlatego, że opowiada jakąś ckliwą historię o dziewczynie, która pewnego dnia odnajduje swoją bratnią duszę, by żyć razem długo i szczęśliwie. Wręcz przeciwnie. To nie bajka. Nie jest tu ani ckliwie, ani różowo. I w najmniejszym też stopniu nie jest łatwo. Ta historia jest taka jak życie – pełna wzlotów i upadków, przebłysków szczęścia i ogromu cierpienia, smutku i niespełnionych obietnic, gdzie każdy kolejny dzień coraz bardziej doświadcza człowieka poddając próbie jego wytrzymałość na następujące po sobie ciosy i zdolność pozostania po nich przy zdrowych zmysłach. Czytając, dogłębnie przeżywałam wszystko to, co spotykało głównych bohaterów powieści. Emocjonalnej huśtawki, jaką zafundowała mi ta historia, w żadnym wypadku nie sposób oddać słowami.
Amy Harmon pisze bowiem w taki sposób, tak przekonująco, że co rusz zaznaczałam dłuższe fragmenty w książce i zapisywałam krótsze cytaty, by nie umknęły mej pamięci. Bije z nich bowiem nie tylko piękno, ale też wiele prawdy. O nas i o naszym życiu. Naszych marzeniach, a także lękach.
Powieść ta przepełniona jest miłością, w najróżniejszych jej odcieniach. Zapisaną za pomocą feerii barw i odpowiednio dobranych słów. Mamy tu m.in słoneczną, ciepłą miłość rodzica do swojego dziecka. Ognisto czerwoną, spalającą dwoje zakochanych. Ale też czarną, przepełnioną bólem i tęsknotą za tymi, którzy odeszli, a byli bliscy naszemu sercu.
A wszystko zaczyna się od dwojga młodych ludzi, których ścieżki, na przekór wszelkim przeciwnościom losu, pewnego dnia się przecięły.
ON – młody mężczyzna, którego życie od chwili narodzin naznaczone było pasmem cierpień. Syn narkomanki, dziecko cracku, porzucone przez matkę w koszu na śmietniku. Z uwagi na swe dziwne, mocno odbiegające od normalności zachowanie, przerzucany od jednego krewnego do drugiego, by w końcu trafić do domu prababci w niewielkim miasteczku w stanie Utah. Owiany tajemnicą obiekt szerzących się plotek i domysłów. Człowiek kierujący się w życiu stworzonymi przez siebie prawami, które uchronić go miały przed kolejnym cierpieniem, bólem i rozczarowaniami.
ONA – trochę młodsza od niego, dziewczyna z prowincji. Kochająca konie, rodeo oraz powieści Deana Koontza i Louisa L’Amoura. Dziewczyna, która z uporem dąży do realizacji raz wyznaczonego sobie celu. A teraz obrała sobie za niego okiełznanie JEGO. Że przedrze się przez wszystkie jego pęknięcia, by móc go lepiej zrozumieć.
Żadne z nich nie spodziewało się jednak, jak wielkie konsekwencje to za sobą pociągnie…
Jak ogromne spustoszenie zapanuje w ich życiu…
To samo rzec mogę o sobie. Też nie spodziewałam się, że ta powieść wywrze na mnie tak wielkie wrażenie i że tak bardzo pokocham jej bohaterów. Zwłaszcza jednego, tego małego, o którym z wiadomych względów nic więcej powiedzieć wam nie mogę, by nie odebrać wam przyjemności z lektury, a który niezmiernie mnie wzruszył i sprawił, że odtąd inaczej spoglądać będę na te codzienne, wydawałoby się zupełnie błahe i nic nie znaczące, elementy naszego życia.
Przeczytajcie. Naprawdę warto -
Recenzja: ujrzecslowa.pl Adriana BączkiewiczRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Chyba każdy wam to powie, a może nawet i wy jesteście zaintrygowani tą książką z jednego powodu: napis na okładce, który sugeruje nam, że nie będzie tu happy endu. Mnie ten napis aż zelektryzował i wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Kto z nas nie lubi sobie popłakać? Czy ostatecznie zgadzam się z tym napisem? Szczerze trochę bym na ten temat polemizowała.
Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość.
I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego... I zaczęła tonąć.*
Trzeba zastanowić się nad moim głównym zarzutem, a więc konstrukcją stwierdzenia: happy end. Każdy kto chociaż trochę umie angielski, wie, że te dwa słowa dotyczą końca. Albo jest szczęśliwy albo nie. Tutaj nie tylko za sprawą okładki, ale również przedmowy autorki, już przygotowujemy chusteczki i staramy się zbić w sobie, tylko, by nie być zaskoczonym nagłym wybuchem płaczu. Chusteczki u mnie leżały, leżały i nawet ich opakowania nie otwarłam. Nie powiem, są momenty melancholijne, jest w niej wiele o stracie, niezrozumieniu i bólu, ale to wszystko znajduje się w drugiej części powieści, a nie w samym zakończeniu. Dlatego chyba jestem trochę zawiedziona, może właśnie dlatego, że gdy ktoś wam mówi: będziesz płakać, będzie smutno, wręcz nie przeżyjesz rozrywających cię na kawałki momentom, ty chyba się na to uodparniasz i wychodzi klops.
Nie martwcie się, to naprawdę nie jest zła książka. Ja tylko wyrażam swoje niezadowolenie na temat tego, jak dana książka jest reklamowana. Chyba zawsze mam z tym największy problem. Polecenia, słowa na okładce, często mogą być mylące. Te nie są w stu procentach kłamliwe, ale nie są też prawdziwe.
Co tyczy się samej historii... była dość ciekawa i nie spodziewałam się w nim wątku paranormalnego. Widać autorzy nie starają się robić książek paranormalnych, jak powiedzmy dziesięć lat temu, teraz wplatają malutki wątek w dość realistyczną historię, zazwyczaj miłosną. W przypadku Prawa Mojżesza wydaje się to być strzałem w dziesiątkę. Trochę tu duchów, nieznanych mocy, może nawet chorób psychicznych? Dzięki temu zagraniu, wkrada się nam tu wątek kryminalny. Czyli tak naprawdę Prawo Mojżesza jest połączeniem wielu gatunków, ale w tej historii wydaje się to ciekawym i dość dopracowanym motywem.
Książka jest podzielona na dwa etapy. Pierwszy etap dotyczy poznania całej historii, podchodów nastoletnich bohaterów, z ciekawymi rozwiązaniami. I jest też historia przedstawiona kilka lat później i dopiero wtedy wnikamy w historię w pełni. Tylko wydaje się, że to dwie odrębne historie, gdzie cechą wspólną są bohaterowie. I dlatego pierwsza część jest taka typowo dla nastolatek, a druga dla tej starszej młodzieży. Kiedy bohaterowie są starsi, dopiero są odkrywane karty przepełnione bólem i stratą, a przede wszystkim dostrzegamy wewnętrzną walkę z samym sobą. Pod koniec również powoli czeka na nas finał historii kryminalnej i ten wątek, również wnosi coś do treści.
Bohaterowie to dość inna bajka, bo ja osobiście Mojżesza polubiłam, ale Georgia to taka dziewczyna, która wydaje się być głupsza i bardziej egoistyczna niż na pierwszy rzut oka widać. Nie mniej jednak nie przeszkadza to na tyle, by rzucić książkę w kąt, bo naprawdę po pewnym czasie aż chcemy przewracać strony, by dotrwać do finału.
Piękna okładka nie zawsze zwiastuje ładną i przyjemną historię, początek może was zwieść na manowce, ale dopiero później wszystko się rozkręca. Czy będziecie płakać? Nie wiem, mi się to nie zdarzyło, ale kto wie... -
Recenzja: magicznerecenzje.blogspot.com Ola Z; 2016-08-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesza znaleziono w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Porzuciła go jego matka, młoda narkomanka, która zmarła kilka dni po tym incydencie. Mimo że chłopiec był bliski śmierci, udało się go uratować. Historią zainteresowały się media, w których głośno było o małym Mojżeszu. Wyrósł z niego chłopak z problemami.
W wieku osiemnastu lat Mojżesz zjawia się na farmie rodziców nastoletniej Georgii. Jest niezwykły - energiczny, ale też mroczny i nieprzenikniony. Dziewczyna szybko zaczyna się nim fascynować. Pomimo ostrzeżeń, zbliża się do niego. Połącza ich wyjątkowe uczucieAmy Harmon jest autorką bestsellerów, żoną i mamą. Pochodzi z Levan w stanie Utah. Pisanie od zawsze ją uszczęśliwiało. Jej książki wydano w siedmiu krajach, zdobywając dużo ważnych nagród i wyróżnień.Po tę powieść sięgnęłam z trzech powodów. Pierwszym z nich jest okładka, która choć wydaje się prosta, ma w sobie coś osobliwego i przyciągającego wzrok. Drugi to ciekawy opis, zapowiadający niecodzienną historię. I wreszcie trzeci - zapowiedź braku happy endu, tak często spotykanego w młodzieżówkach. Liczyłam na oryginalną lekturę, o której długo nie zapomnę. I wcale się nie przeliczyłam.Jestem pod wrażeniem. Oczarowana opowieścią, którą przeczytałam. Dostałam bowiem naprawdę fantastyczną historię, wyróżniającą się na tle innych. Autorka miała na nią pomysł i w całości go wykorzystała. Bardzo mało książek takich jak ta dotychczas przeczytałam. Sądzę nawet, że brakuje ich na rynku wydawniczym. Prawo Mojżesza zachwyciła mnie i oczarowała.Tytułowy bohater, Mojżesz, to bez wątpienia postać intrygująca. W swoim życiu przeszedł wiele, ale nie załamał się i nie stoczył na dno. Ma kilka sprzecznych cech, które jeszcze bardziej dodają mu charyzmy. Fascynował mnie praktycznie od samego początku. Potrafi także malować obrazy, a dzięki pięknym i barwnym opisom umieszczonym w tekście możemy wyobrazić sobie, jak duży talent do tworzenia niezwykłych dzieł posiada.Głównym tematem tejże pozycji jest oczywiście relacja pomiędzy Georgią a Mojżeszem. To najważniejszy i urozmaicony motyw, wokół którego praktycznie skupiają się wszystkie wydarzenia. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że ta para mi się spodobała. Bezustannie im kibicowałam.W książce znajdziemy również pewny wątek paranormalny. Początkowo nie byłam co do niego przekonana, ale szybko zmieniłam zdanie. Okazało się, że idealnie pasuje do fabuły.
Zakochałam się w klimacie, który panuje w świecie Prawa Mojżesza.Większość akcji dzieje się na ranczu, w środowisku kowbojów. Mamy do czynienia z hodowlą koni i dzięki temu możemy dowiedzieć się interesujących rzeczy. Niektóre zdarzenia zostały owiane nutką tajemniczości, inne zaś wyjaśnione już za pierwszym razem.Prawo Mojżesza to słodko-gorzka historia, którą bez wahania polecam każdemu. Porusza różne tematy, takie jak życie i śmierć i emanuje gamą emocji, które odczułam podczas czytania. To nie kolejna opowiastka o złamanym sercu, tylko nietypowa powieść z ważnymi wartościami moralnymi, zmuszająca do refleksji. Ja osobiście wciąż trwam w zachwycie, który wywołany został u mnie przez losy Mojżesza i w uznaniu dla Amy Harmon za stworzenie czegoś tak... innego, ale wciąż poruszającego. -
Recenzja: szept-stron.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Prawo Mojżesza niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyło. Początkowo odpychał mnie tytuł, który sugerował zupełnie inną zawartość książki. Potem przeczytałam opis i sądziłam, że będę miała do czynienia z lekką, przyjemną lekturą, która pozwoli mi mile spędzić kilka godzin i dość szybko o niej zapomnę. Jak bardzo się myliłam! Prawo Mojżesza posiada niezwykłą głębię, świetnie zarysowanych bohaterów z krwi i kości, dość zaskakujący przebieg wydarzeń. Przez to wszystko trudno było mi się od tej powieści oderwać! Po prostu czułam potrzebę, by już, zaraz, natychmiast dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy Georgii i Mojżesza, ale jednocześnie chciałam w pełni rozkoszować się lekturą, która mimo że należy do New Adult i czerpie z pewnych schematów, jest niezwykle świeża i zadziwiająca.
To, co chyba najbardziej zachwyciło mnie w tej książce, to sposób przedstawienia sztuki. Jestem świadoma tego, że wątek artystyczny bardzo często występuje w powieściach New Adult, jednak Amy Harmon przedstawiła malarstwo w niezwykle oryginalny i jednocześnie niepokojący sposób. Po raz pierwszy spotkałam się z uchwyceniem artysty nie tylko jako geniusza, ale także jako szaleńca, podczas gdy malarstwo było bardziej przekleństwem niż cudownym darem od losu. Tworzone przez Mojżesza dzieła były jednocześnie piękne i przerażające, wypełnione nadzieją oraz nieprzeniknionym mrokiem, przyczyniające się do cierpienia i niosące ulgę. Chaos przeplatany z subtelnością, artyzm z drapieżnością i gniewem. Gorączkowo pochłaniałam opisy talentu Mojżesza i nie mogłam przestać zachwycać się tym wątkiem, który w wykonaniu Amy Harmon nabrał ogromnej głębi oraz dziwnej autentyczności. Obrazy mężczyzny były wyzwalające i złowrogie, a ja w stu procentach napawałam się tą niepokojącą, tajemniczą aurą unoszącą się wokół pękniętego geniusza, szalonego artysty.
