×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Opinie czytelników - Tak sobie wyobrażałam śmierć

TOP tytuł w super cenie » 50% taniej

5.1

2017-06-19
Ewelina
Fabuła „Tak sobie wyobrażałam śmierć” wciąga już od pierwszych stron, a z każdą kolejną emocje rosną. Główna bohaterka, komisarz Helena Mobacke to kobieta mocno doświadczona przez życie: straciła ukochanego syna i mężczyznę, który nie potrafił poradzić sobie z jej cierpieniem. Mimo to wraca do pracy w policji i od razu zostaje rzucona na głęboką wodę. Czy uda jej się rozwiązać zagadkę mordercy z metra? Czy okiełzna demony przeszłości? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, koniecznie przeczytajcie tę książkę!
2017-06-02
Anna
Erik Szymanski, Margereta Carstensen, Maria Nylander – to kolejne ofiary mordercy z metra, pięćdziesięcioletniego mężczyzny w kapturze, który bez skrupułów spycha je pod koła pociągu. Kim jest i co nim kieruje? Czy policjantka Helena, która rok temu straciła synka Antona, będzie potrafiła stanąć twarzą twarz z prawdą? „Tak sobie wyobrażałam śmierć” to książka nieoczywista – z jednej strony jest kryminałem, z drugiej powieścią psychologiczną (świetnie skonstruowani bohaterowie), nikogo nie pozostawi obojętnym.
2019-11-06
bez podpisu
solidny skandynawski kryminał, polecam
2017-12-07
Karolina MAREK
Jako miłośniczka wszystkiego co skandynawskie - szczególnie thrillery czy kryminały - nie mogłam sobie darować przeczytania tej pozycji "Tak sobie wyobrażałam śmierć" to pierwsza wydana w Polsce książka Johanny Mo co jeszcze bardziej zachęciło mnie do czytania. Przyznam, że powieść jest specyficzna. Nie znajdziemy tu akcji i dynamiki. Autorka skupiła się na emocjach i to bardzo głębokich. Helena Mobacke właśnie wraca do pracy po długiej, bo aż rocznej przerwie w pracy. Jest policjantką z wieloma sukcesami na koncie, ale zawieszenie kariery zawodowej miało u niej swój powód. Rok wcześniej straciła swojego jedynego, ukochanego synka Antona. Jak by tego było mało również ukochany mężczyzna odszedł i została samiutka. Ze swoja rozpaczą oraz złością na siebie i cały świat. Powrót na komendę uważa zarówno za dobry jak i zły pomysł. Nie wie czy sobie poradzi - tak z obowiązkami jak i z tym by nie stracić swojej reputacji i opinii niezawodnej. Już pierwszego dnia dostaje sprawę. Pod metro wpada młody chłopak jednak świadkowie tego zdarzenia twierdzą, że to nie był wypadek i ktoś wepchnął go tam specjalnie. Helena wraz z grupą zaczyna prowadzić śledztwo jednak skupienie się na pracy wymaga od niej nie lada wysiłku, a i to często myślami jest całkiem gdzie indziej. Nie potrafi obiektywnie prowadzić sprawy i stara się powstrzymać szalejące emocje. To co najbardziej jej przeszkadza to współczucie da rodziców, którzy tracą swoje dziecko. Ona sama nadal przeżywa żałobę po synku, a w tym samym czasie pod kołami metra ginie kolejna osoba, a najgorsze, że w ekipie Heleny Mobacke zaczynają się zgrzyty między ekipą i nie tylko... To co nasuwa się po przeczytaniu tej pozycji to niesamowicie przedstawienie głębokich emocji. Przejmujący wątek utraty dziecka przez rodziców, a w szczególności matki. Skupiając się na sferze psychicznej cierpiącej matki autorka stawia sobie poprzeczkę dość wysoko, a jednak wyśmienicie wywiązuje się z postawionego sobie celu. Łącząc to z rewelacyjnie skonstruowaną intrygą kryminalną stworzyła książkę obok, której ciężko przejść obojętnie. Jej przeczytanie zostawia w głowie i sercu pewne pytania i myśli. Powieść godna uwagi szczególnie dla tych, którzy mają dość utartych i suchych schematów. Myślę, że podobnie jak ja zapamiętacie tę pozycję na długo i będziecie czytać z zapartym tchem do ostatniej strony. Polecam, bo warto. Więcej na: www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
