×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Fotograf w podróży

Fotografia to magiczne zajęcie. Zdjęcie to nie tylko chwila utrwalona na karcie pamięci (kto dziś korzysta z klisz?), to czarodziejski trik który w jednym kolorowym obrazku zatrzymuje ładunek emocji jakie towarzyszyły okolicznościom powstania zdjęcia. Nie tylko w tym krótkim momencie naciskania spustu migawki, ale przez cały ten czas którego dotyczyły wydarzenia na zdjęciu. Czyż oglądając zdjęcia nie czujemy tego drżenia serca, które nam wtedy towarzyszyło, zapachu powietrza, wiatru na twarzy? Fotografia, umiejętność pobudzania uśmiechu i łez, radości i smutku, wciąż żywych wspomnień. Po pewnym czasie jakby mniej pamiętamy to co się naprawdę wydarzyło, zaś świetnie to co zamknęliśmy w kadrach dwuwymiarowego obrazka. O tym wszystkim myślałem wertując trzymaną po raz pierwszy w ręku książkę Piotra Trybalskiego „Fotograf w podróży”.

Dla kogoś kto lubi podróżować aparat fotograficzny to wspaniały przyjaciel. Utrwala ciekawe miejsca, ulotne momenty. Gdy do tego posiadamy choć podstawową wiedzę o zasadach fotografowania, tej całej magii zawartej w pojęciach „światło”, czy „przesłona”, w kadrowaniu, wtedy aparat nie tylko jest narzędziem do utrwalania przygód, ale staje się gawędziarzem opowiadającym obrazkami różne historie. Książka „Fotograf w podróży” powstała właśnie dla tych którym bliska jest idea fotografii „gadającej” do widza, dla tych którzy chcą nie tyle podnieść swoje fotograficzne umiejętności (przyznajmy to, autor w książce nie uczy stawiać pierwszych kroków w fotografii, pozostawia to innym), co poznać praktyczne rady jak fotografować w podróży, aby było to maksymalnie wygodne i efektywne (twórczo). To kompendium wiedzy praktycznej dla kogoś kto lubi podróżować i chce, aby aparat był jego druhem, a nie zawadą.

Książka składa się z sześciu rozdziałów, z których pierwszy, najkrótszy bo mieszczący się zaledwie na dwóch stronach omawia intencje autora, które przyświecały mu przy pisaniu „Fotografa w podróży”. Drugi rozdział opowiada o przygotowaniach do podróży. Tak banalne sprawy jak w co się ubrać, jak się pakować, czy dobór osprzętu mogą w pewnym momencie zaważyć nad tym, czy uda nam się zrobić dobre zdjęcie, czy też obejdziemy się smakiem. Garść rad i przemyśleń które tu zawarł Piotr Trybalski – przyznaję – zaimponowała mi. Od konkretu – jak się pakować w zależności od tego czym się będziemy przemieszczać i czy zawsze zabieramy aparat, aż do ogółu – naszej filozofii w fotografowaniu: „Ty też powinieneś zastanowić się, jakim człowiekiem jesteś. I nie walczyć ze sobą. Poddać się temu wycinkowi sztuki fotograficznej , który jest Ci najbardziej bliski, który czujesz najlepiej.” Tak jest, każdy z nas powinien o tym zdecydować, aby czerpać przyjemność z fotografii.

Kolejne dwa rozdziały to wciąż przygotowania. Autor radzi jak dobrać najlepszy dla siebie i dla danych okoliczności sprzęt oraz jak go przygotować do wyjazdu. Pewnie wielu domorosłych fotografów myśli, że posiadanie lustrzanki to wstęp do robienia dobrych zdjęć. Otóż nie do końca, polecam ten właśnie rozdział książki. Tu autor omawia zalety i wady lustrzanek i kompaktów. Podobnie jak wielu doświadczonych fotografów Piotr Trybalski wyraża przekonanie, że to człowiek, a nie aparat robi zdjęcia. Można rzec, że to banalne i oczywiste stwierdzenie, ale jednak, gdy pomyśleć genialne, bo dowodzi, że mając doświadczenie i umiejętności (coś co jest w nas przecie), a także trochę szczęścia można nawet słabym kompaktem zrobić dobre zdjęcie. Trudno wspomnieć o wszystkich kwestiach, które są omówione w tych dwóch rozdziałach. Autor opowiada więc o tak podstawowych kwestiach jak dobór odpowiedniego „szkła” (czyli obiektywu), filtrów, statywów, poprzez torby i plecaki, aż do tak zdawałoby się dla fotografii odległych rzeczy jak GPS i baterie słoneczne. Nie brak również praktycznych porad jak dbać o aparat. Wciąż imponuje mi ilość szczegółów o jakich pamięta autor i bierze pod uwagę podczas przygotowań.