Na uwagę zasługują także bohaterowie, bo wyrwali się z ram charakterystycznych dla tego gatunku. Georgia nie jest kolejną damą w opałach, która czeka, aż to mężczyzna pierwszy wykona ruch; bierze swój los we własne ręce i nie boi się ryzykować, mimo że może się przez to sparzyć. Jest zdeterminowana oraz impulsywna, charakteryzuje się jednak kruchością, którą potrafi w niej dostrzec jedynie Mojżesz. Na początku książki Georgia jest radosną, trochę naiwną dziewczyną, a potem przekształca się w młodą kobietę, która zaznała goryczy życia, ale wciąż kurczowo trzyma się tych dobrych rzeczy. Mojżesz, mimo że nieokiełznany i odpychający, nie jest do bólu płytkim przykładem tajemniczego twardziela. Ta jego intensywność oraz dzikość potrafią zafascynować, ale on skrywa o wiele, wiele więcej. Jest po prostu niesamowity, pełnokrwisty, porywający.
Amy Harmon stworzyła nie tylko romans obsadzony w realiach małomiasteczkowej społeczności ze skrzywdzonymi, borykającymi się z demonami przeszłości bohaterami, ale również historię, która podstępem zagnieździ się w twoim sercu i sprawi, że trudno będzie ci przejść obok niej obojętnie. Prawo Mojżesza to niebanalna opowieść o życiu i śmierci, o gniewie oraz odkupieniu, o odrzuceniu i przebaczeniu. Nie spodziewałam się tego, co otrzymałam, a dostałam wielowymiarowe postaci, intensywną, zaskakującą fabułę, oprócz emocjonalnych kwestii poruszającą także problem rasizmu czy małomiasteczkowej mentalności. Na zakończenie dodam, że nawet przeciwnicy powieści obyczajowych powinni dać tej książce szansę, bo w postać Mojżesza został wpleciony element nadnaturalny. Ja sama gorąco polecam wam tę powieść, bo okazała się być dużo lepsza, niż początkowo przewidywałam i po prostu nie mogłam się od niej oderwać. -
Recenzja: lustrorzeczywistosci.pl Angelika Zdunkiewicz-Kaczor; 2016-09-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
To co dla jednych jest wielkim darem, dla innych może okazać się przekleństwem. Dar Mojżesza sprawia, że jego życie bywa nie do zniesienia, ale czy znajdzie się ktoś, kto go zrozumie i doceni? Czy system praw, jakie opracował chłopak okaże się skuteczny? Mojżesza znaleziono w koszu na pranie, owiniętego w ręcznik, a jego matka, narkomanka, powiła dziecko cracku i pożegnała się z życiem, zostawiając dziecko na pastwę losu. Tymczasem chłopiec od samego początku przejawiał nietypowe zdolności, które dla niego były niczym pęknięcia na duszy. Pęknięcia, których nic ani nikt nie był w stanie zasklepić.
Sięgając po lekturę nie sugeruj się hasłem z okładki i nie nastawiaj na dramat, ponieważ możesz doznać rozczarowania. Natomiast jeśli lubisz opowieści nasycone emocjami, bądź pewny, że ta Cię wzruszy, oczaruje i zaangażuje na kilka ekscytujących godzin. Książka Amy Harmon jest jak powiew świeżości w literaturze młodzieżowej. Nie tylko z powodu nietypowych rozwiązań fabularnych, ale również dlatego, że zawiera w sobie kilkanaście wyjątkowych elementów i nie skupia się na banalnej historii miłosnej.Możesz się spodziewać wątków paranormalnych związanych z darem Mojżesza i ogromnej porcji sztuki oraz plastycznych opisów, które wyświetlą obrazy w Twej głowie. Znajdziesz też elementy społeczno-obyczajowe: jak problem narkotykowy czy małomiasteczkowa mentalność, a także całkiem zgrabną historię kryminalną (bohaterowie mają do wyjaśnienia serię zagadkowych morderstw).Autorka perfekcyjnie wykreowała bohaterów, dając im unikalne cechy i silnie zakorzeniając ich w społeczności lokalnej. Mojżesz posiada wspaniały dar, który przejawia się między innymi w spektakularnych zdolnościach artystycznych, a Georgia, niczym rasowa zaklinaczka koni wprowadza czytelnika w świat tych wspaniałych zwierząt (odgrywających w powieści znaczącą rolę).Prawo Mojżesza totalnie mnie zaskoczyło, ponieważ spodziewałam się morza banałów i oklepanych motywów. Tymczasem jest to opowieść o bólu i obietnicach oraz zmysłowym tańcu życia i śmierci, która urzeka i oczarowuje. Amy Harmon okazała się kolejną pisarką, która potrafi malować słowem i sprawiać, że czytelnik odczuwa każdą opisywaną przez nią emocję. Kreacja bohaterów zachwyca i wzrusza i choć przygody postaci są dość nierealne, a wątek paranormalny sprawia, że cierpnie skóra.Z przyjemnością stwierdzam, że to jedna z najciekawszych książek dla młodych dorosłych, jakie miałam okazję czytać. I choć do pełni szczęścia zabrakło mi bardziej spektakularnego zakończenia (to, które zaserwowała autorka to dla mnie potężny zgrzyt), w ogólnym rozrachunku historia okazała się magiczną, wciągającą, i zaskakującą podróżą emocjonalną. Wprowadza czytelnika w świat bólu, rozpaczy i wyjątkowych emocji, rozbija jego serce na milion malutkich kawałków, czaruje sztuką i intryguje elementami spirytystycznymi. Serdecznie polecam, zwłaszcza tym, dla których miłość, sztuka i zwierzęta to ulubione motywy w literaturze. -
Recenzja: http://imperiumksiazkomaniaczki.blogspot.com/ Aleksandra SowaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Na samym początku uprzedzam, nie jest to książka chrześcijańska ani antychrześcijańska. Tytuł może zmylić czytelnika (mnie w pierwszej chwili też zmyliło ;) ).
Gdy znaleziono w pralni noworodka, porzuconego przez matkę-narkomankę, nadano mu imię Mojżesz. Chłopak był wyobcowany i samotny, posiadał też wielki talent. I właśnie takim Mojżeszem zainteresowała się Georgia - bezpośrednia i trochę porywcza dziewczyna. Między nimi powstała skomplikowana więź.
Ta książka zaczynała się typowo - są chłopak i dziewczyna, a między nimi powoli rodzi się uczucie. Typowość nad typowościami. Na szczęście (na nieszczęście dla bohaterów!) następuje zwrot akcji. Staje się coś, przez co powieść się zmienia. Przestaje być zwykłym romansem dla młodzieży, a zaczyna być bardziej dojrzała i smutna. Gdyby akcja byłaby poprowadzona w stylu części pierwszej, zapewne oceniłabym ją jako średniaka, ale dzięki zdarzeniom, które zmieniły bieg wydarzeń, powieść zyskała na jakości.Styl autorki jest dosyć specyficzny, trochę poetycki (a może tylko mi się tak wydaje), ale nie przesadzony. Mimo wszystko czyta się lekko i przyjemnie.Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani. Autorka przemyślała ich charaktery, nie są to postacie takie bezpłciowe, mają to coś! To coś, co sprawia, że nabierają realizmu i prawdziwości. Dzięki czemu, jesteśmy w stanie ich polubić lub znienawidzić ;)Romans gra tutaj główną rolę i nie jest irytujący. Nie ma tutaj słynnego trójkąta miłosnego, którego mam po dziurki w nosie, a specyficzny związek między dwojgiem ludzi, który jest po prostu ciekawy ;)Nie ma tutaj także zbędnych wydarzeń. Mimo że sądziłam, że wątek kryminalny jest tutaj od czapy, to jednak ma on duży wpływ na zakończenie historii.Mamy też lekką nutę fantastyki, ale bardzo delikatną.;)Co do zakończenia, jest ciekawe i inne. Byłam naprawdę zaskoczona, że tak skończy się ta powieść, a to dobrze, gdy książka mnie zaskakuje ;)Podsumowując, książka przypadnie do gustu fanom Young Adult, ale nie tylko. Myślę, że też spodoba się osobom, takim jak ja, które przeczytały parę powieści z tego gatunku i sądzą, że wiedzą jaki jest schemat takich historii. ;) -
Recenzja: Pomiędzy książkamiRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Prawo Mojżesza" to powieść, która kradnie serca. Porywa je i rozbija na kawałki. To historia o miłości, pasji i szaleństwie. Pełna zawodu i rozpaczy.
Mojżesz to dziecko cracku, został porzucony w koszu przez swoją matką narkomankę. Chłopak niespokojny, budzący lęk i fascynację. Georgia natomiast dorasta w kochającej rodzinie, a jej życie kręci się wokół koni i domu rodzinnego. Wszyscy unikają Mojżesza, a dziewczyna lgnie do niego, chce go zrozumieć. Jednak nie tylko o miłości pisze autorka tej powieści. Tematyka poruszana w książce rozciąga się od romansu do kryminału przez powieść psychologiczną.
Postacie wykreowanie przez Panią Harmon są wyjątkowe. Nie są typowymi nastolatkami pojawiającymi się w powieściach młodzieżowych. Czytelnik łatwo zżywa się z bohaterami, ponieważ ich uczucia są dogłębnie analizowane. Lepiej poznajemy każdego z nich dzięki wprowadzeniu zmiennej narracji. Zarówno postacie pierwszoplanowe, jak i drugoplanowe są interesujące.
Cała historia wycisnęła moje łzy aż trzykrotnie. Mojżesz przez swoje zaburzenia psychiczne widzi zmarłych i maluje obrazy, które oni mu wskazują. Często ma problemy przez swoje dzieła, ale jest wybitnym twórcą. Najbardziej wzruszała mnie jednak jego relacja z babcią, która jako jedna z niewielu wierzyła w jego talent i była wsparciem dla chłopaka.
Książka zawiera również wiele pięknych słów. Podczas czytania zaznaczałam je sobie. Jest ich tak wiele, że niestety nie mogę podzielić się z Wami nimi wszystkimi. Uwielbiam metodę pięciu plusów przedstawioną przez matkę Georgii. Bohaterowie często do niej wracają, wymieniając pięć rzeczy, które czynią ich życie piękniejszym. Czytając, sama przyłapałam się na tym, że ja również zaczęłam wymieniać moich pięć plusów.
"Prawo Mojżesza" to powieść nie tylko dla młodzieży. Jest bardzo uniwersalna. Poleciłabym ją kobietom i mężczyznom w każdym wieku. Nieważne kim jesteście, ta powieść na pewno poruszy Waszymi sercami i sprawi, że długo po jej przeczytaniu nie będziecie mogli się pozbierać.
Mam nadzieję, że każdy z Was w końcu trafi na tę powieść. Moje pięć plusów zostawię dla siebie, ale teraz Wy pomyślcie o swoich. Dajcie znać, czy sięgniecie po tę pozycję, lub czy już ją przeczytaliście. Dla mnie konkretne 10/10 -
Recenzja: zagoramiksiazek.blogspot.com Dziewczyna z ksiąkami; 2016-09-01Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Napis na okładce dzieła Amy Harmon sugeruje czytelnikowi, by ten zaopatrzył się w pudełko chusteczek, wodoodporny tusz w przypadku płci pięknej oraz nastawienie, będące gotowością na wszechogarniający smutek, mogący być efektem ubocznym lektury tej pozycji. Happy end - w moim odczuciu często przerysowany, nierealny twór występujący w historiach miłosnych; wymysł nawet nie stojący obok realnego życia. Nie lubię tego rodzaju zakończeń, gdyż wszystkie są z zasady takie same. Traci na nich nawet sama historia, jej przewidywalność oraz sposób w jaki zostanie odebrana, a także zapamiętana przez czytelnika. Widząc więc napis na okładce przekonujący mnie, iż historia ta nie zakończy się szczęśliwie, czy też cukierkowo, sięgnęłam po nią z rosnącym zainteresowaniem. Czy dzieło Amy Harmon było tak smutne i wzruszające jak obiecywano?
Mojżesz jest pęknięty. Jest dzieckiem cracku. Jest dziwny, niepokojący, niebezpieczny - tak mówią inni. Maluje tam gdzie nie powinien, zna sekrety, echa przeszłości, które nosi w sobie niczym własne „ja”. Jako niemowlę został znaleziony w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Był na ustach wszystkich; martwa matka narkomanka, czarnoskóre, porzucone dziecko. Ludzie zdefiniowali go, nim sam dał im ku temu powód.
Georgia jest małomiasteczkowa. Kocha konie, rodzinną farmę. Gdy tylko Mojżesz pojawia się w jej życiu, dziewczyną zaczynają targać różnorakie emocje. Nie niepokoi jej, nie odrzuca, wręcz przeciwnie - pragnie znaleźć się bliżej, dowiedzieć jak najwięcej o pękniętym chłopcu. Ich relacja dostarczy obojgu wiele, również cierpienia...
Mam wielki problem z tą książką. Nie potrafię sprawiedliwie jej ocenić. Dzieło Amy Harmon według mnie dzieli się na dwie części, lecz nie na „przed” i „po” jak to miała w zamyśle autorka, lecz na beznadziejny początek oraz na niezwykle wartościową drugą połowę. Pierwsza część książki była typową, schematyczną oraz irytującą opowieścią o odrzuconym, przystojnym, pełnym tajemnic chłopaku oraz dziewczynie, która mimo ostrzeżeń próbuje się do niego zbliżyć. Niby przypadkiem, wielokrotnie na siebie wpadali, główna bohaterka swoją namolnością potrafiła wyprowadzić z równowagi, natomiast schemat schematem schemat poganiał. Miałam ochotę porzucić lekturę tej pozycji już po pierwszych dwudziestu stronach.
Mimo wszystko jednak, zawsze kończę rozpoczęte książki, więc usiadłam, wzięłam kilka głębokich oddechów oraz kontynuowałam czytanie, nie licząc na cuda.