2017-07-20
Hania
„Punktem wyjścia nie powinien być sprawca, ale sam czyn” - mówi swoim podopiecznym policjantka Helena Mobacke, której zadaniem jest dojście, kto i dlaczego zabija pozornie niepowiązane ze sobą osoby na stacji sztokholmskiego metra. Czy będzie umiała zapomnieć o osobistej tragedii i skupić się na śledztwie? Jak wpłynie ono na jej życie? Zabierając się za czytanie tego kryminału (thrillera?) nie miałam żadnych oczekiwań, ale przekonała mnie sugestywna okładka. I to był strzał w dziesiątkę! Autorka świetnie nakreśla historie i emocje bohaterów, nawet jeśli są drugoplanowi czy poboczni, ale jednocześnie nie mamy wrażenia, że „leje wodę”. Książkę „połknęłam” w jeden dzień i żałowałam, że tak szybko się skończyła.
2017-07-20
Co łączy licealistę zafascynowanego teatrem, psycholożkę i organistkę? Dlaczego szaleniec zabija ich kolejno na stacji metra? Na te pytania będzie musiała odpowiedzieć komisarz Helena Mobacke, która po roku wraca do pracy w policji i musi zmierzyć się z trudnym śledztwem. „Tak sobie wyobrażałam śmierć” to książka Szwedki Johanny Mo, autorki jeszcze nie znanej polskim czytelnikom, ale mającej ogromny potencjał pisarski. Z niecierpliwością czekam na jej kolejne publikacje.
2020-07-27
Martak
Silne emocje nie tylko targają policjantką, także tajemniczym mordercą. Tworzy się swoista przeplatanka uczuć najważniejszych bohaterów kryminału. A rozgryźć psychikę mordercy nie jest tak łatwo, gdy samej ma się problem natury psychologicznej. Bałam się, że przytłoczą mnie stany depresyjne Heleny Mobacke i jej przeżywanie śmierci syna, na szczęście tak się nie stało. Autorka wspomnienia o Antonie funduje czytelnikowi po kawałku, ukazując cały ogrom cierpienia matki-policjantki, a z drugiej pokazując jej walkę o powrót do normalności, powrót do pracy w pełni sił umysłowych i witalnych. Dobre portrety psychologiczne bohaterów, także tych trzecioplanowych i epizodycznych, to duży atut tego kryminału. Dynamiczna akcja rozgrywa się w ciągu zaledwie pięciu dni roboczych, od poniedziałku 23 VIII 2010 r. do piątku 27 VIII. Jednak nie czuć tej dynamiczności w działaniach grupy policjantów za wyjątkiem ostatniej akcji. Tempo narzuca codzienna rutyna ? zebranie grupy, omówienie sprawy, rozdzielenie zadań, wyjście w teren i wykonanie zadań służbowych, ponowne zebranie grupy... Dużo się dzieje, a zarazem brak żywego tempa, co nie jest zarzutem, tylko spostrzeżeniem. Helena jest dokładna i działa skrupulatnie, bada nawet odległe wątki, a te wraz z jej myślami i emocjami niejako przystopowują dynamizm wydarzeń. A z drugiej strony pokazują, jak działa policja szwedzka. Wprawdzie przedstawione wydarzenia są fikcją literacką, lecz autorka swym lekkim piórem nadała im wyrazistości i realności. Autentyczność widać choćby w tle społeczno-obyczajowym, kiedy to czytelnik zagląda do mieszkań Szwedów i Polaka, do miejsc pracy z komisariatem na czele czy mieszkań policjantów, kiedy poznaje ich codzienne życie. "Tak sobie wyobrażałam śmierć" to kryminał z ciekawą intrygą do przeczytania w ciągu pięciu dni, aby czytelnik był na bieżąco ze skomplikowanym śledztwem i poszukiwaniami mordercy z metra, aby poczuł się jak szwedzki policjant na służbie. To także kryminał psychologiczny, w którym bohaterowie są zwykłymi ludźmi targanymi silnymi emocjami, mającymi wpływ na prowadzenie śledztwa.