×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Opinie czytelników - Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu! Wydanie 2

TOP tytuł w super cenie » 50% taniej

5.3

2015-06-18
Ola Kidawska
Ekstra poradnik żywieniowy. Czasami potrzeba założyć swój wysiłek dla osiągnięcia dobrych efektów. Miłego czytania i królewskiego zdrowia!
2015-06-04
Monika , dwarazyem@wp.pl
Dziennik diety, Szczuplej dzień po dniu" to świetna pozycja dla osób rozpoczynających dietę redukcyjną. Pozwala na notowanie naszego dziennego jadłospisu, dzięki czemu mamy możliwość wyłapania błędów jakie popełniamy, a które odzwierciedlają się na naszej wadze. Jest to także przydatny zbiór informacji dotyczących ciekawostek żywieniowych, a także produktów, które spożywamy na co dzień (np. kurczak). Prowadzenie dziennika pozwala nam na obrazowe monitorowanie naszych zmagań z dietą, opisywanie osiągniętych sukcesów, odkrycie błędnych przyzwyczajeń czy zachowań żywieniowych. "Jest pomocnikiem w walce o zdrowie i piękną sylwetkę". Bowiem okazuje się, że "osoby prowadzące zapiski podczas diety osiągały nawet o 50% lepsze wyniki od tych, które nie korzystały z takiej możliwości". Myślę, że ten dziennik posłuży każdemu z nas. Nie tylko osobom na diecie (choć im głównie), ale także tym, którzy pragną przez jakiś okres monitorować swoje odżywianie i sprawdzać co robią źle, a co dobrze oraz jakie są ich przyzwyczajenia żywieniowe :)
2013-05-19
Kiki Zmora , kiki-zmora@wp.pl
Z chwilą w której postanowiłam schudnąć te nieszczęsne 5 kg, uznałam też, że pomimo prób ścisłej współpracy z dietetyczką i trenerem byłoby dobrze, dla mnie samej, abym poszerzyła swoją wiedzę o dietach, zdrowym odżywianiu etc. Blogi, blogami, ale gdzieś trafiłam na informację o tej książce. Po jakimś czasie zakupiłam własny egzemplarz. Kosztowała mnie 34,90 zł. Jak na książkę w miękkiej okładce, mającej 272 strony, od mojego kręcenia nosem ratuje ją ilość kolorów w środku i jeszcze jedno... zawartość ;) Książkę autorki podzieliły na 5 części, które łatwo odnaleźć, przez oryginalnie stworzone zakładki (podoba mi się to). Mamy spis treści/wstęp, 3 rozdziały, gdzie każdy poświęcony został 1 miesiącowi i dodatki. Wstęp jest napisany bardzo przystępnie. W nim dowiadujemy się, że autorkami książki są trzy dietetyczki (zatem napisana została przez kogoś, kto się zna na temacie - wielki plus). Dodatkowo został tam zawarty mini przewodnik jakich pomiarów warto dokonać zanim przystąpimy do diety, jak używać książki (bo ona nie jest tylko do czytania - tutaj jestem rozdarta), zostało też poleconych kilkanaście stron internetowych (co w sumie też jest na plus, bo większość z nas przyrosła do komputerów/laptopów/telefonów podczepionych z Internetem). Jest tam też strona "O mnie" do uzupełnienia. I tu znów pojawia się ten element, który mnie rozdziera. Wydaję 35 zł na książkę, w której PISZĘ. To jest fajne, ale ja NIE UMIEM PISAĆ PO KSIĄŻKACH! Przecież to świętokradztwo. Zatem w każdym momencie, gdzie autorki proszą mnie o dopisanie czegoś w ich książce - boli mnie. Dodatkowo trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do czcionki którą cztery strony wstępu są napisane i nie wiem czy to zestawieni kolorów mi nie podeszło, czy sama czcionka. Coś w tym było nie tak. Kolejne trzy rozdziały poświęcone są trzem miesiącom (kolejny plus). Nie jest wmawiane mi, że w 2 tygodnie schudnę tyle ile zamierzam, i że nie będzie jo-jo. Kiedyś trafiłam na ładne zdanie "It takes 4 weeks for you to notice your body changing, 8 weeks for your friends and 12 weeks for the rest of the world. Give it 12 weeks. Don't quit" i cieszę się, że te słowa odnajduję w książce. Każdy miesiąc to oprócz cytatów tygodnia, opisanego produktu tygodnia (wraz z przepisami), zadań do wykonania jest też plan treningowy (do uzupełnienia samodzielnie). A każdy dzień ma swoje 2 strony do wypełnienia o spożywanych posiłkach, gdzie znajdziemy również triki dnia i zamienniki produktów. Każdy tydzień jest zakończony stroną na podsumowanie. Dodatki natomiast to karta postępów i wykresy do samodzielnego połączenia kropek - zatem mam wgląd na to jak pracowałam nad sobą i co osiągnęłam. Znalazłam tu też miejsce na wypisanie ulubionych produktów, a także przepisów - jak na mnie jest ciut za mało miejsca na jeden przepis, ale że ja i tak nie zamierzam pisać w książce, to przymykam na to oko. Dodatkowo na końcu jest lista zakupów (do wycięcia, kolejna profanacja książki). Biorąc pod uwagę, że tą listę autorki zalecają wyciąć, to mogłaby być wydrukowana na innym rodzaju papieru, ciut bardziej twarda, lub też zabezpieczona przed np zalaniem, efektem spoconych rąk, etc. Książkę posiadam od jakiegoś czasu. Nie potrafię się przełamać by w niej notować, zatem wszystkie notatki albo umieszczam w pamiętniku/notesie/zeszycie/czymkolwiek co noszę przy sobie, albo powoli zaczynam pisać w notatkach na blogu. Nie piszę w książce jeszcze z jednego powodu: a co jeśli pierwsze podejście do diety mi nie wyjdzie i będę musiała zaczynać od nowa? To co wtedy? Skreślać poprzednie notatki w książce? No właśnie. Jedyna rzecz do której się przyczepiam, to czcionka z pierwszych 4 stron, a także notowanie w książce (sprzeczne z moim światopoglądem) i wycinanie stron (jeśli już wycinać listę zakupów to niech to będzie lepiej przygotowane). Ogólnie, poza tymi minusami, książka jest ciekawie napisana, zachęcająca, i zaplanowana na ciut dłużej niż chwilę, zatem jest szansa, że postępując zgodnie ze wskazówkami gorliwej czytelniczce uda się dokonać widocznych zmian w sowim życiu, oraz wypracować prawidłowe nawyki żywieniowe. Mimo kilku elementów, które dla mnie są minusami, jestem bardzo zadowolona i polecam z całego serca.