Ale cud nastąpił i to nie byle jaki. Ponieważ infantylna historia uczucia dwójki nastolatków, zmieniła się w dojrzałą opowieść o bólu, stracie, śmierci oraz prób na jakie wystawiona jest miłość. W drugiej części bohaterowie stali się wyraziści, historia nabrała realności, natomiast lektura, stała się emocjonująca oraz niezwykle wciągająca. Ta książka to dla mnie dwie osobne historie, dwa kompletnie skrajne światy. Jedyne co je łączy to zasługujący na uwagę styl pisania autorki. Niebo i ziemia, woda i ogień, Słowacki oraz Mickiewicz. Mimo wszystko uważam, że warto było przejść część pierwszą, by poznać piękną opowieść zawartą w drugiej. Gdyż to właśnie ta historia zasługuje na pochlebne, tak częste w internecie opinie.
Przyczyna - skutek. Druga część nie miałaby racji bytu bez pierwszej. Bez początku. Bez odwołań. Bez genezy znajomości Mojżesza i Georgi. Mimo wszystko jednak występowanie pierwszej części burzy mój odbiór tej pozycji. Historia w niej zawarta to z pozoru zwyczajny romans, jakich wiele, lecz później... przenosimy się w czasie i stajemy naprzeciw przepełnionej bólem historii, która dogłębnie nas porusza. W ostatecznym rozrachunku mogę zdecydowanie stwierdzić, że jestem zwolenniczką tej historii. Mimo irytującego zachowania głównej bohaterki, skupianiu się jedynie na fizycznym aspekcie miłości, bycia niezwykle natrętnym oraz schematów, którym było w pierwszej połowie na pęczki, druga dostarczyła mi tylu wrażeń, że poniekąd przesłania wszelkie dostrzegane wcześniej niedoskonałości. Druga połowa bowiem przedstawiła mi bohaterów z innych stron, które mnie do nich przekonały, pokazała smutną, przepełnioną emocjami historię oraz wyeksponowała niezwykle bogaty oraz przyjemny styl pisania Amy Harmon.
Historia ta nie jest jednak jedynie opowiastką o różnych odcieniach miłości. Mówi również o byciu innym, zmaganiu się z odrzuceniem, stracie, wieczności oraz śmierci, która pozostawia ślady. Ma w sobie mroczną zagadkę, która niemal niedostrzegalnie ewoluuje w trakcie lektury, by w ostatnich rozdziałach zaskoczyć nas swą tajemnicą. Coś bardzo subtelnego, podchodzącego delikatnie pod wątek kryminalny. Oplata główne wątki, czając się gdzieś z boku, choć oddziałuje na fabułę w znaczący sposób. Jestem zadowolona z rozwinięcia poszczególnych wątków. Zarówno tego skupiającego się wokół relacji głównych bohaterów, jak i chociażby wątku tajemniczych zniknięć młodych kobiet na przestrzeni lat.
Mojżesz z początku książki był typowym męskim bohaterem powieści z gatunku New Adult, który ostatnimi czasy podbija światowe rynki - tajemniczy, niebezpieczny, odrzucony przez społeczeństwo, nieziemsko przystojny z sekretem, który może zmienić wszystko. Historia wszystkim znana. Jednak w trakcie lektury zaczęłam odkrywać, że bohater ten z pozoru schematyczny, zyskuje na wielowymiarowości oraz decyzjach, które podejmuje. Jego wątek, dość istotny w kontekście całej historii, wychodzi poza ramy realizmu, jednak w żaden sposób nie ujmując przy tym całej historii. Występowanie jego nadnaturalnego daru nie jest czymś co zaburza całość, czy też wydaje się nie na miejscu, wręcz przeciwnie - to element krajobrazu, który idealnie się w niego wpasowuje, dodając mu atrakcyjności.
Co do Georgii jej nachalność względem głównego bohatera, skupianie się na fizyczności, nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach nie zaskarbiło sobie mojej sympatii, choć przypuszczam, iż ukazanie jej w ten sposób miało pewien cel. Miało ukazać kontrast między Georią przed, a Georgią po. Mimo tego wniosku, bohaterka niesłychanie mnie irytowała. Jednak w późniejszym etapie lektury, tak jak zresztą Mojżesz, zyskała ona moją sympatię. Na jej przykładzie zdecydowanie bardziej widać upływ czasu. Dojrzałość jaką dzięki życiowym doświadczeniom pozyskała. Również relacja między głównymi bohaterami stała się realniejsza, bardziej przemyślana.
Dzieło Amy Harmon zawiera wiele, życiowych cytatów, które zapadają w pamięć. Sama książka jest napisana niezwykle płynnym oraz przyjemnym językiem, który sprawia, że lektura przebiega bardzo szybko. Krótkie rozdziały również nadają opowieści dynamiczności. Książka przedstawia czytelnikowi skrawek, nieprzerysowanego ludzkiego życia, naznaczonego bólem, cierpieniem, niespełnioną miłością oraz przeszłością, z którą niekiedy ciężko jest nam żyć. Ta historia porusza w człowieku wiele stron, ponieważ mimo jednego, wykraczającego poza realizm wątku ta historia jest do bólu prawdziwa. Zżywamy się z bohaterami i razem z nimi kroczymy naprzeciw cierpieniu, prawdzie oraz uczuciu, które dało początek serii, nie zawsze wzniosłych zdarzeń.
Mimo początkowej niechęci, książka ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie jest tak schematyczna, na jaką się zapowiadała. Jednak moim zdaniem, wchodząc w dyskusję z napisem na okładce - to historia jest smutna, nie samo zakończenie. Uważam jednak, że to sama opowieść pozostawia w czytelniku nutkę melancholii, podczas gdy zakończenie niesie nadzieję, którą nie raz na kartach tej powieści odbierano. Wszystko zostało rozwiązane w sposób idealny - nie przerysowane, zbytnio szablonowe czy też przewidywalne. Na pewno nie jest to książka wybitna, lecz niewątpliwie dająca do myślenia. Warto po nią sięgnąć, nie zniechęcać się pierwszymi 150 stronami i zgłębić historię Mojżesza oraz Georgi. To pozycja, w której w trakcie lektury widać nie tylko dojrzewanie głównych bohaterów, lecz również pióra autorki, jej daru kreacji oraz opowiadania historii. -
Recenzja: Skazani-na-ksiazki.blogspot.com/ Pani Lecter; 2016-09-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Obłudni ludzie, znów to zrobiliście. Myśleliście, że jeśli nie piszę recenzji od miesięcy to nie potrafię też wyrobić sobie opinii o książce? Uważaliście, że te wszystkie zachwyty przyćmią moje pole widzenia? Przykre. ''Prawo Mojżesza'' okryło się sławą na każdym portalu społecznościowym. Instagram zachwycał się tą piękną okładką i sypał górnolotnymi hasthagami. Zabawne.
O ile cała historia zaczyna się bardzo dobrze, to później jest tylko równia pochyła. Pomysł na główną postać męską - wspaniały. Mojżesz tworzył aurę tajemniczości i budował mroczny klimat. Malarz, widzący zmarłych, pomagający im przejść na drugą stronę i... dziewczyna. Wiejska nastolatka, która narzuca się mu się w każdym możliwym momencie. Próżna, samolubna, mało inteligentna, strasznie irytująca!Jak może skończyć się taka relacja? Źle. Źle i pospolicie.Pytam: Gdzie to fascynujące zakończenie? Jeśli czytacie tylko obyczajówki to może i was zaskoczy, chociaż nie jest to pewne. Bardziej doświadczony czytelnik zna już dziesiątki takich zwrotów akcji i z pewnością ten nim nie wstrząśnie.''Prawo Mojżesza'' jest szybką i przyjemną książką. Nie przeczę. Nie jest jednak zaskakująca, wspaniała, ponadczasowa i zachwycająca. Ot, taka poczytajka dla młodzieży, bo starszy czytelnik na pewno nie będzie zniewolony jej nikłymi wdziękami. Mam nadzieję, że w ''Prawie Davida'' Amy Harmon rozwinęła skrzydła. Czy to sprawdzę? Na tę chwilę wątpię. -
Recenzja: nieperfekcyjnie.pl Sylwia; 2016-08-27Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Swego czasu Mojżesz Wright był na językach niemal całego świata, ponieważ nieczęsto zdarza się odnaleźć dziecko porzucone w koszu znajdującym się w miejskiej pralni. Personel szpitala nadaje chłopcu imię Mojżesz, bo tak jak owa postać biblijna, został znaleziony w koszu. Nazywa się go także dzieckiem cracku, gdyż urodziła go narkomanka, niestroniąca od twardych narkotyków nawet w ciąży. Tak ciężki start sprawia, że Mojżesz od samego początku zostaje obarczony piętnem, a także pewnymi nieodwracalnymi zmianami neurologicznymi. Od dziecka jest milczący i nieco mroczny, a także wybuchowy, energiczny oraz uzdolniony. Kiedy odwiedza swoją prababcię, a później zaczyna u niej mieszkać, żyje według wcześniej ustalonych reguł, jakich postanawia nie przekraczać. Aż w końcu poznaje Georgię, która nigdy nie poddaje się - nawet wtedy, gdy ktoś ją odtrąca. Ona nadal walczy w myśl zasady: "jeśli nie wpuści mnie drzwiami, wejdę oknem".
Po raz pierwszy spotkałam się z książką, w której bohater ma tak bezcenny i oryginalny dar - widzi zmarłych oraz ich wspomnienia. To ogromna odpowiedzialność, dlatego aby jakkolwiek uporać się z nią, Mojżesz czuje nieodpartą potrzebę malowania obrazów, które widzi. Przysparza mu to wielu kłopotów, tym bardziej, że w okolicy zaczęło ginąć wiele młodych blondynek... Jedyną osobą, która wierzy mu bezgranicznie, okazuje się Georgia. Jednak chłopak stara się uczynić wszystko, aby oddalić ją od siebie, ponieważ nie chce obarczać jej swoimi problemami. Dziewczyna nie należy do tych, które rezygnują zbyt szybko - w zasadzie doskonale wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej, a to, co zabronione, kusi najbardziej.
Bałam się tej książki. Obawiałam się, że to kolejna historia z gatunku New/Young Adult o tym samym, już nieco nudnym schemacie, którą czyta się przyjemnie, ale bez fajerwerków. Ile można czytać o tym samym? Nawet najwspanialsze opowieści mogą znudzić się, gdy od razu wiemy, jak się skończą. Teraz, gdy jestem już po tej lekturze, zapewniam, że Amy Harmon wniosła coś świeżego, za czym tęskniłam od dawna... Owszem, w Prawie Mojżesza znajduje się zły chłopak i dobra dziewczyna, ale ich charaktery nie są jedynie czarne i białe. Autorka dotyka trudnych tematów, znanych nam z innych powieści, ale dorzuca też pewne nowości, jakich na próżno szukać gdzieś indziej.
(...) być może nikt z nas nie jest bezpieczny. Nie tak prawdziwie. Nawet przy ukochanych osobach. Nawet przy osobach, które nas kochają. *Nie wiem, jak Amy Harmon to uczyniła, ale na tej stosunkowo niewielkiej ilości stron zawarła wszystko, co najlepsze i najważniejsze. W książce dzieje się tak wiele, a z drugiej strony treść zdaje się płynąć powoli, aby czytelnik mógł rozsmakować się w niej, ale nie zachłysnąć. Dar, jaki posiada Mojżesz, zakrawa o powieść z gatunku fantastyki, czyli tego z czym mi nie po drodze. Od lat zakochana jestem w historiach przedstawiających prawdziwe życie, a nie mało realistyczne wizje autorów. W tym przypadku wspomniana zdolność została pokazana w taki sposób, że uwierzyłam w nią od pierwszej chwili, nie wątpiąc w nią ani przez sekundę. Do tego stopnia, iż zaczęłam poważnie myśleć o tym, że być może/na pewno wokół nas krążą zmarli, którzy towarzyszą nam w codziennych czynnościach, nagradzając swoją opieką...
Poczułam przerażenie, zerkając na okładkę z potwierdzeniem, iż ta historia nie kończy się happy endem. Teraz wiem, że to nie do końca prawda, chociaż pewnie zależy to od punktu widzenia danego czytelnika (owszem, nieco zawiodło mnie te niedotrzymanie słowa związane z nieszczęśliwym zakończeniem, ale z drugiej strony nie przeżyłabym tego...). Co prawda, dążąc do owego szczęścia, bohaterowie niejednokrotnie tracili grunt pod nogami, jednak życie nie oszczędza większości z nas. Jest podłe i okrutne, ale kiedy już ledwo stąpamy po ziemi, nagradza nas za podjęty wysiłek.Prawo Mojżesza to powieść, którą będę wspominała z łezką w oku. Ta książka pozostanie ze mną na długo. Kiedy będę zmęczona kolejną nieprzespaną nocą, wychodzącymi zębami, brakiem humoru u mojego syna czy jego płaczem spowodowanym tym, że zeszłam z pola widzenia na sekundę, to przypomnę sobie tę historię. Gdy zacznę tęsknić za kimś, kogo już nie ma przy mnie, bo odszedł za wcześnie, to wspomnę tę lekturę i uśmiechnę się, wiedząc, że na pewno owa osoba jest gdzieś przy mnie. Zapamiętam również, że czasami, aby kogoś ocalić, trzeba pozwolić mu odejść. Jednocześnie należy walczyć do samego końca i nie skreślać innych, jeśli zrobił to już każdy. Jedna osoba potrafi ocalić każdego... jeśli tylko chce. -
Recenzja: Jabluszkooo.blogspot.com Jabłuszkooo; 2016-08-27Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Georgia to dziewczyna, która jest uparta, dzika i piękna. Mieszka w małym miasteczku, Levan, więc jak każdy mieszkaniec małego miasteczka czuje się bezpiecznie. Wszyscy wszystkich znają, wszyscy wszystko wiedzą. Tak jest dobrze. Uwielbia swój kowbojski styl życia, bierze nawet udział w zawodach barrel racing, czyli dyscyplinie jeździeckiej. Konie to zwierzęta, które towarzyszą jej od dzieciństwa. Bardzo im ufa, a poza tym chciałaby jak swoi rodzice, w przyszłości przy nich pracować. Nie lubi narzekać, więc wakacje są dla niej okresem w którym ciągle jest w ruchu. Pomaga rodzicom przy farmie i żyje pełnią życia. Po prostu wszystko jest idealne na swój zwykły sposób. Aż nagle Mojżesz , chłopiec, który od zawsze ją intrygował, zamieszkuje u swojej babci niedaleko i pomaga przy farmie jej rodziców. Dziewczyna zafascynowana jego historią, chciałaby się nawet z nim zaprzyjaźnić, więc może w to lato jej się to uda?
