Recenzje

Kto pierwszy mówi dzień dobry? Jak powinna wyglądać wizytówka? Jakie są reguły precendecji, czyli kto pierwszy wysunie dłoń, gdzie usiądzie prezes, kogo puścić przodem, wchodząc do pokoju? Czy wszyscy pamiętają, jak pisze się tradycyjne listy? Jak kulturalnie promować swoje usługi? Czy netykieta jest potrzebna? Jak przygotować konferencję prasową? Jak spożywać posiłki na stojąco? Co zrobić, gdy do pokoju wchodzi szef lub klient, a my rozmawiamy przez telefon? Jak się zachować, gdy nie możemy przypomnieć sobie osoby, która do nas zadzwoniła i zdaje się znać nas dobrze? Na te pytania i na wiele innych znajdą odpowiedzi czytelnicy "Etykiety w biznesie". Autor przedstawia zasady dobrych manier w pracy i na co dzień. Przekonuje do tego, że nie zważając na to, co mówią i robią inni, samemu należy zachować klasę, zawsze dbać o takt, dyplomację i dobre obyczaje. Bez znajomości zasad savoirvivre′u nie można skutecznie prezentować dobrego wizerunku. Książka jest praktycznym przewodnikiem, który zagubionych w tym temacie poprowadzi krok po kroku we właściwym kierunku.

Bez tremy i ze swadą -wystąp!
Ta książka została tak napisana, jak chcielibyśmy mówić, występować publicznie - klarownie, ze swadą, w sposób uporządkowany. Po jej lekturze, a przede wszystkim wzięciu sobie porad do serca (choć bardziej do głowy...), znacznie łatwiej będzie nam wyjść na środek sali i płynnie przeprowadzić ciekawą prezentację. Szybciej zapanujemy nad tremą i słuchaczami.
Oczywiście, nie od razu zostaniesz płomiennym mówcą, ale po regularnych ćwiczeniach zaimponujesz swoją postawą, pewnością siebie i fachowością. Zaimponujesz innym i... sobie, harmonijnie wykorzystując elementy ruchu, modulację głosu, stosując celne puenty i inteligentne riposty. Od czego zacząć - najlepiej od sięgnięcia po ten poradnik.

Jeśli zieleń trawy miesza się z upajającym błękitem nieba lub jeśli w środku zimy oślepia nas biel kwitnących migdałowców, to z pewnością jesteśmy na Sycylii! - piszą autorzy książki. Pomocą przy jej zwiedzaniu będzie ten właśnie przewodnik. Dowiemy się z niego, kiedy najlepiej na Sycylię się udać, co przede wszystkim warto zobaczyć, gdzie się zatrzymać, no i jak to we Włoszech, co zjeść- słowem, wszystkiego o Sycylii.

Mamie na ratunek, czyli lektura do spacerówki Dzisiejsze matki chcą bardzo świadomie wychowywać dzieci. Ale nie zawsze mają na podorędziu mamę czy dzieciatą przyjaciółkę, z którą mogłyby skonsultować ewentualne problemy. Niby są fora internetowe, w domu jest jednak tak wiele do zrobienia, że trudno znaleźć czas na buszowanie po sieci.
Chwilą oddechu są spacery. Kiedy już zrobimy dwadzieścia rundek dookoła parku i dziecko wreszcie śpi, siadamy na ławce i w zależności od nastroju wystawiamy twarz do słońca albo sięgamy po lekturę.
Wydawnictwo Septem stworzyło bardzo fajną serię Mamie na ratunek", wręcz idealną na takie właśnie chwile. Są to małe i poręczne poradniki poświęcone najbardziej typowym problemom, które pojawiają się, kiedy rodzi nam się dziecko. W serii znajdziemy takie tytuły jak: Usypianie dziecka", Jak radzić sobie z napadami złości u dziecka", Nauka korzystania z nocnika" czy Karmienie piersią". Najbardziej podoba mi się w nich to, że autorzy nie próbują nas przekonać do jednej słusznej racji, ale pokazują nam cały pakiet sprawdzonych i popartych badaniami metod, z których możemy wybrać tę, która najbardziej pasuje naszemu dziecku i nam.
W bardzo prosty sposób tłumaczą nam świat dziecka. Uczulają na niebezpieczeństwa, choć nigdy nie straszą. Każdy rozdział kończą ramki Mądra mama z kwintesencją informacji. Łatwo więc wracać do rzeczy, które były dla nas ważne. Są też odsyłacze do innych źródeł, książek i stron internetowych dla tych, którzy chcą dowiedzieć się więcej.
W macierzyństwie często instynktownie obieramy słuszną drogę, ale zwłaszcza zaraz po urodzeniu dziecka łatwo podważyć naszą pewność siebie. Zabójcza jest nawet żartobliwa krytyka. Warto więc sięgać po te poradniki, bo dzięki zdobytej wiedzy łatwiej nam się bronić, choćby przed namolną panią w parku, która wmawia nam, że niepotrzebnie uspokajamy dziecko bujaniem na rękach albo że założyliśmy mu złą czapeczkę. Pamiętam, jak mój szwagier naigrawał się ze mnie, że z moim talentem do śpiewania to lepiej, żebym nie narażała synka na słuchanie kołysanek. Tymczasem - jak można przeczytać w poradniku Cynthii MacGregor na temat usypiania - dziecko chętnie słucha głosów mamy czy taty, nawet chętniej niż dźwięków muzyki z płyt czy nagrań osób o wiele bardziej utalentowanych pod tym względem niż jego rodzice".
I wcale nie ma nic złego w tym, że dwulatek drepcze za rodzicami nawet do toalety, bo dzieci to małe papugi, uczą się wielu rzeczy, patrząc na innych i starając się naśladować to, co oni robią. Chęć stania się takim jak mama czy tata może być dużą zachętą do nauki czystości, pozwól więc dziecku patrzeć, jak korzystasz z łazienki" (dr Linda Sonna: Nauka korzystania z nocnika).