Piąty rozdział to samo sedno książki. Na przykładach własnych doświadczeń Piotr opowiada o fotografii podróżniczej (w tym i reporterskiej). „Fotografowanie ludzi to bez wątpienia najtrudniejsza ze sztuk fotograficznych. W każdym zakątku globu fotografia jest traktowana nieco odmiennie. Jedni uważają zrobienie zdjęcia za próbę kradzieży duszy, inni traktują fotografa jak darmozjada, których ce się wzbogacić na czyimś wizerunku.” Człowiek, zarówno jako główny temat, ale i jego interakcja z otoczeniem, to zarazem bardzo wciągający temat, jak i duże wyzwanie. Autor szeroko omawia swoje doświadczenia związane z tą tematyką. Jak wtopić się w wydarzenia które fotografujemy, stać się maksymalnie niewidzialnym wśród fotografowanych ludzi, jak wykorzystywać otoczenie, aby podkreślić to co chcemy opowiedzieć. Poznajemy również tajniki fotografowania o różnych porach dnia, w tym tych najpiękniejszych: świcie i zmroku. Jak wtedy fotografować, jak wykorzystać zastane światło? Tu się tego dowiemy.

Skoro fotografujemy w podróży to przemieszczamy się w różnoraki sposób. Oczywiście autor o tym nie zapomniał. Znajdziemy porady jak fotografować podróżując autem, pieszo, czy rowerem, a nawet konno, czy na wielbłądzie. Osobiście najbardziej preferuję bicykl – i przyznaję, że znów się nie zawiodłem, bogactwo praktycznych porad, uwag i spostrzeżeń poruszania się na rowerze (omówione są również wady i zalety różnych sposobów podróżowania), to wszystko po raz kolejny zrobiło na mnie wrażenie.

Nie sposób wspomnieć o wszystkim. Zaznaczę więc tylko, że autor wspomina również o tym jak i czym fotografować w górach, na wodzie (a także pod wodą!), na pustyni, w upale i niskich temperaturach. Aż ciśnie się pytanie, gdzie autor jeszcze nie był, bo odnosi się wrażenie, że już wszędzie. Na koniec Piotr dzieli się z nami doświadczeniami jak katalogować i przechowywać zdjęcia. Jak edytować swoje prace, aż w końcu gdzie publikować, czy sprzedać swoje zdjęcia.

Książka jest tak bogata w treści, że ciężko omówić wszystkie jej zalety w kilku akapitach. Obejmuje takie bogactwo poruszonych kwestii, od przygotowań, aż do obróbki zdjęć i publikacji, że spokojnie można powiedzieć, że pozycja ta jest pełnym kompendium wiedzy o fotografii podróżniczej. Ogromną zaletą książki są konkretne, praktyczne informacje, cała masa porad, uwag, spostrzeżeń. Bogactwo wiedzy tu zawarte świadczy o wielu latach doświadczeń, które poprzedziły napisanie książki. A teraz my, czytelnicy możemy z tego czerpać pełnymi garściami podnosząc nasze umiejętności. Lekki język i swada to kolejne zalety pozwalające łatwo przemierzać kolejne rozdziały. Do tego zdjęcia, zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia. Bogaty zbiór fotografii, które pomagają zobaczyć to co autor opowiada słowami. To wszystko stanowi o przydatności książki dla stawiającego pierwsze (ale i kolejne) kroki fotoreportera. Widać, że autor włożył w pracę nad książką wiele wysiłku i serca, co w końcowym efekcie dało świetny produkt – bardzo dobry poradnik wspierający fotografa w podróży.
lekturyreportera.pl Marek Bonarski, 2012-04-06

Ujęcia ze smakiem. Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań

Smakowite ujęcia. Dla kogo jest ta książka?

Zanim odpowiem na to pytanie, zastanówmy się: od kogo ?