Mojżesz to chłopak, którego historię zna każdy. Biedne małe dziecko porzucone w bardzo niebezpiecznym miesjcu Quick Wash w pralni przez matkę narkomankę, która kilka dni później umiera. Egoztyczny, skryty i sprawiający problemy - właśnie tak go ludzie postrzegają. Jednak czy taka jest prawda? Przecież nie każde dziecko, które miało nieciekawy start musi wyrosnąć na bandytę, prawda? Czemu ludzie nie mogą przyjąć do siebie tego, że czasami ich ocena jest mylna? Mojżeszowi nie przeszkadza gadanie ludzi, wie swoje. Od małego nikt go nie chciał, a rodzina przerzucała go z jednych do drugich. W końcu jego prababcia, która skończyła osiemdziesiąt lat, wbrew protestom przyjmuje do siebie osiemnastoletniego chłopaka, znajduje mu zajęcie u sąsiadów, gdzie pełny energii może pracować.
Losy Georgi i Mojżesza stykają się. Ona chce go lepiej poznać, on ją odpycha. Boi się tego, że uzna go za dziwaka, przecież to co dzieje się w jego głowie to czyste szaleństwo, a poza tym nie jest chętny do zawierania przyjaźni. Dziewczyna nie odpuszcza, w końcu lubi wyzwania, chodzi za nim wszędzie, nawet jak on widocznie sobie tego nie życzy. Jest uparta i dąży do celu, jednak po drodze może zostać zraniona... W końcu Mojżesz widzi rzeczy, których nikt inny nie widzi, a poza tym nie chce nikogo pokochać...
Po prostu wow. Te słowa szokują, ale tak idealnie wpasowują się w czytelnika, jakby to miała być jego opowieść. To naprawdę piękne słowa, trafiły gdzieś głęboko we mnie, jakby moje wnętrze czekało tylko na TE SŁOWA. Wszystkie cytaty, które wybrałam to moje ulubione, ale niestety jest ich tutaj tylko malutka cząstka, bo jak chciałabym wszystkie świetne cytaty tutaj dodać, to by zabrakło mi miejsca. Jednak z wszystkimi w pewnym stopniu się utożsamiam, bo wszystkie trafiają prosto do mnie.Mam nadzieję, że nie odbieracie opisu książki, jaki przedstawiłam, za powtarzający się schemat. Nie róbcie tego. Ta książka w żadnym stopniu nie przypomina zwykłej młodzieżówki, NAPRAWDĘ. To opowieść pełna bólu, rozpaczy, win i ran, które mogą nigdy się nie zagoić. Jest naprawdę przełomowa pod względem typowych książek. Już sam prolog jak pisałam mnie zaskoczył. Książka nie jest tym czego oczekiwałam po niej, ale nie jest też niczym gorszym. Porusza trudne tematy, jak przebaczenie, nieodwzajemniona miłość czy śmierć. Ta historia Was złamie, a potem wraz z upływem stron poskłada na nowo, ponieważ tak jak bohaterzy poczujecie wszystko. Jakby to była wasza historia. Wczułam się niesamowicie w styl autorki, ponieważ to było jak bardzo dobry film, w którym cichy narrator opowiada twoją historię, a ty stoisz z boku i zastanawiasz się jak ją przedstawi i czy podoła temu wyzwaniu, po czym z zaskoczeniem okazuje się, że tak jest rewelacyjny! Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale ta książka przemawia na plus, mam nadzieję, że będę mieć okazję zapoznać się lepiej z innymi jej książkami. Gorąco Wam ją polecam! -
Recenzja: http://czasemtakjestczasemtakjest.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
To moje pierwsze spotkanie z autorką Amy Harmon i od razu utonęłam... utonęłam w jej twórczości i emocjach jakie budzi swoją książką, a to dopiero pierwsza powieść, którą miałam ogromną przyjemność przeczytać. I Ona i "Prawo Mojżesza" zostają ze mną na stałe.
Ona - Georgia, to dziewczyna beztroska i wesoła. Pochodzi z dobrego domu, uwielbia konie i ryzyko. A związek z Mojżeszem należy do ryzykownych. To związek okupiony bólem i niewiadomą, ciągłym oczekiwaniem i uczuciem. Georgia jednak się nie poddaje, mimo, że Mojżesz nie dopuszcza do siebie żywych istot.
Mojżesz, to czarnoskóry chłopak, który przez całe dzieciństwo był przenoszony z miejsca na miejsce, po tym jak własna matka porzuciła go w koszu na pranie w miejscowej pralni. Od zawsze był inny, dziwny, rzec by się chciało, że nienormalny. Cóż to jednak jest normalność? Czy jeżeli widzimy umarłych, to jesteśmy nienormalni? A może kiedy malujemy obrazy, które umarli nam przekazują, to wtedy jesteśmy nienormalni? Jeżeli odpowiedzieliście twierdząco, to znaczy, że Mojżesz był nienormalny. Ja śmiem twierdzić, że był po prostu inny, że widział więcej niż przeciętny śmiertelnik...
Historia tych dwoje młodych ludzi nie jest prosta, ani usłana różami. Pełno w niej niepewności i rozterek. Mamy kobietę, która kocha i ze wszystkich sił walczy o tą miłość... mimo wszystko... Mamy też mężczyznę, który chce kochać ( a może już kocha) ale ze wszystkich sił stara się zwalczyć to uczucie, żeby nie zranić..., a jednak rani, mniej lub bardziej świadomie... i jest dziecko...
Osobowość bohaterów jest bardzo złożona. Każda karta książki pokazuje nam kolejne cechy ich charakterów i pozwala ciągle poznawać ich na nowo. Umysł Mojżesza to jedna, wielka, tykająca bomba, ale dzięki tej bombie, rozwiąże się zagadka morderstw, między innymi jego matki. Dialogi bardzo mnie urzekły, a zarazem rozbawiły. Pełne są złośliwości i ironii, ale nie brak w nich również wzajemnej sympatii i uczucia.
Powieść dzieli się na rozdziały, a te pisane są na przemian z punktu widzenia Georgii i Mojżesza. Czyli to, co bardzo w książkach lubię - możliwość wniknięcia w umysły ich obu. W ten sposób mogłam obdarzyć ich sympatią, bo oboje jednakowo mocno polubiłam. Warto wspomnieć też o opisach. Jak wiecie, nie lubię tych zbyt długich i niczego nie wnoszących do fabuły. Tutaj nie mam na co narzekać, bo opisy okazały się idealnie zrównoważone. Niczego nie ma tu za dużo ani za mało.
Fabuła nie jest specjalnie szybka, dzieje się, ale sceny nie spadają na nas jak strzała. Wszystko toczy się swoim, umiarkowanym tempem i wszystko ma swój czas. Pierwszy raz podczas pisania recenzji brakuje mi słów, jakimi mogłabym opisać, to co czułam, wraz z poznawaniem kolejnych kart tej cudownej historii. Żeby ją zrozumieć, trzeba przeczytać, bo żadna recenzja nie odda tego, co w niej znajdziecie.W opisie książki czytamy" ta książka nie kończy się happy endem", no cóż, dla każdego to powiedzenie co innego znaczy... "Prawo Mojżesza" na długo zapadnie w mojej pamięci, ponieważ pierwszy raz od dawna przeczytałam powieść, w której niczego mi nie brakowało, a dodatkowo stała się balsamem dla mojej literackiej duszy. Jestem też pod wielkim wrażeniem połączenia przez Amy świata żywych ze światem umarłych, jakby stanowiły jedno... a może rzeczywiście stanowią?Podsumowując - polecam powieść każdemu, kto lubi ambitną i wciągającą literaturę, taką, która na długo zapada w pamięć i każe myśleć nad życiem, miłością i... śmiercią. -
Recenzja: Ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com Patrycja Waniek; 2016-08-26Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
W życiu nie zawsze znajdujemy szczęśliwe zakończenie. Nie zawsze wszystko się udaje. Nie można wszystkiego przewidzieć. Nie można zawsze trzymać się utartych zasad. Życie to podejmowanie wyborów, za które niekiedy trzeba płacić. Właśnie dlatego ta historia nie jest szczęśliwa. Pozostawia gorzki posmak. Jest jak gorzka czekolada schowana w opakowaniu po słodkiej, liczysz na słodycz, a potem pozostaje cierpki posmak na języku...
Mojżesz swoje imię otrzymał po proroku. Tak jak staro testamentowy Mojżesz został znaleziony w koszu i tak jak on miał dar. Tu jednak podobieństwa się kończą. Bowiem matka chłopaka była narkomanką, a on trafiał od dalekiego członka rodziny do kolejnego. Aż trafił do prababki Gigi. Tu po raz pierwszy poczuł się jak w domu, przynajmniej po części.
Georgia dostawała ostrzeżenia, z każdej strony, nawet od niego, ale ona była zafascynowana swoim sąsiadem. Był inny, odmienny i choć ją odpychał, ona wiedziała, że coś do niej czuje. Jego historia ją fascynowała, to jak malował, dlaczego to robił, ona chciała się dowiedzieć. Chciała mu pomóc...
Amy Harmon stworzyła małe cudo. Piękna, przyciągająca wzrok okładka Praw Mojżesza to nie wszystko, co skrywa ta książka. Pisarka stworzyła opowieść, która irytuje, nurtuje, wzrusza, porusza... Podczas czytania książką chciałam rzucać, a jednocześnie ją pokochałam. Może i historia nie kończy się happy endem, ale wciąż się na niego liczy...
Styl autorki mogłabym uznać jako połączenie stylu Jandy Nelson (z Oddam ci słońce) z Mią Sheridan. I to naprawdę dobre połączenie! Obie wcześniej wspomniane pisarki piszą fenomenalnie, ich styl całkowicie do mnie trafia, więc z tą powieścią nie mogło być inaczej. Kolizja doprowadziła bowiem do wielkiego wybuchu.
Sądzę, że już ten początek może wydawać się lekko zwariowany i nieskładny, ale to wszystko przez sporą dawkę emocji, których dostarczyła mi ta książka. Skupię się choć trochę na faktach, a nie uczuciach, zwłaszcza nie na własnych uczuciach, gdyż było ich podczas lektury naprawdę sporo, ta książka nie jest taka, jaką ją sobie wyobrażacie, naprawdę.
Po pierwsze powieść zawiera podwójną narrację, co zawsze lubię, pozwala ona na spojrzenie na wydarzenia z dwóch perspektyw. Tu narratorami jest dwójka głównych bohaterów. Bohaterowie znacznie różnią się od siebie, a przynajmniej jest tak w pierwszej części(o tym za chwilę). Ona jest osobą otwartą,
Po drugie cała powieść podzielona jest na dwie części PRZED i PO, które dzieli aż 7 lat różnicy, części te wpływają na bohaterów i zmieniają ich. Książka zawiera także prolog i epilog, z tym że ten drugi jest dłuższy. Prolog od razu wrzuca nas na głęboką wodę i niczym okładka krzyczy, że ta historia nie skończy się dobrze, a już na pewno nie tak jakbyśmy chcieli.
Po trzecie związek między bohaterami nie jest sztampowy. Początkowo Georgię zainteresował nie wygląd chłopaka, ale to że według niej, potrzebuje on pomocy, szybko jednak się to zmienia i nawiązuję się pomiędzy nimi relacja, w której to ona jest stroną, która walczy, by ich uczucie przetrwało.Wielokrotnie miałam za złe Mojżeszowi, że postępował tak jak postępowałam. Byłam nim zafascynowana, a jednocześnie go nienawidziłam, za to co robi dziewczynie. Ją z znów bardzo polubiłam za bezpośredniość i charakter, mimo to nie mogłam znieść tego, że nie potrafi sobie odpuścić.
Po czwarte nie jest to jedynie romans. Powieść ma w sobie nutkę szaleństwa, czym kojarzy mi się odrobinę z Marą Dyer. Występują w niej zjawiska nadnaturalne, które trudno wyjaśnić. Sztuka też gra sporą rolę. Nie mogłabym też zapomnieć, że w tle wciąż pojawia się sprawa kryminalna, której karty są powoli odkrywane.
Wszystkie te elementy tworzą niezwykłą, lekko osobliwą historię. Sądzę, że na długo nie zapomnę powieści Prawo Mojżesza. Nie zapomnę też o prawach Georgii... Powieść bolesna, mimo niepozbawiona humoru, bawiąca się czytelnikiem, a także stylem, lekko nierealna. Musicie sami ją ocenić, poznać. Mnie oczarowała. -
Recenzja: http://strefa-czytania-obowiazuje-wszedzie.blogspot.com/ Meredith; 2016-08-30Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kilka zdań o autorze
Amy Harmon jest autorką bestdellerów, ale mówi o sobie, że jest "zwyczajną żoną i mamą". Pochodzi z Levan w stanie Utah, opiekuje się dziećmi i oczywiście pisze. Pisanie zawsze sprawiało jej ogromną radość.BohaterowieCiężko mi mówić o bohaterach, by nic nie zdradzić. Szczególnie o Mojżeszu. Ogólnie kreacja postaci była... dobra. Nie wydawali mi się papierowi, ale też nie jestem nimi jakoś super zachwycona. Trochę się z nimi zżyłam, ale nie za bardzo. I nie do końca ich lubię. Nie wiem, z jakiego powodu. Określiłabym to jako "nie mój typ ludzi, których zwykle lubię" xD Georgia jest całkiem wesoła, uparta i jest taką dość typową kowbojką. A Mojżesz... ten opis wyżej nie kłamie - jest nieprzenikniony, jednocześnie delikatny i oschły. I do tego ma w sobie coś z dupka. Ale nie robi tego bez powodu... jego kreacja różni się od tych wszystkich z NA, to Wam mogę powiedzieć :D Postacie drugoplanowe (szczególnie Tag - ten chłopak to moja ulubiona postać :D) nie zostały pominięte, autorka także poświęciła im trochę uwagi.