Mamie na ratunek, czyli lektura do spacerówki Dzisiejsze matki chcą bardzo świadomie wychowywać dzieci. Ale nie zawsze mają na podorędziu mamę czy dzieciatą przyjaciółkę, z którą mogłyby skonsultować ewentualne problemy. Niby są fora internetowe, w domu jest jednak tak wiele do zrobienia, że trudno znaleźć czas na buszowanie po sieci.
Chwilą oddechu są spacery. Kiedy już zrobimy dwadzieścia rundek dookoła parku i dziecko wreszcie śpi, siadamy na ławce i w zależności od nastroju wystawiamy twarz do słońca albo sięgamy po lekturę.
Wydawnictwo Septem stworzyło bardzo fajną serię Mamie na ratunek", wręcz idealną na takie właśnie chwile. Są to małe i poręczne poradniki poświęcone najbardziej typowym problemom, które pojawiają się, kiedy rodzi nam się dziecko. W serii znajdziemy takie tytuły jak: Usypianie dziecka", Jak radzić sobie z napadami złości u dziecka", Nauka korzystania z nocnika" czy Karmienie piersią". Najbardziej podoba mi się w nich to, że autorzy nie próbują nas przekonać do jednej słusznej racji, ale pokazują nam cały pakiet sprawdzonych i popartych badaniami metod, z których możemy wybrać tę, która najbardziej pasuje naszemu dziecku i nam.
W bardzo prosty sposób tłumaczą nam świat dziecka. Uczulają na niebezpieczeństwa, choć nigdy nie straszą. Każdy rozdział kończą ramki Mądra mama z kwintesencją informacji. Łatwo więc wracać do rzeczy, które były dla nas ważne. Są też odsyłacze do innych źródeł, książek i stron internetowych dla tych, którzy chcą dowiedzieć się więcej.
W macierzyństwie często instynktownie obieramy słuszną drogę, ale zwłaszcza zaraz po urodzeniu dziecka łatwo podważyć naszą pewność siebie. Zabójcza jest nawet żartobliwa krytyka. Warto więc sięgać po te poradniki, bo dzięki zdobytej wiedzy łatwiej nam się bronić, choćby przed namolną panią w parku, która wmawia nam, że niepotrzebnie uspokajamy dziecko bujaniem na rękach albo że założyliśmy mu złą czapeczkę. Pamiętam, jak mój szwagier naigrawał się ze mnie, że z moim talentem do śpiewania to lepiej, żebym nie narażała synka na słuchanie kołysanek. Tymczasem - jak można przeczytać w poradniku Cynthii MacGregor na temat usypiania - dziecko chętnie słucha głosów mamy czy taty, nawet chętniej niż dźwięków muzyki z płyt czy nagrań osób o wiele bardziej utalentowanych pod tym względem niż jego rodzice".
I wcale nie ma nic złego w tym, że dwulatek drepcze za rodzicami nawet do toalety, bo dzieci to małe papugi, uczą się wielu rzeczy, patrząc na innych i starając się naśladować to, co oni robią. Chęć stania się takim jak mama czy tata może być dużą zachętą do nauki czystości, pozwól więc dziecku patrzeć, jak korzystasz z łazienki" (dr Linda Sonna: Nauka korzystania z nocnika).