- Autorką książki jest Tartalette, chyba jedna z najbardziej znanych blogerek kulinarnych, prowadząca bloga pod tytułem .. Tartalette.
- Tartalette zaczynała jako amatorka, jednak teraz jest znaną fotografką jedzenia, pracuje nad wieloma projektami prowadzi warsztaty kulinarne, które rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, więc z pewnością potrafi przekazywać wiedzę.

Dla kogo nie jest odpowiednia ta książka?

- nie jest to książka dla osób szukających szczegółowych wyjaśnień czy wzorów – tutaj trzeba sięgnąć do innej literatury.
- nie jest to (raczej) książka dla osób zainteresowanych komercyjną fotografią jedzenia – nie znajdziecie tutaj tricków stylistów pt. „i teraz polej wszystko niejadalnym olejem, żeby ładnie błyszczało”.
- niewiele informacji znajdą tutaj fotografowie studyjni

Ujęcia ze smakiem to książka pisana przez blogerką, osobę, która kocha jedzenie i zazwyczaj fotografuje w stylu naturalnym.

Dla kogo jest ta książka? Może dla Ciebie, przekonamy się pod koniec recenzji :-)

Wydanie książki.

Kilka słów o wydaniu. Jak widać polska okładka jest brzydka i wiele osób o tym pisało, więc nie będę się powtarzać.

Dodam jednak, że tak jak inne książki fotograficzne wydawnictwa Helion, książka jest świetnie wydana – dokładnie tak, jak oryginał. Gruby, kredowy papier, nasycone kolory etc. Bardzo porządnie i solidnie sklejona. Tak więc szpecąca okładka skrywa bogate wnętrze!
Styl książki.

Książka jest napisana w bardzo „amerykańskim” stylu. Helen unika patosu czy skomplikowanych wyjaśnień. Opowiada historyjki ze swojego życia i ze swojej pracy, jako blogerki i fotografki. Czasem ma się wrażenie, że siedzi obok Ciebie i coś Ci podpowiada :-) Wrażenie to jest mocniejsze, przynajmniej dla mnie, w wersji angielskiej.
Poruszane w książce zagadnienia – co znajdą tutaj początkujący?

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że książka jest przeznaczona w dużej mierze (ale nie tylko) dla osób początkujących. Na początku znajdziecie tematy takie jak przysłona w aparacie, ISO, czas naświetlania etc., czyli podstawy obsługi aparatu.

Przez tę część przebrnęłam dość szybko – in plus smakowite zdjęcia, na których Helen pokazuje, w jaki sposób osiągnęła dany efekt. Więcej pokazuję w filmach, tutaj jednak powiem, że autorka zawsze obrazuje to o czym mówi za pomocą zdjęć. Tłumaczy co to jest ISO? - zobaczycie zdjęcia truskawek z różnymi wartościami ISO. Tłumaczy co to jest balans bieli? Zobaczycie przykłady.

Dla mnie, jako średniozaawansowanego użytkownika aparatu, nie były to odkrywcze rozdziały, ale miło było popatrzeć na ładne zdjęcia.
Coś dla bardziej zaawansowanych.

Bardziej zaawansowani użytkownicy docenią zapewne rozdział o odbijaniu i rozpraszaniu światła. Osobiście zaciekawił mnie także ten o świetle sztucznym – był to temat, którego w ogóle nie znałam. Na korzyść książki przemawia też to, że Helen nie stosuje wielu rekwizytów studyjnych, więc nie zginiemy w gąszczu.

Uwaga! Pisząc o oświetleniu, korzysta z potężnych lamp halogenowych (więcej mówię o tym w dłuższej recenzji), które są raczej poza zasięgiem przeciętnego amatora. Niemniej, skorzystałam sporo z jej porad, fotografując z lampami studyjnymi (tutaj możecie zobaczyć moje przykładowe zdjęcie ze sztucznym oświetleniem – indyjskie ladoo).

Dla każdego coś dobrego.

Przede wszystkim jest to książka dotycząca fotografii jedzenia. Dodajmy, że naturalnej fotografii – czyli takiej, która opiera się w dużej mierze na naturalnym wyglądzie jedzenia (co nie znaczy, że nie można troszkę oszukać tu czy tam;)) oraz naturalnym świetle.