FabułaFabuła natomiast podobała mi się o wiele bardziej niż bohaterowie. Muszę się pilnować, by niczego nie zdradzić... nie wiem, czy niektóre rzeczy byłyby spoilerami, ale ja je odkrywałam samodzielnie i sprawiło mi to frajdę :D Na pierwszym planie jest relacja Georgii i Mojżesza - początkowo nie byłam do tego przekonana, ale gdzieś w połowie kibicowałam im z całego serca :D Autorka nie do końca poszła utartymi ścieżkami (mówię nie do końca, bo trochę schematu się wkradło, ale przyznacie, że raczej ciężko tego uniknąć), dodała kilka swoich pomysłów i wyszło z tego coś fajnego. Do tego w tle przewija się kilka innych wątków - jeden z nich - nazwę to tajemnicą Mojżesza (i to coś fantastycznego w tym dosłownym znaczeniu :D) i to była chyba najlepsza rzecz w tej książce! Coś niesamowitego! Do tego dochodzą jeszcze zagadkowe zaginięcia dziewczyn... czyli taki wątek sensacyjny. Amy Harmon wszystko jednak zgrabnie ze sobą połączyła, czyta się to bardzo szybko i płynnie.
Kilka słów na koniecStyl autorki nazwałabym przyjemnym i prostym. Nie był nużący. Narrację prowadzili Mojżesz i Georgia i lubię to. Wiecie, że jestem zwolenniczką takiego sposobu narracji. Dzięki temu lepiej można poznać i zrozumieć bohaterów. Do tego książka została podzielona na dwie części Przed i Po. Chciałam jeszcze wspomnieć o okładce! Zwykle w ogóle nie poruszam tego tematu, ale ta okładka bardzo mi się podoba! Jest prosta, ale jednocześnie w jakiś sposób intrygująca.Podsumowując - Prawo Mojżesza to powieść o miłości, o drogach życia ludzi, którzy coś do siebie czują. Potrafi wzruszyć (w pewnym momencie miałam łzy w oczach), emocji także nie zabraknie. Choć nie do końca polubiłam bohaterów, ich kreacja nie jest zła. O wiele bardziej spodobała mi się fabuła i wszystkie wątki, jakie autorka do niej wplotła.Ta powieść jest w pewien sposób inna, nie taka jak wszystkie NA. Nie pokochałam jej całym sercem, ale lubię ją. Polecam, myślę, że zawsze warto spróbować :D No chyba że ktoś nie lubi tematyki miłości :D -
Recenzja: http://bookowe-love.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Chcę zacząć od tego, że nie czytam zbyt wiele powieści z gatunku New Adult, dlatego nie wiem czy pod względem gatunku ta powieść jest jakaś inna. Chcę przedstawić, co ja sądzę o tej książce i uczuciach, które towarzyszyły mi przy jej czytaniu.
Od czego zacząć? Może od tego, że wiedziałam, jak ta książka się skończy. I nie, nie jest to oczywiste, bo miałam niejednokrotnie wątpliwości, co do zakończenia. Autorka kluczyła między różnymi problemami, wplatała nowe i czytelnik nie mógł odpowiedzieć sobie jednoznacznie. Zarówno w opisie powieści, jak i na okładce zostaje podkreślony fakt, że książka nie zakończy się happy endem. Dlaczego? Główna bohaterka i zarazem narratorka tłumaczy, że chce abyśmy mogli się przygotować na ból i cierpienie, które spotkamy w tej powieści. Cała książka jest bardzo smutna i pomimo różnych wesołych zdarzeń uczucie żalu i smutku pozostaje.Prawo Mojżesza napisane jest z perspektywy tytułowego bohatera oraz Georgii. Świetny zabieg autorki, który pozwala czytelnikowi poznać myśli obu postaci. Mojżesz jest dosyć nietypowym bohaterem, dlatego jego wyjaśnienia w pewnych momentach, bardzo rozjaśniają całą fabułę. Georgia to prosta dziewczyna, która kocha konie. Bardzo ją polubiłam za odwagę, determinacje i chęć walki. Mojżesz miał swoje wzloty i upadki, jednak mimo wszystko zyskał moją sympatię.Niezwykle ważnym elementem powieści jest dar Mojżesza. Chłopak widzi zmarłych, którzy starają się mu pokazać swoje życie. Początkowo Mojżesz uważa to za przekleństwo, jednak z czasem zaczyna dostrzegać również plusy swojej umiejętności.
Bardzo się cieszę, że autorka zdecydowała się także na wprowadzenie elementu kryminalnego. Dzięki temu, każdy może znaleźć coś dla siebie. Co prawda sprawa, która się tutaj pojawia, nie jest jakoś specjalnie wyszukana, ale wzbogaca fabułę powieści.Jeżeli chodzi o fabułę tej powieści to byłabym w stanie streścić ją w kilku zdaniach. W tej książce dzieje się jednocześnie tak dużo i mało. Pojawia się kilka większych wydarzeń, które są punktami spójnymi całości, jednak mniejsze wydarzenia również mają wpływ na fabułę. Mimo wszystko, powieść jest bardzo ciekawa. Język autorki jest bardzo prosty, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko i ciężko się od niej oderwać. Mam nadzieję, że inne książki tej autorki, również zostaną wydane w Polsce.Wielkie pokłony w stronę wydawnictwa za okładkę, którą stworzyli! Według mnie jest ona prześliczna, bardzo klimatyczna i dużo ładniejsza niż ta zagraniczna. Sami możecie to ocenić i dać mi znać w komentarzu, co o tym sądzicie.Koniecznie zaopatrzcie się w tą książkę, bo jest warta przeczytania. Bardzo się cieszę, że pojawi się także drugi tom tej książki. Na pewno go przeczytam! -
Recenzja: http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/ Demetria Books; 2016-08-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ostatni raz tak ciężko było mi napisać recenzję, gdy przeczytałam doskonały ,, Cyrk Nocy". Wtedy również nie byłam w stanie w pełni opisać tego co czuję.
,,Prawo Mojżesza" to w pewnym sensie książka o spełnionej i niespełnionej miłości, o walce bohaterów o szczęście, o odkrywaniu prawdy o sobie i tego czego się pragnie. To także powieść kryminalna z elementami fantastyki. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie....
,, Prawo Mojżesza" to skarbnica mądrych, skłaniających do refleksji myśli. Mnie najbardziej spodobał się cytat:
,, Wszyscy mówią o tym, żeby nie zwracać uwagi na kolory. Rozumiem to, naprawdę . Ale może zamiast ignorować kolory powinniśmy je celebrować we wszelkich odmianach. Męczy mnie to, że wymaga się od nas ignorowania naszych różnic i udawania, że ich nie widzimy , podczas gdy dostrzeganie ich wcale nie musi być czymś negatywnym. "
Ta książka zasługuje na to by powiedzieć o niej więcej ale przychodzi mi to z trudem. Czyta się ją jednym tchem i nie da się stwierdzić, które jej fragmenty są lepsze, a które gorsze. Gdy się czyta, ma się wrażenie jakby się było częścią tej historii. Tak jak nie da się przerwać życia, zatrzymać go w którymś momencie i stwierdzić " to była nudna część, to nie jest ważne", tak samo każda część tej powieści ma swoją wartość i każde zdanie, każde słowo ma znaczenie i wpływa na dalszy rozwój wydarzeń.
Fabuła jest wielowątkowa. Zazwyczaj przy dużej ich ilości ( w tym przypadku mamy ich przynajmniej pięć) autorzy się gubią i wychodzi im bezsensowny miszmasz. W tej książce jednak wszystkie te wątki się równoważą, wszystkie na siebie wpływają. To nie jest banalna historia, w której od początku do końca wiemy, albo przynajmniej podejrzewamy, co się stanie. Ta powieść jest jak prawdziwie życie; na jednej stronie możesz być czegoś pewnym, ale gdy tylko przekręcisz kartkę dzieje się coś czego się całkowicie nie spodziewałeś.
Dlatego właśnie ta książka jest taka niesamowita. Nie dość, że jest wciągająca, to mimo wątku paranormalnego wydaje się taka prawdziwa. Mogłoby się wydawać, że jest ona skomplikowana, biorąc pod uwagę ilość wątków i bohaterów, ale to nie do końca prawda. To powieść życiowa i można z niej naprawdę wiele wynieść.
Autorka ma bardzo plastyczny styl wypowiedzi. Wszystko opisuje tak barwnie, że obraz sam pojawia się nam w głowie. Powiem szczerze, że gdy Pani Harmon opisywała farmę Geogii, widziałam w wyobraźni małe amerykańskie miasteczko, rodem z filmu np. z " Hannah Montana Movie" ( Tenesee- marzenie małej Demetrii).
Przez cały czas miałam ochotę sprawdzić ostatnią stronę ,, Prawa Mojżesza", by dowiedzieć się, jak to wszystko się zakończy. Zazwyczaj tak robię podczas czytania, bo spojlery napędzają mnie do jak najszybszego dotarcia do tego konkretnego momentu, kończącego książkę. Tym razem jednak powiedziałam sobie " Nie! Odbędę tę podróż razem z bohaterami, nie patrząc w przyszłość!". Wprowadziłam ten pomysł w życie i... doprowadzało mnie to do szewskiej pasji! Wszystko, co się działo, było takie emocjonujące! Nie raz zadawałam sobie na głos pytanie " Co tu się dzieje się?!".
Jeśli chodzi o bohaterów, są bardzo dobrze wykreowani, nie tylko na podłożu fizycznym, ale i tym emocjonalnym. Na łamach książki zachodzi w nich niesamowita przemiana. Z młodych, chwilami naiwnych nastolatków stają się ludźmi o głębokich i trudnych doświadczeniach. I to wszystko zaledwie na trzystu sześćdziesięciu stronach!
Podsumowując, ,, Prawo Mojżesza" to książka niezwykła, niesamowita, fantastyczna i wspaniała! Zakochałam się w niej i gwarantuję Wam, że gdy tylko ją przeczytacie, również ją pokochacie! -
Recenzja: moznaprzeczytac.pl Paulina; 2016-08-30Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Gdy wzięłam do ręki książkę „Prawo Mojżesza”, obawiałam się, że dostanę kolejną rzewną historię o nastolatce, która zakochuje się w przystojnym i tajemniczym chłopaku i zmienia całe swoje życie. Nie mówię, że te historie są złe, ale powstają jak grzyby po deszczu i wypełniają księgarnie swoimi romantycznymi tytułami. „Prawo Mojżesza” mnie zaintrygowało. Mojżesz, dziecko cracku, dziecko porzucone, dziecko które nie umie kochać, a znajduje miłość…
Georgia lubiła swoje konie, im bardziej żywiołowe, krnąbrne tym bardziej je kochała. Chciała je poskramiać i nimi kierować, a jak któryś z nich się opierał, tym większą satysfakcję miała gdy starała się go ujeżdżać. Nic więc dziwnego, że gdy w jej miasteczku pojawił się tajemniczy Mojżesz, ze swoją niechlubną historią narodzin i oziębłym stosunkiem do każdego człowieka, ta straciła dla niego głowę. Mojżesz był porzuconym i niechcianym dzieckiem, znalezionym w koszu na bieliznę w pralni. Ledwo przeżył jako niemowlę, a dalej było już tylko gorzej. Oddawany z rodziny do rodziny z rąk do rąk, jego matka zmarła niedługo po tym jak wydała go na świat. Mojżesz nie potrafił usiedzieć w miejscu, miał problemy z uwagą i koncentracją i malował… malował wszystko i wszędzie. Wielokrotnie oskarżany o niszczenie mienia publicznego, nastoletni chłopak trafia pod opiekę do swojej prababci Kathleen. Zamknięty w sobie i ponury od razu zwraca uwagę Georgii. Ona w jego obrazach nie widzi aktów wandalizmy tylko piękno. Jednak dotarcie do chłopaka nie jest łatwe. Mojżesz odrzuca Georgię przy każdej próbie zbliżenia. Ich nastoletnie światy splatają się, przyciągają i odpychają jednocześnie. Są jak dwa żywioły…
Problem jednak zaczyna się, gdy chłopak niszczy kolejne mienie, malując twarz nieznanej nikomu dziewczyny, która jak się później okazuje zaginęła. Skąd Mojżesz ją znał, dlaczego ją namalował? Podejrzliwi mieszkańcy miasta powoli skłaniają się ku oskarżeniu chłopaka o porwanie, albo co najgorsza zabicie dziewczyny. Jedynie Georgia próbuje dowiedzieć się jaką tajemnicę skrywa, nie wie jednak, jak wiele bólu jej to przyniesie.
Na początku historia wydawała mi się jednym z tych romansów serwowanych dla nastolatków. Dobrze napisany, z ciekawymi postaciami, ale nie wnoszący nic nowego do literatury, ot dla porównania jak „Urodzona o północy” czy „Serce w kawałkach”. Pocałunki Mojżesza i Georgii opisywane były tak wieloma epitetami, z taką niezwykłością i zaangażowaniem przez autorkę, że powodowało to u mnie tylko lekkie westchnienie znużenia:
„Jej usta były mokre i chłodne. Wyobrażałem sobie, że moje też takie są. Ale ciepło w środku przywitało mnie jak gorący uścisk. Zatopiłem się w jej miękkość z westchnieniem, którym czułbym się zażenowany, gdyby nie to, ze ona odpowiedziała mi takim samym westchnieniem.” s. 67.
I tak właśnie Georgia i Mojżesz krążą wokół siebie jak naturalne satelity, zderzając się coraz to, powodując feerię iskier i nierzadko spustoszeń we własnych umysłach. Ta książka byłaby doprawdy trudna dla mnie do skończenia, gdyby nie pewien przełom który pojawił się mniej więcej w połowie. I po tym właśnie ja jako czytelniczka, kompletnie utonęłam w kartach opowiadanej przez Amy Harmon powieści.
A więc mamy dwoje ludzi, jedno od drugiego jest bardziej niezwykłe. Georgia imponuje mi swoją pogodą ducha, a Mojżesz pracowitością i oddaniem. Gorgia denerwuje mnie swoją naiwnością, a Mojżesz zachowaniem, czasami wręcz okrutnym, wobec dziewczyny. Jego talent jest fascynujący i przerażający, jej sposób postrzegania świata jest prosty i nieskomplikowany. W tle mamy ranczo, kowbojski nastrój, konie i zaginione dziewczyny, których jest więcej niż tylko ta, którą namalował Mojżesz. A to wszystko napisane jest prostym, ładnym językiem, który łatwo się czyta. Druga część historii jest mi o wiele bardziej bliższa. Jest poważniejsza i nie ma w niej już tyle młodzieńczego szaleństwa, są za to konsekwencje i trudy codzienności.
Na okładce można przeczytać „Ta historia nie kończy się happy endem”, a więc jak się kończy? Tego nie zdradzę, ale jak dla mnie jest bliska prawdziwemu życiu, choć powstała tylko w głowie autorki i na kartach książki.
Gorąco polecam książkę, zarówno wszystkim nastolatkom, jak i kobietom trochę starszym niż te „naście” lat. Proste historie w których jest trochę miłości, trochę bólu, trochę straty, trochę radości, bardzo mocno przypominają codzienne życie, czyż nie? -
Recenzja: ksiazkozercy9.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mojżesz Wright został znaleziony w koszu w pralni Quick Wash, mając jedynie kilka miesięcy. Stawał się małą-wielką sensacją wszystkich miasteczek, do których trafiał dzieciństwie, wychowując się u obcych rodzin. Ludzie twierdzili, że jego matka była narkomanką, więc nazywano go dzieckiem cracku.
Kilkanaście lat później osiemnastoletni Mojżesz trafił do domu prababci w Levan, a stamtąd na rodzinną farmę siedemnastoletniej Georgii. Był małomówny, nieprzenikniony, trochę egzotyczny i budził w dziewczynie zarazem przerażenie i fascynację. W ten sposób zaczęła się ich wspólna historia, pełna bólu, żalu i strat. W końcu niektóre opowieści nie kończą się happy endem, a ta do właśnie takich należy.Najsłynniejsza powieść Amy Harmon, bestsellerowej autorki, której książki szczytują na listach New York Timesa, przyciągnęła moją uwagę nieszczęśliwym zakończeniem. Rzadko czytam tego typu książki, ale byłam bardzo ciekawa jak pisarka pokieruje losy bohaterów i czy w jakiś sposób odróżni to Prawo Mojżesza od wszystkich podobnych do siebie romansów. Po przeczytaniu książki dochodzę do wniosku, że to trochę zbyt wyszukane nadzieje: Prawo Mojżesza nie zaskakuje niczym nowym, ale jednocześnie posiada wszystkie elementy, które czynią z powieści niezłą lekturę new adult. Historia skupia się na dwójce nastolatków u progu dorosłości, którzy zbliżają się do siebie pomimo sprzeczności charakterów. On – jest rozbity i zagubiony. Ona – pełna nadziei i zawsze radosna. Wie, że nie powinna zakochiwać się w Mojżeszu, ale nie może tego powstrzymać. On z kolei nie jest w stanie tego zrobić. Do pełnego uczucia między tą dwójką Harmon przechodzi bardzo szybko – właściwie byłam zaskoczona, że tak szybko – ale nie znaczy to, że wątkowi romantycznemu zabrakło rozmachu czy sensu. Autorka daje czytelnikowi szansę poznać swoich bohaterów i polubić ich, ale jednocześnie prowadzi fabułę do przodu. Część, w której bohaterowie nadal mają po -naście lat jest niewielka, jako że Prawo Mojżesza to bardziej powieść o wkraczaniu w dorosłość i mierzeniu się z jej naturą.Wraz z przeskokiem czasowym w fabule, książka nabiera raczej ponurych barw. Dokładnie tak, jak sugeruje opis, jest pełna bólu, rozczarowań i utraconej miłości. Prawo Mojżesza to smutna i poruszająca powieść, idealnie wpisująca się w ramy new adult, w którym – jak wiadomo – króluje cierpienie. Druga połowa książki to niemal skok na głęboką wodę – autorka nie oszczędza swoich bohaterów; moment, w którym pojawia się promyk nadziei, nie trwa długo. Tak, jak zaznacza w prologu główna bohaterka, ta historia nie skończy się happy endem.Amy Harmon stworzyła wciągającą, poruszającą i niezwykle emocjonalną powieść. Warto zaznaczyć, że Prawo Mojżesza nie jest, wbrew tytułowi, książką pełną religijności, ale w dużej mierze porusza tematy życia i śmierci, a przede wszystkim utraty ukochanych ludzi. Dobrze wykreowani bohaterowie, wciągająca fabuła i, przede wszystkim, wielka ilość emocji – to wszystko sprawia, że na koniec lata Prawo Mojżesza to obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów new adult. -
Recenzja: Naszksiazkowir.blogspot.com/ Iwi z nasz książkowir; 2016-08-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Po takim opisie i takiej okładce, chyba nikogo nie dziwi, że od razu, bez najmniejszego wahania, zdecydowałam się na to, aby zapoznać się z treścią tej pozycji. Przyznam szczerze, że sformułowania takie jak "ta historia nie kończy się happy endem", albo "zatracisz się bez reszty", to w mojej głowie pojawiały się różne scenariusze: czyżby w końcu było Young Adult, w którym para nie będzie na końcu razem? Pod względem moich domysłów... odrobinę się zawiodłam. Tylko odrobinę, ponieważ sama fabuła tej książki i tak była dosyć oryginalna. Na tyle mnie wciągnęła, że z chęcią zapoznam się także z kolejnymi tomami, jakie podobno mają pojawić się w tej serii - z tym, że wiem już, iż kolejna część nie będzie tyczyła się Mojżesza i Georgii, a przyjaciela Mojżesza.
Georgia to typowa dziewczyna ze wsi - cóż, może raczej z rodeo. Interesuje się końmi i ujeżdżaniem nieujarzmionych zwierząt. Jest uparta, szczera, bezpośrednio i czasami zachowuje się wręcz impulsywnie i naiwnie. Nie zachowuje się też jak osoba pochodząca ze stanu inteligencji: czasem używa słów w stylu "se" zamiast "sobie" - wiadomo, chodziło o podkreślenie miejsca, w którym się urodziła, wychowała i dorastała. Mimo wszystko odbieram Georgię jako wyjątkowo pozytywną postać, która swoim charakterkiem, siłą i optymizmem potrafiła pokochać nawet osobę, która była dzieckiem narkomanki, co automatycznie powodowało u takiej osoby wiele problemów zdrowotnych. Taką osobą właśnie był Mojżesz.Mojżesz to dopiero ciekawa i wyjątkowa postać! Przede wszystkim jest on trochę zamknięty w sobie i wycofany. Często miewa różnego rodzaju "natchnienia", które w formie malowideł pozostawia na murach, ścianach i różnorakich budynkach, za co często jest karany i zawieszany w szkole. W chwili, w której go poznajemy, przeprowadza się on w końcu do swojej babci, która pomimo swojego wieku, jako jedyna jego żyjąca krewna, dostrzegała, że Mojżesz ma potencjał i nie jest złym chłopakiem. Przede wszystkim warto jednak zaznaczyć, że główny bohater nie jest do końca zwykłą, przeciętną osobą - i to nie tylko ze względu na jego wyjątkowy talent malarski, ale na niezwykłą umiejętność paranormalną, która z jednej strony sprawiała, że fabuła była o wiele ciekawsza, a z drugiej... nie pasowała mi do gatunku Young Adult, pod którym zaklasyfikowałam tę powieść.
Podobało mi się to, iż jest tu sporo wydarzeń, akcja nie jest melancholijna i jednostajna, tylko zmienia się jak w kalejdoskopie i naprawdę potrafi wciągnąć i zauroczyć czytelnika. W tej pozycji nie tylko mamy wątek związany z narkotykami, miłością, stratą, cierpieniem, bólem, ale przede wszystkim pojawiają się też motywy typowe dla kryminałów, odrobina fantastyki, a nawet opis pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Nie można więc powiedzieć, że autorka nie miała pomysłu na tę książkę - miała i całkiem dobrze go wykorzystała, tworząc naprawdę coś, co warto przeczytać. Warto także dodać, iż taki miks pomysłów sprawia, że ta pozycja spodoba się naprawdę różnym czytelnikom.
Jeśli chodzi o okładkę, to jak już wspomniałam - jest tak urzekająca, że po prostu zwala mnie z nóg i sprawia, że nie mogę przestać się na nią patrzeć. Jest po prostu prześliczna! Z tego, co wiem, to kolejny tom będzie utrzymany w podobnym stylu, z czego naprawdę się cieszę, bo to zdecydowanie piękna perełka, która będzie cudownie wyglądała w każdej biblioteczce! Co więcej, należy jasno powiedzieć, że polska wersja okładki jest znacznie lepsza od zagranicznych!Amy Harmon używa prostych słów, tworząc niezwykłą, oryginalną historię, która zdecydowanie potrafi rozkochać w sobie niejednego czytelnika. Barwne opisy, ciekawe dialogi, od których często aż szybciej bije serce i "to coś", co powinna mieć w sobie każda dobra powieść. Zdecydowanie Amy Harmon jest utalentowaną pisarką, z której książkami warto się zapoznać.
Jeśli jeszcze nie jesteście pewni tego, czy powinniście sięgnąć po "Prawo Mojżesza", to przeczytajcie tę recenzję jeszcze raz! Jestem pewna, że jeśli tylko dacie szanse tej powieści, to się nią nie rozczarujecie. Ja nie żałuję ani sekundy, którą spędziłam przy czytaniu tej perełki. Co jak co, ale możecie mi zaufać i już zacząć szukać "Prawa Mojżesza" w swojej okolicy! -
Recenzja: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/ WERKA777; 2016-08-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Bohaterem tej powieści nie jest boski, popularny w szkole, idealny nastolatek, do którego wzdychają wszystkie, okoliczne dziewczyny. To samotnik, trudny przypadek skrywający w sobie umiejętność, która go wyniszcza. Chociaż tytułowy, enigmatyczny i zagadkowy Mojżesz od czasu do czasu przejmuje stery narracji, historia często pokazywana jest także z perspektywy Georgi, chwilami natarczywej – jednak nie naiwnej, idącej za ciosem, będącej w stanie udźwignąć o wiele więcej, aniżeli mogłoby się na początku wydawać. Taki duet, zbudowany na bazie oryginalnej konstrukcji ludzi prostych, a jednak zarazem wyjątkowych, tworzy wybuchową mieszankę ogromnych wrażeń. Oboje dostarczają czytelnikowi gigantycznej porcji emocji, do tego stopnia, że chwilami trudno to wszystko przełknąć.
Akcję powieści można byłoby nazwać „wędrowną”. W dużej mierze rozgrywana jest ona w towarzystwie koni, w przydomowej stajni Georgi, ale także w chatce Mojżesza, w szpitalu czy niedaleko przystanku. Autorka książki, kreując historię o skomplikowanej miłości, w której nic nie jest słodkie, ani też nic oczywiste, nie zapomniała o rozbudowanym tle głównych wydarzeń. Mamy tutaj istotne wątki poboczne, motyw paranormalny, rodzinne relacje, ale także i element wyjęty rodem z bogatego w przestępstwa kryminału. U boku tej powieści nie można się nudzić, więc absolutnie nie nastawiajcie się na słodką i beztroską powieść o rodzącym się uczuciu. To nie ta bajka.
Zdecydowanie podoba mi się także styl, jakim ta książka została napisana. Plastyczny język, barwne opisy, wiarygodne dialogi i wplatane w tekst złote myśli, które wyłapuje się i czyta raz po raz rozgryzając ich znaczenie. Interesujące zakończenia kolejnych działów sprawiają, że trudno odłożyć tę książkę na bok. A fakt, że bardzo daleko jej do przewidywalności, dodatkowo wzmaga apetyt poznania dalszego ciągu. Cóż tu dużo pisać – jest świetnie.„Prawo Mojżesza” to nie jest łatwa do udźwignięcia powiastka. Jeżeli nie lubicie głębokich emocji i przeżywania ludzkich tragedii, lepiej się za nią nie zabierajcie, chociaż już z góry zapowiadam, że wiele stracicie. Chociaż nawet sama okładka zapowiada, że brak tutaj happy endu, uwierzcie, nie jest tak źle. Niemniej jednak smutek jest częstym towarzyszem czytelnika i nie da się go odgonić. Warto jednak uzbroić się w zapas łez i zmierzyć się z tą treścią. Bo takie perełki warto wyłapywać i chłonąć.PODSUMOWANIE:Gorzka powieść o odnajdywaniu własnego miejsca na ziemi. Historia bogata w cierpienie i łzy, ale także nadzieję, a ta ostatnia spotęgowane ma tutaj znaczenie. Nieprzewidywalna, nieschematyczna, genialna. Taka, dla której warto zarwać noc. Polecam „Prawo Mojżesza” wszystkim tym, którym przejadły się już romantyczne i słodkie love stories. Jeżeli szukacie czegoś niebanalnego, z całą pewnością mogę obwieścić – właśnie znaleźliście. Ja jestem tą książką zauroczona, oszołomiona, ale przede wszystkim zachwycona. Autorka skrywała najwyraźniej w swojej wyobraźni kufer z wyjątkowymi pomysłami i dziękuję jej za to, że postanowiła go przed nami otworzyć. -
Recenzja: zaczytana-dolina.blogspot.com Marta; 2016-08-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ta historia nie kończy się happy endem – kiedy widzi się tego typu "ostrzeżenie" na okładce książki, oczekiwania wobec niej automatycznie rosną. Takie słowa sprawiają, że spodziewam się powieści, która będzie pełna emocji, którą mną wstrząśnie i najpewniej wzruszy do łez. Czy Amy Harmon spełniła moje oczekiwania wobec Prawa Mojżesza?