Ponieważ interesuje nas fotografia kulinarna, znajdziemy ciekawe rady dotyczące między innymi kompozycji, odbijania światła czy stylizacji potraw. Dowiecie się między innymi:

- co powinno znaleźć się w niezbędniku stylisty żywności?
- jak zaaranżować scenę do fotografii jedzenia?
- jak najlepiej wykorzystać światło naturalne?
- jak ładnie stylizować sałatki?
- jak apetycznie sfotografować lody?

Oprócz tego znajdziecie też krótki rozdział dotyczący archiwizacji i obróbki zdjęć (bardzo pobieżny), kilka porad w jaki sposób zabezpieczyć zdjęcia przed kradzieżą czy w jaki sposób je sprzedać – są to jednak rady przeznaczone głównie dla obywateli Stanów.

Dodatki i różności.

Miłym dodatkiem (przynajmniej dla mnie), było zestawienie całego sprzętu, którego używa i używała Helen, a także źródeł, gdzie zaopatruje się w dodatki do stylizacji jedzenia. Dla niektórych ciekawy może się okazać krótki rozdział o postprodukcji, przechowywaniu zdjęć i kopii zapasowych.

Tłumaczenie.

Drobna uwaga: jeśli chodzi o tłumaczenie książki, przyznam szczerze, że nie przeczytałam polskiej wersji od deski do deski (za to angielską, jak najbardziej!). Tłumaczenie wydało mi się całkiem zgrabne (nawet zabawne, jak choćby notka „statyw-wywrotyw”) i nie zauważyłam nieścisłości – jeśli jednak ktoś z Was ma tę książkę po polsku i już czytał, dajcie znać!
Ujęcia ze smakiem – podsumowanie.

Myślę, że książka powinna znaleźć się w biblioteczce wszystkich zainteresowanych fotografią kulinarną.

Nie każdy lubi specyficzny (dla mnie zbyt cukierkowy i nieco „ustawiany”) styl Tartalette, ale nie można jej odmówić talentu.

Wiele rzeczy przedstawionych w tej książce było mi znanych (podstawowe ustawienia aparatu i takie tam), ale zawsze dobrze jest przeczytać uporządkowany wywód. Książka zmobilizowała mnie np. do regularnego manipulowania światłem. Nauczyłam się też paru ciekawych tricków (np. tego, że lody lekko podtopione za pomocą słomki do picia, będą wyglądać ciekawiej) oraz zmobilizowałam do robienia zdjęć tylko i wyłącznie w formacie RAW.

Tak szybko na koniec. Plusy książki:

- przyjemnie i prosto napisana
- obejmuje różne aspekty fotografii jedzenia
- skupia się na naturalnej fotografii jedzenia
- dużo rad do zastosowania w domowym zaciszu
- piękne i porządne wydanie
- kawał dobrej roboty

Minusy

- brzydka okładka
- (z punktu widzenia osoby bardziej zaawansowanej): rozdziały niepotrzebne przeznaczone na wprowadzenie do fotografii – te informację mogę znaleźć w innych książkach. Z punktu widzenia osoby początkującej zapewne będzie to plusem.
ziolowyzakatek.com.pl Atria, 2012-03-29

Superskuteczne strategie opanowania języków obcych. Twój prywatny coach

Gdyby sporządzić ranking najczęściej powtarzających się marzeń bycie poliglotą znajdowałoby się pewnie na jednym z czołowych miejsc. Podobnie byłoby z rankingiem obietnic noworocznych. „Twój prywatny coach” pomaga wcielić marzenie w rzeczywistość.

Książka Ewy Zaremby to przydatny, przejrzyście napisany podręcznik po świecie nauki języków obcych. Bazując na wiedzy psychologicznej i własnym doświadczeniu (wieloletni praktyk w nauczaniu języków obcych) autorka stworzyła rozpiskę tego, co należy zrobić, żeby skutecznie opanować języki obce.

Po pierwsze, nauka ma być przyjemnością. Ma być dostosowana do indywidualnych modelu nauczania danej osoby. Ma bazować na jego predyspozycjach zmysłowych (ukłon w stronę NLP), sposobie przyswajania wiedzy, porach dniach, gdy nauka jest najefektywniejsza.