Mojżesz od samego początku nie miał w życiu łatwo. Kiedy miał zaledwie kilka godzin, matka narkomanka porzuciła go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Wkrótce potem znaleziono ją martwą. Mojżesz – dziecko cracku, chwilowa lokalna sensacja, przerzucany wśród dalszej rodziny jak kukułcze jajo. Zawsze samotny, milczący, spowity mrokiem, wyrósł na nastolatka z problemami. Jako 18-latek trafił ostatecznie pod skrzydła 80-letniej prababci, która była jedyną życzliwą mu osobą. To własnie za jej sprawą znalazł zatrudnienie na farmie sąsiadów, gdzie zatrząsł w posadach światem 17-letniej Georgii.Georgia do tej pory była odporna na uroki chłopców. Od ich towarzystwa wolała konie, które kocha całym sercem. Uwielbiała je oswajać, zjednywać sobie ich zaufanie i pędzić na ich grzbiecie. Mojżesz w pewnym sensie przypominał jednego z dzikich koni – nieujarzmiony, niespokojny, pełen pasji. Fascynował ją i przerażał jednocześnie. I chociaż czuła, że nie powinna się do niego zbliżać, ciekawość i nieznane dotąd porywy serca okazały się silniejsze od rozsądku. Zbliżyła się do niego i nie było już odwrotu.Wspomniane na wstępie ostrzeżenie z okładki nie tylko sprawiło, że moje oczekiwania wobec powieści nabrały konkretnych kształtów. Pomyślałam, że skoro historia nie kończy się happy endem, oznacza to pewnie tyle, iż w życiu bohaterów wydarzy się jakaś tragedia. Od samego początku wzbudziło to moją ciekawość. Czytając, zastanawiałam się, co takiego spotka Georgię lub Mojżesza i kiedy to nastąpi. Lektura powieści, za sprawą tego krótkiego zdania z okładki i niezbyt optymistycznego prologu, była jak oczekiwanie na nieuchronną katastrofę, która uderzy z nieznanego kierunku, a im dalej zagłębiałam się w tę opowieść, tym bardziej liczyłam na to, że może jednak autorka oszczędzi bohaterom (i mnie przy okazji) cierpienia.Bohaterami powieści są Georgia i Mojżesz. Ona – blondwłosa, ładna dziewczyna z dobrego domu, córka właścicieli stadniny koni, w której organizowane są turnusy hippoterapii dla dzieci i młodzieży z problemami, pasjonatka koni. On – ciemnoskóry, przystojny outsider, pracowity i utalentowany malarz, którego obrazy potrafią przerazić. Między nimi rodzi się słodko-gorzkie uczucie – ona jest skłonna oddać jemu całe serce, mimo iż ten ją odrzuca. On chciałby dać jej coś więcej, ale wie, że musi chronić dziewczynę przed mrocznym sekretem, którym naznaczone jest jego życie.Narracja poprowadzona jest z punktu widzenia każdego z nich, dzięki czemu mamy możliwość poznania każdego z nich osobno. Możemy dowiedzieć się, co sprawia, że Georgia tak szybko zakochuje się w Mojżeszu bez pamięci i dlaczego ten trzyma ją na dystans.Powieść Amy Harmon naprawdę mnie oczarowała. To historia o miłości i stracie, o życiu i śmierci, o cierpieniu i pocieszeniu, o niespełnionych obietnicach i przebaczeniu. To opowieść naznaczona bólem i smutkiem, ale także dająca nadzieję. Autorka sprawiła, iż przez moje serce przetoczył się zroszony łzami i pełen emocji huragan. Dałam się porwać uczuciom, wraz z bohaterami przeżywałam ich wzloty i upadki. Wciągnęłam się w tę historię bez reszty, w napięciu przewracając kolejne strony.Prawo Mojżesza to powieść, która zachwyciła mnie nie tylko od strony emocjonalnej. Kilka jej elementów sprawiło, że książki tej długo nie zapomnę. Autorka wykreowała bardzo intrygującą historię, której trzon stanowią paranormalne zdolności Mojżesza. Nie zdradzę, jakie to zdolności, ale zaręczam, że będziecie zachwyceni tym, jak to wszystko zostało wymyślone. Za sprawą motywu hippoterapii Amy Harmon zwraca uwagę na młodzież z problemami i pokazuje, jak sobie z nią radzić. Jakby tego jeszcze było mało, w całą opowieść wpleciony jest ciekawy wątek kryminalny. Czyż to nie brzmi apetycznie?Amy Harmon zawładnęła moim sercem. Prawo Mojżesza okazało się być jedną z lepszych książek, jakie ostatnio dane mi było przeczytać. Lektura jej powieści rozbudziła we mnie apetyt na więcej. Przeczytam każdą jej książkę, jaka pojawi się na polskim rynku i będę ich wyczekiwała z niecierpliwością. -
Recenzja: askier-pisze.blogspot.com Ula MARecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
To nie jest historia jak każda inna. To nie jest historia prosta i przewidywalna. Nie znajdziecie tutaj przepełnionych romantyzmem opisów, przesadnie erotycznych wątków. Ta historia, choć trudna do pojęcia, jest wzruszająca i piękna, nieprawdopodobna, ale aż nazbyt realistyczna. Ta historia nie kończy się happy endem... Ale czy na pewno?
Gdy przeczytałam o Prawie Mojżesza, nie ukrywam, wiele od niego oczekiwałam. Nastawiłam się na historię inną od wszystkich. Pierwsze strony sprawiły niestety, że zaczęłam myśleć o niej jak o wszystkich innych opowiastkach miłosnych. Główni bohaterowie poznają się już jako dzieci, od początku są sobą zafascynowani. On został znaleziony w koszu na pranie, porzucony przez matkę narkomankę, przez co nadano mu imię Mojżesz. Georgia z kolei urodziła się w kowbojskim miasteczku, wychowana na prostą dziewczynę z rancza. Nie trudno się domyślić, że szara myszka zainteresuje się tajemniczym i zamkniętym w sobie chłopakiem z trudną przeszłością i za wszelką cenę postara się do niego zbliżyć, by jakoś go uleczyć. Pomyśleć można, że po kilku dniach zalotów Mojżesz się w niej zakocha bez pamięci i będziemy czytać o bezgranicznej miłości do końca życia... Ale nie! Po opisach przystojnego młodzieńca i przeciętnej dziewczyny wszystko zaczyna się zmieniać, zwłaszcza kierunek fabuły. Nie mamy już do czynienia z banalną historią dwójki młodych ludzi, a zaczynamy obserwować ich codzienność, gdy oboje zostają zmuszeni wkroczyć w dorosłość szybciej, niż powinno się to stać. Gdy oboje muszą wziąć odpowiedzialność za swoje życie i swoje czyny. Mojżesz ma ogromny dar, który czasami jest jak przekleństwo, ale z biegiem lat staje się bardzo pomocny. Georgia również nie jest bohaterką bez charakteru. To silna kobieta, pewna siebie i zdecydowana, przede wszystkim bardzo zaradna. Jej miłość do koni pomaga jej przetrwać i... leczyć ludzi. Pewnego koszmarnego dnia Mojżesz trafia do szpitala, przez co ich kontakt się urywa, a uczucie łączące tę dwójkę nagle się zmienia.
Prawo Mojżesza to książka niepodobna do innych, jakie miałam okazję czytać. Łączy w sobie wątki prawdziwej, choć trudnej przyjaźni, miłości najsilniejszej ze wszystkich – miłości zdolnej do przebaczania, ale także wątki śmierci i straty. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że w takiej niedługiej historii Amy Harmon udało się opisać po prostu życie, które nie składa się tylko z radosnych chwil. Fakt, miałam momentami wrażenie, że przesadnie podkreśla niektóre cechy charakteru Mojżesza, żeby czytelnik przypadkiem nie zapomniał, że jest to chłopak trudny. Poza tym jego znajomość z Georgią rozwija się bardzo szybko, nie sposób wyłapać momentu przełomowego w tej relacji, co może się wiązać ze stylem bycia tej dwójki... Więc oba te minusy zanikają w całości.
Nie jestem już zaskoczona, gdy okazuje się, że nawet w krótkich książkach autorzy potrafią stworzyć więź czytelnika z bohaterami (po niektórych doświadczeniach czytelniczych stwierdzam, że czasami wychodzi to nawet lepiej, niż w tych obszernych pozycjach), i tym razem było podobnie. Już nie zastanawiałam się, co się ze mną dzieje, że łza się kręci w oku albo że mówię sobie "nie, to się nie może skończyć w ten sposób". Ale Amy Harmon to nie Mia Sheridan, której książki to wydawnictwo również wydało i która uwielbia pisać o osobach sobie przeznaczonych. Dlatego cieszę się, że udało się sprowadzić jej książki do Polski. Podoba mi się jej styl tworzenia opowieści, które bazują głównie na pytaniach typu "co ja bym zrobiła w takiej sytuacji?"... I może to jest odpowiedź na moje rozmyślania. Amy tworzy więź z czytelnikiem, bo pisze o życiu takim, jakie ono jest, ale w sposób przystępny i nieprzytłaczający. Takiej historii było mi trzeba!
Chcę też wspomnieć trochę o postaciach pobocznych, które są również istotne. Moją sympatię zdobył Tag, przyjaciel Mojżesza, który momentami rozładowywał napięcie i lubiłam, gdy się pojawiał. Pomimo swojej sytuacji czułam jego pozytywne wibracje, które miały również wpływ na "trudnego chłopaka". Dlatego też niesamowicie się ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że będzie on głównym bohaterem kolejnej książki Amy, wydawanej we wrześniu, pt. Pieśń Dawida. Rodzice Georgii i babcia Mojżesza nie byli tak wyraziści, jak opiekunowie powinni być w życiu swoich dzieci, ale spełniali swoją rolę – i to wystarczyło.Nie wiem, czy udało mi się przekazać wam, że jestem tą książką zauroczona. To jedna z lepszych historyjek, jakie miałam możliwość czytać w tym roku. Przede wszystkim nic nie jest w niej przesadzone, a sceny intymne nie są wypychane ponad wszystko inne. Są delikatne i niedosłowne. Prawo Mojżesza to książka idealna na długi i samotny wieczór, przy której przejdzie przez was naprawdę wiele emocji i nie będziecie mogli się od niej oderwać... Mam nadzieję, bo ja tak ją odebrałam. To historia równie piękna, co okładka książki (przepraszam, musiałam!) i nie mogę znaleźć odpowiednich słów na jej opisanie. Po prostu to przeczytajcie. -
Recenzja: http://swiat-pelen-liter.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył - dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny. Niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość. I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego ... I zaczęła tonąć. Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości. Poczujesz ją głęboko w sercu. Przeżyjesz niezwykłe emocje, strach, niepokój i słodycz młodzieńczych uczuć. Zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości pozbawionej spełnienia
Mojżesz to chłopak, którego ciężko zrozumieć. Już od samych narodzin nie miał łatwo. Nikt nie potrafił z nim długo wytrzymać i dlatego często zmieniał swoje miejsce zamieszkania. Jedynie prababcia zdaje się go rozumieć. Ludzie uważają, że skoro jest dzieckiem narkomanki, to sam będzie nie lepszy. Dlatego od dziecka też od nich stronił. Ma on jednak niezwykły talent. Potrafi pięknie malować i widzi to, czego nikt inny zobaczyć nie może. Kiedy poznaje Georgię mur, którym się otoczył zaczyna pękać, a on sam zaczyna marzyć o czymś, co miało być dla niego zakazane. Georgia jest zadowolona ze swojego życia. Ma wspaniałych rodziców i wielkie marzenia. Zawsze mówi prawdę w oczy i jest otwarta na innych. Jej miłością są konie i mogłaby z nimi spędzać cały swój czas. Kiedy poznaje Mojżesza jej świat wywraca się do góry nogami. Zrobi wszystko byle by się do niego zbliżyć i lepiej go poznać.
Ciężko mi się wyrazić gdy myślę o tej książce. Uczucia, które są w niej zawarte wręcz pożerają nas od środka. Autorka idealnie nakreśliła bohaterów i miłość, która się między nimi rodzić. To piękna historia o poznawaniu drugiego człowieka, a także o poznawaniu samego siebie.pp Dzięki tej książce można zrozumieć jak ciężko czasami jest nam żyć samemu ze sobą. Jak miłość może nas zmienić w całkiem innego człowieka. Potrafi sprawić, że w końcu nie będziemy poznawać samych siebie. Jednak miłość jest tego warta. Zawsze.
Amy Harmon w swojej książce pokazuje nam także jak strata bliskiej osoby może wpłynąć na nasze życie. Nic nas nie może zmienić, jak właśnie ona. Dla mnie jest to jedna z najpiękniejszych historii, jakie kiedykolwiek poznałam. Pełna emocji, bólu i miłości. Taka, która zmusza nas do przemyśleń nad naszym życiem i zachowaniem. Nad tym jak traktujemy drugiego człowieka, szczególnie tego wyobcowanego. Zdecydowanie jest to książka, którą trzeba przeczytać i zachęcam was do tego z całego serca. -
Recenzja: bigdwarf.wordpress.com HasaczRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Nie ukrywam, że w pierwszej chwili, kiedy dostałam zapowiedź książki, byłam przekonana, że wydawnictwo oszalało, proponując mi jakieś katolickie książki. Ale głos rozsądku podpowiadał: hasacz…czytej opis dziewucho. No i przeczytałam. Całe szczęście okazało się, że wcale nie jest to to, co mi sugerował tytuł. Wiecie…prawo…Mojżesz…rzeczy. Cokolwiek. Ale – odpukać – pradawni bogowie czuwają nad hasaczem i tak oto daję wam..kociaki technolale!