Po drugie, liczy się dobry plan działania. Jasne określenie tego co, w jakim czasie, w jakim celu i jakim nakładem sił chcę się osiągnąć. W przypadku języków obcych w jakim stopniu chcę opanować język i do czego będzie mi on potrzebny. Bardzo ważne jest, żeby nie być zbyt zachowawczym lub zbyt ambitnym. Jak z siłownią. Podnoszenie na ławeczce jednokilogramowego ciężarka przez tydzień nie przyniesie spodziewanych efektów. Podobnie jak zaczynanie od dwustukilogramowej sztangi łatwo może zniechęcić do dalszych prób.

Po trzecie, weź do ręki „Twojego prywatnego coacha” i wcielaj w życie wskazówki w nim zawarte. Nauka języków stanie się przyjemnością, jeżeli będzie jej towarzyszyła systematyczność, wytrwałość i odpowiednio dobrane metody nauki.
Z życia książek Przemek Opłocki, 2012-04-02

Inteligentne odchudzanie. Jak wytrzymać na każdej diecie

Dieta-cud po raz kolejny zawiodła? Zamiast piętnastu kilogramów w tydzień udało Ci się zrzucić zalewie dwa? Zmagasz się z efektem jo-jo, a Twoja waga wciąż jest daleka od tej wymarzonej? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, czas sięgnąć po tajną broń, czyli poradnik dotyczący odchudzania.

Nie jest to jednak pozycja dotycząca nowej diety gwiazd (dającej ponoć 100% gwarancji utraty wagi) ani zestaw stu potraw bez smaku, które rzekomo przyspieszają spalanie tłuszczu. Aleksandra Former rozprawia się z takimi obietnicami bez pokrycia, pokazując, że odchudzanie powinno zacząć się od zmiany naszej świadomości. Inteligentne odchudzanie. Jak wytrzymać na każdej diecie to usystematyzowane informacje na temat diety, powodów i metod odchudzania, a także przyczyn otyłości, pozwalające zaoszczędzić sporych wydatków na zakup rewelacyjnych mikstur i preparatów, dzięki którym możemy ponoć szybko i bez większych wyrzeczeń stracić na wadze.

Jeśli masz za sobą kilka lat walki z otyłością (a zakładam, że tak jest, skoro chcesz sięgnąć po tę książkę), będziesz musiał zdać sobie sprawę z tego, że istnieje tylko jeden sprawdzony i efektywny sposób na pozbycie się nadwagi: zmienić swoją dietę na taką, by składała się ona ze zdrowych, lekkich posiłków; jeść mniej i więcej się ruszać. Ponadto, aby uzyskane rezultaty były trwałe, a kilogramów nie przybywało w ekspresowym tempie, reguły te trzeba wprowadzić na stałe do swojego życia. Skoro jednak to takie proste i oczywiste, to czemu coraz więcej ludzi boryka się z nadwagą, która zaczyna przybierać wymiary epidemii? Autorka szuka przyczyn takiej sytuacji nie w braku wiedzy na temat odchudzania, ale w braku motywacji do tego, aby wytrwać w postanowieniu o zmianie nawyków żywieniowych. Dlatego też żadne diety-cud nie pomogą w zdobyciu i utrzymaniu odpowiedniej wagi, potrzebne jest natomiast wyczucie potrzeb – zarówno tych, które płyną z naszego ciała, jak i tych wynikających z psychiki.

Zamiast stu sposobów na odchudzanie, Former proponuje techniki, które pozwolą utrzymać wysoki poziom motywacji do zdrowego, racjonalnego odchudzania i pokazują, jak komunikować się ze swoim ciałem. Nauczymy się też panować nad naszymi nawykami i przekonaniami, ograniczającymi działania zmierzające do osiągnięcia wymarzonej wagi oraz poznamy cztery podejścia do nadwagi, odchudzania i dowiemy się nie tylko co jeść, ale także - jak jeść. Ponadto w książce znajdziemy mnóstwo wskazówek i strategii przydatnych w każdej sytuacji i poznamy podstawowe pojęcia związane z dietą, takie jak PPM, CPM oraz najskuteczniejsze techniki pozwalające wzmocnić motywację.

Inteligentne odchudzanie... Aleksandry Former to droga nie tylko do lepszej sylwetki, ale i lepszego życia. Autorka proponuje bowiem zacząć wszelkie zmiany od dokładnej obserwacji siebie, swoich zachowań, lęków i metod ich zwalczania. Kiedy dowiemy się, substytutem jakiej potrzeby jest dla nas jedzenie, oraz nauczymy się zaspokajać ją w odpowiedni sposób, uwolnimy się z zaklętego kręgu odchudzania. Czas zatem na pierwszy krok, czyli… na lekturę książki!
granice.pl Justyna Gul

Kamasutra i siedem duchowych praw miłości według Deepaka Chopry

Kamasutra to traktat indyjski na temat seksualności oraz zachowań seksualnych. Pełen tytuł znanego na całym świecie działa brzmi Vātsyāyana Kāma Sūtra, co w tłumaczeniu na język polski brzmi Aforyzmy o miłości napisane przez Vatsyayana”. Autorstwo tekstu przypisuje się Watsjajanie, który żył pomiędzy I a VI wiekiem naszej ery.

Kamasutra jest uważana za tekst filozoficzny, wzbogacający ars amandi, czyli sztukę miłosną. W Polsce tekst ukazał się w 1985 roku w przekładzie Marii Krzysztofa Byrskiego pod tytułem Kamasutra czyli traktat o miłowaniu, a obecnie należy traktować go jako antidotum na poczucie wstydu. Tak przynajmniej uważa Deepak Chopra, jeden z największych autorytetów w dziedzinie medycyny psychosomatycznej, określany mianem poety-proroka medycyny alternatywnej. Jego ekscytująca interpretacja Kamasutry łączy w sobie głębie doznań i rozumienia erotyzmu z iście duchowym przeżyciem.

Autor stawia sobie za cel przekonanie milionów ludzi, że poczucie wstydu, które często łączymy z seksem, jest zabójcze dla czerpania satysfakcji ze zbliżenia i stanowi (całkiem niepotrzebnie) źródło naszej udręki. Warto zatem zagłębić się w podszyty erotyzmem tekst Kamasutry, by przekonać się, że jest on bardzo współczesny i nie tylko dość liberalny, ale nawet… zabawny. Chopra przedstawia w książce własną wersję fragmentów zaczerpniętych z oryginalnej Kamasutry po to, by w pełni zrozumieć jej przesłanie. To bowiem nie tylko poradnik sztuki seksualnej, ale wskazówki, jaką droga podążyć, by na szczycie wyznawanych przez nas wartości znalazło się wyzwolenie.

W opisywanych przez autora fragmentach znajdą się takie kwestie jak uprawniona radość z kobiet, męska i kobieca namiętność, katalog uścisków czy gra wstępna. Znajdziemy tu również odpowiedź na pytanie, jak całować (Jeśli wasze twarze będą lekko przechylone w stosunku do siebie, będzie to pocałunek ukośny) oraz - jak się zalecać (Kiedy /mężczyzna/ coś jej /kobiecie/ podaje albo od niej odbiera, powinien swoim zachowaniem i spojrzeniem dawać jej do zrozumienia, jak bardzo ją kocha). Podobnie jak w przypadku Watsjajana, który stworzył Kamasutrę na podstawie tekstów i przemyśleń dawnych pisarzy oraz przemyśleń nad wyznaczanymi przez nich regułami (a wszystko to dla dobra ludzkości), tak i Chopra omawia miłosne nauki płynące z przeszłości, a także wykładane przez zajmujących się tematem autorów, metody znajdowania zaspokojenia. Kamasutra i siedem duchowych praw miłości według Deepaka Chopry nie powinna być jednak wyłącznie instrumentem służącym zaspokajaniu własnych pragnień, lecz podpowiedzią, jak wieść satysfakcjonujące życie. Nie tylko przytoczone przez Choprę teksty są godne uwagi, lecz także obrazy miłości - pełne głębi słowa, jak również ich graficzny wyraz czy siedem etapów miłości, które trzeba zrozumieć, by miłość przerodziła się w jej najwyższą formę - ekstazę i wyzwolenie.

To wszystko sprawia, że książka Chopaka jest prawdziwą ucztą dla zmysłów. Począwszy od starannego wydania, przez oryginalne i przesycone seksualnym napięciem ilustracje, po sam tekst - wszystko stanowi tu spójną całość, graniczącą z doskonałością. Po opracowanie powinni sięgnąć czytelnicy bez względu na wiek, płeć i stan cywilny, bowiem Kamasutra i siedem duchowych praw miłości według Deepaka Chopry nie tylko przełamuje społeczne tabu, ale pokazuje że tekst Kamasutry może być satysfakcjonujący zarówno cieleśnie, jak i duchowo.
granice.pl Justyna Gul