A tak poważnie, to książka jest świetna – tylko dajcie sobie czas, przeczytajcie notkę dalej.
Gdy znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash, miał zaledwie kilka godzin i był na granicy śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go na pewną śmierć, która sama ją znalazła zaledwie kilka dni później. Mojżesz przeżył i wyrósł na chłopca z problemami. Urodziwy i egzotyczny, jednocześnie mroczny, niespokojny i milczący. Bardzo samotny. Budził lęk i fascynacje. I w tak oto, pewnego lipcowego dnia, Mojżesz trafia na farmę rodziców pewnej dziewczyny imieniem Georgia. Miał pomagać w codziennych obowiązkach, ona miała kategoryczny zakaz kontaktu z chłopakiem. Jednak to jak pracowity i energiczny był, przyciągało dziewczynę, podobnie jak to, że był oschły i niedostępny. Wbrew zakazom i zdrowemu rozsądkowi, zaczyna się do niego zbliżać i…tonie. W jego bólu, jego miłości i potrzebie ciepła.
Co było dalej. Wiele by pisać, mało odczuwać. Ale jeśli nie będziecie odczuwać, to raczej nie przekonacie się, o czym tak naprawdę jest Prawo Mojżesza.
Zacznę od tego, że nie dostawałam krucyfiksami po ryju, nie słyszałam ciągle zdrowasiek i tak dalej – czego spodziewałam się najbardziej, na samym początku. Potem jednak dostałam książkę do ręki i zaczęłam czytać. Najpierw uderzył mnie smutek i przejmująca pustka, którą nosił w sobie tytułowy Mojżesz. Podobnie jest z Georgią, która przecież nie powinna być z Mojżeszem, bo według ludzi to takie zło…Śmierć na dwóch nogach.
Przy czym w ogóle się nie zgodzę z tym co zostało umieszczone na okładce, że ta książka nie kończy się happy endem. Spodziewałam się wielkiej dramy, tragizmu godnego Edypa czy czegoś pochodnego albo tych biblijnych plag. Tymczasem przyznam, że zakończenie może nie jest jakoś turbo cukierkowe, ale jednocześnie jest o wiele lepsze niż w większości książek tego pokroju i naprawdę dobrze mi się czytało historię Mojżesza i Georgii. To jedna z tych książek, które policzkują ogromem mroku, bólu i samotności.
Kreacja bohaterów jest świetna, chociaż Georgia czyli główna rola kobieca jest trochę zbyt egzaltowana i naiwna, a jednocześnie nie wyobrażam sobie innej kobiety dla Mojżesza, która by go uszczęśliwiła. To książka na zasadzie lose to win. Bo z jednej strony to naprawdę świetna historia – jak pisałam – dobrze napisana i tak dalej, ale z drugiej strony wieje mrokiem, napiętnowaniem i głupotą ludzką tak bardzo, że klękajcie narody.
Finalnie książkę gorąco polecam wszystkim, którzy zainteresowali się tym tytułem, bo naprawdę warto. Jednak nie oczekujcie czegoś przesadnie słodkiego, bo się możecie rozczarować.Bez słodyczy, trochę mało krwi i flaków jak na mnie, ale i tak – must have dla każdego, kto lubuje się w takich cięższych historiach. -
Recenzja: http://zagubiona-wslowach.blogspot.com/ CLAUDIA ANN; 2016-08-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Niektórzy ludzie rodzą się pęknięci. Są inni od reszty, całkowicie rozbici i nikt nie jest w stanie tego naprawić. Budzą zarówno lęk, jak i ciekawość. A ich pęknięcia z czasem się powiększają, pochłaniając zarówno ich, jak i tych dookoła. Zniszczą wszystko, zanim się obejrzysz. Bo nie każdemu pisany jest happy end...
Małego Mojżesza znaleziono porzuconego przez matkę w koszu na pranie. Był dzieckiem cracku, z którego wyrósł przez nikogo niechciany nastolatek z problemami. Gdy pojawił się na farmie rodziców Georgii, wszystko się zmieniło. Dziewczyna wiedziała, że musi trzymać się od niego z daleka. Ale wbrew wszelkim zakazom stara się do niego zbliżyć. Miał tylko pomagać w codziennych zajęciach, ale stał się kimś, przez którego Georgia zaczęła... tonąć. Bo Mojżesz wcale nie jest taki, jak inni ludzie. Skrywa przerażającą tajemnicę, przez którą uważany jest za szaleńca. Jak potoczą się ich losy?
To nie tytuł, ani nawet okładka zachęciły mnie do tej książki. Były nimi słowa mówiące, że ta historia nie kończy się happy endem. Bardzo lubię takie smutne i nieszablonowe opowieści, więc byłam bardzo ciekawa Prawa Mojżesza. Na początku miałam wrażenie, że to zwykły romans, ale im bardziej zagłębiałam się w treść, tym byłam mocniej zaintrygowana.
Nie spodziewałam się czegoś tak przejmującego. Myślę, że to po części zasługa wprowadzonemu wątkowi paranormalnemu, który sprawił, że wszystko nabrało niesamowitych barw, dokładnie jak obrazy Mojżesza. A do tego magiczny klimat, który nadawał całości pewnej subtelności. Nie brakowało również emocji – smutku, poczucia odrzucenia, czy strachu. Byłam zarówno zafascynowana, jak i ogarnięta melancholią.
Bohaterowie byli mocna stroną tej książki. Autorka bardzo dobrze ich wykreowała. Mogę śmiało przyznać, że Mojżesz był swego rodzaju perełką. Od pierwszej chwili wzbudził moja ciekawość i zyskał moją sympatię. Pierwszy raz czytałam książkę, w której główna postać byłaby czarnoskóra – jego inność wydawała się być jeszcze bardziej uwypuklona. Jego zachowanie, prawa, które przestrzegał, czy nadzwyczajne zdolności idealnie pasowały do jego artystycznej duszy. To zrozumiałe, dlaczego tak bardzo ciągnęło do niego Georgię. Była uparta, kochała pomagać koniom i to samo pragnęła zrobić z Mojżeszem, chociaż wiązało się to ze ścieżką pełną cierpienia.
Wątek romantyczny również był warty uwagi. Została ukazana trudna miłość, ale za to w jakże piękny sposób! Mimo, iż bohaterowie byli młodzi, ich uczucia sprawiały wrażenie dojrzałych. Ale nie mogło obejść się od bólu, złamanych serc, czy ciągłych odrzuceń. Wszystko złożyło się na ekscytującą relację, która śledziłam z wielkim zainteresowaniem. Dostrzegłam w niej wiele, ale przede wszystkim jedno: pomimo kruchości życia, okrutnego losu i problemów miłość przetrwała. I była jasna i prawdziwa, jak słońce na niebie.
Podsumowując, Prawo Mojżesza to opowieść inna niż wszystkie. Piękna a zarazem niezwykle smutna. Bolesna a jednocześnie dająca nadzieję. Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Panował w niej specyficzny klimat, który nadawał jej pewnej wyjątkowości. A jeszcze lepsze było to, że tytułowy bohater posiadał pewne pęknięcie, czyli nadzwyczajną zdolność, która była dla niego zgubą i ocaleniem w jednym. Polecam tę książkę. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Może zachęci Was moje własne pięć praw: przeczytaj, poczuj ból i smutek, zrozum Mojżesza, zobacz nowy początek, doświadcz piękna tej historii. -
Recenzja: swiatairi.blogspot.com Airi; 2016-08-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:W końcu znalazłam książkę, do której będę mogła w wolniejszych chwilach, gdy nie będę miała nic nowego pod ręką, wrócić. Jest nią „Prawo Mojżesza”.Najpierw zaciekawił mnie tytuł. Później wcale nie było gorzej, a nie zawsze się to zdarza.Na szczęście nie jest ona powtarzaniem dobrze znanej historii, choć pewne nawiązania do biblijnej postaci u tytułowego bohatera są np. został pozostawiony przez swoją matkę. Przedstawiona w pozycji historia różni się od tej znanej chyba każdemu a przynajmniej większości ludzi na świecie i bardzo dobrze.Nie będę tu się rozpisywać nad tym co można znaleźć „w środku” publikacji. Jak opiszę zbyt dużo, to czytelnik może stracić całą frajdę z książki, a nie o to tu chodzi.Czy mi się spodobała? Jak najbardziej. W końcu znalazłam coś dla siebie. Mniemam więc, że może się spodobać również innym osobom podejmującym się jej lektury. Czyta się ją bezproblemowo i przyjemnie. Jest napisana przystępnie dla czytelnika.Co do informacji, że „Prawo Mojżesza” nie kończy się „happy endem”… no cóż, może zakończenie nie jest cukierkowe i nie wszyscy, którzy byśmy chcieli żyją, ale myślę, że jednak w jakimś stopniu zakończenie jest szczęśliwe. Może nie jest takie ładne, piękne itp. jakby mogło być, ale mnie osobiście odpowiada. I szczęście w nim również jest.Reasumując pozycja przypadła mi do gustu. Są tu różne wzloty i upadki, bohaterowie przeżywają różne sytuacje, niektóre z nich są naprawdę trudne. I być może nie wszyscy żyją tu przez cały czas będąc zdrowymi i szczęśliwymi, ale nie jest też pełna przesadnego czarnowidztwa czy tylko i wyłącznie jakichś dramatów bez dobrych elementów. Jest tu zarazem miejsce na miłość, życie jak i na dramat, cierpienie i śmierć. Jak również jest trochę tajemniczości :).Dziękuję wszystkim dzięki, którym mogłam przeczytać tę książkę zaczynając od samej autorki a kończąc między innymi na osobie, która ją tłumaczyła, czy tym wszystkim, którzy przyczynili się do jej polskiego wydania.
-
Recenzja: Latajace-ksiazki.blogspot.com Yelle; 2016-08-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Prawo Mojżesza jest książką naprawdę niezwykłą. Początkowo byłam do niej sceptycznie nastawiona, bo Mojżesz? Serio? Dla wszystkich tych, którzy wyczuwają po tytule, że jest to opowieść pełna religijnych odniesień mówię, że tak nie jest. To książka z gatunku New Adult opisująca przede wszystkim trudną miłość.Mojżesza znaleziono w koszu na pranie w pralni (skąd jego imię), a jego matkę martwą z przedawkowania cracku parę dni później. Otrzymał imię Mojżesz i był dziwnym dzieckiem z problemami. Posiadał niesamowity dar – malował arcydzieła oraz widział zmarłych. Wędrował po różnych rodzinach zastępczych, a rozumiała go tylko jego prababka Gi. Przez całe życie był zamknięty w sobie, mroczny i milczący. Do czasu, aż osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców Goergii. Dziewczyna zajmowała się końmi i hipoterapią, była radosna i pełna energii. Mimo ostrzeżeń zbliżyła się do Mojżesza i postanowiła go „naprawić”.Już napis na okładce informuje, że nie jest to historia z happy endem. Czy ja wiem? Ja w tej historii jakiś swoisty happy end znalazłam, ale po drodze jesteśmy świadkami sporej ilości bólu. Życie i śmierć odgrywają tu wielką rolę. Duchy zmarłych napędzają fabułę powieści i dodają tajemniczości i niepokoju. To dzięki śmierci bohaterowie doświadczają tylu emocji i przeżyć. Bardzo ciężkich przeżyć.Spodobało mi się, że już na samiutkim początku pojawia się zapewnienie o nadchodzącej stracie i bólu, co pozwoliło mi się w jakiś sposób przygotować na te smutne wydarzenia. Biorąc pod uwagę moje zdolności płakania na prawie wszystkim, tu nie uroniłam żadnej łzy wzruszenia. Było smutno i refleksyjnie, ale nie do przesady. Szczęśliwe i zabawne momenty również się znalazły, więc nie myślcie, że jest to książka tylko do zadręczania się i smucenia. W piękny sposób opisane są uczucia miłości, tej romantycznej i matki do dziecka, nawiązania do malarstwa, a nawet hipoterapii.Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tym jak sporą część książki poświęcono koniom, ich zachowaniom i uzdrawiającym wpływie na ludzi.Jedyne co mi przeszkadzało to jednak jest imię Mojżesza. Wydaje mi się, że jakby miał inne to fabuła niczego by nie straciła, a mi nie kojarzył by się z Biblią. To chyba na tyle minusów, reszta była perfekcyjna. Na książkę można różnie patrzeć bo posiada w sobie elementy romansu, powieści paranormalnej, a nawet kryminału. To cudowna opowieść pełna pięknych i strasznych uczuć. Strach, rozpacz, szczęście i słodycz przeplatają się na jaj kartach tworząc wspólnie wspaniałe dzieło.Polecam tę książkę wszystkim.
-
Recenzja: kacikksiazkowegomolika.blogspot.com Ewelinka P; 2016-08-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Piękna opowieść o złamanym sercu, które szuka ukojenia.
Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość.
I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego… I zaczęła tonąć.Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości. Poczujesz ją głęboko w sercu. Przeżyjesz niezwykłe emocje, strach, niepokój i słodycz młodzieńczych uczuć. Zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia. -
Recenzja: majkabloguje.blogspot.com Lilianna M. ScottRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Oceny i opinie klientów: Prawo Mojżesza Amy Harmon (5) Weryfikacja opinii następuje na podstawie historii zamowień na koncie Użytkownika umiejszczającego opinię.
(2)
(3)
(0)
(0)
(0)
(0)
więcej opinii